To jest wybitnie czarna komedia (jak na mój gust bardzo dobra zresztą), niestety z niewiadomych przyczyn nie można zmienić kategorii. Może zainteresowałby się tym jakiś "decyzyjny"?
tak, mnie rowniez ta "komedia" tutaj nie psuje. Spodziwalam sie durnoty z jaka zazwyczaj kojarza sie komedie. Rozrywki, troche smiechu... a tu calkiem dobry film, ktory komedia oczywiscie tak do konca nie jest.
Swietna rola Atkonsona. przekonal mnie do siebie jako powazny pastor i za to wielkie brawa. Momentami nawet zapominalam o tym, ze one przeciez jest jasiem fasolą. poza tym ciekawie, momentami zabawnie, troche absurdu. cala hostoria lekko przerysowana, ale wlansie dlatego dobrze sie ja oglada. angielski humor jednak daje rade. z tym ze podobnie jak osoby w innych watkach - radze wschluchiwac sie w to, co mowia aktorzy, bo lektor jednak nie zawsze oddaje w pelni to co chce sie rpekazac w jezyku, w ktorym zrobiony byl film. No ale nie kazdy przeciez zna angieski.
polecam
Jeszcze kino nie zginęło, puki Anglia robi filmy! Film pozostaje w wielkiej tradycji angielskiej komedii. Fabuła oczywiście nie zaskakuje. Aktorzy też - no, może poza Atkinsonem, który tu nie robi głupich min, a dalej go kochamy. W scenie swojego odczytu jest po prostu rewelacyjny. To co najwspanialsze w tym filmie to... ciepło. Mimo tej ilości trupów, kochamy tych bohaterów. Cóż, czego nie robi się dla rodziny...
Zatem ciepło polecam! Mariusz www.dersuuzala.info