PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=366721}

Wszystko w porządku

The Kids Are All Right
6,6 37 545
ocen
6,6 10 1 37545
6,3 18
ocen krytyków
Wszystko w porządku
powrót do forum filmu Wszystko w porządku

Powinni ten film puszczać w szkołach oraz w każdą niedzielę na jedynce zamiast transmisji z Watykanu. Może by się nasz naród szybciej ucywilizował. Wiadomo, że się zmienia, ale dlaczego to ma trwać 100 lat zamiast np. dwóch tygodni? Poza tym dobry film. „Dobry” w każdym znaczeniu tego słowa.

ocenił(a) film na 5
francislionel

Ucywilizował? Co to dla Ciebie oznacza bycie ucywilizowanym narodem? Film pokazuje, że "normalna" rodzina jest podstawowym elementem każdego społeczeństwa!!!

ocenił(a) film na 7
Jacomelli

Film pokazuje, ze TO TEZ jest normalna szczesliwa rodzina.

ocenił(a) film na 9
Jacomelli

Ucywilizować

ucywilizować
1. «wprowadzić osiągnięcia cywilizacyjne»
2. «sprawić, aby ktoś nabrał dobrych manier»

francislionel

@francislionel, czyli to są "osiągnięcia cywilizacyjne" (definicja) - gdzie są dwie matki i facet, który jest dawcą spermy?

ocenił(a) film na 3
migawka

Osiągnięciem cywilizacyjnym są na przykład prawa człowieka. I brak nienawiści do osób, które nie są takie jak my. Nienawiść dla wszystkiego co inne charakterystyczna jest na przykład dla plemion pierwotnych. Dlatego niewątpliwie tolerancja świadczy o wyższym poziomie rozwoju intelektualnego. Taka jest prawda.

ocenił(a) film na 9
Jacomelli

wyobrażasz sobie dwie mamy albo dwóch ojców na wywiadówce np w Międzyrzecu Podlaskim - reakcje innych rodziców, nauczycieli? wyobrażasz sobie reakcje innych uczniów wobec dzieci takich par homoseksualnych? wiesz nawet w USA (a może szczególnie tam) takim ludziom wciąż jest bardzo ciężko. codziennie muszą znosić przejawy agresji, braku tolerancji, odrzucenia ze strony innych "normalnych" ludzi. dlatego uważam że ten film powinni puszczać w szkołach itd.

ocenił(a) film na 9
Jacomelli

a wolność i tolerancja to według mnie osiągnięcia cywilizacyjne. jeszcze stosunkowo niedawno dzieci i kobiety nie były uznawane za ludzi. mężczyzna, którego były własnością, mógł nimi dowolnie rozporządzać, np. zakopać w ogródku. osiągnięciem cywilizacyjnym jest też zmieniający się stosunek człowieka do zwierząt - w cywilizowanych państwach idzie się już do więzienia za znęcanie się nad psem lub kotem.

ocenił(a) film na 5
francislionel

Ok. Zgodzę się, że możliwości dzieci i kobiet zwiększyły się i mozna śmiało mówić o równych prawach... nie rozumiem tylko związku tego co napisałaś z możliwością posiadania rodziny przez parę homoseksualną? Mieszasz dwa wątki!

ocenił(a) film na 9
Jacomelli

jeśli chodzi o równe prawa to jeszcze przed nami dłuuuuga droga (np właśnie prawo do zawierania związków małżeńskich, prawo do adopcji przez osoby homoseksualne itd.). przyglądając się historii ludzkości, dostrzegam nieprzerwany rozwój poszczególnych idei, religii, nauki. Wolność człowieka staje się coraz bardziej rzeczywista, osiągamy coraz wyższe szczeble człowieczeństwa. Tylko inaczej niż Fukuyama, uważam, że koniec historii jeszcze daleko przed nami. Może na tym już zakończę wykładanie swoich poglądów bo w końcu jesteśmy na forum filmowym:))

francislionel

widzisz @francislionel, człowiek ma wolność "tu i teraz" i jeśli jej nie ma, nie czuje, to nic tego nie zmieni, nawet 3 ojców i 10 matek w jednej rodzinie. o człowieczeństwie nie decyduje też to, jak zagorzałym jest się homoseksualistą, czy też nie

ocenił(a) film na 3
migawka

Ale o człowieczeństwie decyduje też prawo. Niektórych poniża, wyklucza i ogranicza wolność decydowania o sobie. Jeżeli prawo zakazuje danej grupie (nie karanej, zdrowej na umyśle itd) adoptować dzieci, to dla mnie jest ogromnie poniżające.

ocenił(a) film na 1
francislionel

A co dokładnie ten film miałby zmienić? Przecież on powtarza powszechny stereotyp na temat lesbijek, że w ich związkach chodzi jak najbardziej o miłość i bliskość emocjonalną i tego typu "dziewczyńskie sprawy", ale po prawdziwy seks muszą się zwracać do facetów, co jest dokładnym przeciwieństwem stereotypowego wyobrażenia gejów - że im chodzi jedynie o seks, a nie miłość.

ocenił(a) film na 9
_Renee_

bez przesady... przede wszystkim, film pokazuje, że miłość homoseksualna jest tak samo wartościowa jak miłość osób heteroseksualnych i może być fundamentem szczęśliwej rodziny, łącznie z wychowywaniem dzieci na wartościowych, dobrze radzących sobie w życiu i przede wszystkim szczęśliwych ludzi. Ponadto, film bardzo czytelnie i wprost pokazuje że romans z facetem był tylko głupim wybrykiem, efektem kryzysu, przez który wszystkie związki przechodzą. Moore szukała akceptacji, czuła się niedoceniana, zaniedbywana przez swoją partnerkę. Kiedy sprawa się wydała, nie było w ogóle mowy o tym, żeby mogła związać się z mężczyzną (patrz scena, kiedy on w czasie rozmowy telefonicznej zaczyna snuć jakieś dalekosiężne plany, a ona robi minę jakby słuchała wariata, odpowiada mu szorstko jednym krótkim zdaniem - „przecież ja jestem gejem” i odkłada słuchawkę, kończąc definitywnie tę znajomość). To że akurat człowiek, który okazał jej duże zainteresowanie, dostrzegł w niej wiele zalet, dowartościował ją, kiedy tego bardzo potrzebowała, okazał się płci męskiej wydaje mi się kwestią drugorzędną. Zresztą, kurcze, może była bi-seksualna, a może my wszyscy okazujemy się w pewnych okolicznościach bi-seksualni (że zacytuję klasyka "nie jestem gejem, ale Micka Jaggera z łóżka bym nie wyrzucił). film też z premedytacją nie wchodzi zbyt głęboko w kwestie związane z seksualnością osób homoseksualnych, ponieważ ma trafić do jak najszerszej publiczności. Ma pokazać w sposób lekki, czuły, przemawiający również do osób uprzedzonych, że różne orientacje seksualne nie definiują nas jako ludzi, nie różnią nas jakoś radykalnie między sobą.

francislionel

Bardzo ładnie powiedziane.Ja bym pewnie nie wyrzuciła z łóżka C.Owena czy G.Visnijca:))) .
...."To że akurat człowiek, który okazał jej duże zainteresowanie, dostrzegł w niej wiele zalet, dowartościował ją, kiedy tego bardzo potrzebowała, okazał się płci męskiej wydaje mi się kwestią drugorzędną...." - tęż tak uważam, bo jeśli naprawdę ważny był dla niej związek z Nic, zdrada z kobietą nie miałaby znaczenia.....

ocenił(a) film na 1
francislionel

Aha. Wyobraź sobie sytuację, że to bohater płci męskiej czuje się zaniedbywany przez żonę. Wdaje się w romans z facetem. Ale to tylko seks, przecież jest hetero, więc nie może być mowy o związku. To, że akurat człowiek, który okazał mu zainteresowanie, to facet, jest sprawą drugorzędną.

Oh really? Takie tłumaczenie chyba wszystkim wydałoby się niedorzeczne, a to dlatego, że seksualność mężczyzn, w przeciwieństwie do seksualności kobiet, traktuje się poważnie. Dla wszystkich byłoby oczywiste, że omawiany facet jest przynajmniej bi.

@up
Seriously??

_Renee_

Seksualność nie ma nic wspólnego z fizycznością czyli seksem, tylko z uczuciami.

_Renee_

Niestety Renee, wszędzie są stereotypy i to się nie zmieni. Osobniki ograniczone odbiorą ten film właśnie w taki sposób o jakim piszesz.
Francislionelowi chodziło o to, że pokazują w końcu model homo rodziny,który z codzienną egzystencją jest przecież taki sam jak hetero(choć niektóre problemy jak widać są nieco inne:) Cóż,można mieć duży żal do p.Cholodienko ,że tak to nakręciła-wygląda trochę jak zaciskanie pętelki wokół lesbijskiej szyi:((

ocenił(a) film na 1
melania1964

Och, odbiorą go dokładnie tak jak chciała Cholodenko. Przecież ona wierzy, że seksualność jest "płynna" (jest to taki popularny w Stanach zwrot używany głównie przez samozdeklarowane "lesbijki" jako uzasadnienie uprawiania seksu z facetami bez zmiany etykietki na biseksualistkę) i uważa, że wszystkie kobiety tak mają, a te, które myślą inaczej, mają ciasny umysł i są "prawicowymi lesbijkami" (określenie z wywiadu, w którym się odniosła do krytyki tego, że Jules jest przedstawiana jako lesbijka, a uprawia seks z facetem).

Pamiętam też z wywiadu z Moore, że ona teraz wierzy, iż lesbijki są bardziej "płynne" seksualnie niż heteroseksualistki. Well done. To chyba największy wkład tego filmu - ośmieszenie i umniejszenie znaczenia tego słowa, i to bynajmniej nie wśród osobników ograniczonych (a przynajmniej Moore takowym mi się nie wydaje).

ocenił(a) film na 9
_Renee_

Rozumiem o co Ci chodzi. Dostrzegam problem. Lesbijki mają gorzej, są szczególnie dyskryminowane, ponieważ poza tym że mają „chorą” orientację seksualną, to do tego jeszcze są kobietami. Gdyby były jeszcze ciemnoskórymi Żydówkami byłaby już pełna rozpacz. Nie zgadzam się jednak, żeby film umacniał negatywne stereotypy – ośmieszał, umniejszał znacznie, nie traktował poważnie lesbijek. Po pierwsze, przede wszystkim, film przełamuje negatywny stereotyp lesbijki jako brzydkiej, sfrustrowanej, agresywnej, udającej mężczyznę kobiety (bo taki jest dominujący w naszym społeczeństwie stereotyp lesbijki). Po drugie, to już od inteligencji, dojrzałości widza zależy, czy będzie dokonywał takich generalizacji, jakie sugerujesz: skoro Moore spała z mężczyzną i dostarczyło jej to wiele przyjemności, to oznacza, że wszystkie lesbijki są właśnie takie. Zresztą nawet w tym indywidualnym przypadku postaci Moore ja nie dostrzegam deprecjacji jej orientacji seksualnej. Mało tego, widzę silną, dobrze określoną tożsamość i w ogóle krzepiące Women Power:)

ocenił(a) film na 1
francislionel

"Po pierwsze, przede wszystkim, film przełamuje negatywny stereotyp lesbijki jako brzydkiej, sfrustrowanej, agresywnej, udającej mężczyznę kobiety (bo taki jest dominujący w naszym społeczeństwie stereotyp lesbijki)."

Nie zgadzam się, zastosowano właśnie skrajny stereotyp - że w związkach lesbijskich jedna jest butch (Nic - bardziej "męska", przepełniona niechęcią do facetów), druga femme (Jules), która oczywiście jest mniej pewna w kwestii seksualności.


"Po drugie, to już od inteligencji, dojrzałości widza zależy, czy będzie dokonywał takich generalizacji, jakie sugerujesz: skoro Moore spała z mężczyzną i dostarczyło jej to wiele przyjemności, to oznacza, że wszystkie lesbijki są właśnie takie."

Oczywiście, ale tak można mówić o każdym filmie z obrzydliwymi stereotypami. Co nie zmienia faktu, że zawiera obraźliwe, szkodliwe stereotypy. Jak już zauważyłam, na Julianne Moore podziałało - ona naprawdę wierzy, że lesbijki, w przeciwieństwie do heteryczek, są bardziej biseksualne.

I to się pośrednio odbija na lesbijkach - to słowo nie jest traktowane poważnie (w przeciwieństwie do geja), raczej jako synonim biseksualistki, więc każdy facet ma szansę. Filmy jak TKAAR, czy wcześniej "W pogoni za Amy" umacniają ten pogląd.

ocenił(a) film na 9
_Renee_

Ok czuję że jesteś znacznie bardziej kompetentna w temacie związków lesbijek ode mnie, a wygląda na to że również autorów tego filmu, więc przyjmuję do wiadomości, że film - nawet jeśli zwalcza jedne stereotypy to jednak podtrzymuje/ wzmacnia inne stereotypy - również krzywdzące lesbijki. Jednak wytoczę teraz najmocniejszy argument jakim dysponuje w obronie „Wszystko w porządku”, to znaczy własne doświadczenie po obejrzeniu (już kilkukrotnym) filmu. Przyznam ze wstydem, że przed seansem miałem właśnie mocno stereotypowe i raczej mało pozytywne wyobrażenia dotyczące związku dwóch kobiet i w ogóle lesbijek. Po obejrzeniu filmu naprawdę (z ręką na sercu:)) mam teraz utrwalony zdecydowanie pozytywny obraz związku lesbijek, pod żadnym względem nie mniej wartościowy od wizerunku związku gejowskiego.

ocenił(a) film na 9
_Renee_

a co do wypowiedzi reżyserki i aktorki, które przytoczyłaś to rzeczywiście są mało fortunne, mówiąc delikatnie. No ale czasami jest tak, że dzieło przerasta swojego twórcę. w ogóle się od niego oddziela i żyje własnym życiem

francislionel

Jeśli cywilizacja = legalizacja dewiacji to wolę być dzikusem...

ocenił(a) film na 9
pskony

bez komentarza

francislionel

@francislionel Twoja "cywilizacja" kończy się tak szybko, jak szybko brakuje Ci słów do odpowiedzi

ocenił(a) film na 5
francislionel

"Powinni ten film puszczać w szkołach oraz w każdą niedzielę na jedynce zamiast transmisji z Watykanu. Może by się nasz naród szybciej ucywilizował. "

Jeżeli w szkołach byłaby wprowadzona propaganda homoseksualna to by wtedy nasza tolerancja i wolność światopoglądowa byłaby zagrożona! Jeśli ktoś chce własne dziecko wychować sobie w "nieucywilizowany" sposób, jak to totalnie idiotycznie nazwał-eś/aś, to tylko i włącznie jego sprawa, program edukacji jest tak skonstruowany aby nie wpływał na światopogląd. Dziwi mnie również, że w opisie filmu na Filmwebie nie jest zaznaczone, że to homoseksualna para, bo wnioskując z imion to ciężko stwierdzić, a to jest największy atut reklamowy filmu, który w/g mnie i tak jest słabiutki i nie warty obejrzenia. Jedynie kontrowersyjnym tematem przyciąga widzów. Pozdrawiam i zachęcam do akceptacji wszystkich poglądów, nie tylko tych "cywilizowanych".

ocenił(a) film na 9
motylus

nie rozumiem, co tak "totalnie idiotycznego" według Ciebie jest w słowie "ucywilizować". jeśli nie rozumiesz znaczenia, to tam parę postów wyżej podałem wyjaśnienie wprost ze Słownika Języka Polskiego PWN. A jeśli ktoś chce w niecywilizowany sposób wychowywać swoje dziecko np na człowieka nietolerancyjnego, to uważam że zadaniem szkoły jest zrobić wszystko by temu zapobiec. Nie możemy być tolerancyjni dla nietolerancji – nie możemy być tolerancyjni dla homofobii, tak jak nie możemy być tolerancyjni dla rasizmu, antysemityzmu, faszyzmu i innych ideologii/poglądów, wywołujących nienawiść, przemoc wobec innych ludzi

ocenił(a) film na 5
francislionel

już wyjaśniam, nie mam nic przeciwko wyrażeniu "ucywilizować" tylko kontekst w jakim go ująłeś jest błędny. Sugerujesz, że ucywilizować oznacza propagowanie akceptacji dewiacji seksualnych (wśród dzieci!), akceptację zachowań odstających od normy i będących znikomymi promilami w społeczeństwie. Zgadzam się oczywiście z Tobą w pełni, że nie można tolerować "ideologii/poglądów, wywołujących nienawiść, przemoc wobec innych ludzi". Potępienie homoseksualizmu, nie jest takie, naprawdę, chociaż niestety zdarza się niepotrzebna agresja.

Akceptacja związków homoseksualnych nie oznacza ucywilizowanego społeczeństwa!!!

ocenił(a) film na 9
motylus

mam nadzieję że jesteś młodym człowiekiem i jeszcze będziesz miał okazję trochę się poduczyć (chociaż podobno na naukę nigdy nie jest za późno). jeśli chodzi o temat naszej rozmowy, to polecam jakiekolwiek naukowe opracowania z zakresu medycyny, psychologii, socjologii. Wszędzie znajdziesz naukowe dowody na to, że homoseksualizm nie jest dewiacją, a procent homoseksualistów w każdym społeczeństwie to nie "znikome promile".

ocenił(a) film na 3
francislionel

jestes p..........y. to film a nie forum homo.pl

francislionel

"Wszędzie znajdziesz naukowe dowody na to, że homoseksualizm nie jest dewiacją"... Myślę, ze z pewnością w gejowskich pismach, w badania gejowskich naukowców na zlecenie gejowskich organizacji... Można tak samo stwierdzić, że wszędzie znajdziesz naukowe dowody ( z zakresu medycyny, psychologii, socjologii), że homoseksualizm... jest dewiacją... !

ocenił(a) film na 7
pskony

Wszystko rozchodzi się o definicję choroby (czy też dewiacji, chociaż ja tu bardziej się skupię na chorobie). Można toczyć boje o to i z której strony by na to nie spojrzeć, wszędzie znajdziemy trochę racji. No bo są ludzie którzy upierają się, że skoro osoba homoseksualna przejawia pociąg do osobnika tej samej płci nie może się rozmnożyć i jest to swego rodzaju dysfunkcja organizmu, co można podpiąć pod definicję choroby. Z drugiej strony jednak osoba homoseksualna posiada w pełni działające narządy rozrodcze i może się rozmnożyć przy podjęciu odpowiednich działań :) No i bądź tu mądry.
Ja uważam, że nieważne jak to nazwiemy. Najistotniejszą rzeczą jest to i wydaje mi się ze tu akurat nie ma co dyskutować - z homoseksualizmu nie można człowieka wyleczyć. Jak słyszę coś takiego (szczególnie w środowiskach katolickich) to, przyznam szczerze, śmiać mi się chce. Wydaje mi się, że każdy inteligentny i w miarę wykształcony człowiek nie powinien traktować takich twierdzeń poważnie. To tak jakby mi - osobie heteroseksulanej - ktoś kazał zmienić się w osobę homoseksualną. No niemożliwe i tyle. Druga sprawa jest taka, że osoby homoseksualne nikomu nie szkodzą. Krzywdzą kogoś? Krzywdzą Ciebie, krzywdzą mnie? Nie! No więc co z nimi zrobić? Pod mur i rozstrzelać? Grubym nieporozumieniem jest traktowanie wszelkich akcji "prohomo" jako próby wypromowania homoseksualizmu. Tu przecież nie chodzi o promowanie, bo to nie jest coś co się wybiera (a już na pewno się tym nie zaraża), to jest coś z czym człowiek się rodzi. Tu chodzi o to, żeby ludzi homoseksualnych nie wytykać palcami i nie opluwać.

W tym kontekście przyłączam się do postu rozpoczynającego temat, że film pokazuje, że homoseksualizm nie jest ani szkodliwy, ani krzywdzący, rodzina taka funkcjonuje zupełnie jak rodzina heteroseksualna. Dla rozwoju i psychiki dzieci w takiej rodzinie nie jest zagrożeniem homoseksualizm "rodziców", a nietolerancja otoczenia. To nie mamusie mogą skrzywdzić dzieci tylko wredne dzieciaki w szkole, albo opluwający sąsiedzi. Będzie źle dopóki się to nie zmieni. Im szybciej tym lepiej.

Ps. Swoja drogą film wcale o tym nie traktuje. To tylko taki aspekt poboczny :)

ocenił(a) film na 9
anniepat

w końcowym akapicie piszesz "film pokazuje..." a w PS "film o tym nie traktuje.". no to jak to w końcu jest?:))

ocenił(a) film na 7
francislionel

No niby pokazuje, ale nie jest to głównym tematem filmu. Tak myślę :) Ja ten film traktuję jako najnormalniejszy w świecie dramat obyczajowy o problemach w związku, zaufaniu, o dorastaniu dzieci, o kawalerze w średnim wieku który nagle uświadamia sobie potrzebę stabilizacji. A to, ze laski były lesbijkami nie było najważniejsze. Ogólnie film sympatyczny i bez znudzenia dający się obejrzeć, ze świetnym aktorstwem. Ale żeby nominować do Oskara w kategorii NAJLEPSZY FILM?

Jako film edukujący o homoseksualizmie dużo bardziej poleciłabym "Prayers for Bobby", w którym temat jest potraktowany od podstaw. W Polsce kwestia związków homoseksualnych, ich legalizacja i prawo do wychowywania dzieci (jak w filmie "Wszystko wporządku") to jeszcze niestety wyższa szkoła jazdy ;)

ocenił(a) film na 9
anniepat

Zgadzam się z Tobą we wszystkim, poza jednym – moim zdaniem film w pełni zasługuje na nominację do Oscara (natomiast z dziesiątki nominowanych nie wiem, kto zasługuje na wygraną, ponieważ nie oglądałem dwóch faworytów – Czarny Łabędź i Jak zostać królem). Oczywiście jest to komedio-dramat i jako taki przez niektórych jest trochę lekceważony. Ja uważam natomiast, że wielką sztuką jest zrobić film lekki, przyjemny w odbiorze („feel good movie”), a jednocześnie traktujący o tak ważnych sprawach (jak wymieniłaś) w inteligentny, nieszablonowy sposób. Poza tym podobają mi się bardzo zdjęcia, tonacja kolorów, montaż, muzyka. Mało jest filmów, które z przyjemnością oglądam po raz wtóry, a ten do nich należy. Aha no i postać Sperm-Donor-Dad jako przykład współczesnego Piotrusia Pana też świetnie zagrana i niejednoznaczna.

anniepat

"Najistotniejszą rzeczą jest to..., że z homoseksualizmu nie można człowieka wyleczyć". "Niestety", fakty są inne... To nie jest kwestia dyskusji, tylko faktów.. Bo można wyleczyć i terapia w wielu przypadkach działa.... Wystarczy poszukać w internecie.. Nikt takim się nie rodzi, nie znaleziono "genu homoseksualizmu". Nawet wielu życzliwych gejom seksuologów uważa, że źródłem homoseksualizmu są "nabyte preferencje". Nie jest zresztą ważne czy z chorobą się rodzimy czy ją nabywamy.. Efekt jest ten sam ... Chorobą jest chorobą, dewiacją dewiacją a zdrowie zdrowiem.... Nikt nie mówi o wytykaniu palcami, opluwaniu.. Każdy zasługuje na szacunek i akceptację. Tym bardziej człowiek chory.. Problem jest na innej płaszczyźnie.. czy homoseksualizm jest chorobą czy też zdrowiem inaczej.. czy jest nienormalny dla natury człowieka, czy też jest normalny inaczej.. Środowisko "prohomo" chce wmówić, że tak, dlatego należy sie spodziewać kolejnych takich filmów..

ocenił(a) film na 7
pskony

Tak? A jakie są te fakty?
Odeślij mnie proszę do badań i naukowych opracowań na ten temat, może dam się przekonać.

Póki co logiczne i wiarygodne argumenty są po drugiej stronie, co ma swoje odzwierciedlenie w postanowieniach światowej organizacji zdrowia oraz najbardziej uznanego, poważnego środowiska naukowego.
Wszelkie protesty są niezmiennie ignorowane ponieważ nie opierają się na "rzetelnych badaniach naukowych przeprowadzanych przez kompetentnych specjalistów" i bazują na antyspołecznych przekonaniach religijnych lub politycznych.

anniepat

Badań i opracowań z jednej i drugiej strony jest sporo, oczywiście coraz większą aktywnością odznaczają się ci, którym zależy na swoich prawach i są finansowani przez organizacje mniejszościowe. W dobie internetu nie jest problemem dotarcie do jednych i drugich źródeł, jak ktoś chce mieć szerszą wiedzę to sam znajdzie. Dowodem na uleczalność jest choćby działalność Gerarda van den Aardwega. To są fakty..
Twoja wypowiedź strasznie razi subiektywizmem..
"Póki co logiczne i wiarygodne argumenty są po drugiej stronie" - inne są nielogiczne i niewiarygodne..
"Najbardziej uznanego, poważnego środowiska naukowego"... Ciekawe przez kogo.. Oczywiście przeciwne środowisko naukowe nie jest poważne i uznane.... a `badania są nierzetelne i przeprowadzane przez niekompetentnych niespecjalistów`... To nie są "antyspołeczne przekonania religijne lub polityczne", tylko prosta obserwacja natury i tego co jest wynaturzeniem, normalności i tego, co odbiega od normy, czyli jest nienormalne, drogą dojrzałego rozwoju i dewiacją (via -droga), czyli zboczeniem...

ocenił(a) film na 7
pskony

No fajnie, tylko że Twoja wypowiedź ma dokładnie taki sam ton, czyli że badania nad uleczalnością są logiczne i wiarygodne, a te drugie nie.
Nie wiem jak Ty ale ja się zapoznałam ze stanowiskiem obu stron, z opracowaniami obu stron i choć żadna niczego nie udowadnia na 100% w dalszym ciągu uważam za dokładniejsze i wiarygodniejsze te, które wskazują na "nieuleczalność". Silniejsze argumenty, bardziej wymierne wyniki, a nie gdybania.
Są co prawda osoby (liczba takich osób jest naprawdę stosunkowo mała), które twierdzą, że się "wyleczyły" ale chyba zgodzisz się, że trudno tutaj w jakikolwiek sposób sprawdzić prawdomówność takiej osoby, która może być pod wpływem silnej presji albo własnej albo zewnętrznej. Nie da się tego w żaden naukowy sposób zmierzyć i potwierdzić. Ja raczej wierze, że to coś w rodzaju prania mózgu :)
Pzdrawiam i kończę dyskusję.

anniepat

A dlaczego ostatnie słowo ma należeć do Ciebie ? :)
1. "Silniejsze argumenty, bardziej wymierne wyniki, a nie gdybania".. To nie są gdybania, ale konkretne liczby i relacje osób wyleczonych. To są konkretny fakty..
2. Ja nigdy nie powiedziałem, że argumenty o nieuleczalności są nielogiczne i niewiarygodne..
3. W oparciu o co mówisz, ze ta liczba jest mała? W stosunku do czego? Pacjentów, którzy się leczą, czy ogólnej populacji?
4. Na czym polega terapia? Ty "zakładasz" pranie mózgu, presję.. To są tylko założenia, gdybania bez znajomości tematu..A jakie są fakty? Relacje samych zainteresowanych, lekarzy, pacjentów? Bo skoro tak to potraktowałaś, to naprawdę słabo się zapoznałaś z drugim stanowiskiem... Pozdrawiam :)

ocenił(a) film na 7
pskony

No właśnie - relacje osób "wyleczonych" to nie fakty :] i już samo to dyskfalifikuje ten argument do dalszego roztrząsania.
Chodziło mi o liczbę w stusunku do ogólnej liczby ludzi którzy się leczą.
Bardzo dobrze się zapoznałam z drugim stanowiskiem. :)

anniepat

A niby dlaczego m.i. relacja osoby wyleczonej to nie fakt? ? Fakty są takie, że terapia działa.. A co do Gerarda van den Aardwega to, że jest katolikiem dyskwalifikuje jego osiągnięcia jako psychologa i terapeutę? To, że jednocześnie zajmuje się sprawami wiary i jako hobby parapsychologią ma dyskredytować jego pracę na innym polu? Czy to nie jest dyskryminacja? Żałosne i śmieszne.... Nikt z organizacji religijnych nie walczy z homoseksualizmem, tylko z próbą wmówienia innym , że choroba to zdrowie,a patologia i dewiacja jest normalnością

ocenił(a) film na 7
pskony

Wiesz co, cała ta dyskusja nie ma sensu, gdyż ty nie rozumiesz podstawowej rzeczy: relacja osoby "wyleczonej" nie jest naukowym dowodem/ argumentem (z rozpędu użyłam niewłaściwego słowa "fakt"). Tak jak do więzienia nie wsadza się ludzi tylko i wyłącznie na podstawie zeznań świadków, tylko potrzebne są również dowody w postaci odcisków palców, DNA itp. Rozumiesz?
Przetrząsnęłam cały internet w poszukiwaniu materiałów na temat "uleczalności" homoseksualizmu i niestety z rozczarowaniem stwierdziłam, że głównie bazują one na terapii reparatywnej, której efektem są bardzo wątpliwe wyniki w postaci zeznań osób leczonych. I to by było na tyle. No sorry, w takim razie ja się nie dziwie, że światowe organizacje zdrowia wciąż ignorują takiego typu badania, bo są niepoważne. Tak jest i nie ma tu o czym dyskutować dalej.

ocenił(a) film na 7
anniepat

Jeszcze pozwolę sobie dodać coś o wspominanym przez Ciebie Gerardzie van den Aardwega. Sam/a mi zarzucasz że mówie o badaniach jakoby finansowanych przez organizacje mniejszościowe a tu mi rzucasz nazwisko wielkiego "badacza" katolika. Organizacjom religijnym najbardziej zależy na tym, żeby walczyć z homoseksualizmem. No ludzie no. Czy my tu poważnie rozmawiamy?

Oto co na wikipedii piszą o Gerardzie:

"Jednym z jego zainteresowań i przedmiotem badań jest parapsychologia katolicka. Wydał na ten temat książkę "Hungry Souls"[5]. W opublikowanym na łamach katolickiego wortalu InsideCatholic.com artykule van den Aardweg pisze: Katolicka parapsychologia oferuje zestaw dowodów empirycznych, które wskazuja na istnienie czyśca, poglębiają nasze rozumienie tego, a przede wszystkim jest specyficznym, potężnym instrumentem do pogłębienia naszego charytatywnego przywiązania i opieki nad cierpiącymi duszami[6]. Gerard van den Aardweg związany jest z konserwatywną organizacją katolicką Opus Dei[7]."
Mi tu pachnie mało naukowym podejściem do tematu :] A takich w ogóle nie biorę pod uwagę, wybacz.
Zresztą odkąd na kursie przedmałżeńskim ksiądz próbował mi i całej grupie ludzi wmówić że prezerwatywy mają pory większe od plemnika (nawet ulotki o tym dostaliśmy) doskonale wiem jak kościół katolicki (i nie tylko) potrafi perfidnie naginać fakty tak, żeby wyszło na ich rację. Śmieszne.

ocenił(a) film na 9
pskony

„Autorytet naukowy” który wskazałeś - Gerard van den Aardweg - zajmuje się między innymi katolicką parapsychologią, oferującą zestaw dowodów empirycznych, wskazujących na istnienie czyśćca:)) Wiesz co, jak dobrze poszukasz, to na pewno znajdziesz w Internecie jeszcze kilku oszołomów z doktoratami, którzy uważają że homoseksualizm to choroba, którą można wyleczyć. Jednak radziłbym zachować jakieś minimum krytycyzmu wobec różnych źródeł, z których czerpiesz informacje. Inaczej zwariujesz jak Pan Aardweg:) W przypadku określenia, co jest chorobą najbezpieczniej jest sprawdzić w powszechnie uznanym za wiarygodne źródle jakim jest Międzynarodowa Klasyfikacja Chorób i Problemów Zdrowotnych opracowana przez WHO – Światową Organizację Zdrowia (w Polsce obowiązuje od 1996 roku).

ocenił(a) film na 7
francislionel

No ale gdzie tam, przecież WHO to jest finansowana przez organizacje mniejszościowe ;) to nie jest żadne źródło no nie? Szkoda tylko, że zrzesza "najbardziej uznane, poważne środowisko naukowe", a jeśli piszę "najbardziej uznane i poważne" dokładnie to mam na myśli i nie inaczej. Uznane przez kogo? Ano przez większość kurde bele.

anniepat

Homoseksualizm był chorobą, ale został skreślony z listy chorób w 1973r, nie z medycznego punktu widzenia, ale na skutek silnego naporu homoseksualnego lobby. Z medycznego, psychologicznego punktu widzenia nie było poważnych argumentów, do dzisiaj zresztą nie ma.. Zresztą jak każda organizacja WHO to ludzie, ludzie to polityka, polityka to pieniądze, pieniądze to układy itd. Tak działa dzisiejsze społeczeństwo demokratyczne, które może głosami większości (naukowców poważanych i uznanych) zalegalizować każde świństwo, chorobę nazwać zdrowiem, zdrowie chorobą.. Ale zmiana nazewnictwa będzie tylko zmianą nazewnictwa, a nie zmianą rzeczywistości.. Dewiacja pozostanie dewiacją.

ocenił(a) film na 9
pskony

Zadziwiające jak to się wszystko łączy: homofobia, ksenofobia, nacjonalizm, fanatyzm, teorie spiskowe, niska samoocena, frustracja, fatalizm, braki w wykształceniu itd...

francislionel

Jeffrey Satinover "Homoseksualizm i polityka prawdy":
"Decyzja Amerykańskiego Stowarzyszenia Psychiatrycznego o zmianie kwalifikacji homoseksualizmu miała podstawy polityczne, nie naukowe. Nie było żadnych medycznych czy naukowych argumentów, dających podstawy do zmiany definicji homoseksualizmu. Stowarzyszenie stanęło w obliczu brutalnych nacisków aktywistów gejowskich, którzy grożąc rozruchami i zaburzeniami porządku oskarżyli psychiatrów o dyskryminację, a nie o błędy natury naukowej. W rzeczywistości badania przeprowadzone 5 lat później wśród 2500 członków Stowarzyszenia wykazały, że 68% z nich wciąż uważało homoseksualizm za zaburzenie natury psychologicznej..."
Wszelkie przeciwne argumenty to oczywiście fanatyzm, teoria spiskowa, brak w wykształceniu .. Niestety, tutaj kończy się dyskusja, pozdrawiam.

ocenił(a) film na 9
pskony

Kod Biblii Ukryta prawda. Autor - Jeffrey Satinover

„Jest to relacja z najbardziej zdumiewających badań naukowych, jakie kiedykolwiek przeprowadzono. W Księdze Rodzaju znaleziono zakodowane ważne nazwiska, daty i wydarzenia historyczne. Kto mógł wtedy wiedzieć, co rosło w Ogrodzie Edenu, albo znać szczegóły Wojny w Zatoce Perskiej? Mistycy i mędrcy od dawna twierdzą, ze kod ten istnieje i dowodzą iż to Bóg przykłada rękę do wszystkiego, co było i co ma być.”

Nie lubię się powtarzać, ale naprawdę, postaraj się weryfikować źródła na które się powołujesz. Znajdź chociaż jedną osobę – tylko tym razem przy zdrowych zmysłach! (czyli kogoś takiego, kto nie wierzy, że świat powstał w siedem dni, a teoria ewolucji to komunistyczna propaganda, a demony i złośliwe skrzaty czają się za każdym rogiem aby posiąść nasze dusze) – dla której z medycznego punktu widzenia, homoseksualizm jest chorobą.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones