Film na pewno gorszy od debiutu, mimo to jest bardzo dobry. Mniej tu widowiskowych walk i mniej wciągająca historia. Mimo to Seagal nadal trzyma się świetnie i znakomicie mści się na bandytach, jednak "Nico" bardziej mi się podobał. No i po wydaniu go dużo ludzi myślało że jest to druga część "Nico", ale nie mieli racji.
Jak dla mnie to najlepszy film Seagala. Pamiętam, jak widziałem go pierwszy raz na kasecie VHS, gdy jeszcze polska nazwa brzmiała "Trudny do zabicia" :)