PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=464256}

Wyspa tajemnic

Shutter Island
2010
8,2 608 tys. ocen
8,2 10 1 607759
7,3 98 krytyków
Wyspa tajemnic
powrót do forum filmu Wyspa tajemnic

Istnieją dwie wersje wydarzeń.
Pierwsza zakłada że Andrew Laeddis pod wpływem traumy wmówił sobie inną tożsamość, leczenie się powiodło jednak on postanowił udawać chorego, bo nie chciał dłużej żyć jako 'potwór'. A może raczej pogodzić się z tym, że Dolores zabiła jego dzieci, a on nie umiał temu zapobiec, pomóc jej z rozwijającą się chorobą.

Druga że Edward Daniels (Teddy) przypłynął jako szeryf na Shutter Island, jako wymówkę traktując zaginioną pacjentkę. Tak naprawdę węszył za eksperymentami, nielegalnymi działaniami na Wyspie Skazańców. Został zwabiony przez wywiad amerykański, poprzez 'dramę' wmówiono mu szaleństwo umożliwiając legalne jego unieszkodliwienie. Lub/i był to eksperyment mający na celu pranie mózgu, wmówienie innej tożsamości, zmuszenie do lobotomii czy posłuszeństwa (eksperymenty takie ponoć działy się w rzeczywistości - w Koreii, ZSRR i III Rzeszy... w USA już nie?).
Biorąc pod uwagę że wszystko dzieje się na początku lat 50, tuż po 2 wojnie światowej, ta wersja staje się nieco bardziej wiarygodna.

Pierwsza wersja jest prostsza i jest bardziej prawdopodobna. Dlatego większość ludzi ją przyjmuje. W praktyce cała intryga sprowadza się do wmówienia DiCaprio zupełnie innej rzeczywistości, nowej tożsamości, odwrócenia całego jego świata o 180 stopni. Czy w celu wyleczenia chorego pacjenta, czy unieszkodliwienia węszącego szeryfa federalnego - istnieje masa argumentów za i przeciw, ale żaden rozstrzygający.
Myślę że o to chodziło Scorsese - stworzenie historii, której nie można w pełni rozszyfrować, a z dwóch kompletnie różnych wersji wydarzeń, calego scenariusza, nie można żadnej wykluczyć.
Większość filmów po obejrzeniu, czasem dwukrotnym, czasem dłuższym przemyśleniu jest odstawiona, bo nie może już nic więcej przekazać, a tylko niektóre cały czas stanowią zagadkę.
Ave Scorsese!

Ps. Recenzja "Shutter Island" w gazecie wyborczej, autorstwa Jacka Szczerby to najgorsza i najgłupsza recenzja jaką czytałem.

****
A teraz argumenty:

"-To miejsce sprawia, że zaczynam się zastanawiać.
-Nad czym, szefie?
-Co byłoby gorsze:
żyć jako potwór...
czy umrzeć jako dobry człowiek?"
Skoro my potrafimy zrozumieć po tym zdaniu że Teddy jest zdrowy i zdaje sobie sprawę z sytuacji, jego lekarz, który miał nad nim pieczę przez 2 lata tym bardziej powinien.
A jednak o nic nie pyta, nie próbuje go zatrzymać - w ogóle nie reaguje.

Zarówno 'prawdziwa' Rachel Solando jak i Teddy porównują sytuację w Ashecliffe do nazistowskich eksperymentów na ludziach. Wszystko dzieje się na początku lat 50, tuż po 2 wojnie.
Ciekawe że: mur powleczony jest siatką pod napięciem (która Teddy'emu przypomina Dachau), wjazd i brama (szczególnie wewnętrzna) są prawie identyczne do tych w Auschwitz. Dr Cawley otacza się niemieckim naukowcem (Naehring - po 2 wojnie amerykanie rekrutowali niemieckich naukowców by pomagali w budowaniu bomby atomowej), i oficerem kreowanym na nazistę.
Do tego Ashecliffe współpracuje z wywiadem i jest sponsorowane przez komisje.

Staruszka układajaca kwiaty pokazała mu gestem, by nic nie mówił. Druga napisała mu na kartce "RUN" - "UCIEKAJ!".

Pożyczone z innego komentarza. :)
Czas emisji - 1:32:41
Teddy Daniels: Chyba mamy wszystko, po co tu przybyliśmy.
Dr John Cawley: "My", Szeryfie?
Teddy Daniels: Dobrze Pan wie, o kim mówię.
Teddy Daniels: Widział go Pan, doktorze.
Dr John Cawley: Kogo?
Teddy Daniels: Mojego partnera, Chucka.
Dr John Cawley: Nie ma Pan partnera, szeryfie. Przybył Pan tu sam.
Takie kłamstwo w chwili ujawniania/wmawiania zabójstwa żony itd, podważało wiarygodność Cawleya. Teddy do tej pory tak bystry i wyłapujący wszystkie szczegóły, w finałowej scenie o tym zapomniał.

W finałowej scenie dr Cawley mówi Teddy'emu że w Dachau nikogo nie zabito. To też kłamstwo - strażnicy SS zostali w Dachau rozstrzelani.

Strażnik mówi Teddy'emu że latarnia jest pusta, znajduje się tam tylko stacja uzdatniania wody (i natychmiast kończy poszukiwania, nie dając Teddy'emu możliwości zajrzenia do niej). Gdy pod koniec Teddy dostaje się do latarni jest ona pusta, zaś w finale najprawdopodobniej tam ma się odbyć lobotomia. Skoro lobotomia jest legalna, to czemu wszyscy tak się z nią (i z latarnią) kryją? W obu wersjach sugeruje się Teddy'emu tajemnice latarni, żeby w finale pokazać mu że jest pusta (jakby trudno było po tej całej dramie, przygotować ją na przyjście Teddy'ego).

Podłożona Rachel Solando, która opowiada jak zrobiła kanapki Jimowi, tuli się do Teddy'ego a potem się na niego rzuca. Tuż po scenie finałowej (pokazaniu wspomnienia o zabójstwie żony), Teddy traci przytomność. Budzi się w łóżku, mówiąc "Rachel, Rachel". Z tym że pielęgniarka która się nad pochylała, stała przez chwilę obok i szybko się ulotniła to była właśnie ta podłożona Rachel Solando.
Dr Sheehan karcącym głosem pyta "JAKA RACHEL?", na co Teddy spanikowany tłumaczy że "Rachel Laeddis". Czyżby dr Sheehan i Cawley nie zauważyli że pielęgniarka pochylająca się nad Teddy'm to Rachel Solando i jego reakcja była zupełnie logiczna? Czemu wysłali tam akurat ją, mieszając jeszcze bardziej w głowie głównemu bohaterowi, w takiej chwili. I jakim cudem kazali pielęgniarce udawać "Rachel Solando" - która utopiła własne dzieci, wmawiając sobie że one wciąż żyją, a ona sama mieszka we własnym domu. I to przed szeryfem federalnym, który raz że jest bardzo bystry, potrafi rozpoznać akcent Sheehana i Naehringa i powinien wykryć sztuczność w 'odgrywaniu' Rachel przez pielęgniarkę. Swoją drogą zarówno pielęgniarka jak i Sheehan mają wielki talent aktorski, co bardziej pasuje do agenta wywiadu (a Ashecliffe współpracuje z wywiadem), niż do lekarza.

"Prawdziwa" Rachel Solando podaje Teddy'emu sporo fachowej wiedzy. Lobotomia przezoczodołowa, po ilu godzinach zaczynają działać neuroleptyki i jakie są etapy ich działania, czym jest amytal sodu. Ponadto Teddy jest tymi informacjami zaskoczony, nie wydaje się żeby wcześniej o nich wiedział (poza tym nie wiedział czym jest, ba, nie potrafił nawet wymówić nazwy - chloropromazyny przed dr Cawley'em). O ile wyobażona osoba mogłaby mu prawić pewne teorie, trudno żeby przekazywała fachową wiedzę.

Odnośnie możliwości podawania psychotropów Teddy'emu - pierwszego papierosa dostaje już na statku.

Z trzech dzieci, śmierć dziewczynki zdaje się wywrzeć na nim największy wpływ. No i wciąż widzi ją w snach. Jako jedną z ofiar holocaustu. Albo zależało mu na niej dużo bardziej niż na dwóch synach, albo naprawdę zapamiętał ją z Dachau - pod wpływem prania mózgu wmówiono mu że to jego córka, co kompletnie nim wstrząsnęło. Nigdy nie miał synów. Podłożona Rachel Solando pojawia się najpierw w śnie obok dziewczynki (ale dopiero po spotkaniu z nią). Po wielokrotnym opowiedzeniu historii o utopieniu dzieci przez Rachel, Teddy zaczyna widzieć ją w snach właśnie w tej roli - dopiero po dłuższym czasie, gdy dr Cawley przekonuje Teddy'ego że Rachel nigdy nie istniała, jej miejsce zastępuje Dolores, jego żona.
To nie wygląda na leczenie, tylko na WTŁACZANIE mu pewnej wersji wydarzeń. Krok po kroku, przy pomocy psychotropów.
Prawo czterech - zakładając wersję Andrew Laeddisa, dziwi mnie wymyślenie czterech postaci, z imionami i nazwiskami z anagramów. Ta sama ilość, tych samych liter pasuje mi bardziej do wymysłu, sztuczki (manipulacji) psychiatrów niż podświadomej reakcji ofiary traumy.

ocenił(a) film na 8
klaus_kinski

Zgadzam się :)
I również dziwi mnie fakt, że we wspomnieniach i snach Teddy'ego wciąż widzi on tę dziewczynkę i to rzeczywiście mogłoby nawiązywać do Dachau. Albo faktycznie kochał ją bardziej.
I poza tym skoro `prawdziwa` Rachel Solando miałaby być tylko wytworem wyobraźni Laeddisa(Teddy'ego)to nie wiem, skąd czerpałby on tę fachową wiedzę. i to zaskoczenie... Czyli to wskazuje na to, że była prawdziwa.

Poza tym dla mnie też to zakończenie, że Andrew wmówił sobie inną tożsamość, jest takie... proste? I mimo że większość osób uznaje to zakończenie za prawdziwe, to z takim zakończeniem film byłby jakiś taki... nudny i na pewno by mi się tak nie spodobał. Cieszę się, że chociaż reżyser pozostawił sprawę zakończenia niewyjaśnioną :)

ocenił(a) film na 9
Georgiana_

Ja odczytałem film jednoznacznie - Edward Daniels to urojona tożsamość Andrew Laeddisa. Wszystkie
argumenty przemawiające za innymi wersjami wydają mi się mocno naciągane. Kilka argumentów za moją
wersją które raczej trudno podważyć:
- We wczesnych halucynacjach jego żona ocieka wodą i krwawi z brzucha - jawne odniesienie do
rzeczywistej przyczyny zgonu
-Edward Daniels to anagram Andrew Laeddis - oba imiona po raz pierwszy wypowiedziane są przez
samego Andrew, Rachel Solando = Delores Chalan
- Jeżeli kobieta w jaskini to prawdziwa Rachel Solando to jak uciekła z zakładu (i po co - żyć w jaskini i jeść
szczury licząc, że codziennie będzie spała gdzie indziej biegając na bosaka po skalistej wyspie i unikając
strażników zamiast relatywnie spokojnego życia w zakładzie?)
- Wszystkie zaangażowane w "przedstawienie" osoby starają się dać Andrew wskazówki mogące
naprowadzić jego zdrową część umysłu do prawdy: Rachel krzycząca do niego "Who the fuck are you?!" co
wyraźnie silnie na niego podziałało (a trudno mi sobie wyobrazić twardziela z policji który przestraszyłby
się wrzeszczącej wariatki); notka o rule of four (oznacza dwoje osób z czterema imionami - anagramy),
67th patient - on sam
Zaginiona pacjentka ma imię jego córki.
- w końcowej scenie nie ma śladów sztormu

Interpretacja końcowej kwestii Andrew jest jasna - regres jeszcze nie nastąpił ale Andrew nie może żyć z
prawdą i świadomie wybiera urojoną tożsamość. Dr Sheehan godzi się z jego wyborem.

Zresztą wystarczy spojrzeć na prawdopodobieństwo obu wersji. Szpital finansowany przez rządową
agencję? Ludzie duchy? Szeroko zakrojona rządowa konspiracja żeby sprowadzić go na wyspę bo zadawał
pytania? (zamiast np kuli w łeb po cichu) - dla mnie to oczywiste rojenia chorego umysłu.
Ale film znakomity,
pozdrawiam

ocenił(a) film na 7
michalpiatkiewicz

Zgadzam się że końcówka wszystko wyjaśnia jednoznacznie. Wręcz powiem że podejrzewałem taki scenariusz od początku (bez szczegółów , sam fakt że Andrew ma problemy z psychiką ) aczkolwiek w lekkiej niepewności film mnie do końca przetrzymał :) przyjemnie się oglądało , zresztą poprzednie dwa filmy na podstawie powieści Lehane (Rzeka Tajemnic i Gdzie jesteś Amando ) też nie zawodziły , wg mnie były nawet lepsze . Ode mnie film dostaje lekko naciąganą 8 ;)

ocenił(a) film na 10
klaus_kinski

Hmmm... Przeczytałam całą twoją wypowiedź i muszę przyznać, że długo nad tym musiałeś myśleć. Ja film oglądąłm wczoraj i uważam, że był bardzo dobry. I jest;) W połowie filmu się odrobinę zamotałam, ale na szczęście reżyser wyszedł na prostą na sam koniec. <br>

Istnieją dwie wersje wydarzeń.
Pierwsza zakłada że Andrew Laeddis pod wpływem traumy wmówił sobie inną tożsamość, leczenie się powiodło jednak on postanowił udawać chorego, bo nie chciał dłużej żyć jako 'potwór'. A może raczej pogodzić się z tym, że Dolores zabiła jego dzieci, a on nie umiał temu zapobiec, pomóc jej z rozwijającą się chorobą. <br>

Druga że Edward Daniels (Teddy) przypłynął jako szeryf na Shutter Island, jako wymówkę traktując zaginioną pacjentkę. Tak naprawdę węszył za eksperymentami, nielegalnymi działaniami na Wyspie Skazańców. Został zwabiony przez wywiad amerykański, poprzez 'dramę' wmówiono mu szaleństwo umożliwiając legalne jego unieszkodliwienie. Lub/i był to eksperyment mający na celu pranie mózgu, wmówienie innej tożsamości, zmuszenie do lobotomii czy posłuszeństwa (eksperymenty takie ponoć działy się w rzeczywistości - w Koreii, ZSRR i III Rzeszy... w USA już nie?).
Biorąc pod uwagę że wszystko dzieje się na początku lat 50, tuż po 2 wojnie światowej, ta wersja staje się nieco bardziej wiarygodna. <br>


a ja miałam do tej pory trzecią wersję i zaskoczyłeś mnie tymi dwoma. Otóż, Andrew Leaddis był po prostu pacjentem ośrodka. Cała opowiedziana historia to jego szaleństwo - schizofrenia wywołana pod wpływem traumy. Chociaż jak to osoba z schiofrenią - czasem wraca do 'normalności', a wtedy mu sie wspomina o rzeczach, ktore się wydarzyły. I znowu, próbując sie od tego uwolnić, popada w ten swój stan. Dr Cawley mówi mu w latarnii, że jeśli nie zaakceptuje tych wydarzeń, będą zmuszeni do wykonanania lobotomii. Gdy Andrew otrząsa się z wydarzeń, mówi co się wydarzyło w jego życiu i zdaje się, że w to wierzy... jednak na koniec znowu mówi do swojego psychiatry Chuck. Ten kiwa głową do pozostałych lekarzy - wsyztskie ich proby wyleczenia go spęzły jednak na niczym, więc na koniec andrew zostaje poddany lobotomii. Taka moja wersja. <br>
Powiem, że twoja druga wersja także wydaje się przekonująca. Tylko że w tkim razie jak wytłumaczyć koncówkę? Edward nagle przypomina sobie z powrotem odstawiony od leków, po co tu przyjechał i dalej uważa, ze musi uciekać. I tak w kółko?
<br><br>
"-To miejsce sprawia, że zaczynam się zastanawiać.
-Nad czym, szefie?
-Co byłoby gorsze:
żyć jako potwór...
czy umrzeć jako dobry człowiek?" Teddy mógł tak naprawdę być sam przy tej rozmowie. Ludzie ze schizofrenią dużo rzeczy sobie wyobrażają, których tam nie ma... W takim razie Rachel z jaskinii też wymyślił. Cawley powiedział, że przez 2 dni nikt nie mógł go złapać i biegał po lesie... <br>
Podsumowując, różnie można to interpretować. Może nie chodziło o to, jak naprawdę było, tylko by ukazać, co człowiek czlowiekowi może zrobić, co choroba może zrobić. Jak dla mnie - film wstrząsający, ale dający do myślenia. Recenzji w wyborczej nie czytałam, ale przeczytam. Cieszę się, że ktoś naprawdę pomyślał nad filmem i dał, tak jak mi, do myślenia;) Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 9
Amber__

Faktycznie, jest jeszcze 3 wersja. :)

Dodam jeszcze że rozstrzelanie strażników SS w Dachau jest faktem historycznym.

Co do latarni - nie było tam stacji uzdatniania wody.

****
Zaciekawiła mnie jeszcze pierwsza scena z doktorem Naehringiem (gdy Cawley go przedstawia).
Teddy podczas rozmowy z nim zachowywał się niezwykle agresywnie, dziwnie, tracąc nad sobą panowanie. To by sugerowało 'wariata'.

Jednak rozpoznał w nim Niemca, naszły go wspomnienia oficera SS z Dachau... patrzył na niego z nienawiścią i tylko wobec niego był agresywny. Wszystko działo się tuż po drugiej wojnie światowej - Teddy uznał go za nazistę - który do tego jest przewodniczącym rady Ashecliffe i przyjaźni się z Cawleyem. A w połączeniu ze współpracą wywiadu i finansowaniem przez komisje...

****
Krawat który jego żona, Dolores, podarowuje mu we wspomnieniu, jest inny niż krawat którym podpala samochód Cawleya.
"Wybacz kochanie. Uwielbiam go, bo to prezent od ciebie. Ale prawda jest taka, że to cholernie paskudny krawat."

To znaczy, że conajmniej jeden element w finałowym wspomnieniu (tym o utopieniu dzieci i zabójstwie żony) jest halucynacją.
A jeśli całe to wspomnienie jest halucynacją?

Dodam jeszcze że ludzka pamięć jest bardzo elastyczna i zmienna. U zdrowych ludzi też brakujące wspomnienia, uzupełniane (albo nawet zmieniane) są sugestiami, obrazami z rzeczywistości.
A Teddy dostawał psychotropy.

ocenił(a) film na 7
klaus_kinski

"Jednak rozpoznał w nim Niemca, naszły go wspomnienia oficera SS z Dachau... patrzył na niego z nienawiścią i tylko wobec niego był agresywny. Wszystko działo się tuż po drugiej wojnie światowej - Teddy uznał go za nazistę - który do tego jest przewodniczącym rady Ashecliffe i przyjaźni się z Cawleyem. A w połączeniu ze współpracą wywiadu i finansowaniem przez komisje..."


Jeśli przyjąć za właściwą interpretacje o schizofrenii głównego bohatera wszystkie przedstawione tu fakty wcale nie sugerują, że to jest jedne wielki spisek przygotowany po to, żeby "wyeliminować" węszącego detektywa - schizofrenicy są ekspertami od wielkich, spiskowych teorii.

ocenił(a) film na 8
klaus_kinski

ciekawy pomysł i analiza.
I człowiek teraz będzie zastanawiał przez kilak dnia jaka jest opcja najciekawsza.

Czy są wywiady z reżyserem jakie rozwiązanie preferuje? Czy gmatwa historie jak David Lynch o swoich filmach czasem.

Film obejrzany i dobrze oceniam. :) Sceny huraganu świetne zmontowane i pomysłowe, straszne to było. Tylna projekcja jak z klasycznych filmów. I muzyka Pendereckiego.

fredmiot

Wydaje mi się, że ze za mocno apoteozujesz Scorcese. Za bardzo zająłeś się analizą filmu i chyba wiesz o nim więcej niż sam reżyser. Ten film raczej nie miał na celu aż tak zasiać niepewności wśród widzów. Oczywiście są pewne niedomówienia czy wypowiedziane zdania o możliwie różnej interpretacji. Powiązanie śmierci strażników w Dachau z tym, że Kingsley oznajmia, iż w Dachau nie zginęli strażnicy (btw powiedział, że Ty zwracając się do Leo nikogo nie zabiłeś, a nie że nie zginęli tam strażnicy) i uznanie to jako argument przemawiający za teorią o rzeczywistej próbie pozbycia się policjanta federalnego, jest przesadzone. Ten związek jest zbyt daleki , a i ty chyba zbyt podejrzliwy:] To tak jakby uznać, że każde mieszanie się w zeznaniach podejrzanego od razu świadczyło, że jest winny. Fakty mówią same za siebie ( skąd w omamach pojawiałyby się u niego dzieci, żona, a nie coś innego) jego wizje były spójne trzymały się kupy, zaś historia o federalnym policjancie odkrywającym spisek w pewnym momencie była już lekko mówiąc przesadzona. Spotkanie w grocie kobiety która od ucieczki miałaby zmieniać miejsce codziennie? i co zamierzała tak żyć do końca na wyspie? Myślę, że nadinterpretujesz ten film, jak dla mnie jest to historia o chorym psychicznie człowieku, który na końcu staje się świadomy istnienia swojego alter ego, ale nie zniesie cierpienia mając świadomość, iż trójka jego dzieci została utopiona przez własną matkę a on sam zabił swoją żonę i dlatego też poddaję się zabiegowi lobotomii. TaDam.

ocenił(a) film na 9
konartis20

Jeśli to tylko historia o chorym psychicznie człowieku, to film by mnie zawiódł. Jak na Scorsese byłoby to też zbyt banalne.

Dla mnie najlepsze jest w tym filmie istnienie dwóch (ew. trzech) wersji wydarzeń... I to że żadnej z nich nie da się wykluczyć - mimo że większość ludzi woli przyjąć tą o chorym człowieku.

Cóż, wciąż uważam że ten film to układanka (oczywiście część argumentów może być wybrana na siłę, albo przypadkowo), a nie taka prosta historyjka jak mówisz.

Uwierz że rzadko, a właściwie pierwszy raz natchnęło mnie na taką interpretację i wyławianie szczegółów.

Ja tu analizuję cały film, a Ty mówisz że 'historia o federalnym policjancie jest przesadzona'. Dla mnie nie brzmi to niewiarygodnie (film dzieje się tuż po drugiej wojnie!).

Aha - apropo omamów. Pisałem juz, że dzieci i żona pojawiają się wskutek psychotropów połączonych z subtelnym wtłaczaniem mu historii, krok po kroku.
Najpierw o chorej kobiecie, która utopiła własne dzieci, potem zaprzeczenie że ona istniała, itd.

I ostatnia rzecz - apropo spojlerów... Daj spokój człowieku, tutaj w co drugim temacie jest jeden wielki spojler.

ocenił(a) film na 9
klaus_kinski

Aha i jeszcze jedno.

Że on jest wariatem to się można było domyślec po samym zwiastunie.
Miałem głęboką nadzieję że zakończenie nie będzie tak oczywiste, i nie było.

Apropo strzelania do SS w Dachau... Faktycznie, oparłem się na polskim tłumaczeniu. W oryginale jest 'you may not have killed any guards'.
W praktyce znaczy to praktycznie to samo, bo skąd Cawley mógł to wiedzieć.
I jak, jeśli Teddy był jednym z żołnierzy, mogło go nie być przy zbiorowej strzelaninie.

ocenił(a) film na 10
klaus_kinski

doktorek mógł to wiedzieć z dwóch źródeł, albo z wywiadów przed osadzeniem Andrew w szpitalu, albo z relacji samego pacjęta z czasu jego pierwszego przełomu

ocenił(a) film na 10
klaus_kinski

proponuję przeczytać książkę panie kinski :)

ocenił(a) film na 9
korowiow80

Oj, mam taki zamiar.

Ale książkę trzeba oddzielić od filmu.

W filmie Scotta Deckard jest androidem, a w oryginale książkowym człowiekiem.
Reżyser ma prawo do własnej wizji, a my do interpretacji na dowolny sposób. :)

ocenił(a) film na 10
klaus_kinski

ja proponuję w ogóle nie poruszać ekranizacji Dicka bo to grzązki temat :D

powieść polecam gorąco, a wcześniej jakieś wymazanie pamięci :D

ocenił(a) film na 9
korowiow80

Oj, po tym filmie wymazanie pamięci chyba sobie daruję. ;)

ocenił(a) film na 10
klaus_kinski

nie dziwię się :)

ocenił(a) film na 5
klaus_kinski

nie ma ani jednego momentu, który jednoznacznie świadczył by o tym, że Deckard jest androidem w filmie, faktem jest natomiast, że książka zawiera wiele nieporuszonych w filmie wątków.

klaus_kinski

A ja jestem przekonany, iż właśnie filmy Scorcese nie są wybitne one są po prostu najmożliwie najlepiej wykonane. Ifiltracja też była dobra, a mimo to był niedosyt. uważam po prostu że Scorcese obniżył ostatnio loty.

ocenił(a) film na 10
konartis20

czy ja wiem, Scorsese przyzwyczajił szczególnie starych kinomanów do pewnej tematyki jaką porusza i sposobu opowiadania, ostatnio głównie to drugie się zmieniło, facet ma jeszcze wiele do zaoferowania kinu i poszukuje nowej drogi, ze swietnym skutkiem wedłóg mnie, ale to juz rzecz gustu ;)

korowiow80

nie nie ja nie staram się zdyskredytować Scorcese, lubię jego filmy ze względu na realizm ( nie unika brutalności, przekleństw, zachowania bohaterów są naturalne większość z nas w danej sytuacji uczyniła by podobnie, nie tak jak w zjebanych horrorach gdzie bohaterowie zawsze idą zobaczyć "co tam u mordercy" zamiast uciekać; taka dygresja;p), ale po prostu od jakiegoś czasu mimo dobrych filmów Scorcese stał się przewidywalny.

ocenił(a) film na 10
konartis20

ja tam się może nie znam, ale Infiltracji nie nazwałbym przewidywalną :D Gangi tak, bo w sumie nie chodzi tu o zaskoczenie tylko o sfinalizowanie tego co zostało powiedziane na początku, Aviator to jednak biografia, a Wyspa Tajemnic hmm mnie nie zaskoczyła gdyż czytałem powieść, gdybym nie czytał to też raczej nie dał bym się zaskoczyć, ale to wynik mojej kmińkarskiej natury ;) no chyba że chodzi Ci o samą formę, że tematy i sposób prezentacji zaczyna się powtarzać, w tym wypadku mogę się nawet zgodzić ale tak w sumie na siłę ;)

klaus_kinski

"Jeśli to tylko historia o chorym psychicznie człowieku, to film by mnie zawiódł. Jak na Scorsese byłoby to też zbyt banalne."

A czy Ty, przede wszystkim, zdajesz sobie w ogóle sprawę z tego, że to scenarzysta, a nie reżyser tworzy historię, w dodatku tutaj na podstawie książki jeszcze innego autorstwa?

ocenił(a) film na 8
klaus_kinski

Tu się zgodzę. Żadnej z wersji nie da się wykluczyć bo film jest tak skonstruowany że, za każdą z nich jest jakieś za i jakieś przeciw. Ktoś mógłby powiedzieć, że to głupie zagranie i reżyser powinien wygrać jedno rozwiązanie, ale ja powiem, że właśnie urok tego filmu polega na tym, że nic nie możemy wziąć za pewnik. W jednej wersji można wytłumaczyć wszystko obłędem głównego bohatera, a w drugiej tym że ludzki umysł potrafi płatać figle a pamięć działa wybiórczo.
Na marginesie, film bardziej mi zmroził krew niż większość horrorów :D

fredmiot

Jaka tylna projekcja!? ;D Ten sam greenscreen, co w najnowszych filmach za 300 mln $ (Avatar, Alicja... itd.), tyle że mniej umiejętnie skomponowany i stąd odczucie sztuczności...

ocenił(a) film na 10
klaus_kinski

[SPOILER]

http://pl.wikipedia.org/wiki/Spoiler_%28media%29

http://demotywatory.com/7

http://www.aeropause.com/wordpress/archives/images/2008/10/spoiler.jpeg

http://demotywatory.pl/620360/Spoiler

[SPOILER]

ocenił(a) film na 8
Muszrom

To jest dopiero spoiler

Rita w dexterze umiera.

ocenił(a) film na 9
klaus_kinski

Jak dla mnie, wersja, że Di Caprio był chory psychicznie nie byłąby zbyt satysfakcjonująca;-) Koleżanka czytała książkę (podobno bardzo dobrze oddane wszystko w filmie) i jest podziela zdanie autora tematu, a ja razem z nią:)

ocenił(a) film na 8
k80

dla mnie też. A byłam z mamą na tym filmie a ona do mnie: Dlaczego skoro 100% ludzi twierdzi, że jest on wariatem, Ty twierdzisz inaczej.

Kocham to :D

Georgiana_

Chyba na siłę próbujesz być oryginalna, a tu fakty mówią same za siebie...

ocenił(a) film na 9
k80

jak to lekarz nie reaguje? przecież wstał za nim i go zawołał. Ale nie zatrzymał go w końcu, wyglądało na to że rozumie go i zaakceptował jego wybór.

ocenił(a) film na 9
kasia999

Fakt, zawołał. Ale nie zrobił nic więcej, nie próbował nic wyjaśnić.
Skoro aż tak mu zależało na wyleczeniu, a leczył go od dwóch lat... Mógł zrobić coś więcej.

Moje argumenty nie są przesądzające, może niektóre można obalić.

O to chodzi - obie wersje są nie do odrzucenia. :)

ocenił(a) film na 8
klaus_kinski

mnie jako potwierdzenie szaleństwa Drew wystarcza fakt, że Chuck i szef psychiatryka porozumiewali się wzrokowo, gdy Leonardo w końcowej scenie wraca do tematu opuszczenia wyspy.

ocenił(a) film na 8
tejon7

to mało Ci do `szczęścia` potrzebne.

ocenił(a) film na 9
tejon7

Tak bo obok nich stał oficer, który na stwierdzenie Cawleya że Teddy wciąż jest chory, wydał rozkaz zabrania go na lobotomię.

Smutne kiwanie głową przez Sheehana mogło być szopką, udawaniem dwóch 'zatroskanych' lekarzy, lub też wyrzutami sumienia.

ocenił(a) film na 9
klaus_kinski

wiele osób, optujących za zdrowiem Teddy'ego, przytacza argumenty o podawanych mu lekach w papierosach, na statku itd. Możliwe, że dostawał tak psychotropy, ale... NIEKONIECZNIE MUSI TO OZNACZAĆ PRANIE MÓZGU!!! Po prostu dostawał tak te leki, które brał od dwóch lat, żeby nie dostał kompletnego pomieszania zmysłów oraz żeby fizycznie się nie wykończył (nagłe odstawienie leków to katastrofa dla homeostazy). Jak przez dwa dni się błąkał i nie dostawał niczego, to miał nasilone halucynacje. Nie można było zastosować wymyślonej, innowacyjnej terapii przy całkowicie odstawionych lekach.

ocenił(a) film na 8
okapika

to, że błąkał się 2 dni nie jest pewne.

ocenił(a) film na 10
Georgiana_

skoro się nie błąkał, to gdzie był w czasie scen w lesie i jaskinii? Przyśniło mu się czy siedział sobie w pokoju, a przed oczyma miał las? czy też chuck za nim poszedł i był z nim tam? Albo dr Cawley kłamał, mówiąc mu o 'błąkaniu się' i jestesmy przy wersji 2 założyciela tematu albo mówił prawdę i jestesmy przy wersji 1. Jak sami widzicie z tego naprawdę można zrobić 2 wersje... nawet trzy;)

ocenił(a) film na 10
okapika

nie, nie, doktorek mówi na końcu o odstawieniu leków, ale z drugiej strony to temat leków w papierosach itp. zostaje tylko i wyłącznie "wypowiedziany" ustami różnych bohaterów, nie ma żadnej sceny która by udowadniała jakiekolwiek tajne podawanie medykamentów

ocenił(a) film na 7
klaus_kinski

Ja mam jeszcze jeden argument przemawiający ZA tym, że Teddy był zdrowy: skąd wiadomo że notatka którą Teddy zabrał z bloku C o 67 pacjencie, i "kopia notatki" którą w latarni daje mu doktorek to to samo? Zwłaszcza że doktor mówi "gdybyś zabrał to z wyspy mógłbyś ujawnić prawdę o tym miejscu"...

ocenił(a) film na 10
tomi00

Aż się zarejestrowałem, żeby się wypowiedzieć ;)
Rzeczywiście film pozostawia otwartą furtkę i można go różnorako zinterpretować. Co do tej kartki dotyczącej pacjenta 67 to zastanawia mnie fakt, dlaczego Teddy nie wyjął z kieszeni kartki po którą zszedł, gdy Chuck zleciał do wody (Teddy przecież widział zwłoki, to był omam? tylko, że Chuck pojawił się później w latarni) zszedł po kartkę porównanie czy kopia wręczana przez doktora z tym co chciał mu wręczyć Chuck mogło by co nie co wyjaśnić. Bo zakładając, że Teddy był zdrowy to mogły być na tej kartce informacje na temat Laeddis'a, ale z kolei jak Chuck był jego lekarzem prowadzącym czyli zakładając, że Teddy był chory, mógł on podsunąć mu tę kartkę, żeby dowiedział się kim jest naprawdę (co później miało miejsce w latarni). Po scenie w lesie było widać, że Chuck chciał, żeby Teddy przeczytał kartkę. I biorąc pod uwagę ten fakt, można twierdzić, że Teddy rzeczywiście był chory.
Zastanawia mnie jeden fakt, gdy Teddy dostał się jaskini i rozmawiał z Rechel. W tym przypadku nie mógł być to omam, bo Rechel powiedziała mu coś, czego on nie wiedział (mianowicie o tym, że w jedzeniu, papierosach znajdują się narkotyki) Teddy nie miał takiej wiedzy, więc gdyby to działo się w jego głowie i byłaby to halucynacja, to takie słowa nie mogłyby paść. Bo jak można wymyślić coś, o czym wcześniej się nie słyszało. No i fakt, że Rachel mówiła fachowym, medycznym językiem...
Więc są pewne fakty, które wskazują na to, że Teddy mógł być zdrowy, ale z drugiej strony są sytuacje, które mówią nam, że był on chory.
W takim wypadku nie wiem już jak odbierać film i która wersja jest bardziej prawdopodobna, na pewno muszę jeszcze raz na spokojnie obejrzeć film, może coś przeoczyłem...

klaus_kinski

Ja przyznaje, ze zaraz po obejrzeniu zrozumialem ten film tak, ze Andrew jednak zostaje wyleczony i nie chcac pamietac o tym co zrobil (zabil zone) i co ona zrobila godzi sie dobrowolnie na lobotomie...

Natomiast moja gf zrozumiala to tak, ze on jednak byl Teddym, ktory odpuscil sobie i wolal "umrzec jako dobry człowiek" (Federal Marshall)

Natomiast Twoje rozwiazanie odnosnie prania mózgu a nie leczenia rowniez mialo by sens - wg mnie fenonem filmu polega na dowolnej interpretacji (generalnie czy byl to Teddy czy Andrew:P) i dobrze ze tak jest, bo dzieki temu film zyskal u mnie ocene 10/10 :P

tix666

Po obejrzeniu filmu również wzięłam pod uwagę dwa 'rozwiązania' tej tajemniczej historii losów postaci, w którą wcielił się DiCaprio. Pokrywają się one z tymi, które wyżej szczegółowo opisał Klaus. Prawdę mówiąc ja również byłabym niepocieszona, gdyby okazało się, że jest to jedynie historia psychicznie chorego człowieka. Zgadzam się również z faktem, że większość (a przynajmniej znaczna część) odbiorców wolała przyjąć właśnie tę wersję. Ale, że z natury bywam przekorna postanowiłam pozostać w opozycji i doszukiwać się faktów potwierdzających moją tezę. Wiele z nich padło już w tym wątku, dlatego nie będę kolejny raz ich wymieniać. Chciałabym jednak z Waszą pomocą zrozumieć jeden nie do końca jasny dla mnie szczegół. Zakładając, że Teddy rzeczywiście jest szeryfem, któremu ''wmówiono szaleństwo" jak wytłumaczyć fakt, że w latarni drCawley pokazuje mu rysunki dzieci, a wśród nich rysunek dziewczynki identycznej jak w jego wizjach? Dziewczynki, którą wyłącznie on sam mógł zapamiętać z Dachu (nadal zakładając przyjętą przeze mnie wersję). Czy również rysunki/zdjęcia tych dzieci dały Wam nieco do myślenia? A może ja przeoczyłam jakiś ważny szczegół i dlatego jest to dla mnie nie do końca jasne?

wie_slawa

Podbijam temat :) za krótki <br/> za krótki <br/> za krótki <br/>

tix666

LUDZIE!!!!!!! nie ma żadnej furtki, jest jedna możliwa interpretacja - tak Andrew jest chory, i nic wiecej;] podstawa to książka, którą wiernie Scorsese odtwarza. Zachowanie strażników na początku filmu (wszyscy są nerwowi bo pacjent dobrowolnie chodzi poza ośrodkiem, a oni muszą brać udział w szopce, do tego więźniowie od razu witają się z Andrew bo go po prostu znają). Jeśli chodzi o Rachel i rozmowę w grocie-Andrew nie był na lekach od 2och dni więc przez wyimaginowaną postać sam sobie tłumaczył i powoli odkrywał sam co się z nim dzieje. FIN

konartis20

Ja szczerze jestem nieco zawiedziony, wolałbym zwykły policyjny kryminał w mrocznej scenerii. Zakończenie to żaden sueprise podobnie było choćby w Szóstym Zmysle czy Fight Clubie.

ocenił(a) film na 9
konartis20

Uważam że jest kilka opcji (te 3 wersje wydarzeń) i ani o jotę mnie nie przekonałeś.

Wszyscy moga być nerwowi bo boją się pacjenta lub bo wiedzą że jest manipulowany - latarnia, lobotmia etc.

Twoje dowody są bardzo, bardzo słabe (spojrzenie strażników po przybyciu Teddy'ego na wyspę, no naprawdę potężny dowód).
To tylko sugestie, a każda wersja ma ich sporo.

Apropo dziewczynki.
Jeśli Andrew był chory to miał dwa lata żeby opisać jej wygląd.
Jeśli był zdrowy, ale na psychotropach, i wtłaczano mu fałszywe wspomnienia... to w chwili pokazania zdjęcia jego umysł przyjął taki właśnie jej wygląd i ustalił go we wspomnieniach.
Ludzka pamięć jest bardzo elastyczna, brakujące, niedokończone wspomnienia uzupełnia podanymi sugestiami i obrazami - to są fakty. A co dopiero na psychotropach, przy specjalistycznej manipulacji.

Albo, skoro Andrew jako chory mógł opisać jej wygląd lekarzom... Widać że wojna odcisnęła na nim swoje piętno. Jako zdrowy mógł być na terapiach psychologa/psychiatry wojskowego... Wszystkie informacje zostały zapisane - a wywiad je wygrzebał w odpowiedniej chwili.

****
Przypomniało mi się jeszcze jedno.
Rozmowa z dr Cawleyem:
Teddy: "Co zrobiliście z moim partnerem?"
Cawley: "Nie ma pan partnera, przybyl tu pan sam. Wiesz, buduję tu coś wartościowego, a wartościowe rzeczy maja skłonność do bycia źle rozumianym we wspołczesnym im czasie. Kazdy chce szybkich rozwiązań, próbuję zrobić coś czego większość ludzi w tym i pan nie rozumieją,i nie zamierzam poddać się bez walki. (chwila ciszy) Proszę mi jeszcze raz opowiedzieć o tym partnerze."

Czy leczenie chorych pacjentów jest takie kontrowersyjne moralnie? I jeśli tylko o leczenie chodzi, to z kim i po co Cawley zamierza walczyć?
Z chorobą Teddy'ego, w pierwszej wersji... to nie ma sensu, przecież jest za wcześnie na mówienie o chorobie.

ocenił(a) film na 9
klaus_kinski

może chodziło o kontrowersje związane z dośc nietypowym leczeniem pacjentów ? nie jest i pewnie nie było powszechnie aprobowane puszczać chorego psychicznie człowieka samopas żaby robił co chciał. nie sądzę, żeby zależało ludziom na tym aby psychicznie chorych w taki wymyślny i wymagający wielu wysiłków sposów probowac wyleczyć z ciężkich schorzeń. może tego obawiał się Cawley

ocenił(a) film na 10
tix666

[Chuck]- Co się stało z Laeddisem?
[Teddy]- Upiekło mu się.
[Teddy]- Uszło mu na sucho,|po czym zniknął.
[Teddy]- Jakiś rok temu otwieram gazetę|i oto on.
[Teddy]- Szpetny sukinsyn.
[Teddy]- Blizna od prawej skroni aż do ust.|Oczy w różnych kolorach.
[Teddy]- Takiej twarzy się nie zapomina.

Skoro Teddy jest Leaddisem, to dlaczego nie ma szpetnej twarzy, tej całej blizny?

Ogólnie obstaje przy opcji, że Teddy był chory, ale ta sytuacja i to jak rozmawiał z Rachel w jaskini - to co się dowiedział, że w papierosach, jedzeniu są narkotyki i to, że Rachel mówiła medycznym językiem i Teddy nie umiał nawet za nią powtórzyć, świadczy to o tym, że to nie mogła być halucynacja. Z kolei jest też bardzo dużo faktów, które wskazują, że był chory. Jak jest z tymi dwoma sytuacjami waszym zdaniem?

MinioMP

przecież on sobie jedynie stworzył postać dozorcy-piromana, więc dlaczego musiałby wyglądać sam szpetnie:D Rachel to halucynacja - jak kobieta mogłaby mieszkać na wyspie, zmieniać miejsca pobytu, ale nie moc nigdy opuścić wyspy:D co polowała na przepiórki?:D

konartis20

ta polemika w ogóle jest bezzasadne, bo wcale nie ma żadnej drugiej interpretacji;] poraża mnie wasze chwytanie się każdego szczegółu, które to da się wytłumaczyć bez żadnych problemów;]