Widziałam lepsze filmy polskiej produkcji. Jestem zdania, że każdy film zasługuje na szansę ale gdybym miała 2 raz go obejrzeć to bym tego nie zrobiła ;) nie polecę go też znajomym :)
w swej głupocie chwilami zabawny, ale podtapia go nieustannie słabe ogniwo Wieniawy godne reklamy biżuterii, a tak mocz/seks/krew i wóda - jak to w PL :)
Po "W lesie dziś nie zaśnie nikt", który nie był wybitny ale był jakiś myślałem, że Polskie kino gatunkowe trochę ruszy i coraz więcej ludzi zacznie próbować coś w tym kierunku robić. No ale jak ma ruszać w tę stronę, to może niech wrzuci porządnego wsteka. Ten film to totalny dramat i ciężko będzie usprawiedliwić...
Żeby jeszcze w tym prostytuowaniu się mieli jakiś umiar, ale Korwin-Piotrowskiej, Oleszczykowi i reszcie to hamulce już widać całkiem puściły.
Pandemia gnębi branżę i niektórym zaczyna brakować na sushi.
A wracając do filmu...
Jakie to było drętwe, smętne, durne i bzdurne...
Jak już na początku poznałem te...
bardzo słaby film, cringefest na okrągło.
Jedynie dupsko Wieniawy i House of the rising Sun daje radę
Czy ktoś wie gdzie mogę usłyszeć lub jak nazywa się numer "Jordana" co został puszczony na imprezie coś w stylu "Do rana" Dzięki.
Pomijając już wszystkie słabości tego filmu, finałowa scena i jawna zrzyna z Tarantino (Once upon a time...) rozbawiła mnie najbardziej. Piękny debiut reżyserski ;)