Spodziewałem się, że będzie to o wiele lepszy film.
"Wszystko zostaje w rodzinie" zaczyna się bardzo nietypowo, wręcz zaskakująco jak na komedię, jednak po prologu film wjeżdża na odpowiedni dla tego gatunku tor i już z niego nie zbacza.
Niestety przez pierwszą godzinę nie dzieje się prawie nic i nie do końca wiemy dokąd ta cała historia zmierza. Film jest nijako-cukierkowo-przyjemno-żaden, a co najgorsze i niespotykane w brytyjskich komediach, prawie wogóle nie śmieszy.
Całe szczęście koncówka jest na trochę wyższym poziomie, nareszcie mamy się z czego pośmiać, ale tu pojawia się inny problem, bo czasem komiczne sytuacje są zbyt makabryczne. Tak więc z niedoboru zrobił się nadmiar. A i to i to nie służy filmowi.
Na plus można zaliczyć świetną Kristin Scott Thomas oraz bardzo miłą dla ucha muzykę Dickona Hinchcliffe'a.
5/10