Wszystko gra

Match Point
2005
7,3 101 tys. ocen
7,3 10 1 100517
7,2 46 krytyków
Wszystko gra
powrót do forum filmu Wszystko gra

OK OK Ale...

użytkownik usunięty

Powiedzcie mi proszę co jest takiego fajnego w tym filmie? Bo z tego co czytam to fajny, genialny itd... Żadnych konkretów. A mnie się nie podobał. Caaaały film według mnie był przewidywalny do momentu w którym ten koleś zabił tą laskę. Później trochę ciekawszy, ale cały czas przypominał telenowelę brazylijską :/

Tylko nie piszcie że nie znam sie na kinie itp bzdetów bo już mam dosyc. Chcę po prostu wiedzie dlaczego ten film według rzeszy recenzentów i tzw kinomanów jest taki dobry. Może ze względu na renomę nazwiska reżysera, albo dlatego że wszyscy tak powtarzają że jest taki dobry... No nie wiem. Niech mnie ktoś oświeci. Plz :)

ocenił(a) film na 8

hmmm no tak film przez krytyków filmowych jednogłośnie został uznany za jeden z najlepszych filmów Woody Allena :) poza tym był ten oklaskiwany w Cannes:) mi sie podobał ten film :)

użytkownik usunięty
sarah496

A może to swego rodzaju symbol. Jakby przeczucie że kariera Allena się niedługo skończy. Przykładem niezbyt obiektywnego werdyktu akademii oscarowej np może byc nagroda dla Scorcese za Infiltracje. Przecież wszysyc powtarzają że to raczej zagranie z uprzejmości... Może tak est też w tym przypadku :P Nie wiem mocno podejrzana ta sprawa. Mnie film nie powalił na kolana. No ale różne gusta ;)

ocenił(a) film na 3

Mnie również się nie podobał!!! Strasznie się wynudziłam... I rzeczywiście fabuła przewidywalna, naiwna... Nic mnie nie poruszyło, nic nie zapadło w pamięc...

użytkownik usunięty
_neverland_

A wg mnie byl dobry:) mimo ze nie widzialem innych filmow Woodego Allena. Najpierw mialem wrazenie ze ogladam strasznie tendencyjna komedie romantyczna, przewidywalna w kazdym calu... a jednak ... zakonczenie mnie zupelnie zaskoczylo i sprawilo ze zmienilem zdanie na plus, i to calkiem spory:)

ocenił(a) film na 9

istotnie masz racje ze do momentu jej smierci przypominal troche brazylijska telenowele ale mimo to i tak ten film mi sie bardzo podobal bo zakonczenie bylo raczej malo przewidujace (przynajmniej ja na to nie wpadlem :p ) ale fajne sa takie smaczki kryminalne i poza tym ten moral ze szczescie jest najwazniejsze po prostu mnie zachwycil.

ocenił(a) film na 3
big_tommy

tak, ale chyba nie kosztem innych.... ???

ocenił(a) film na 10

hmm, malo filmow Allena widzialam, dlatego oceniam film z troche innej perspektywy...

co bylo w nim dobrego? dla mnie nie byl przewidywalny. w ogole nie spodziewalam sie, ze w pewnym momencie film przemieni sie w kryminal. tym bardziej nie przewidzialam, ze pjawia sie tam jakies elementy fantastyczne, duchy itp. na komedie tez sie nie zapowiadal, a jednak scena gdy bohater nieudolnie probuje poskladac strzelbe przed zabojstwem budzi smiech ...no w takim momencie! :)

ciezko wskazac, co tak naprawde czyni ten film dobrym. moze to, ze Allen caly czas drwii z widza i to jest bardzo zauwazalne. a moze drwina z brytyjskiej upper class? moze zwykla historia opowiedziana dosc ciekawym tonem? z cala pewnoscia plusem jest dobre aktorstwo.


ta "telenowela brazylijska" podszyta byla innymi wazniejszymi kwestiami - sila przypadku, zbrodnia i kara, rzadza pieniadza, obyczajowosc wspolczesnej arystokracji, moznaby prace dyplomowa napisac :)

użytkownik usunięty
horovitz

Kurka blaszka! Właśnie sobie uświadomiłem że obejrzałem też "Scoop" niedawno wpuszczony do kin i tam też się pojawiają te elementy. Czyżby Allen chciał stworzyć nową formę w sztuce filmowej?

Dwa bardzo podobne filmy. Ba nawet aktor grający w "Wszystko gra" synusia bogatego tatusia w "Scoop" odgrywa tę samą rolę. Niesamowite!

ocenił(a) film na 9

to jest dopiero drugi film allena jaki widziałem, ale już zaczynam go lubic:)

a co do filmu to mi się podobał, ten dystans do świata i głeboka ironia są po prostu powalające, a zakonczenie wedlug mnie jest najbardziej ironiczne z calego filmu - przecież Chris miał wielkie szczęście, bo w końcu udało mu się znaleźć parę...

nie tylko aktor grający synusia bogatego tatusia się powtarza. W obu filmach zagrała też Scarlet Johansson... I przyznaję, że filmy te mnie nie zachwyciły, ani nie powaliły na kolana, ale ogląda się je przyjemnie. I to nic, że oba przewidywalne. Ciężko jest teraz wymyślić coś, czego jeszcze nie było. Niemniej jednak, nie żałuję czasu, który na nie poświęciłam.

Chyba nietak do końca niesamowite, bo to są dwaj różni ludzie :)

horovitz

A dla mnie to jest jeden z setek filmów typu: mogę sobie obejrzeć, ale nic to specjalnego. Ale ciekawsze jest w tym przypadku to co w nim ludzie widzą. Ja na przykład nie zauważyłem ani jednej rzeczy, o której piszesz - ani drwiny z upper class (bo według mnie jest tu ona przedstawiona niezykle ciepło), ani drwiny ze mnie jako widza ( i jest to jedyny z dotychczas obejrzanych przeze mnie jego filmów, gdzie zupełnie tego nie odczuwam), jeśli idzie o odkrywanie obyczajowości to również nie sądzę, żeby były tu jakieś nowatorskie o niej uwagi (bo pokazanie, że jak ktoś ma majątek znaczny to stać go na stajnię czy luksusowy samochód to raczej nie jest wielka nowina). Nawet w kwestii przewidywalności mam inne odczucie - myślę, że można soię było spodziewać jakiegoś niewesołego końca, ja sam upewniłem się w tym przeczuciu , kiedy bohater główny wstał w nocy i obmyślał plan, a nie należę bynajmniej do ludzi, którzy po układzie liści na drzewie od razu wiedzą, kto zabił, gdzie co schował itp. Siła przypadku - były już filmy lepiej to przedstawiające, że o Przypadku Kieślowskiego tylko wspomnę.
Z dugiej strony - może to właśnie jest tu interesujące, że każdy co innego znajduje (abo i nie znajduje).

ocenił(a) film na 10
pantograf

to fakt, film mozna interpretowac na wiele sposobow :)

ocenił(a) film na 10

mnie sie np bardzo podobało nawiazanie do dostojewskiegoi inna jego interpretacja

ocenił(a) film na 10

Film jest rewelacyjny pod każdym względem..
Nie jest to typowa komedia romantyczna, tylko film z fabułą z krwi i kości
Rewelacja.

ocenił(a) film na 10

Dla was ten film przewidywalny? - daje głowe ze po obejrzeniu 30 minut film żedne z was nie wpadłaby na to że Chris zabije Nole i że potem tak to sie skończy...

Ja osobiście chciałem obejrzeć ten film głównie z powodu Scarlett - poprostu ją uwielbiam - nie spodziewałem sie jakiegoś bardziej wyszukanego scenariusza - tu jednak miło sie zaskoszcyłem. Na początku film zapowiadał sie na jakiś romans z dylematami moralnymi - co nawet specjalnie mi sie przeszkadzało (poprostu lubie popatrzec czasem jak iskrzy na ekranie) - a przerodził sie w kryminał - jak dla mnie świetna sprawa - no szkoda ze Nola/Scarlett ginie... ale przynajmniej film nie był jakims tam kolejnym romansidłem niewartym zapamietania - no bo sami pomyślcie - gdyby w tym filmie wszyscy na końcu żyliby długo i szczęśliwie nawet byście nie weszli na tą strone żeby go skomentować...

przeciez ten film powala :) nienawidzmy glownego bohatera, chcemy dla niego jak najgorzej, wstretna szuja z niego. Kiedy juz myslimy ze trafi do wiezenienia, ze sprawidliwosci staje sie zadość, nagle rezyser robi nam psikusa :) Dla mnie zakonczenie bylo powalajace, zwroty akcji byly powalajace, gra aktorska szczegolnie Scarlett byla powalajaca, the best ever kiedy robi Meyersowi awanture :) Woody w zupelnie innym ale jakze interesujacym wydaniu. Dla mnie bomba.

ocenił(a) film na 8
aaangie

ZAbil Nole, jego zona urodzila, policja nie dowie sie ze to on, bo zlapali kogos innego, dobry allen, w dobrej formie

ocenił(a) film na 8
aaangie

Trzeba znac tworczosc Allena zeby ocenic ten film, jest naprawde bardzo dobry, ze wzgledu na scenariusz i ten Dostojewski.....Kolejna "ekranizacja" powiesci Allena;)

ocenił(a) film na 6
lightyears

Ja się raczej przychylam do opinii tych, którzy uważają że film był przyzwoity. Tylko. Nic więcej, a szkoda , bo po Allenie spodziewałęm sie więcej.
Film rzeczywiście okropnie sie dłuży, wiem że są fani Scarlett Johansson, ale reżyser zdecydowanie przesadza z jej eksponowaniem jako seksbomby - są aktorzy na których można patrzeć, nawet gdy w filmie nic szczególnego sie nie dzieje. Tu jednak jest inaczej.

No i jeszcze jedno: największa szkoda że Woody Allen sam sie nie obsadził w jakiejś roli (albo nie stworzył takiej postaci, która by wygłaszała jego genialne kwestie).

Podsumowując, można se obejrzeć, ale wybitne dzieło to nie jest

aaangie

no wlasnie nie do konca chcemy dla niego jak najgorzej :] gdy ogladalam go z kilkoma osobami wszyscy zgodzilismy sie ze jakos sie z nim utozsamiamy, mimo iz jest draniem, i chcemy zeby mu sie upieklo. wspaniala robota meyersa :]

ocenił(a) film na 2

Jestem fanem Allena ale ten film to jakaś pomyłka. Tak naprawdę to nie mogłem uwierzyć, że to jego film. Tak drętwych dialogów nie słyszałem już dawno.

2/10

ocenił(a) film na 8

Uwielbiam ten film. Napisałam kiedyś o nim parę słów i chyba da się z nich wywnioskować dlaczego tak bardzo go lubię. Więc wklejam. :) Oczywiście SPOILERY!

"Wszystko gra" to film w zgoła nie Allenowskim stylu, ale nie spodziewałam się, że aż tak mi się spodoba! Oglądałam prawie przylepiona do ekranu, z maksymalnie napiętą uwagą. Przeżywałam jak najlepsze kino sensacyjne. :) Trochę mnie to nawet dziwi, bo film jest długi i bynajmniej nie oszałamia nowatorstwem ani pędzącą na łeb na szyję akcją. Wręcz przeciwnie - rozkręca się raczej powoli, fabuła idzie w kierunku dość ogranym. Fatalne zauroczenie, małżeńska niewierność, szantaż emocjonalny, a wszystko to zafundowane na własne życzenie przez głównego bohatera i grożące teraz rozpadem misternie zbudowanej sielanki. A więc zbrodnia. I kara? Niezupełnie. W tym tkwi kruczek i urok tego filmu. :) A inspektor nawet nie podejrzewa jak blisko był prawdy. Właściwie tę prawdę odkrył, ale... no cóż, brzmiała zbyt nieprawdopodobnie, jakby była tylko jego fantazją i pobożnym życzeniem. A my wiemy, że takie rzeczy się zdarzają i że obrączka, która nie wpadła do Tamizy i mogła stać się koronnym dowodem w sprawie, stała się klockiem idealnie pasującym do fałszywej układanki Chrisa, wisienką na jego zwycięskim torcie. :) Ale film oglądałam z zapartym tchem właściwie od początku. Jego urok polega chyba też trochę na fascynacji błyskawiczną ścieżką na szczyt młodego instruktora tenisa, jego niesamowitymi zdolnościami adaptacyjnymi. I wiszącymi w powietrzu wątpliwościami - przecież nie może być tak słodko. Przecież coś się musi zawalić. A jednak nie musi - jak przewrotnie twierdzi Allen. :)

No i ta Anglia, ten Londyn! Bogate i wyrafinowane w swych gustach klasy wyższe. W Polsce ich nie ma. Są co najwyżej nowobogaccy, którzy alternatywą dla nich nie są i być nie mogą. Co z tego, że mają pieniądze, skoro nie mają klasy i stylu? ;) Uwielbiam Anglię z całym bagażem jej przywar i irytujących zaszłości. ;)

ocenił(a) film na 9
Diana

ale się diana rozpisałaś :P musze się z tobą zgodzić zgadzam się w 100% z twoją wypowiedzią

ocenił(a) film na 8
big_tommy

Teraz to tylko przekleiłam. ;)

Diana

Film nie w Allenowskim stylu... Dobre sobie.. W ogole ktos tu widzial Zbrodnie i wykroczenia? Naprawde, nie sposob nie zauwazyc, ze jest to pewnego rodzaju remake na potrzeby czasow. Allen jest jednym z niewielu, ktory czerpie sam z siebie, wraca do tematow, z wdziekiem czasem zjadajac swoj ogon (co jest celowe, jak widac)i trudno sie wypowiadac nie znajac przynajmniej czesci wczesniejszego dorobku.

co do autora postu -- zgadzam sie całkowicie. to pianie z zachwytu nad filmem tylko dlatego, że wyrezyserował go pan Allen, a nie kto inny jest żenujące. film monotonny, gra aktorska nie powala, jedyne do czego nie mozna sie przyczepic to motyw pilki, ktora raz w zyciu spada na nasze boisko, a raz na przeciuwnika (i ten pierscionek, to bylo genialne!) no i ten zwwot akcji w koncowce, sam final, ze on je zabil, to bylo mistrzowskie., tutaj taki spokojny, zdeystansowany, a tu nagle ... bam ! i mamy morderstwo. to A. sie udało. ale swoja droga, ludzie nie badzmy az tak naiwni, ze policja nie sprawdzilaby wszytskich tropow i wreszcie nie doszlaby po nici do klebka.. to bylo słabe na maxa.

ocenił(a) film na 8
Groszuuua

Na jakiej podstawie zakładasz, że ludzie "pieją z zachwytu" z powodu nazwiska reżysera, a nie po prostu dlatego, że film jest dobry?

Diana

na takiej, że nie jest dobry ? ;] to chyba jasne.

ocenił(a) film na 8
Groszuuua

A co z tymi, których Allen wcześniej nie zachwycał, a "Match Point" się podoba?

Diana

hm, nie powiedziałam, że wszyscy należą do tej kategorii, ale wielu jest takich, których można do niej zaklasyfikować. tak więc nie mam nic do tych, którym film się po prostu podoba, tylko żanująca jest dla mnie ogólna sytuacja, w której o filmie mówi się dobrze tylko dlatego, no bo wypada, bo nakręcił go pan X czy Y, a powiedzieć coś złego na jego temat, to jakby dać świadectwo,że nie znamy się na dobrym kinie. już teraz wiesz ocb ;>

ocenił(a) film na 8
Groszuuua

Ja wiem o co Ci chodziło, ale wciąż nie wiem skąd w ogóle pomysł, że jest jakakolwiek grupa, która chwali, bo tak wypada. A jeszcze bardziej - dlaczego sądzisz, że jest to "ogólna sytuacja" dotycząca tego filmu. Sądzę, że jest odwrotnie - to forum, na którym naprawdę nie trzeba się z niczym kryć, więcej - jeśli uważasz, że opinia o filmie może źle świadczyć o Twoim guście, najprościej jest się nie wypowiadać w ogóle. Logicznie jest więc założyć, że ci, którzy się jednak wypowiadają, są szczerzy w swoich opiniach.

ocenił(a) film na 10
Diana

Podzielam twoje zdanie - myśle że mało kto by tu pisał swoje opinie bo tak wypada - zresztą trzeba dodac że u nas Allen nie jest jakimś szczególnie popularnym reżyserem więc tym bardziej wątpliwe by wynosił pod niebiosa film który on wyreżyserował, tylko dlatego bo tak wypada. Film jest po prostu dobry - i nie jest to tylko moje zdanie ale też sporej ilości moich znajomych. Choć znam też takich którym film nie przypadł do gustu.

Zreszta co za różnica - tak to już jest ze jednym film sie podoba a innym nie...

a jak chcesz sie przekonać o tym że nie ma tabu jeśłi chodzi o komentowanie filmów wejdz sobie choćby na Katyń i zobacz jak tam ten film jest jechany - a przecież niby wypadałoby ze względu na temat i nazwisko reżysera być conajmniej taktownym...

Coyotman

moja wypowiedz nie dotyczyla forum, tylko krytkow filmowych ;] bardzo duzo bowiem recenzji sie naczytalam, w ktorych owi krytycy wypowiadali sie o tym filmie bardzo pochlebnie, a wszystkie ich argumenty sprowadzaly sie tak naprawde do tego, ze film nie moze byc zly, bo pochodzi od Allena. oczywiscie nie mowili tego wprost, ale pisali w taki sposob jakby obawiali sie, ze jesli napisza cos negatywnego na jego temat to sie osmiesza. obiektywnym recenzentom to nie przystoi?
a Ty kolezanko, na jakiej podstawie oceniasz, ze pan Allen nie jest u nas az tak popularny? podaj mi jakis dowod swojej tezy :]

Groszuuua

sorry, za błąd -- kolego................................

ocenił(a) film na 10
Groszuuua

Dowód? - hmm Może powiem tak - mało osób poniżej 25 roku życia mógłby bez problemowo wymienić jakikolwiek film Allena. Niekttórzy wymieniliby może włąśńie "wszystko gra" czy "Scoop" - bo są świerze - ale takie filmy jak "Annie Hall" czy "Drobne cwaniaczki"? Myśle że mało kto kojaży te filmy. Poza tym prózno szukac Allenowskich filmów w czołówce polskich box office'ów - nie oszukujmy sie - dzisiejsza młodzierz woli raczej filmy naszpikowane efektami specjalnymi - lub takie obrazy gdzie gra mnóstwo gwiazd. Inteligentne komedio/dramaty które są kojażone z Woodym raczej nie trafiają w gusta większości naszego społeczeństwa.

Zresztą nawet ja - mimo że Allena bardzo lubie i cenie - nie wiem czy wydałbym pieniązki na bilet do kina.

Pozdrawiam

ocenił(a) film na 8
Groszuuua

Owszem, recenzje "Wszystko gra" były w większości pozytywne, ale nie przypominam sobie, by dotyczyły pozafilmowych kwestii. Krytykować Allena jak najbardziej wolno i recenzeci z ochotą to robią, np. dość zgodne są niezbyt dobre opinie krytyki na temat późnych filmów Allena. Nie bardzo podobała się "Klątwa skorpiona", "Koniec z Hollywood" czy "Jej wysokość Afrodyta". Bez żadnej taryfy ulgowej i bez względu na nazwisko. Nie przesadzajmy z tym bałwochwalstwem. :) Kto jak kto, ale recenzenci tylko czekają na jakiś pretekst, by szargać świętości. :)

Diana

dobra nieistotne już ;] skoro tak uważasz to okej. ja też mam swoje zdanie i wszystko jest w porządku :)

użytkownik usunięty
Diana

"Kto jak kto, ale recenzenci tylko czekają na jakiś pretekst, by szargać świętości. :)"

Taka ich praca :P

ocenił(a) film na 10

Wg mnie najlepszy film w historii kina , ponieważ; świetnie odegrane role , nietypowa fabuła , wszyscy na pewno myśleli że on rozwiedzie się z nią i wyjdzie za ciężarną kochankę , a tu niespodzianka facet zrezygnował z seksownej kobiety dla kasy , klimat w filmie też jest bardzo nietypowy i wciąga do samego końca.

ocenił(a) film na 7
johanna09

Nie no, tą ostatnią wypowiedź to warto pozostawić po prostu bez komentarza. W tym momencie wielu reżyserów, powinno się zacząć w grobie przewracać, a a ci co jeszcze żyją to w łóżku :/
"Świetnie odegrane role" - w ciągu 5 minut można wskazać co najmniej 10 filmów w których aktorzy zagrali lepiej i to w powszechnej opinii (żeby nie było, że wyssane z palca podam przykłady, które mi pierwsze na myśl przychodzą - Brando w Ocu chrzestnym, De Niro w Taksówkarzu, Reno w Leonie, Forest Whitaker w Ghost Dogu, Johansson w Między słowami itd.)
"Nietypowa fabuła" - no strasznie, bo z zaskoczenia zabił swoją ukochaną, choć wszyscy myśleli, że tego nie zrobi, też mi odkrywcze - na tym polega dobra fabuła filmu ze zbrodnią w tle - nic ponadto.
"Klimat nietypowy" - należy zadać pytanie co przez to rozumiesz, na upartego można powiedzieć, że trochę nietypowy, ale jak to się ma np. do "Być jak John Malkovic" itp? - przykłady można mnożyć.

Podsumowując myślę, że obaliłem tą opinię i proszę takimi nie zasypywać FilmWebu pod wpływem emocji, no chyba że nie oglądałeś/aś zbyt wielu filmów. Ja rozumiem, że może się bardzo podobać, no ale żeby najlepszy film w historii kina - toż to profanacja! :/

Mnie osobiście spodobał się umiarkowanie. Oglądnąłem go głównie dla Johansson. Ogólnie dobra fabuła i scenariusz, gra aktorska też niczego sobie. Ot, takie 7/10 w porywach może 8.

Ghost_Dog

brawo Ghost Dog za pierwszą część wypowiedzi.
z oceną się nie zgodzę, bo ja oceniam go troszkę słabiej, ale to też kwestia gustu.
pozdro.

ocenił(a) film na 7
Groszuuua

Nie no ocena tak jak mówię - trochę naciągana ze względu na samą rolę Johansson :) Wspomniany motyw z monetą też faktycznie bardzo dobry. Niestety słabo oceniam muzykę, a to dlatego, że w ogóle jej nie zapamiętałem - co oznacza, że była przeciętna. Dla porównania w "Między słowami" muzyka była świetna. I proszę mi tu nie pisać, że jeśli jej nie zapamiętałem to znaczy, że była świetnie dopasowana do filmu, bo takie naciągane opinie to sobie można między bajki wsadzić ;P

komentarz Ghost Dog'a az wzbudza krew w zylach... to jest wlasnie piekne w filmach (i w sztuce ogolem) ze jeden film wywoluje inne wrazenie u wielu ludzi. Tak samo rozni ludzie zachwycaja sie innymi aspektami filmu, dlatego ze maja rozne doswiadczenia. Dla kazdej osoby inny film moze byc najlepszy jesli zmienia cos w jej mysleniu (w dzisieszych czasach wystarczy ze film sprawi bysmy pomysleli chodziaz...). Film dobry, a nawet bardzo jesli wziac pod uwage jak inny jest on w tworczosci allena.
Jasne ze jesli ktos czytal dostojewskiego (i nie tylko) to film ten nie bedzie tak zaskakujacy. Jasne ze jest sporo lepszych kreacji aktorskich (choc Ghost Dog wymienil praktycznie tylko te ogolnie uznane za bardzo dobre jak w Ojcu chrzestnym... i "miedzy slowami"? byl klimat ale jak dla mnie niewiele wiecej. tak naprawde kazdy moze uznac dowolna role za najlepsza a ty wymieniles te ktore znalazly sie w kanonie kina, co nie przynosi ci chwaly (bo gdyby ktos ich nie uznal ty pewnie rowniez bys ich nie wymienil).
Tak naprawde szkoda slow na te dyskusje bo jak wiadomo o gustach sie nie dyskutuje. Jednak ton wypowiedzi "ghost dog'a" az prosil sie o komentarz. Na przyszlosc - chcesz pokazac jak bardzo sie znasz na filmach, jaki to z ciebie krytyk - napisz o najlepszych filmach wg ciebie, ale nie tych powszechnie uznanych, bo to zadna sztuka.

ocenił(a) film na 7
write2czarny

"napisz o najlepszych filmach wg ciebie, ale nie tych powszechnie uznanych, bo to zadna sztuka"
Tak się akurat składa, że to są najlepsze filmy według mnie i dlatego właśnie je przytoczyłem. Pod tym względem Twoja wypowiedź jest trochę bez sensu. Przecież właśnie o to mi chodziło, żeby podać filmy powszechnie znane. Chyba nie do końca zrozumiałeś moją wypowiedź :? Poza tym ja nie twierdzę, że sam oglądałem wszystkie filmy i dlatego mogę decydować o tym który jest najlepszy, a który nie z obiektywnego punktu widzenia.

Przechodzę do najważniejszego punktu, który przeoczyłeś - autorka tamtego postu napisała, że to jest "NAJLEPSZY FILM W HISTORII KINA" !!! Czy naprawdę nie dostrzegasz absurdu tego stwierdzenia?! Jeśli tak to życzę szczęścia...

ocenił(a) film na 10
Ghost_Dog

Gdybyś zauważył to ja napisałam że WEDŁUG MNIE to jest najlepszy film w historii kina, a nie że jest to najlepszy film w historii kina. Rozumiesz różnicę? Może ty oglądałeś lepszy lub masz inny gust ale według mnie ten film jest najlepszy.

ocenił(a) film na 7
johanna09

W takim razie chyba naprawdę nie oglądałaś wielu świetnych filmów - tylko nie obraź się :) Chodziło mi o to, żeby nie rzucać tak słów na wiatr - "O! To jest najwspanialszy film w historii kina!!!" itp. teksty. Jeżeli to było przemyślane stwierdzenie i naprawdę wciąż tak myślisz, to oczywiście choć nie pochwalam to mimo wszystko dopuszczam takie zdanie :) Po prostu zdarzają się osoby, które ledwo wyszły z kina i w amoku od razu wypisują takie teksty.

ocenił(a) film na 10
Ghost_Dog

Według mnie on jest najlepszy , a ty możesz miec zupełnie odmienne zdanie i ja się wcale nie obrażam.A według ciebie ,który film jest najlepszy? Tylko nie podawaj kultowych i uznanych przez więszośc krytyków i ludzi filmów typu "Ojciec chrzestny".

ocenił(a) film na 10
johanna09

Jeszcze jedno. Nie jestem w żadnym amoku bo film oglądałam już trzy lata temu(w czasie premiery), a po nim widziałam wiele świetnych filmów. Ale moja ocena niestety też pewnie opiera się na tym że Allen to mój ulubiony reżyser,a Scarlett-jego muza to moja ulubiona aktorka.

ocenił(a) film na 9
johanna09

Mi przypadł do gustu we względu na pomysł. Może dla Ciebie był przewidywalny ale to nie o to tu chodziło. Film jest w specyficznym klimacie jakiego Woody Allen czesto uzywa. Podobny byl np w filmie Scoop albo Melinda i Melinda a nawet troszke w Snie Kasandry. Tam tez nie bylo trudno odgadnac roznych zagadek. Ale jak juz mowilam nie w tym rzecz. Poza tym nie ma tutaj typowego zakonczenia, zlapali go poszedl do wiezienia bla bla bla. Jest postawiona teoria o przypadkowosci wydarzen i byle farcie dzieki ktoremu upieklo sie glownemu bohaterowi. Sklania to do jakiegos chocby najprostrzego przemyslenia. Moze nie wszystko jest takie proste jak by sie wydawalo i czesto byle szczegol decyduje o finale zdarzenia? To jeden argument.

A drugim jest UWAGA ! MU ZY KA !!! Swietnie dobrana i wywolujaca napiecie. Fragmenty z La Traviaty i Otella - rewelacja. ;) to moje argumenty


Pozdrawiam