Istnieją dwie wersje wydarzeń.
Pierwsza zakłada że Andrew Laeddis pod wpływem traumy wmówił sobie inną tożsamość, leczenie się powiodło jednak on postanowił udawać chorego, bo nie chciał dłużej żyć jako 'potwór'. A może raczej pogodzić się z tym, że Dolores zabiła jego dzieci, a on nie umiał temu zapobiec, pomóc jej z rozwijającą się chorobą.
Druga że Edward Daniels (Teddy) przypłynął jako szeryf na Shutter Island, jako wymówkę traktując zaginioną pacjentkę. Tak naprawdę węszył za eksperymentami, nielegalnymi działaniami na Wyspie Skazańców. Został zwabiony przez wywiad amerykański, poprzez 'dramę' wmówiono mu szaleństwo umożliwiając legalne jego unieszkodliwienie. Lub/i był to eksperyment mający na celu pranie mózgu, wmówienie innej tożsamości, zmuszenie do lobotomii czy posłuszeństwa (eksperymenty takie ponoć działy się w rzeczywistości - w Koreii, ZSRR i III Rzeszy... w USA już nie?).
Biorąc pod uwagę że wszystko dzieje się na początku lat 50, tuż po 2 wojnie światowej, ta wersja staje się nieco bardziej wiarygodna.
Pierwsza wersja jest prostsza i jest bardziej prawdopodobna. Dlatego większość ludzi ją przyjmuje. W praktyce cała intryga sprowadza się do wmówienia DiCaprio zupełnie innej rzeczywistości, nowej tożsamości, odwrócenia całego jego świata o 180 stopni. Czy w celu wyleczenia chorego pacjenta, czy unieszkodliwienia węszącego szeryfa federalnego - istnieje masa argumentów za i przeciw, ale żaden rozstrzygający.
Myślę że o to chodziło Scorsese - stworzenie historii, której nie można w pełni rozszyfrować, a z dwóch kompletnie różnych wersji wydarzeń, calego scenariusza, nie można żadnej wykluczyć.
Większość filmów po obejrzeniu, czasem dwukrotnym, czasem dłuższym przemyśleniu jest odstawiona, bo nie może już nic więcej przekazać, a tylko niektóre cały czas stanowią zagadkę.
Ave Scorsese!
Ps. Recenzja "Shutter Island" w gazecie wyborczej, autorstwa Jacka Szczerby to najgorsza i najgłupsza recenzja jaką czytałem.
****
A teraz argumenty:
"-To miejsce sprawia, że zaczynam się zastanawiać.
-Nad czym, szefie?
-Co byłoby gorsze:
żyć jako potwór...
czy umrzeć jako dobry człowiek?"
Skoro my potrafimy zrozumieć po tym zdaniu że Teddy jest zdrowy i zdaje sobie sprawę z sytuacji, jego lekarz, który miał nad nim pieczę przez 2 lata tym bardziej powinien.
A jednak o nic nie pyta, nie próbuje go zatrzymać - w ogóle nie reaguje.
Zarówno 'prawdziwa' Rachel Solando jak i Teddy porównują sytuację w Ashecliffe do nazistowskich eksperymentów na ludziach. Wszystko dzieje się na początku lat 50, tuż po 2 wojnie.
Ciekawe że: mur powleczony jest siatką pod napięciem (która Teddy'emu przypomina Dachau), wjazd i brama (szczególnie wewnętrzna) są prawie identyczne do tych w Auschwitz. Dr Cawley otacza się niemieckim naukowcem (Naehring - po 2 wojnie amerykanie rekrutowali niemieckich naukowców by pomagali w budowaniu bomby atomowej), i oficerem kreowanym na nazistę.
Do tego Ashecliffe współpracuje z wywiadem i jest sponsorowane przez komisje.
Staruszka układajaca kwiaty pokazała mu gestem, by nic nie mówił. Druga napisała mu na kartce "RUN" - "UCIEKAJ!".
Pożyczone z innego komentarza. :)
Czas emisji - 1:32:41
Teddy Daniels: Chyba mamy wszystko, po co tu przybyliśmy.
Dr John Cawley: "My", Szeryfie?
Teddy Daniels: Dobrze Pan wie, o kim mówię.
Teddy Daniels: Widział go Pan, doktorze.
Dr John Cawley: Kogo?
Teddy Daniels: Mojego partnera, Chucka.
Dr John Cawley: Nie ma Pan partnera, szeryfie. Przybył Pan tu sam.
Takie kłamstwo w chwili ujawniania/wmawiania zabójstwa żony itd, podważało wiarygodność Cawleya. Teddy do tej pory tak bystry i wyłapujący wszystkie szczegóły, w finałowej scenie o tym zapomniał.
W finałowej scenie dr Cawley mówi Teddy'emu że w Dachau nikogo nie zabito. To też kłamstwo - strażnicy SS zostali w Dachau rozstrzelani.
Strażnik mówi Teddy'emu że latarnia jest pusta, znajduje się tam tylko stacja uzdatniania wody (i natychmiast kończy poszukiwania, nie dając Teddy'emu możliwości zajrzenia do niej). Gdy pod koniec Teddy dostaje się do latarni jest ona pusta, zaś w finale najprawdopodobniej tam ma się odbyć lobotomia. Skoro lobotomia jest legalna, to czemu wszyscy tak się z nią (i z latarnią) kryją? W obu wersjach sugeruje się Teddy'emu tajemnice latarni, żeby w finale pokazać mu że jest pusta (jakby trudno było po tej całej dramie, przygotować ją na przyjście Teddy'ego).
Podłożona Rachel Solando, która opowiada jak zrobiła kanapki Jimowi, tuli się do Teddy'ego a potem się na niego rzuca. Tuż po scenie finałowej (pokazaniu wspomnienia o zabójstwie żony), Teddy traci przytomność. Budzi się w łóżku, mówiąc "Rachel, Rachel". Z tym że pielęgniarka która się nad pochylała, stała przez chwilę obok i szybko się ulotniła to była właśnie ta podłożona Rachel Solando.
Dr Sheehan karcącym głosem pyta "JAKA RACHEL?", na co Teddy spanikowany tłumaczy że "Rachel Laeddis". Czyżby dr Sheehan i Cawley nie zauważyli że pielęgniarka pochylająca się nad Teddy'm to Rachel Solando i jego reakcja była zupełnie logiczna? Czemu wysłali tam akurat ją, mieszając jeszcze bardziej w głowie głównemu bohaterowi, w takiej chwili. I jakim cudem kazali pielęgniarce udawać "Rachel Solando" - która utopiła własne dzieci, wmawiając sobie że one wciąż żyją, a ona sama mieszka we własnym domu. I to przed szeryfem federalnym, który raz że jest bardzo bystry, potrafi rozpoznać akcent Sheehana i Naehringa i powinien wykryć sztuczność w 'odgrywaniu' Rachel przez pielęgniarkę. Swoją drogą zarówno pielęgniarka jak i Sheehan mają wielki talent aktorski, co bardziej pasuje do agenta wywiadu (a Ashecliffe współpracuje z wywiadem), niż do lekarza.
"Prawdziwa" Rachel Solando podaje Teddy'emu sporo fachowej wiedzy. Lobotomia przezoczodołowa, po ilu godzinach zaczynają działać neuroleptyki i jakie są etapy ich działania, czym jest amytal sodu. Ponadto Teddy jest tymi informacjami zaskoczony, nie wydaje się żeby wcześniej o nich wiedział (poza tym nie wiedział czym jest, ba, nie potrafił nawet wymówić nazwy - chloropromazyny przed dr Cawley'em). O ile wyobażona osoba mogłaby mu prawić pewne teorie, trudno żeby przekazywała fachową wiedzę.
Odnośnie możliwości podawania psychotropów Teddy'emu - pierwszego papierosa dostaje już na statku.
Z trzech dzieci, śmierć dziewczynki zdaje się wywrzeć na nim największy wpływ. No i wciąż widzi ją w snach. Jako jedną z ofiar holocaustu. Albo zależało mu na niej dużo bardziej niż na dwóch synach, albo naprawdę zapamiętał ją z Dachau - pod wpływem prania mózgu wmówiono mu że to jego córka, co kompletnie nim wstrząsnęło. Nigdy nie miał synów. Podłożona Rachel Solando pojawia się najpierw w śnie obok dziewczynki (ale dopiero po spotkaniu z nią). Po wielokrotnym opowiedzeniu historii o utopieniu dzieci przez Rachel, Teddy zaczyna widzieć ją w snach właśnie w tej roli - dopiero po dłuższym czasie, gdy dr Cawley przekonuje Teddy'ego że Rachel nigdy nie istniała, jej miejsce zastępuje Dolores, jego żona.
To nie wygląda na leczenie, tylko na WTŁACZANIE mu pewnej wersji wydarzeń. Krok po kroku, przy pomocy psychotropów.
Prawo czterech - zakładając wersję Andrew Laeddisa, dziwi mnie wymyślenie czterech postaci, z imionami i nazwiskami z anagramów. Ta sama ilość, tych samych liter pasuje mi bardziej do wymysłu, sztuczki (manipulacji) psychiatrów niż podświadomej reakcji ofiary traumy.
Widzę, że na siłę chcesz ludzi przekonać do swojego punktu widzenia..
Ja wcale nie byłabym taka pewna tej jednej jedynej ścieżki interpretacyjnej. Każdy mógł odebrać ten film inaczej i każdy może sam zdecydować jaka wersje wybierze:)
To nie jest mój punkt widzenia, to jest fakt:D Film jest na podstawie książki, a sam Scorsese przyznał, iż wiernie ją odtwarza;]
Być może to dlatego, że ksiązki nie czytalam.. Może tam jest to jakoś lepiej wyjaśnione, bo na podstawie filmu, można wyroznic 2 wersje wydarzeń i z tego, co czytam nie tylko ja tak uważam.
co racja to racja. :) zresztą sama nie zbyt wierzę w tą pierwszą wersję.. może faktycznie jest za prosta. chociaż z drugiej strony kobieta opowiadała mu co się dzieje w latarnii , a gdy się już do niej dostał nie było w niej nic niepokojącego.. chyba raczej nie ukryliby tego, nie?
Wielu ludzi przeczytało książkę i zgadza się z istnieniem wielu wersji.
Wierne odtwarzanie nie oznacza braku małych 'zmian', reżyser wciąż może sugerować inne rozwiązanie, lub interpretować na własny sposób.
Scott dorzucił jednorożca z origami i parosekundową sekwencję snu - i to zmieniło wydźwięk całości (tzn że Deckard jest androidem a nie człowiekiem, jak w książce).
Nie masz argumentów i czepiasz się naszych interpretacji. Pff
Mówisz że nasze argumenty łatwo wyjaśnić - no to proszę, dawaj. :)
Ja bez problemu wytłumaczę twoje. I dlatego właśnie ten film jest dwuznaczny.
Twoja interpretacja to fakt, a nasza to bujda. Na takim poziomie to się nie dogadamy.
Pomijając argumenty z filmu - nie wierzę żeby Scorses zrobił film, w którym przewrotną intrygę można rozwiązać oglądając sam trailer.
To nie w jego stylu.
a mnie zastanawia fakt, czy szeryf zdrowy na umyśle gość, który przybył na wyspę w poszukiwaniu dowodów i przy swiadomości, że chcą mu wmówić inną osobowość i że oni sami prawie w to wierzą, poddaje się dobrowolnie lobotomii - a wie co to oznacza! Moim zdaniem taki gość próbowałby wydostać się z wyspy, wziąłby lekarza jako zakładnika, albo rzuciłby się im do gardeł... a może zrobi to w 2 częśći?
pytanie szefa strażników w jeepie czy broniłbyś się gdybym chciał wbić zęby w twoje oko? sugeruje, że wiedział on o ewentualnej lobotomii szeryfa i upewnił się, że ten będzie się bronił, a tu z obrony nici.
Dokładnie.
Dla ludzi, którzy myślą troche szerzej i nie maja klapek na oczach zawsze sie znajdzie drugie dno. Ja na przykład nie mogę stwierdzić w 100%, która wersja jest prawdziwa i myślę, że właśnie o to chodzi w tym filmie (książce może również), żeby wszystko nie było do końca jasne.
nie był, cały pobyt na wyspie byl odurzany i manipulowany. na koncu zdal sobie sprawe ze nie moze z tym wygrac i sie poddal
Większość istniejących filmów jest skandalicznie typowa: czyli opowiada jedną, zrozumiałą historię. Z tym jest inaczej. Sprawia, że nasze mózgi zaczynają się buntować i na siłę szukamy tej jednej historii do której istnienia jesteśmy tak przyzwyczajeni- przecież jakaś musi być! Inaczej to nie logiczne! Tymczasem zamysłem reżysera było stworzenie wielu historii w jednej, stworzenie filmu, nad którym ludzie będą główkować tak jak my teraz. Tak, tam jest wiele możliwych historii i scenariuszy w jednym i trzeba je tak zostawić, nie szukać tego najbardziej prawdopodobnego. Po co spłaszczać ten film? Robimy to tylko po to by poczuć się lepiej, bo jeśli czegoś nie rozumiemy do końca, czujemy się źle.
Jestem zwolennikiem teorii, że Teddy'emu wmówiono jego chorobę psychiczną, mam na to argumenty:
1. Dosyć zdrowa pacjentka podczas przesłuchania namawia Edwarda Danielsa, by "RUN", czyli "uciekał". Musi to wiedzieć, że w szpitalu dzieją są różne dziwne rzeczy i nie chce by spotkało to samo kolejne osoby.
2. Edward Daniels spotyka w jaskini na klifie była Panią Doktor. Sposób w jaki się do niego odnosi i jej zachowanie wobec niego wydają się bardzo rzeczywiste, jakoś nie wyobrażam sobie, że Teddy mógłby sobie wymyślić to. Doktor mówiła o wszystkich procederach, które maja miejsce na wyspie.
3. W finałowej scenie filmu Chuck, już jako lekarz, zwraca się do Edwarda Danielsa per "Teddy", czyli oznacza to, że mężczyźni znali się już kiedyś i Chuck chce dać do zrozumienia Teddy'emu, że wie kim naprawdę jest. Bo gdyby Chuck uważał, że Teddy jest chory psychicznie nie mówiłby do niego, tak jak wyobraża sobie to pacjent, tylko jak naprawdę się nazywa.
...jakie to jest wkur.wiające! Bo jak inaczej to nazwać... Jest tyle osób, które pomimo że opowiadają się za jedną lub drugą( albo nawet za trzecią) interpretacją to dopuszczają istnienie innych. Aż tu nagle pojawi się kilka użytkowników, którzy myślą, że pozjadali wszystkie rozumy i stwierdzą : jest jedno zakończenie. Ewidentnie. To fakt. Przeczytajcie książkę.
Poza tym, że przydałoby się czasem użyć sformułowań `Wg mnie`, `uważam że `, `Moim zdaniem`, to są osoby, które przeczytały książkę i twierdzą, że Teddy był zdrowy.
Ale przecież jest tylko jedne zakończenie! na 100%!
Hmmm... Zgadzam się z Tobą co do tego, że w wielu wypowiedziach brakuje elementów o których wspomniałaś (`Wg mnie`, `uważam że `, `Moim zdaniem`). Nie liczyłbym jednak na to, że nagle wszyscy zaczną dyskutować według pewnych standardów, ale pomimo tego cieszy mnie, że i tak sporo osób wypowiada się na poziomie.
hmmm dziwi mnie fakt ze nikt nie wspomnial o jednym bardzo waznym nawiazaniu ktore zostalo przedstawione w tym filmie. Chodzi mi o powiazanie z Procesem Kafki o ktorym wspomina bodajze Rachel w scenie w jaskini.
I ostatnia scena w ktorej Teddy / udaje sie na lobotomie jest niemalze identyczna jak ta w ksiazce.
A zabieg rezysera jest taki sam jak u Kafki. Podzieli czytelnikow/ widzow na 2 grupy z ktorych kazda bedzie potrafila uargumentowac swoje stanowisko i wywolac dyskusje.
Czy tak naprawde glowny bohater zwycieza przez to ze nie da satysfakcji oprawcom z manipulowania nim, przejrzal ich an wylot i nie pozwala im prowadzic dluzej swojej gierki ? Z usmiechem na twarzy idzie na lobotmoie ( u Kafki zostal zamordowany ) i umiera jako " dobry czlowiek"
Czy moze jednak przegrywa przez to ze wlasnie poddaje sie bez walki ? Traci wiare w sens i mozliwosc pokonania szajki lekarzy ( aparatu wladzy)
Jesli jednak mowimy o tym czy glowny bohater byl agentem federalnym czy tez psychopata to szczerze mowiac nie potrafie sobie odpowiedz na to pytanie , gdy znajduje juz argumenty na jedna teorie to za chwilke doskakuja kontrargumenty przemawiajace za inna wersja i takie rozumowanie wydaje mi sie o dziwo najlogiczniejsze aczkolwiek jesli chodzi o pierwsze chlodne odczucie to sklaniam sie do przedstawiania bohatera jako agenta federalnego :)
Oceniam na 8,5/10 . Do minusow zaliczylbym dlugosc filmu i zbyt czeste sceny analizujace psychike bohatera - momentami byly zbyt brutalne jak dla mnie
ciekawa dyskusja...ja od poczatku przystaje przy jednej wersji a mianowicie ze teddy byl chory i ksiazke ktora przeczytalem jakies pol roku temu tez tak zinterpretowalem, gdyz nie dala mi pola do innej interpretacji. Wiadomo jest kilka niuansow jednak bardziej filmowych, wg mnie logicznym jest ze fabula zbudowana jest na prostym zabiegu gdzie konstrukcja opowiesci od poczatku jest jest jasna, typowu kryminał... Znikniecie wieznia>wezwanie> przybywaja lokalni stroze prawa,>sledztwo ...poczym w polowie jak nie 3/4 ksiazki nastepuje zmiana myslenia, koncentracji uwagi (notabene bardziej sledztwo w kasiazce mialo rece i nogi) i kolejnym etapem jest przestawienie czytelnika na teorie czarnych i brudnych eksperymentow dla rzadu calej dyrekcji i lekarzy w placowce...i wtedy kiedy juz wszystko uklada sie w calosc, ze tak wlasnie jest...teddy probuje uciec z wyspy czai sie na prom...nie udaje mu sie wraca... nastepuje final gdzie zamiast labolatorium, cial dostajemy na tacy, ze jednak to jedna wielka szopka...a on jest pacjentem. Ksiazka to nie trailer i nie mozna jej odrazu przeswietlic chociaz zwiastuny zbudowane sa i caly film Scorsese stworzyl tak ze watpie zeby wiecej niz 10 % widzom udalo sie rozwiazac odrazu zagadke...bo mamy tak jakby dwa momentu kulminacyjne i po pierwszym bynajmniej w ksiazce czytelnik nie podejrzewa nic absolutnie nic...adrew byl chory i ksiazka wg mnie to udowadnia...zreszta przeczytam ja raz jeszcze:)
bo sensowne jest tylko jedno. dopuszczalnych naciaganych moze byc nawet milion, ale kogo one interesuja ?
W mojej opinii Teddy był psychicznie chory i argumenty, które za tym idą:
1. Teddy widział, wszędzie dziewczynkę, która okazała się być tak naprawdę jego córką. Lekarze pokazali jej zdjęcia i była to dokładnie ta sama dziewczynka, którą widział Teddy. Nie ma możliwości aby lekarze jakimś cudem zdobyli zdjęcia jednej z ofiar w Dachau bo przede wszystkim musieliby wiedzieć o którą chodzi.
2. Teddy na samym początku widzi swoją żonę, scena sugeruje, że to właśnie palący się dom. O dziwo z kobiety po tym jak ją Teddy przytulił zaczyna lać się krew, dokładnie z tego samego miejsca w które postrzelił ją Teddy. Pamiętajmy, że on uwarza że jego żona zaczadziłą się w płonącym mieszkaniu więc skąd nagle krew?
3. Tak mi sie wydaje, że jakby to był spisek, to nie mieliby oporów by pokazać Teddiemu karty pacjentów, a jednak mu odmówiono. Co niby mieli do stracenia? Przecież i tak planowali go nie wypuścić ;)
4. Po tym jak do Teddiego dotarła świadomość sytuacji, w której się znajduje, budzi się w latarni i budzi go pacjentka - pielęgniarka, która wcześniej odgrywała rolę zaginionej. Skąd więc pojawiły się w głowie Teddiego obrazy - jezioro i martwe dzieci gdy owa odnaleziona pacjentka nazywała go swoim mężem. Wtedy go przecież totalnie ścieło z nóg.
5. Teddy wszedł na prom i nie widział wcześniej swojego nowego partnera? Prom nie był duży i chyba to byłoby dość logiczne dla szeryfa bo dowiedzieć się kto przebywa na statku - przecież miał prowadzić śledztwo. Tym czasem widzimy go od momentu gdy prawie dopływają do wyspy wtedy to dopiero poznaje swojego nowego partnera. Dziwne.
Dodatkowo:
Lobotomie przeprowadzano w latach 1935 a 1960 - akcja filmu rozgrywa się w 1954. Lekarze testowali na Teddym psychoanalizę i farmakologię - dokładnie to co się stosuje do dziś dzień w leczniu np. psychozy.
Czym jest psychoza?
Psychoza zaburzenie psychiczne definiowane w psychiatrii jako stan umysłu, w którym doznaje się silnych zakłóceń w percepcji rzeczywistości. Osoby, które doznają stanu psychozy doświadczają, zaburzeń świadomości, spostrzegania, a ich sposób myślenia ulega zwykle całkowitej dezorganizacji. Osoba znajdująca się w stanie psychozy ma przekonanie o realności swoich przeżyć i wydaje się jej, że funkcjonuje normalnie. Istotą psychozy jest brak krytycyzmu wobec własnych, nieprawidłowych spostrzeżeń i osądów, przy czym należy tu rozróżnić psychozy z prawidłowo zachowaną świadomością, od psychoz z towarzyszącymi zaburzeniami świadomości.
Psychozy z zaburzoną świadomością charakteryzują się zwykle znanym czynnikiem etiologicznym, takim jak zatrucia, wysoka gorączka.
Nie brzmi to znajomo? Na pewno na statku to była choroba morska, która tuż po przyjeździe spowodowała bół głowy i temperature?
------------------------------
I na koniec riposta do:
"-To miejsce sprawia, że zaczynam się zastanawiać.
-Nad czym, szefie?
-Co byłoby gorsze:
żyć jako potwór...
czy umrzeć jako dobry człowiek?"
Skoro my potrafimy zrozumieć po tym zdaniu że Teddy jest zdrowy i zdaje sobie sprawę z sytuacji, jego lekarz, który miał nad nim pieczę przez 2 lata tym bardziej powinien. A jednak o nic nie pyta, nie próbuje go zatrzymać - w ogóle nie reaguje.
---------------------------------
Zapewne trudno jest ci sobie wyobrazić, jak to jest walczyć na wojnie, zabijać ludzi, widzieć tysiące ofiar - kobiety i dzieci. Następnie wrócić po tej gehennie do domu i znaleźć 3 martwe ciała własnych dzieci i zabić własną żonę.
Naprawdę nie zwariowałbyś? I naprawdę nie chciałbyś popełnić samobójstwa? Specjalnie lekarza nazwał Chuck. To, że lekarz nie zareagował - to już inna sprawa, ale może była to milcząca akceptacja decyzji Teddiego - przecież dobrze widział przez co przechodził.
Teddy w całym filmie niczego nie dowiódł. Nie było żadnych sal operacyjnych, pacjentów po eksperymentach. Nie było nic.
Zapewne to film dla ludzi szukających teorii spiskowych ;), jak dla mnie to ciekawy film o człowieku chorym psychicznie.
1. O dziewczynce już pisałem. Jeśli był zdrowy, ale na psychotropach, i wtłaczano mu fałszywe wspomnienia... to w chwili pokazania zdjęcia jego umysł przyjął taki właśnie jej wygląd i ustalił go we wspomnieniach.
Ludzka pamięć jest bardzo elastyczna, brakujące, niedokończone wspomnienia uzupełnia podanymi sugestiami i obrazami - to są fakty. A co dopiero na psychotropach, przy specjalistycznej manipulacji.
Albo, skoro Andrew jako chory mógł opisać jej wygląd lekarzom... Widać że wojna odcisnęła na nim swoje piętno. Jako zdrowy mógł być na terapiach psychologa/psychiatry wojskowego... Wszystkie informacje zostały zapisane - a wywiad je wygrzebał w odpowiedniej chwili.
2.
3. Gdyby pokazali mu kartę, mógłby się szybciej czegoś domyślić. A przecież chodziło o to żeby LEGALNIE się go pozbyć. Pokazanie mu karty mogłoby przerwać całą 'dramę'.
4. Najpierw wtłaczano mu historię Rachel Solando - jej (bo ją udawała, swoją drogą nieźle, dawać odegranie psychopatki przed szeryfem federalnym, zwykłej pielęgniarce...). Obraz o którym mówisz pojawił się w śnie, a to nic dziwnego, skoro odnosił się do niej.
5. Fajki (i pewnie nie tylko) dostawał już na promie. Skoro Teddy ma chorobę morską to może wolał pewien czas przeczekać w kajucie. Nie musieli razem wejść do okrętu.
Między ich rozmową
Apropo riposty.
Chodziło mi o to, że zdanie żyć jako potwór odnosiło się do właśnie twojego kolejnego zdania (wojenna gehenna, zabójstwo żony itd)... A umrzeć jako porządny człowiek - do wersji z Teddym.
Poddanie się tej lobotomii przezoczodołowej jest równoważne samobójstwu, moim zdaniem.
Szczególnie że jeśli teoria spiskowa :P jest prawdziwa, to mogli z niego zrobić warzywo (co właściwie niewiele się różni od takiej 'normalnej' lobotomii przezoczodołowej).
****
Shinoda
1. to nie argument tylko hipoteza
2. A jeśli w apartamencie zginęły 4 osoby, i w wtłaczanej Teddy'emu historii również powiedziano o 4 osobach, żeby mógł te obie historie powiązać i pierwszą wykluczyć?
3. Jedna z sugestii za chorobą.
Jeśli Teddy był chory, to jego pistolet nie był prawdziwy. Ciekawe jak mógł zagrozić kilkunastu uzbrojonym po zęby strażnikom.
4. Właśnie ta historia miała na celu jej późniejsze wtłoczenie w umysł (wspomnienia) Teddy'ego. Czy w celu uleczenia choroby, czy wmówienia szaleństwa - tego nie wiem. Taką samą sugestią jest 5. i 9.
6. "Wypłynął promem dziś rano"... z samego rana to oni dotarli na wyspę.
Myślisz że płynęli pół godziny? Aha - i przez ten czas choroba morska zdążyła Teddy'ego aż tak przycisnąć.
Wszystkie szczegóły musiały się zgadzać, tak żeby nowa historia mogła wyprzeć starą w umyśle naszprycowanego psychotropami Teddy'ego.
7. No cóż, to ciekawe, nie mam chwilowo pomysłu.
8. A ja widzę sens.
11. Dziwna sprawa. Na pierwszym ujęciu pacjentka przykłada pisak/długopis do prawej strony notatnika. Na drugim wydaje się że pisze na lewej albo pomiędzy stronami. Po podaniu notatnika Leo od razu patrzy na prawą stronę - zdziwiona mina. Chowa notatnik.
Zdaje mi się że gdyby patrzył nie na tę stronę co trzeba, pacjentka zwróciłaby uwagę "HEJ NIE TA STRONA MISTRZU". :D
(po pokazaniu Chuckowi notatnika, RUN też jest na prawej stronie)
To już wygląda jak drobny błąd montażowy (w każdym filmie się trafią), albo kolejna sztuczka w stylu tej szklanki.
****
Cóż, na razie tylko miejsce wypływania krwi w pierwszym śnie z Dolores mnie zdziwiło.
A wymyślalem odpowiedzi naprawdę na szybko.
To wszystko jest grą z widzem, i mimo że stanowi całkiem przemyślną układankę... To prędzej czy później, w ułamku którejś sekundy, klatki, znajdziemy wskazówkę przechylającą szalę na zdrowego lub chorego.
Fakt że są sugestie za oboma wersjami, fakt że wersję o chorym pacjencie można wyciagnąć z samego zwiastuna... sugeruje jednak dwie wersje. :P
"5. Fajki (i pewnie nie tylko) dostawał już na promie. Skoro Teddy ma chorobę morską to może wolał pewien czas przeczekać w kajucie. Nie musieli razem wejść do okrętu.
Między ich rozmową (tu zostawilem fragment na potem i o nim zapomniałem :P), pokazaniem wyspy i rozmową z kapitanem... mogło minąć trochę czasu. Rozmawiając Leo palił fajkę, po pokazaniu wyspy, fajki nie ma, stoi w zupełnie innej pozycji, z inną miną.
A przede wszystkim - stoją w zupełnie innym miejscu. Nie ma już poręczy, po lewej stronie zamiast krawędzi statku i oceanu jest jakiś wielki kontener.
Inna część statku. Leo też wygląda jakby choroba morska o sobie przypomniała, czego nie było zupełnie podczas wcześniejszej rozmowy.
Leo pyta o Portland... to chyba jest wysepka w USA... a w każdym razie... Wskazuje na to że Chuck wsiadł do okrętu w innym porcie niż Leo - który uwięziony w kajucie przez chorobę morska nie mógł się z nim wtedy przywitać.
"Leo pyta o Portland... to chyba jest wysepka w USA... a w każdym razie... Wskazuje na to że Chuck wsiadł do okrętu w innym porcie niż Leo - który uwięziony w kajucie przez chorobę morska nie mógł się z nim wtedy przywitać."
Zarówno Portland (Andrew myślał, że stamtąd pochodzi Chuck) jak i Seattle (poprawiał go dwukrotnie, że nie pochodzi z Portland tylko ze Seattle) to miasta nie wyspy i leżą w północno-zachodniej części stanów,na mapie to prawie przy granicy z Kanadą. a akcja dzieje się na wschodzie, w zatoce Bostońskiej. Ogólnie to Klaus gratulacje za wytrwałość, ale doszukujesz się już tak niezwykłych argumentów za teorią spiskową, stawiasz niezwykłe hipotezy, że to już trochę zaczyna przypominać obronę Westerplatte. co z raną na brzuchu Dolores w pierwszej wizji? co ze zdjęciami dzieci (tylko nie wciskaj mi bujdy o elastycznej pamięci. to były te same dzieci i już)? co z regułą czterech? to są argumenty nie do odparcia. twoje to hipotezy "a nuż a może".
Zdjecia dzieci - wciąż uważam tę 'bujdę' za możliwą.
Cóż, z Portland nie trafiłem, ale wciąż Chuck mógł wsiąść do statku w innym porcie, a Leo wyszedł się z nim przywitać dopiero po uspokojeniu się choroby morskiej.
Między rozmową, pokazaniem wyspy a rozmową z kapitanem stoją w innej części statku.
PRAWO CZTERECH - No, nareszcie mocny argument. Nie potrafię tego teraz wyjaśnić (chociaż gdyby się dało, byłaby to świetna manipulacja psychologiczna).
4 imiona i nazwiska będące anagramami jest to praktycznie niemożliwe.
W końcu, zawiedziony sprawdziłem ilość poszczególnych liter.
To są dwa osobne (różniące się) anagramy. Edward Daniels = Andrew Laeddis.
Dolores Chanal = Rachel Solando
To też ciekawa sprawa - Edward Daniels poszukuje mordercy swojej żony - który jest NIM.
Poszukuje też zaginionej pacjentki - jego żony, która faktycznie była chora.
Ale wracając do 'logiki'. Rachel Solando mogli bez problemu wymyśleć psychiatrzy, tak by tworzyła anagram z jego żoną. To wykreśla dwie postacie z prawa czterech, BEZ tworzenia jakichś nowych teorii, bo idealnie się wpasowuje w wersję wydarzeń 'zdrowego' Teddy'ego.
Edward Daniels musi być prawdziwym imieniem i nazwiskiem.
A więc problem jest tylko z Andrew Laeddisem...
Jeśli byli w stanie to imię i nazwisko 'podłożyć' albo nim zmanipulować... to druga wersja jest nienaruszona. :P
tą bujdę wykluczają prawa narracji i filmu jako takiego. dzieci pokazane na zdjęciu musiałyby się różnić od tych z wizji Andrew! inaczej wszystko moglibyśmy sobie tłumaczyć jak nam się żywnie podoba. czyli akcja dzieje się w XXIII wieku na księżycu, ale Teddy został zmanipulowany, więc wydaje mu się, że jest na wyspie w pobliżu Bostonu w latach 50 XX wieku. nigga plz!
"Cóż, z Portland nie trafiłem, ale wciąż Chuck mógł wsiąść do statku w innym porcie, a Leo wyszedł się z nim przywitać dopiero po uspokojeniu się choroby morskiej.
Między rozmową, pokazaniem wyspy a rozmową z kapitanem stoją w innej części statku. "
Mógł, może, gdyby, maybe baby. trzymajmy się faktów:)
Naprawdę dopiero teraz zauważyłeś, że "To są dwa osobne (różniące się) anagramy"? przecież Cawley zrobił mini-wykład na ten temat w latarni. kompletnie nie zrozumiałeś wyjaśnienia prawa czterech albo nieuważnie oglądałeś film. stąd tyle gdybań i możności?:P kiedy mieliby ci psychiatrzy podsunąć mu Rachel Solando? w Bostonie? w domu? kiedy? "Jeśli byli w stanie to imię i nazwisko 'podłożyć' albo nim zmanipulować... to druga wersja jest nienaruszona". a gdyby babcia i.t.d. to, że wybrał nazwisko panieńskie może mieć różne podłoża i potwierdza tylko jak pokrętna jest logika szaleńca.
a co z raną na brzuchu w pierwszej wizji? pisałeś już o tym i nie zauważyłem?
"Mógł, może, gdyby, maybe baby. trzymajmy się faktów:)"
A faktem jest że 'poznanie chucka dopiero po jakimś czasie oznacza że teddy był chory'?
Taki sam fakt jak i mój.
Skąd podsunęli mu Rachel Solando? Ano stąd że ogłosili JEJ zaginięcie. A nawet Chuck sugerował że to zlecenie, którego się chwycił Teddy, było podsunięte przez wywiad/Ashecliffe... jako przynęta.
Podsunięcie Andrew Laeddisa jest aż tak trudne? Zaczął się interesować Ashecliffe, to podsunęli mu zabójcę (podstawionego) jego żony, albo pod wpływem psychotropów wszystko zaczęło mu się mieszać, i przekształcili to imię i nazwisko... Nie wiem. 4 wymyślone postacie przekonałyby mnie bez problemu, jedna wciąż wzbudza *spore* wątpliwości.
Cóż, patrząc na napisy zrozumiałem że to 4 anagramy. Po wsłuchaniu się w głos Kingsleya, fakt, dwie pary.
'gdyby babcia' i 'nigga plz!' to świetne argumenty, bardzo mnie przekonują. ;)
Równie dobrze mógłbym odpowiedzieć że twoje argumenty są cienkie, ale jestem zbyt leniwy żeby je skomentować. :P
Albo żebyś ruszył mózgownicą, zamiast przyjmować jako pewniak pierwszą myśl jaka ci do niej wpadła (takie przeciwieństwo tego co Ty mi doradzasz).
Ciekawe że choroba niektórym tłumaczy wszystko, a psychotropy niczego nie mogą tłumaczyć.
Rana w brzuchu, nie mam teraz na nią odpowiedzi, i tyle. Ale np skoro na przykład ściekająca z DiCaprio woda w pierwszym śnie miała być aluzją do utopienia dzieci, to czemu po obudzeniu woda ścieka z sufitu. Ano żeby wszystko pokręcić, takie było zamierzenie Scorsese moim zdaniem.
Warto czasem poszerzać horyzonty i się dłużej zastanowić, nigga :P
Swoją drogą to mi jeszcze jedną myśl przyniosło.
Czemu Chuck snuł przed Teddy'm teore spiskowe apropo rządu, wywiadu itd.
Jeśli Teddy był chory, to jeszcze bardziej pogłębiało jego chorobę.
bo jako lekarz chciał razem z Cawleyem wywołać w nim załamanie, pogłębić psychozę, podsycić ją, żeby potem skonfrontować go z prawdą i poprzez szok trwale go wyleczyć. było to nieortodoksyjne i ryzykowne, ale to była ostatnia szansa dla Andrew.
"A faktem jest że 'poznanie chucka dopiero po jakimś czasie oznacza że teddy był chory'?"
a gdzie ja to sugeruje? w ogóle nie pisałem dlaczego Andrew poznał Teddiego tak późno.
"Skąd podsunęli mu Rachel Solando? Ano stąd że ogłosili JEJ zaginięcie. A nawet Chuck sugerował że to zlecenie, którego się chwycił Teddy, było podsunięte przez wywiad/Ashecliffe... jako przynęta.
Podsunięcie Andrew Laeddisa jest aż tak trudne? Zaczął się interesować Ashecliffe, to podsunęli mu zabójcę (podstawionego) jego żony, albo pod wpływem psychotropów wszystko zaczęło mu się mieszać, i przekształcili to imię i nazwisko... Nie wiem. 4 wymyślone postacie przekonałyby mnie bez problemu, jedna wciąż wzbudza *spore* wątpliwości."
to co napisałeś nie trzyma się kupy. jaki wywiad?! sugerujesz, że cały spisek zaczął się dużo wcześniej? po co mieliby go ściągać na wyspę? tylko tak miał szansę zdobyć dowody na eksperymenty. inaczej mógłby sobie tworzyć niestworzone teorie o eksperymentach na ludzich w wariatkowie. nikt bez dowodów by mu nie uwierzył, zwłaszcza, że Noyce znowu trafił na Shutter. więc po co tyle zachodu? i czy nie łatwiej byłoby mu po prostu zrobić lobotomię zamiast bawić się w doprowadzanie do szaleństwa? i kim w taki razie w teorii spiskowej jest Chuck? agentem wywiadu? agentem federalnym? lekarzem? podsunięcie Andrew Laeddisa jest trudne, bo na czym miałoby ono polegać? przyjmując, że Andrew to Teddy to Laeddis musiał istnieć naprawdę, był konserwatorem w budynku Teddiego i Dolores, a w konsekwencji był powodem dla którego w ogóle Teddy zaczął się wyspą interesować. więc kiedy mieliby go podsunąć? i znowu to może i może.
"'gdyby babcia' i 'nigga plz!' to świetne argumenty, bardzo mnie przekonują. ;)"
to nie żadne argumenty tylko emocjonalny komentarz do wypowiedzi z którymi się nie zgadzam. rozumiem, że chcesz czarno na białym argumenty i nic więcej. okej. co do lenistwa napisałem, że na nie z chęcią odpowiem, wezwałeś to proszę:
1)
"-To miejsce sprawia, że zaczynam się zastanawiać.
-Nad czym, szefie?
-Co byłoby gorsze:
żyć jako potwór...
czy umrzeć jako dobry człowiek?"
Skoro my potrafimy zrozumieć po tym zdaniu że Teddy jest zdrowy i zdaje sobie sprawę z sytuacji, jego lekarz, który miał nad nim pieczę przez 2 lata tym bardziej powinien.
A jednak o nic nie pyta, nie próbuje go zatrzymać - w ogóle nie reaguje."
odpowiem swoimi postami z tego wątku:"Choroba nie zrobiła nawrotu. Andrew, wyleczony Andrew, nie mógł żyć z tym co zrobił, ze wszystkimi tragediami jakich doświadczył i wybrał...wyrafinowane samobójstwo. Co do doktora i jego reakcji - co miałby zrobić? zaprotestować i powiedzieć, że to nie regres tylko Andrew udaje Teddiego? i jak by to udowodnił? myślę, że decyzja (zdeterminowanego) Andrew go zaszokowała, ale po cichu ją zaakceptował. być może zrozumiał, że Andrew nigdy nie wyzdrowieje. że nigdy nie odzyska równowagi psychicznej. że nie może żyć z samym sobą. że "nigdy się nie podda". podjął bardzo świadomą decyzję. to potęguje tragizm tego zakończenia. gdyby nastąpił regres to kto miałby być tym żyjącym potworem? tylko Andrew wiedział o istnieniu swojego alter ego, dobrego szeryfa. i siebie uważał za potwora. Teddy nie mógłby wypowiedzieć takiego zdania, bo nie miał pojęcia o istnieniu potwora, swojej prawdziwej tożsamości. i jaki byłby sens dobrowolnego poddania się lobotomii jeżeli rzeczywiście chciałby się wyrwać z wyspy? nie udawałby dalej Andrew? po co miałby się zdradzać?"
"okej. to zapytam się tak: skoro miał dopiero zostać potworem bez własnego ja to po jaką cholerę zdecydował się dobrowolnie na lobotomię, która tego potwora miała (według ciebie) stworzyć? dlaczego nie udawał i nie próbował uciec z wyspy później? bez zabiegu lobotomii potwór by nie powstał. ponad to Teddy jako Andrew to był człowiek wyleczony. nikt by mu dalej nie wmawiał, że jest wariatem. ba, jako człowiek wyleczony mógłby (być może) wrócić na łono społeczeństwa. a na pewno łatwiej byłoby mu zbierać te jego dowody na spisek w samej instytucji.
Nie wiem co jest płytkiego w tym co napisałem. Mina Chucka/doktorka mówiła sama za siebie. być może sam się już pogubił co jest co. nawet tu na forum ten ostatni tekst jest różnie interpretowany, a teoretycznie mamy lepszy przegląd sytuacji niż on. ale ponowie pytanie: jak miałby przekonać innych pracowników tej placówki, że Andrew tylko udaje? zwłaszcza, że cały ten niebezpieczny eksperyment był niechętnie przyjęty przez współpracowników Cawleya? być może jego słowa go zaskoczyły/zastanowiły, ale zrozumiał je dopiero później? może ich w ogóle nie zrozumiał? jest wiele powodów dla których lekarz nie zareagował. a decyzję o zabiegu przyjął z ewidentnym smutkiem."
2)
"Zarówno 'prawdziwa' Rachel Solando jak i Teddy porównują sytuację w Ashecliffe do nazistowskich eksperymentów na ludziach. Wszystko dzieje się na początku lat 50, tuż po 2 wojnie.
Ciekawe że: mur powleczony jest siatką pod napięciem (która Teddy'emu przypomina Dachau), wjazd i brama (szczególnie wewnętrzna) są prawie identyczne do tych w Auschwitz. Dr Cawley otacza się niemieckim naukowcem (Naehring - po 2 wojnie amerykanie rekrutowali niemieckich naukowców by pomagali w budowaniu bomby atomowej), i oficerem kreowanym na nazistę.
Do tego Ashecliffe współpracuje z wywiadem i jest sponsorowane przez komisje."
wszystko to zbiegi okoliczności. jak inaczej miałby wyglądać szpital dla psychicznie chorych kryminalistów? w latach 50 w USA mnóstwo było naukowców niemieckiego pochodzenia. i jak można się otaczać jednym naukowcem;) i nie wiemy czy Ashecliffe rzeczywiście współpracuje z wywiadem. być może to co powiedział wice-naczelnik było tylko częścią gry, zmyślonych zeznań, które sprzedawali mu później inni pracownicy placówki.
3)
"Staruszka układajaca kwiaty pokazała mu gestem, by nic nie mówił. Druga napisała mu na kartce "RUN" - "UCIEKAJ!"
o RUN już było więc nie będę się powtarzał, a gest staruszki należy odczytać odwrotnie - to ona miała milczeć, bo trwała gra. dlatego się potem śmiała, jak dziecko dopuszczone do sekretu.
4)
"Pożyczone z innego komentarza. :)
Czas emisji - 1:32:41
Teddy Daniels: Chyba mamy wszystko, po co tu przybyliśmy.
Dr John Cawley: "My", Szeryfie?
Teddy Daniels: Dobrze Pan wie, o kim mówię.
Teddy Daniels: Widział go Pan, doktorze.
Dr John Cawley: Kogo?
Teddy Daniels: Mojego partnera, Chucka.
Dr John Cawley: Nie ma Pan partnera, szeryfie. Przybył Pan tu sam.
Takie kłamstwo w chwili ujawniania/wmawiania zabójstwa żony itd, podważało wiarygodność Cawleya. Teddy do tej pory tak bystry i wyłapujący wszystkie szczegóły, w finałowej scenie o tym zapomniał."
ten tekst też był częścią gry. miał sprowokować Andrew do wykonania ostatecznego ruchu. ucieczki promem albo wizyty w latarni (która była notabene jego obsesją o czym obydwaj doktorzy wiedzieli - w końcu leczyli go 2 lata!). w latarni czekał Cawley, a jak się domyślam przy promie dr Sheehan (nie pamiętam jak się pisze). stąd też telefon Cawleya, że już jest, proszę przyjść (tu sobie co prawda gdybam, przyznaję, ale wydaje mi się to do logiczne).
5)
"Strażnik mówi Teddy'emu że latarnia jest pusta, znajduje się tam tylko stacja uzdatniania wody (i natychmiast kończy poszukiwania, nie dając Teddy'emu możliwości zajrzenia do niej). Gdy pod koniec Teddy dostaje się do latarni jest ona pusta, zaś w finale najprawdopodobniej tam ma się odbyć lobotomia. Skoro lobotomia jest legalna, to czemu wszyscy tak się z nią (i z latarnią) kryją? W obu wersjach sugeruje się Teddy'emu tajemnice latarni, żeby w finale pokazać mu że jest pusta (jakby trudno było po tej całej dramie, przygotować ją na przyjście Teddy'ego)."
nic w finale nie sugeruje, że tam ma się odbyć lobotomia. ujęcie latarni jest zabiegiem mającym udramatyzować koniec filmu. latarnia to po prostu symbol szaleństwa, obsesji Andrew. a stacja uzdatniania wody też jest częścią gry, podpuszczenia Andrew do wizyty w latarni (gdyby scenariusz z wykradzioną kartą przyjęć się nie powiódł - to w tym momencie miał być pierwszy game over, ale Andrew nie był jeszcze gotowy i rzucił się dalej w paszczę szaleństwa). stąd też strażnik z pustym magazynkiem.
6)
"Podłożona Rachel Solando, która opowiada jak zrobiła kanapki Jimowi, tuli się do Teddy'ego a potem się na niego rzuca."
Cała ta sytuacja była grą majacym wyzwolić w Andrew wspomnienia. stąd wykrzyczane pytanie "kim jesteś na końcu".
"Tuż po scenie finałowej (pokazaniu wspomnienia o zabójstwie żony), Teddy traci przytomność. Budzi się w łóżku, mówiąc "Rachel, Rachel". Z tym że pielęgniarka która się nad pochylała, stała przez chwilę obok i szybko się ulotniła to była właśnie ta podłożona Rachel Solando."
Zabieg filmowy i domyślam się książkowy - po prostu autor chciał pokazać kim była odnaleziona Rachel Solando. pielęgniarką.
"Dr Sheehan karcącym głosem pyta "JAKA RACHEL?", na co Teddy spanikowany tłumaczy że "Rachel Laeddis"..."
spokojnym. ja tam paniki nie dostrzegłem.
"I to przed szeryfem federalnym, który raz że jest bardzo bystry, potrafi rozpoznać akcent Sheehana i Naehringa i powinien wykryć sztuczność w 'odgrywaniu' Rachel przez pielęgniarkę. Swoją drogą zarówno pielęgniarka jak i Sheehan mają wielki talent aktorski, co bardziej pasuje do agenta wywiadu (a Ashecliffe współpracuje z wywiadem), niż do lekarza."
jaki talent aktorski? i o co ci chodzi z tymi akcentami? Naehring jest niemcem i ma akcent niemiecki. co do Sheehana - Portland leży tuż koło Seattle;) sztuczność i pomysł, że coś jest nie tak wynikała ze wspomnień Andrew, które "Rachel" odblokowała.
7)
""Prawdziwa" Rachel Solando podaje Teddy'emu sporo fachowej wiedzy. Lobotomia przezoczodołowa, po ilu godzinach zaczynają działać neuroleptyki i jakie są etapy ich działania, czym jest amytal sodu. Ponadto Teddy jest tymi informacjami zaskoczony, nie wydaje się żeby wcześniej o nich wiedział (poza tym nie wiedział czym jest, ba, nie potrafił nawet wymówić nazwy - chloropromazyny przed dr Cawley'em). O ile wyobażona osoba mogłaby mu prawić pewne teorie, trudno żeby przekazywała fachową wiedzę."
facet siedział w wariatkowie 2 lata i leczyli go ludzie, którzy traktowali go z szacunkiem i chcieli jak najlepiej, więc założenie, że Cawley i Sheenan informowali go o szczegółach terapii jakiej był poddany i jakie mogą być konsekwencje brania/odstawienia leków jest jak najbardziej słuszne. tak samo jak poinformowanie go jaka procedura go czeka jeżeli dalej będzie agresywny dla innych pacjentów, pracowników i pewnie siebie.
8)
"Z trzech dzieci, śmierć dziewczynki zdaje się wywrzeć na nim największy wpływ. No i wciąż widzi ją w snach. Jako jedną z ofiar holocaustu. Albo zależało mu na niej dużo bardziej niż na dwóch synach, albo naprawdę zapamiętał ją z Dachau - pod wpływem prania mózgu wmówiono mu że to jego córka, co kompletnie nim wstrząsnęło. Nigdy nie miał synów. Podłożona Rachel Solando pojawia się najpierw w śnie obok dziewczynki (ale dopiero po spotkaniu z nią). Po wielokrotnym opowiedzeniu historii o utopieniu dzieci przez Rachel, Teddy zaczyna widzieć ją w snach właśnie w tej roli - dopiero po dłuższym czasie, gdy dr Cawley przekonuje Teddy'ego że Rachel nigdy nie istniała, jej miejsce zastępuje Dolores, jego żona."
wspomnienie z Dachau jest prawdziwe - widział jakąś martwą dziewczynkę. być może to było przyczyną dla której kochał swoją córkę bardziej. ale to chyba nic niezwykłego, że rodzice mają swoich ulubieńców, a Rachel mogła być typową córeczką tatusia. zwłaszcza, że miał już dwóch synów.
"Albo żebyś ruszył mózgownicą, zamiast przyjmować jako pewniak pierwszą myśl jaka ci do niej wpadła (takie przeciwieństwo tego co Ty mi doradzasz)."
moja mózgownica działa bardzo dobrze i horyzonty też mam szerokie. nie zadowala mnie rozwiązanie jak z artystycznego Archiwum X, które sam przyjmowałem prawie do końca. prawie robi różnicę. jak w "Przypadku Harolda Cricka" - jedno zakończenie czyni ten film przeciętnym (dobrym), ale to drugie, idealne, czyni go filmem bardzo dobrym (rewelacyjnym).
"Ciekawe że choroba niektórym tłumaczy wszystko, a psychotropy niczego nie mogą tłumaczyć."
nie mogą bo to moooooooooocno naciągana teoria, która kupy się nie trzyma.
"Rana w brzuchu, nie mam teraz na nią odpowiedzi, i tyle."
No to dawaj dawaj. umieram z ciekawości.
"Ale np skoro na przykład ściekająca z DiCaprio woda w pierwszym śnie miała być aluzją do utopienia dzieci, to czemu po obudzeniu woda ścieka z sufitu. Ano żeby wszystko pokręcić, takie było zamierzenie Scorsese moim zdaniem."
heh. tu przypomina mi się tekst Cuttra z Prestiżu. "Now you're looking for the secret. But you won’t find it because of course, you're not really looking. You don't really want to work it out. You want to be fooled." a może po prostu był sztorm i to nie jest żaden symbol tylko...dach przeciekał?:)
p.s. w ogóle całą tą spiskową teorię tłumaczy cytat z Prestiżu. i dlaczego tak wiele osób jej broni.
Ja chcę dostrzec więcej a Ty mniej. Do kogo pasuje cytat z Prestiżu?
Swoją drogą Prestiż film rewelacyjny... ale zaskoczenia to tam nie było.
Zbiegi okoliczności w filmie? Powiedziałbym że celowe zabiegi reżysera.
Nie odnosisz wrażenia że Scorsese chciał nam namieszać w głowach?
Źle na to patrzysz. Dla mnie najważniejsze były przemyślenia utworzone przez to, że widziałem dwie wersje. Sporo ludzi widzi dwie wersje, dla mnie to zaleta tego filmu, nieważne czy w końcu się jedną udowodni (co równie dobrze może wynikać z nawet najmniejszego niedopracowania - a że sugestii za chorobą było więcej, to statystycznie jest większa szansa na jej udowodnienie... no i to prawo czterech z książki... które wciąż i tak mnie nie przekonuje :D).
Sprowadzono go na wyspę, bo od dłuższego czasu węszył za eksperymentami w Ashecliffe. Chuck nawet o tym mówił.
""okej. to zapytam się tak: skoro miał dopiero zostać potworem bez własnego ja to po jaką cholerę zdecydował się dobrowolnie na lobotomię, która tego potwora miała **(według ciebie)** stworzyć? dlaczego nie udawał i nie próbował uciec z wyspy później?"
Wyzdrowiał, ale mając świadomość zabójstwa żony, wiedząc o tym że utopiła jego dzieci, a on nie zdążył ani jej, ani im pomóc, uważał się za potwora. Nie chciał żyć dalej.
Ta, może wrócić, zbierać dowody... Jest zdruzgotany i nie chce żyć dalej.
Dziwię się że lekarz mu nie pomógł, jeśli wersja pierwsza jest prawdziwa.
I dziwię się psychopatkę przed Teddy'm odgrywała zwykła pielęgniarka. Oglądałeś kiedyś Annę Marię Wesołowską? Równie dobrze mogli wziąć kogoś z tamtejszej 'obsady'. :P
Skoro wiedział o wszystkim dotyczącym jego kuracji, czemu nie potrafił nawet wymówić 'chloropromazyny', a wszelkie medyczne informacje były dla niego nowością.
"Do kogo pasuje cytat z Prestiżu? "
do wszystkich którzy nie chcą dostrzec, że teoria spiskowa to iluzja.
"Nie odnosisz wrażenia że Scorsese chciał nam namieszać w głowach? "
w czasie seansu - tak. po zakończeniu - nie. i nie uważam tego za wadę filmu.
"Sprowadzono go na wyspę, bo od dłuższego czasu węszył za eksperymentami w Ashecliffe. Chuck nawet o tym mówił."
to co z tymi zagadkowymi anagramami? dziwny zbieg okoliczności? czy konserwator-piroman istniał czy nie?
"Wyzdrowiał, ale mając świadomość zabójstwa żony, wiedząc o tym że utopiła jego dzieci, a on nie zdążył ani jej, ani im pomóc, uważał się za potwora. Nie chciał żyć dalej.
Ta, może wrócić, zbierać dowody... Jest zdruzgotany i nie chce żyć dalej.
Dziwię się że lekarz mu nie pomógł, jeśli wersja pierwsza jest prawdziwa."
sorry, ale to jakieś masło maślane. nie rozumiem o co ci chodzi.
"I dziwię się psychopatkę przed Teddy'm odgrywała zwykła pielęgniarka. Oglądałeś kiedyś Annę Marię Wesołowską? Równie dobrze mogli wziąć kogoś z tamtejszej 'obsady'. :P"
co? czy ty nie dostrzegasz, że ten chory facet uważał zabawki za odznakę i rewolwer? pielęgniarka wystarczyła aż nadto. reszty dopełniła psychoza.
"Skoro wiedział o wszystkim dotyczącym jego kuracji, czemu nie potrafił nawet wymówić 'chloropromazyny', a wszelkie medyczne informacje były dla niego nowością."
bo wyparł się swojego prawdziwego ja, więc Teddy tego nie wiedział, ale wiedziała podświadomość czyli Rachel.
A więc dla mnie ty jesteś 'fooled', a dla ciebie ja. Czego ty nie uważasz za wadę, ja uważam.
Niech i tak będzie.
Ten chory człowiek według prawdziwych informacji (podanych przez Cawleya) to były szeryf federalny o bardzo wysokiej inteligencji.
Po jego reakcjach też na to wygląda.
Faktycznie, opcja że da się nabrać na zabawki, a pielęgniarkom dają do udawania psychopatów, jest aż nadto prawdziwa.
Powtórzę że skoro podświadomość i choroba może tłumaczyć wszystko, trzeba przyjąć też duże możliwości działania psychotropów.
Jedynym twoim argumentem jest dla mnie teraz rana w brzuchu (ciężko to traktować jako dowód, pff) i istnienie Andrew Laeddisa.
Możliwości na szybko już podałem, widzę możliwosć podania/zmanipulowania jednym imieniem i nazwiskiem, więc prawo czterech mnie nie przekonuje.
Dość już się naprodukowałem w tym temacie, będę odpowiadał tylko na naprawdę przekonujące argumenty. ;)
jeżeli odrzucasz ranę w brzuchu i prawo czterech + wierzysz we wszystkie mocno nieprawdopodobne argumenty, które przedstawiałeś to...nie znajdziesz przekonywujących argumentów. przynajmniej przekonywujących według twoich kryteriów. twoje prawo. ale nie ma ani jednego, najmniejszego argumentu za "teorią spiskową", którego nie dałoby się wytłumaczyć. więc ja odwrócę to co napisałeś i sam napiszę: niech ktoś przedstawi naprawdę przekonywujące argumenty za tym, że Teddy był zdrowy i go wrobili (na marginesie, nie łatwiej takim asom wywiadu byłoby go sprzątnąć i zainscenizować...napad? samobójstwo? pożar? cokolwiek?).
p.s. szkoda, że argument, którego nie jesteś w stanie obalić kwitujesz w ten sposób. naprawdę? pff?
Nieprawdopodobne dla ciebie. Twoje wyjaśnienia są dla mnie nieprawdopodobne, nie na wszystko też odpowiedziałeś.
Rana w brzuchu we śnie u naszprycowanego psychotropami szeryfa federalnego. To sugeruje chorobę, ale wyjaśnień może być masa... Czemu jesteś taki nieelastyczny?
Prawo czterech - kwestia możliwości podania Teddy'emu JEDNEGO imienia i nazwiska przez wywiad. To jest dla ciebie nieprawdopodobne?
Nie wiem czy sprzątnięcie szeryfa federalnego po 2 wojnie światowej jest takie proste. Tym bardziej że był już w trakcie śledztwa nt. Ashecliffe.
Dosyć mam takiej gadki, 90% twojego tekstu to powtarzanie w kółko: moje dowody są przekonujące, wasze nie, moja wersja ma sens a wasza jest do kitu.
Od początku uznałeś że teoria spiskowa jest 'iluzją' i wszystko na jej temat odrzucasz.
Większość ludzi z marszu przyjęła twoją 'genialną' teorię, a jednak sporo też przyjęło istnienie drugiej wersji. Finito
na które nie odpowiedziałem?
Skoro wyjaśnień może być masa to podaj chociaż jedno. nie ma to związku z brakiem elastyczności. to scena, która jest bardzo precyzyjnie zaplanowana i pokazana.
argumentacja typu "mogli jedno, a jakby mogli jakoś i drugie to wszystko by się zgadzało" jest, wybacz, idiotyczna.
"Nie wiem czy sprzątnięcie szeryfa federalnego po 2 wojnie światowej jest takie proste. Tym bardziej że był już w trakcie śledztwa nt. Ashecliffe."
co ma II wojna światowa do szeryfów federalnych? i co miałoby być w tym skomplikowanego? szeryf federalny to zwykły klawisz. poczytaj o mnogości urzędów w stanach, o ich jurysdykcji (która jest kluczowa) i uprawnieniach. równie dobrze mógłby być dzielnicowym. za prostsze uważasz porwanie go na wyspę i uwięzienie go tam pod przykrywką choroby psychicznej (jak to się niby stało z docenianą w środowisku Rachel Solando, która zadawała za dużo pytań)? chyba to by spowodowało jakieś zainteresowanie, kogokolwiek, kolegów z pracy, szefów? nie?
"Dosyć mam takiej gadki, 90% twojego tekstu to powtarzanie w kółko: moje dowody są przekonujące, wasze nie, moja wersja ma sens a wasza jest do kitu."
100% tekstu to odpowiedź na twoje argumenty. w kółko powtarzam tylko jedno: co z tą raną na brzuchu?!! pff?
"Od początku uznałeś że teoria spiskowa jest 'iluzją' i wszystko na jej temat odrzucasz. Większość ludzi z marszu przyjęła twoją 'genialną' teorię, a jednak sporo też przyjęło istnienie drugiej wersji. Finito"
nie od początku, ale od końca. filmu. bo jak każdy, który dał się wciągnąć w film, uważałem, że to co się dzieje wokół Andrew to prawda. dałem się nabrać. odrzucam, bo argumenty za są cienkie jak papier. choroba to nie jest moja genialna teoria, tylko interpretacja tego filmu. wierz sobie w co chcesz. twoje prawo (co podkreślam już drugi raz). ja nie staram się ciebie przekonać do jednej słusznej wersji (chociaż to ona czyni ten film rewelacyjnym i moim zdaniem nie ma podstaw, że by sądzić, że jest druga). zarzucasz mi brak elastyczności. heh. pisze to osoba, która dosłownie odbiera cały film, oprócz końcówki, której nie potrafi jej zinterpretować z sensem,do osoby, która cały film odbiera jako grę z odbiorcą, a dosłownie odbiera tylko koniec. ale w jednym przyznam ci rację. finito.
"Poddanie się tej lobotomii przezoczodołowej jest równoważne samobójstwu, moim zdaniem."
Nie no już bez przesady. Fakt faktem lobotomia była nietrafionym pomysłem psychiatrii (głównie dlatego, że jak się później okazało nie leczyła urojeń, omamów ani halucynacji, a jedynie powodowała "otępienie" emocjonalne), ale nie była morderstwem. Część osób po zabiegu cierpiała na poważne powikłania (nietrzymanie moczu, zaburzenie ciągłości osobowości itp.) ale wielu funkcjonowało relatywnie normalnie. Były przypadki zdrowych ludzi, którzy jako dorośli dowiadywali się, że gdy byli dziećmi przeszli lobotomię - wszystko zależało od tego jaki obszar mózgu uszkodzono w trakcie zabiegu.
Co do tematu - ja osobiście nie lubię filmów o teoriach spiskowych, więc byłabym bardzo rozczarowana gdyby się okazało, że główny bohater padł ofiarą spisku. Mnie do tego, że Teddy/Andrew był szalony przekonuje brak jakichkolwiek dowodów na przeprowadzanie podejrzanych eksperymentów w zakładzie - żadnych ukrytych sal operacyjnych, dokumentacji medycznych, pacjentów po takich zabiegach, kartonów z podejrzanymi substancjami chemicznymi. Jedynie pacjent schizofrenik i mieszkająca w jaskini pani doktor, której nie widzi nikt poza samym Andrew.
Co do końcowej sceny... wg mnie Andrew świadomie wybiera szaleństwo, bo żyjąc w urojeniach ucieka przed świadomością, że jego zaniedbanie, nie sprowadzenie pomocy dla żony stało się przyczyną tragedii.
sporo osób w tym wątku napisało, że nie odczułoby satysfakcji z obejrzenia "Wyspy..." gdyby była tylko jedna interpretacja. ja mam odwrotnie. gdyby wszystko w tym filmie nie było dopięte na ostatni guzki (a MOIM ZDANIEM/WEDŁUG MNIE jest i jak ktoś chce, zwłaszcza autor wątku, żebym jego argumenty odparł to to zrobię, ale na żądanie - za dużo pisania, jestem zbyt leniwy:P) i zostałoby miejsce na jakiekolwiek inne interpretacje niż ta o chorobie Andrew to byłbym potwornie zawiedziony. siłą tego filmu jest to, że po 2h pełnych napięcia, utożsamiania się z bohaterem i dawaniu wiary jego szaleństwu, człowiek nie może uwierzyć, że to już, że ta gorzka prawda, która wali na końcu po pysku, odziera wszystko co widzieliśmy do tej pory z (jakże wciągającej) iluzji. sam tak miałem. do ostatniego tekstu myślałem: oho, zaraz coś się wydarzy, już, no, i...padł ostatni tekst Teddiego/Andrew. Gdyby zostało chodź trochę miejsca na teorie spiskowe to cały ten film byłby zwyczajnie...głupi. tandetny. dający satysfakcję na poziomie Archiwum X. nie chcę nikogo obrażać - takie są moje odczucia, nawet jeżeli dla niektórych osób wyrażone zbyt bezpośrednio. Reasumując - myślę, że świat wykreowany w głowie głównego bohatera był na tyle wciągający, że dużo osób nie może pogodzić się z tym, że to po prostu film o...chorym człowieku, jego szaleństwie spowodowanym tragediami jakich doświadczył. z drugiej strony to właśnie czyni film Scorsese w 100% godnym polecenia.
Wywiady poczytajcie zamiast snuć teorie spiskowe... fabuła filmu opiera się tylko i wyłącznie na próbie przekonania chorego do tego, że jest chory.... a nie do pozbycia się oficera federalnego, więc wasze spiski legły w gruzach niestety, ponieważ film ma tylko jedno wyraźne zakończenie :)
Brawo!Chciałem właśnie coś napisać od siebie,ale w 100% zgadzam się z Tobą.W zasadzie(moim zdaniem)cały film do momentu spotkania w latarni to wymysł chorego umysłu Teddy'ego.Jedyne nad czym się zastanawiam to sama końcówka,czy był świadomy?Świetny film,niestety mało jest ostatni takich.
Pozwolę skopiować sobie swoją wypowiedź z innego tematu:
Witam, Byłem wczoraj w kinie na Shutter Island (muszę przyznać, że bardzo przypadł mi do gustu). W po seansie przyjąłem teorie jak większość, że Teddy (Andrew Laeddis jak kto woli) był pacjentem, na którym chcieli spróbować innowacyjnej metody leczenia przed ostatecznym wyjściem - lobotomią.
Po przeczytaniu prawie wszystkich postów w tym temacie postanowiłem ściągnąć ten film w celu całkowitej analizy(tak wiem, piractwo jest be, ale dużo łatwiej jest dostrzec szczegóły gdy mogę zatrzymać i przewijać film kiedy chcę. Na dodatek byłem na nim w kinie i zaraz po obejrzeniu mam zamiar go usunąć).
Po dokładnym obejrzeniu podam argumenty, które mówią za tym, że Teddy to Andrew i naprawdę był pacjentem na wyspie. Nie które z argumentów były już wymieniane w tym temacie, a nie które możecie uznać za naciągane. Głównego bohatera będę nazywał Teddym lub Andrew'em, w zależności od kontekstu i tego, za kogo się uważał w danym momencie. Tak samo Chuck/Dr Sheehan.
Zaczynamy:
1. W filmie było mówione, że po odstawieniu leków występują takie objawy jak migrena, halucynację itd. Do tego Cowley wspomniał, że Andrew, po 24-48h bez leków staję się Teddym co idealnie by pasowało na początek filmu. Pierwsze sekundy filmu to zdezorientowany Teddy z głową przy muszli, po czym wychodzi poznać nowego partnera. Jak już ktoś pisał, wystarczyło odstawić mu leki, podstawić policyjne rzeczy (odznaka, ubrania itd.) i wypłynąć kawałek czekając aż się obudzi, po czym zacząć całą kurację.
2. Dialog między "Chuckiem" i Teddym na statku
Chuck: A ty? Masz dziewczynę? Żonaty?
Teddy: Byłem, Umarła.
Chuck: Jezu, nie...
Teddy: Nie przejmuj się. W naszym domu wybuchł pożar, kiedy pracowałem.
Teddy: Cztery osoby zginęły.
Można uznać za naciągane, ale liczba ofiar, które zginęły "w pożarze" zgadzają się z historią Andrew'a (żona + troje dzieci = 4 ofiary), Teddy podświadomie mógł to wiedzieć, w końcu każda wymyślona rzeczywistość u ludzi chorych ma jakieś podobieństwa z prawdziwej.
3. Kiedy Teddy z Chuckiem spotkali się z zastępcą naczelnika wszyscy patrzyli się na Teddy'ego z lekkim strachem do tego trzymali broń tak jakby uważali, że zaraz może się im przydać, no i rozmowa Teddy'ego z zastępcą:
McPherson: Jestem zastępca naczelnika McPherson. Witam na Wyspie Skazańców.
Teddy: Pańscy chłopcy wyglądają na poirytowanych, panie McPherson.
McPherson: W tej chwili, szeryfie, wszyscy jesteśmy.
Jaki mieliby powód do takiego zachowania niż to, że muszą odstawiać taką szopkę dla niebezpiecznego pacjenta?
4. Pierwsza rozmowa Cowleya z Chuckiem i Teddym, kiedy Cowley opsiuje Rachel, (cytat):
"Nigdy nie przyjęła do wiadomości, że jest w zakładzie.
Uważa nas wszystkich za dostawców, mleczarzy, listonoszy.
W swojej fantazji, gdzie dzieci nigdy nie umarły,
stworzyła wymyślną, fikcyjną strukturę, w której wszyscy gramy jakieś role."
Dokładniej chodzi mi o to - "W swojej fantazji, gdzie dzieci nigdy nie umarły, stworzyła wymyślną, fikcyjną strukturę, w której wszyscy gramy jakieś role."
Przecież to idealny opis Andrew'a, wydaję mi się, że Cowley specjalnie zastosował taki zabieg, w którym "uciekinierkę" nazwał Rachel, jak córka Andrew'a, przypisał jej zbrodnię jego żony i nadał jej cechy Andrew'a, który znajdował się w psychiatryku i uważał się za Teddy'ego. Chciał go powoli przestawić na "realność".
5. To nie jest żaden argument, ale mała ciekawostka. Słowa Teddy'ego i Cowleya po wejściu do pokoju Rachel:
Teddy: Doktorze, jak to możliwe, że prawda nigdy do niej nie dotarła?
Znaczy, jest w zakładzie psychiatrycznym. Chyba powinno się to zauważyć?
Cowley: Normalności się nie wybiera, szeryfie. Nie można zdecydować o pogodzeniu się z czymś.
6. Ciekawa scena podczas przesłuchiwania sanitariuszy, pominę ich dziwne zachowanie i przejdę do interesującej kwestii. Jak już pisałem Cowley nadał Rachel cechy Andrew'a, więc jeśli przyjąć, że Rachel po części miała być nim to poniższa rozmowa jest bardzo ciekawa:
Teddy: (...)Czy ktoś wie, co robiła przedtem?
Pielęgniarka: Była na sesji terapii grupowej.
(...)
Teddy: Więc była tam pani i lekarz?
Pielęgniarka: Tak, doktor Sheehan prowadził dyskusję.
Teddy: Doktor Sheehan?
Pielęgniarka: Tak. Prowadził sesję. Jest prowadzącym Rachel. Psychiatrą, który bezpośrednio nadzoruje jej przypadek.
Teddy: Musimy porozmawiać z doktorem Sheehanem.
Cowley: To raczej nie będzie możliwe. Wypłynął promem dziś rano.
Jak już pisałem, przyjmując, że Rachel przedstawia po części Laedissa, to wszystkie puzzle składają się w jedną całość. Dr Sheehan został opisany jako psychiatra, który nadzoruję przypadek Rachel, jak się dowiadujemy, pod koniec filmu Chuck aka Sheehan nadzoruję w rzeczywistości Andrewa (oczywiście przyjmując teorię, że Teddy = Andrew).
Do tego zdanie: "Wypłynął promem dziś rano." idealnie pokrywa się z tym co napisałem na początku.
Teraz ciekawa zagadka. Jak to się stało, że Teddy poznał Chuck'a zaraz przed samym dopłynięciem na wyspę? Na Boga, przecież poza kapitanem byli sami na promie na oceanie. więc jak to możliwe, że chwilę przed dopłynięciem Teddy wychodzi z toalety i nagle poznaje Chucka?
Jak ktoś nie kojarzy odpowiedzi to jeszcze raz polecam przeczytać pierwszy punkt.
ew. zapodać jakąś teorię, która w realny sposób odpowie na to pytanie.
7. Pierwszy sen Teddy'ego na wyspie. Jak już jeden użytkownik zauważył, żona Danielsa zaczyna krwawić z żołądka (rana po kuli). Do tej pory nikt nie podał mu żadnej sugestii o zastrzeleniu żony, więc w jego śnie nie powinna mieć miejsca taka sytuacja. Czyli to wszystko jest wynikiem jego podświadomości.
Ciekawostką podczas tego snu jest także widok za oknem. Otóż jest to miejsce, w którym zginęła jego żona i dzieci.
8. Dla tych co piszą, że Teddy był szprycowany lekami, żeby oszalał (papierosy, kawa, aspiryna). Wzięliście pod uwagę, to, że owszem może dostawać jakieś leki, ale na uspokojenie? Takie, które nie zakłócą terapii, stosowanej przez Clowey'a, ale jednocześnie powstrzymają Teddy'ego przez nagłym wybuchem szału? W końcu Andrew Laeddis znany był na wyspie jako jeden z najniebezpieczniejszych pacjentów, więc sanitariusze, naczelnik itd. mogli bać się przebywać w jego obecności, gdyby nie był pod ich wpływem. Natomiast migrena, halucynacje to już wpływ z odstawienia tych poważnych leków na schizofrenię.
Część rozmowy Danielsa z Cowley'em, gdy Teddy zapytał doktora, o rodzaje terapii. W której Cowley wspomniał m.in o lobotomii:
Teddy: A nowa szkoła?
Cowley: Psychofarmakologia. Właśnie wprowadzono nowy lek, torazynę, który uspokaja psychotycznych pacjentów.
Jak widać tym mogli go szprycować.
Do tego odpowiedź dr Cowley'a na pytanie, którą on terapię stosuję:
Cowley: Wyznaję radykalną ideę, że gdy traktujemy pacjentów z szacunkiem, słuchamy ich i próbujemy zrozumieć, jest szansa, żeby do nich dotrzeć. - czyli terapia, która stosowana jest w przypadku Laeddis'a. Doktor oczywiście mógł kłamać, ale nie widzę sensu, żeby musiał to robić.
9. Słowa doktora:
Cowley: Rachel Solando brała zestaw leków, mających powstrzymać ataki agresji. Nie działały jednak cały czas.
Jej wyleczenie uniemożliwiał fakt, że odrzucała to, czego się dopuściła.
Znowy idealny opis Laeddis'a.
10. Zaciekawił mnie moment, wymieniony przez jedną użytkowniczkę, mianowicie rozmowa, z pacjętką Kearns (ta co zabiła męża siekierą). W momencie gdy dostaję szklankę wody od Chuck'a, podnosi tylko palce i zaciska powietrze, robiąc odruch picia. Po czym kładzie na stół pustą szklankę. Wydaje mi się, że już wtedy zaczęły się halucynację u Teddy'ego, narazie nie rozpiszę się bardziej, bo nie rozgryzłem tej sceny do końca.
11. Scena na cmentarzu, Teddy pokazuję, Chuck'owi słowo "RUN" w notatniku. Ewidentnie widać na przesłuchaniu, że Kearns napisała to na lewej stronie notatnika, natomiast, w na cmentarzu wyraz był po prawej stronie. Sądzę, że nie chodzi tu o to, żeby zagłębić się w znaczenie tego, ale po prostu dostaliśmy znaki, że Teddy zaczął mieć halucynację.
Więc jak jakiś zwolennik teorii o eksperymentach na ludziach interesuję dlaczego, pacjentka, napisała mu "uciekaj" na kartce, to możliwą odpowiedzią jest to, że tak naprawdę nic mu nie napisała, mogła być to zwykła halucynacja. W końcu Teddy musiał mieć z czym walczyć, dlatego jego halucynację podpowiadały mu, że coś się dzieje na wyspie. Oprócz "UCIEKAJ", halucynacją mogła być ta część rozmowy z Georgem (więzień z bloku C), w którym George mówi, że eksperymentowali na nim. Tak samo, z Rachel w jaskini (która nagle miała buty). To już była stu procentowa halucynacja i w niej także był przekonywany, o eksperymentowaniu. To by wiele wyjaśniało. W końcu po to jego podświadomość robiła z niego Teddy'ego - agenta federalnego. Żeby miał z czym walczyć w tym przypadku z ze szpitalem psychiatrycznym, eksperymentującym na ludziach.
Można pomyśleć - dlaczego akurat zakład psychiatryczny i dlaczego eksperymentowanie? odpowiedź jest bardzo prosta. Wystarczy zajrzeć w przeszłość Laeddis'a. Z czym walczył jak był żołnierzem? Brawo - obóz koncentracyjny, w którym co robili? Testowali różne środki na ludziach, czyli eksperymentowali na nich. Andrew nie mógł się uporać z całą sytuacją, gdzie jego żona zabija troje ich dzieci, a on zabiją ją. Dlatego po zamknięciu na wyspie staje się Teddy'm, ale to też za mało, bo Teddy musi coś robić, więc wybiera wroga przeszłości i porównuje zakład, w którym się znajduję do obozu koncentracyjnego, zastępce naczelnika i jego ludzi do esesmanów, a doktora Naehring, do komendanta - nazisty.
Na razie doszedłem tylko do 50 minuty filmu (trochę czasu zajmuję przyglądanie się każdej scenie i pisanie tutaj). Resztę obejrzę i opiszę wieczorem.
Zagadka - dlaczego Rachel w jaskini miała buty? To wcale nie świadczy o halucynacji, wręcz odwrotnie. Dlaczego? Jeśli byłaby to halucynacja to Rachel nie miałaby butów. Podczas śledztwa Teddy sam pytał o buty i była o nich mowa podczas rozmowy z zastępcą naczelnika(tzn nie o nich a o ich braku). Czyli logicznie myśląc podświadomość Teddy'ego powinna wykreować Rachel bez butów, a jednak ta ma je na nogach. Zastanawiające? Jak dla mnie jedyna odpowiedzią na to pytanie jest - jego chory umysł specjalnie wytworzył halucynację nie zgadzającą się z faktami aby spotęgować teorię spisku, coś w stylu: Rachel ma buty, a uciekła bez butów, chyba mnie wrabiają, to na pewno spisek!! Jednak to tłumaczenie burzy fakt, że Teddy nie zainteresował się szczególnie faktem posiadania butów przez Rachel, a logicznie powinien się spytać skąd te buty ma. Jakieś pomysły? :]
przykre jest to, że nagle agent federalny okazuje się chorym psychicznie pacjentem, a spisek który odkrył jego psychozą, dlatego szukamy argumentów, które mogłyby temu zaprzeczyć...
w pewnym momencie jest ich tak dużo, że widzimy "drugie dno" i to jest fajne.
Według mnie Leaddis był chory, wiele osób przytoczyło już potwierdzające to sytuacje. Dalej--> skąd Rachel napotkana w jaskini wiedziałaby od razu, bez wcześniejszej rozmowy z głównym bohaterem, że to co się dzieje wokół niego to spisek?? skąd w ogóle wiedziała tyle o nim? jedyne wytłumaczenie jak dla mnie - była jego wymysłem. zresztą skąd ona by się tam znalazła? co jadła? te szczury, które szturmem wybiegły z jaskini?? co również wyglądało jak schizofreniczna wizja...
====
Bardzo wymowny był gest jego lekarza w kierunku dr Cowley'a, krew na sukience w jednej z pierwszych wizji, i reakcja kiedy przytulał Rachel - pacjentkę, która w jednej z finałowych scen okazała się pielęgniarką... Cztery nazwiska tez nie są przypadkiem, przecież to on o nich (w tym o sobie) tak mówił, lekarze tego nie wymyślili.
====
hmmm, mimo tego, że jak dla mnie więcej argumentów przemawia za tym, że Teddy był chory, to jednak wciąż kusi mnie ta druga opcja :)
dzięki temu film tak intryguje i jest taki fascynujący...
====
oczywiście to są moje przemyślenia, można by pisać i pisać! Każdy ma swoją interpretacje i to jest fajne :)
dziękuję za takie filmy!
dziękuję Scorsese :)
"skąd Rachel napotkana w jaskini wiedziałaby od razu, bez wcześniejszej rozmowy z głównym bohaterem, że to co się dzieje wokół niego to spisek?? skąd w ogóle wiedziała tyle o nim?"
Początek rozmowy w jaskini:
Teddy - Nazywam się Teddy Daniels.|Jestem gliniarzem.
Rachel - Ten szeryf
Wyraźnie Rachel sugeruje, że wie o nim. Ale skąd, skoro przybył on na wyspę po jej zaginięciu, w celu odnalezienia jej? Ewidentna halucynacja, czy może od dawna planowany spisek na Szeryfa, planowany długi czas przed chorobą Rachel? Raczej to pierwsze, druga opcja jest za bardzo naciągana - takie przygotowania i wtajemniczanie personelu w celu zrobienia prania mózgu jednemu ludzikowi z Bostonu? Nierealne.
"Początek rozmowy w jaskini:
Teddy - Nazywam się Teddy Daniels.|Jestem gliniarzem.
Rachel - Ten szeryf"
Niby tak, pamiętam ;) ale ona wiedziała niemalże wszystko o jego sytuacji... i to mnie zastanawia, bo przecież przyjechał, aby ją odnaleźć :) i tak jak napisałeś, mało realne, aby wysłali ją do jaskini i akurat on by tam trafił... To do mnie nie przemawia... Wolę wersję z halucynacją, nawet jeśli byłaby konsekwencją podawania leków (spisku przeciwko niemu)
jeszcze jedno. może ten cytowany tak często dialog o tym, co jest gorsze, czy żyć jako potwór, czy umrzeć jako dobry człowiek to odpowiedź...? wybór: być alkoholikiem, mordercą własnej żony, oprawcą w Dachau, czy alter ego, dobrym agentem, który chce ujawnić spisek światu, który nie ma zamiaru nikogo zabijać! skoro bohater wypowiada te słowa to znaczy, że wie co z nim nie tak...
Wybiera, że chce umrzeć jako dobry człowiek, jako Teddy, dlatego mówi do lekarza "Chuck". Lobotomia, zabieg, który pozbawia emocji, powoduje, że człowiek wyzbywa się wspomnień i nie wie już kim jest to dla niego śmierć, bo jak wcześniej wspomina po tym zabiegu jest się jak "duch"
Gdyby jednak uniknął lobotomii, akceptując fakty żyłby dalej, ale jako potwór, a właśnie od tego od samego początku uciekał.
To już przewałkowaliśmy w wątku "zakończenie...". Ewidentnie udaje regres aby doszło do lobotomii, bądź czuje, że regres nadchodzi, skłaniam się bardziej ku drugiej opcji bo wtedy ma sens. Jeśli byłby całkowicie wyleczony to w zasadzie poprzez zabieg lobotomii umarłby jako potwor czyli Andrew Leaddis, a on chciał umrzeć jako dobry człowiek, więc stawiam na świadomość powracania regresu.
Ale jakby się bardziej zastanowić, to pasuje to do teorii spiskowej. Jakoś tak logicznie mi się wydaje. Lobotomię miał mieć w zasadzie tak czy siak jakby nie wyzdrowiał. Więc to nie był jego wybór tak jakby. Ale jeśli przyjąć wersje ze zdrowym Teddym szeryfem na misji, wkręcanym w szaleństwo, to ta kwestia wydaje się logiczna. Wtedy Teddy woli umrzeć jako dobry człowiek czyli on sam, a nie jako potwór, którego chcą z niego zrobić. Sprzeciwy i walka doprowadziłyby do jeszcze większego prania mózgu i całkowicie pozbawiły go jego prawdziwej tożsamości, zastępując ją Leaddisem. W tym momencie to ma sens. Jeśli tak naprawdę on uświadomił sobie, że jest chory i jest mordercą żony i pośrednio dzieci to wybierając śmierć przez lobotomię dalej umiera jako potwór, rozumiesz o co mi chodzi?:] No chyba, że ta świadomość nadchodzącego regresu ale to jest bardzo naciągane.