nieoficjalne dzieje haneczki, wilgi, kosobudzkiego, kajtka i rudego - tak zwanych ciężarków u stóp pana boga chwytających się łapczywie pierwszych promieni słońca - sprzed powstania warszawskiego - którzy cudownie ożyli - chyba tylko po to, aby stroić miny - odgrywać salonowca, tonąć w minoderii - przesadnej sztuczności artystycznej młodości chorej na tak zwany przedwczesny uwiąd smarkaczy - jakkolwiek ów bezwzględny pamflet na przerażające wyjałowienie znudzonego bezczynnością mózgu bardziej wybrzmiewa w powieści.