prosta historia, może z troche niezwykłym wątkiem dziewczyny w śpiączce. bieda, szarości, i wszechobecny ból istnienia. nawet isa nie była aż tak pogodna i optymistyczna by to rozjaśnić. w sumie z perspektywy (każda scena z fajką w kąciku ust) można wręcz poczuć atmosferę filmu, lekko śmierdzącą. podobie jak śmierdzące okazało się szambo w jakie władowała się marie, która prędzej czy później skończyłaby tak a nie inaczej, i nawet nie musiał jej w tym pomóc tak oczywiście skazany na niepowodzenie romans. film dobrze zagrany ale i tak twierdzę, że momentami nudnawy :)
scena kiedy marie skoczyła z okna poprostu zwaliła mnie z nóg..po tym filmie nie mogłam usnąć, tak jakby był niedopowiedzony,jakby było go za mało. świetna atmosfera.
omfg, przecież to, że się zabije było do przewidzenia. cały ten film pokazuje jaka jest z niej tępa baba, która wierzy w bajki. oczywiście założeniem tego filmu było pokazanie, że nie ma bajek, więc konkluzja jest oczywista.
jedyne na co mogę przystać to to, że scena była naprawdę fajnie zmontowana