Bardzo lubię Bale ale w tym filmie on zagra u boku Deppa.
Przeliczając na % to Bale jakieś 30 może 40% a reszta należy do Johnego.
Szkoda bo Bale ma talent ale to się okaże.
Bale ostatnio przerzuca się na samych superbohaterów i prawych ludzi. Ble... nudy. Czarne charaktery wychodzą mu najlepiej.
W zwiastunie bardzo go mało. A w filmie? Się okaże.
Drażni mnie sposób bycia Bale'a, drażni mnie jego akcent, drażni mnie jego wyraz twarzy, wszystko mnie w nim drażni, od koloru oczu, po dobór ról przez ostatnie lata.
Depp, Depp i jeszcze raz Depp.
pieprzyć to, kto jest tu bardziej widoczny. Na ile można przewidywać, to Bale mimo że ostatnio decyduje się na bohaterskość (bleah!) to raczej nie przejawia gwiazdorskich widzimisię i ustąpi pola Deppowi bez zbędnych ceregieli:) Taki jest układ ról ale...zgoda pełna z tym, że po "American Psycho" było parę momentów ok (np. 3:10 do Yumy)z wykonaniu Christiana a potem jakieś nieudolne próby czegoś tam. Nie wiew skąd się wziął jako Batman, z jakiej paki w Terminatorze, itp...jako 007? zgoda! jako przeciwnik, antybohater? zgoda! spokojnie może też grac postacie pozytywne ale nie jako Batman, na litość....Zgoda, ma on talent ale nie ma z pewnością talentu do pakowania się w odpowiednie dla siebie role....tego niech się uczy od starej wygi - Deppa! inaczej zniknie we własnej papce nijakości.
Właśnie o tym mówię.
Wybacz moją skłonność do idealizowania i gloryfikacji, ale Depp to jeden z ostatnich tak dobrych aktorów, których posądzałabym o gwiazdorzenie, wydziwianie i posiadanie nie wiadomo jakich widzimisię. A już na pewno nie w odniesieniu do ostatnich paru lat, połowa lat dziewięćdziesiątych - zgoda :)
Nawet jeśli Bale błysnął w jakimś filmie, to bardziej błyskali jego filmowi partnerzy, przynajmniej w moim odczuciu. Jedyny film z nim w roli głównej, jaki jestem w stanie oglądać to American Psycho i to już padło na tym forum przynajmniej dwa razy. Jego problem polega na tym, że ma w karierze trzy-cztery perełki i dorodne filmowe nic, pielęgnowane przez lata grania w podrzędnych produkcjach.
Jestem wielkim fanem CB i szkoda że tak utalentowany aktor gra 2 planową rolę. Jestem mu wdzięczny za rolę w American Psycho, oczywiści brałem te dobre strony czyli wygląd i ubrania i oczywiście ćwiczenia ( ja też zrobiłem 1000 brzuszków).Mam nadzieje że będzie bardziej widoczny niż w zwiastunie.
Ja jestem fanem obydwu panow lecz sadze ze glowna role bedzie gral Depp. Bale to bedzie pierwsza postac drugoplanowa.
Natomiast (to moja cicha nadzieja) ze obaj panowie spotkaja sie na planie ponownie tym razem przy trzeciej odslonie batmana w rez. Ch. Nolana (Depp byl przymierzany do roli Riddlera - aka. czlowieka zagadki. wtedy sytuacja sie odwroci. To Christian bedzie postacia pierwszoplanowa a Johnny najwazniejsza drugoplanowa :)
zdecydowanie Johnny:D Bale jak dla mnie taki sobie, chociaż ma parę ciekawych kreacji:) Co do 3 części Batmana, to jest różnie z tym graniem ról. Joker niby postać 2-planowa ale Dark Knight będzie się przede wszystkim z nim kojarzył. Jeżeli Depp zagrałby w 3 części Batmana myślę, że byłoby podobnie:)
Ale wlasnie o to chodzi w tego typu produkcjach.
Ktos kiedys powiedzial ze jaki jest czarny charakter, taki jest caly film i po duzej czesci trzeba sie z tym zgodzic.
przyklady:
Gwiezdne wojny - datrh vader
matrix - agent smith
mroczny rycerz - joker
gladiator - commodus
leon zawodowiec - norman stansfield
Oczywiscie nie jest to regula, lecz w wielu przypadkach sie sprawdza.
A co do Christiana, gdyby mu nie przydzielono roli batmana tylko jakiegos czarnego charakteru, pamietalibysmy go bardzo dlugo, a sadze ze Nolan wymyslilby dlań postac cos na wzor Patricka Batemana z "American Psycho".
Nie wiem dlaczego, ale zawsze wydaje mi się, że role 'na wzór' okazują się gorszymi kopiami tych, na których są wzorowane, a te, tworzone dla danego aktora, żeby ten mógł pokazać jaki to nie jest genialny w takich, czy takich rolach, zawsze wychodzą plastikowo i nierealistycznie, bo tak zajebiście genialnie. A wolę coś bardziej przyziemnego, gdzie aktor musi się nakombinować, jak coś zrobić, żeby było dobrze (więcej- najlepiej) :) Dlatego te wszystkie Batmany, Terminatory, Ramby, Supermany, Spidermany i reszta tałatajstwa to dla mnie taka trochę wiocha jakby (kochajmy Juliana!).
Oczywiście, że zapomniałam o drugiej części komentarza :)
CO do czarnych charakterów - przywracają widzom z mojej kategorii (miłośnikom wszelkiego filmowego zua) wiarę w ludzkość i filmowców. I taka jest prawda, że bez czarnych charakterów, nie dałoby się zauważyć faktu, że ci dobrzy i prawi również mają jakąś tam głębię.
A najgorsze rozwiązanie to zły przestępca, który przechodzi na oczach widza katharsis i staje się pobożnym, prawym i sprawiedliwym obywatelem. Bleh.