Powiedzcie mi proszę co jest takiego fajnego w tym filmie? Bo z tego co czytam to fajny, genialny itd... Żadnych konkretów. A mnie się nie podobał. Caaaały film według mnie był przewidywalny do momentu w którym ten koleś zabił tą laskę. Później trochę ciekawszy, ale cały czas przypominał telenowelę brazylijską :/
Tylko nie piszcie że nie znam sie na kinie itp bzdetów bo już mam dosyc. Chcę po prostu wiedzie dlaczego ten film według rzeszy recenzentów i tzw kinomanów jest taki dobry. Może ze względu na renomę nazwiska reżysera, albo dlatego że wszyscy tak powtarzają że jest taki dobry... No nie wiem. Niech mnie ktoś oświeci. Plz :)
" Tylko nie podawaj kultowych i uznanych przez więszośc krytyków i ludzi filmów typu "Ojciec chrzestny" -> racja! Tu nie chodzi o to, ze jesli to sa Twoje ulubione filmy to nie mozesz ich podac ale to tak jak porownywac NIEPODWAZALNA klasyke do filmu ktory ma jak narazie srednia na filmwebie 7,97 ;))
a ty nie zrozumiales tego co ja napisalem - jak dla mnie sztuka jest calkowicie subiektywna. percepcja czlowieka jest ograniczona i z tego powodu nie da sie obiektywnie napisac o najlepszym filmie w historii kina. nawet subiektywnie sie nie da bo nawet jesli na upartego stworzysz swoje top 10 to jak u diabla je porownac i wybrac ten no 1? przeciez sa tak rozne i ciezko je sprowadzic do wspolnego mianownika. jasne ze mozna zrobic tabele i wystawic kazdemu ocene w rubrykach "muzyka", "klimat", "kreacje aktorskie" itp. ale rozumujac w ten sposob gubi sie cos co jest w kinie najwazniejszego - indywidualny przekaz filmow.
"ograniczona i z tego powodu nie da sie obiektywnie napisac o najlepszym filmie w historii kina. nawet subiektywnie sie nie da bo nawet jesli na upartego stworzysz swoje top 10 to jak u diabla je porownac i wybrac ten no 1? przeciez sa tak rozne i ciezko je sprowadzic do wspolnego mianownika. jasne ze mozna zrobic tabele i wystawic kazdemu ocene w rubrykach "muzyka", "klimat", "kreacje aktorskie" itp. ale rozumujac w ten sposob gubi sie cos co jest w kinie najwazniejszego - indywidualny przekaz filmow."
Wybacz wybuchnąłem śmiechem jak to przeczytałem ;)
nic nowego. ciezko jest zrobic naprawde nieprzewidywalny film. wszystko juz bylo i ameryki tu nie odkryles. tak jest w kazdej dziedzinie zycia teraz. pojawia sie wiec tendencja by z gotowych wzorow "uszyc" cos nowego, stworzyc jakas nowa jakosc. i tak na przyklad allen uzyl elementu pilki tenisowej odbijajacej sie o siatke. po ktorej stronie spadnie? to naprawde obrazuje role przypadku w zyciu. w sumie z tym przypadkiem to ostatnio modny temat.
film faktycznie troche sie ciagnie... ale jak dla mnie to slamazarne nieco tempo jest dobrze dobrane do konwencji filmu. muzyka tez dobrze dobrana, kojarzy mi sie wlasnie z angielska upper-class.
dobre kreacje aktorskie, swietnie flirtujaca johansson:) w tym filmie naprawde pokazalo swoj uwodzicielski talent (apropos - poleci ktos jakies inne rownie sexowne role johansson?:) chetnie bym obejrzal<mniam>:)
film moze nie genialny ale oglada sie przyjemnie - nawet gdy oglada sie go po raz drugi.
oczywiscie wszystko to sprawa gustu. nie da sie zadowolic wszystkich.
a jesli ten film przypomina ci telenowele brazylijska to tylko gorzej dla ciebie - widac jakie filmy ogladasz;) wiekszosc widzi aluzje do "zbrodni i kary", ale jesli tobie kojarzy sie on np. z "niewolnica izaura" to coz poradzic?