Mam na myśli scenę, w której facet skacze z wagonu metra w rzekę lawy. Oni powinni już dawno być martwi. W realu zdarzały się przypadki, że ludzie umierali od przegrzania płuc na wolnym powietrzu, i to kilkadziesiąt metrów od strumienia lawy! A co dopiero w wąskim tunelu! Albo scena na wysięgniku dźwigu nad jeziorem lawy o temperaturze ponad 1000 stopni. Rozpalone powietrze idące w górę zabiłoby ich natychmiast. Bzduracki film!
Mnie śmieszyło w tej scenie (pomijając to co napisałeś), że stalowe elementy wagonów roztapiały się a jego buty i kask były niezniszczalne. To nie wszystko. Pył wulkaniczny dostaje się do płuc, a w połączeniu z wilgocią tworzy cement powodując uduszenie, a oni wszyscy sobie hasali swobodnie jakby byli na łące. Można by tak wymieniać w nieskończoność. Dla mnie ten film należy zaliczyć raczej do gatunku sci-fi.
Jeśli chcecie zobaczyć prawdziwe najgłupsze filmy świata to zobaczcie "filmy" wytwórni Asylum.
Jak na ironię jest to moim zdaniem jedyna w miarę przyzwoita scena w tym tragicznym filmie. Pomijając brak realizmu, który wpisuje się w konwencję kina katastroficznego oraz efekty, które już w momencie premiery wyglądały źle (w tym samym roku wyszła "Góra Dantego"), ta scena miała szokować i trochę szokuje, głównie za sprawą dobrze odegranego przerażenia na twarzy Lyncha. Cała reszta filmu to wszystko, co najgorsze w kinie katastroficznym lat 90. - fabuła skrojona scena po scenie według szablonu, tekturowe postaci, okropne dialogi. Można to spokojnie postawić obok "Godzilli" Emmericha.
piękne metafory :D A czemu nie śpisz po północy? ha. Ktoś kto jest obeznany w temacie, może odczuwać pewne błędy i niedociągnięcia, ale w końcu to jest tylko film. Jakoś musieli to wymyślić, tak został napisany scenariusz i wg mnie nie ma co tutaj robić szału, tylko dlatego że w katastroficznym kinie coś nie wypaliło
Jak chcesz oglądać filmy, które dobrze oddają rzeczywistość to idź na Discovery albo National Geographic.
Czego się spodziewałeś po filmie, który opowiada o wybuchu wulkanu w środku miasta? Realizmu? Że Tommy Lee Jones zginie, bo powinien z 20 razy? No proszę Cię.
Oj nie zesraj się czepiając filmu o szczegóły, to jest tylko film, a nie dokument naukowy.
niektórzy zawsze znajdą powód o ból du*y albo zes*ają się jak się nie pochwalą swoją wspaniałą wiedzą. nie pomyślał tylko że kowalski ma gdzieś ile ma stopni lawa. jakby całe miasto padło od razu od gorąca i pyłów i by się film skończył to dopiero byś tu szczekał co to za film głupi że wszyscy umarli na początku i się skończył po pół godziny.