Dużo gier słownych (oglądałam w oryginale; ciekawa jestem niezmiernie, jak przetłumaczona zostanie np. ostatnie kazanie z wymienioną Grace - łaską). Ktoś pisał, że to się nie trzyma kupy - morderczyni i spokojne miasteczko. Ale właśnie ten kontrast, i elegancka starsza pani zadająca śmiertelny cios żelazkiem :) - to jest to :). Mnie podobała się scena z odebraniem telefonu pod łóżkiem. I wstęp do kazania o rybich niezbadanych ścieżkach ;). Trzeba tu jednak jasno zaznaczyć: TO NIE JEST KOMEDIA, tylko czarna komedia. I z całą pewnością nie jest to komedia obyczajowo-familijno-romantycz na, na co mogą wskazywać niektóre opisy. Jeśli podejdziemy do tego filmu bez tego typu oczekiwań, może się podobać :) Choć arcydziełem to to nie jest, i jak na polskie poczucie humoru dziwne strasznie.