PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=464256}

Wyspa tajemnic

Shutter Island
2010
8,2 608 tys. ocen
8,2 10 1 607712
7,3 98 krytyków
Wyspa tajemnic
powrót do forum filmu Wyspa tajemnic

Istnieją dwie wersje wydarzeń.
Pierwsza zakłada że Andrew Laeddis pod wpływem traumy wmówił sobie inną tożsamość, leczenie się powiodło jednak on postanowił udawać chorego, bo nie chciał dłużej żyć jako 'potwór'. A może raczej pogodzić się z tym, że Dolores zabiła jego dzieci, a on nie umiał temu zapobiec, pomóc jej z rozwijającą się chorobą.

Druga że Edward Daniels (Teddy) przypłynął jako szeryf na Shutter Island, jako wymówkę traktując zaginioną pacjentkę. Tak naprawdę węszył za eksperymentami, nielegalnymi działaniami na Wyspie Skazańców. Został zwabiony przez wywiad amerykański, poprzez 'dramę' wmówiono mu szaleństwo umożliwiając legalne jego unieszkodliwienie. Lub/i był to eksperyment mający na celu pranie mózgu, wmówienie innej tożsamości, zmuszenie do lobotomii czy posłuszeństwa (eksperymenty takie ponoć działy się w rzeczywistości - w Koreii, ZSRR i III Rzeszy... w USA już nie?).
Biorąc pod uwagę że wszystko dzieje się na początku lat 50, tuż po 2 wojnie światowej, ta wersja staje się nieco bardziej wiarygodna.

Pierwsza wersja jest prostsza i jest bardziej prawdopodobna. Dlatego większość ludzi ją przyjmuje. W praktyce cała intryga sprowadza się do wmówienia DiCaprio zupełnie innej rzeczywistości, nowej tożsamości, odwrócenia całego jego świata o 180 stopni. Czy w celu wyleczenia chorego pacjenta, czy unieszkodliwienia węszącego szeryfa federalnego - istnieje masa argumentów za i przeciw, ale żaden rozstrzygający.
Myślę że o to chodziło Scorsese - stworzenie historii, której nie można w pełni rozszyfrować, a z dwóch kompletnie różnych wersji wydarzeń, calego scenariusza, nie można żadnej wykluczyć.
Większość filmów po obejrzeniu, czasem dwukrotnym, czasem dłuższym przemyśleniu jest odstawiona, bo nie może już nic więcej przekazać, a tylko niektóre cały czas stanowią zagadkę.
Ave Scorsese!

Ps. Recenzja "Shutter Island" w gazecie wyborczej, autorstwa Jacka Szczerby to najgorsza i najgłupsza recenzja jaką czytałem.

****
A teraz argumenty:

"-To miejsce sprawia, że zaczynam się zastanawiać.
-Nad czym, szefie?
-Co byłoby gorsze:
żyć jako potwór...
czy umrzeć jako dobry człowiek?"
Skoro my potrafimy zrozumieć po tym zdaniu że Teddy jest zdrowy i zdaje sobie sprawę z sytuacji, jego lekarz, który miał nad nim pieczę przez 2 lata tym bardziej powinien.
A jednak o nic nie pyta, nie próbuje go zatrzymać - w ogóle nie reaguje.

Zarówno 'prawdziwa' Rachel Solando jak i Teddy porównują sytuację w Ashecliffe do nazistowskich eksperymentów na ludziach. Wszystko dzieje się na początku lat 50, tuż po 2 wojnie.
Ciekawe że: mur powleczony jest siatką pod napięciem (która Teddy'emu przypomina Dachau), wjazd i brama (szczególnie wewnętrzna) są prawie identyczne do tych w Auschwitz. Dr Cawley otacza się niemieckim naukowcem (Naehring - po 2 wojnie amerykanie rekrutowali niemieckich naukowców by pomagali w budowaniu bomby atomowej), i oficerem kreowanym na nazistę.
Do tego Ashecliffe współpracuje z wywiadem i jest sponsorowane przez komisje.

Staruszka układajaca kwiaty pokazała mu gestem, by nic nie mówił. Druga napisała mu na kartce "RUN" - "UCIEKAJ!".

Pożyczone z innego komentarza. :)
Czas emisji - 1:32:41
Teddy Daniels: Chyba mamy wszystko, po co tu przybyliśmy.
Dr John Cawley: "My", Szeryfie?
Teddy Daniels: Dobrze Pan wie, o kim mówię.
Teddy Daniels: Widział go Pan, doktorze.
Dr John Cawley: Kogo?
Teddy Daniels: Mojego partnera, Chucka.
Dr John Cawley: Nie ma Pan partnera, szeryfie. Przybył Pan tu sam.
Takie kłamstwo w chwili ujawniania/wmawiania zabójstwa żony itd, podważało wiarygodność Cawleya. Teddy do tej pory tak bystry i wyłapujący wszystkie szczegóły, w finałowej scenie o tym zapomniał.

W finałowej scenie dr Cawley mówi Teddy'emu że w Dachau nikogo nie zabito. To też kłamstwo - strażnicy SS zostali w Dachau rozstrzelani.

Strażnik mówi Teddy'emu że latarnia jest pusta, znajduje się tam tylko stacja uzdatniania wody (i natychmiast kończy poszukiwania, nie dając Teddy'emu możliwości zajrzenia do niej). Gdy pod koniec Teddy dostaje się do latarni jest ona pusta, zaś w finale najprawdopodobniej tam ma się odbyć lobotomia. Skoro lobotomia jest legalna, to czemu wszyscy tak się z nią (i z latarnią) kryją? W obu wersjach sugeruje się Teddy'emu tajemnice latarni, żeby w finale pokazać mu że jest pusta (jakby trudno było po tej całej dramie, przygotować ją na przyjście Teddy'ego).

Podłożona Rachel Solando, która opowiada jak zrobiła kanapki Jimowi, tuli się do Teddy'ego a potem się na niego rzuca. Tuż po scenie finałowej (pokazaniu wspomnienia o zabójstwie żony), Teddy traci przytomność. Budzi się w łóżku, mówiąc "Rachel, Rachel". Z tym że pielęgniarka która się nad pochylała, stała przez chwilę obok i szybko się ulotniła to była właśnie ta podłożona Rachel Solando.
Dr Sheehan karcącym głosem pyta "JAKA RACHEL?", na co Teddy spanikowany tłumaczy że "Rachel Laeddis". Czyżby dr Sheehan i Cawley nie zauważyli że pielęgniarka pochylająca się nad Teddy'm to Rachel Solando i jego reakcja była zupełnie logiczna? Czemu wysłali tam akurat ją, mieszając jeszcze bardziej w głowie głównemu bohaterowi, w takiej chwili. I jakim cudem kazali pielęgniarce udawać "Rachel Solando" - która utopiła własne dzieci, wmawiając sobie że one wciąż żyją, a ona sama mieszka we własnym domu. I to przed szeryfem federalnym, który raz że jest bardzo bystry, potrafi rozpoznać akcent Sheehana i Naehringa i powinien wykryć sztuczność w 'odgrywaniu' Rachel przez pielęgniarkę. Swoją drogą zarówno pielęgniarka jak i Sheehan mają wielki talent aktorski, co bardziej pasuje do agenta wywiadu (a Ashecliffe współpracuje z wywiadem), niż do lekarza.

"Prawdziwa" Rachel Solando podaje Teddy'emu sporo fachowej wiedzy. Lobotomia przezoczodołowa, po ilu godzinach zaczynają działać neuroleptyki i jakie są etapy ich działania, czym jest amytal sodu. Ponadto Teddy jest tymi informacjami zaskoczony, nie wydaje się żeby wcześniej o nich wiedział (poza tym nie wiedział czym jest, ba, nie potrafił nawet wymówić nazwy - chloropromazyny przed dr Cawley'em). O ile wyobażona osoba mogłaby mu prawić pewne teorie, trudno żeby przekazywała fachową wiedzę.

Odnośnie możliwości podawania psychotropów Teddy'emu - pierwszego papierosa dostaje już na statku.

Z trzech dzieci, śmierć dziewczynki zdaje się wywrzeć na nim największy wpływ. No i wciąż widzi ją w snach. Jako jedną z ofiar holocaustu. Albo zależało mu na niej dużo bardziej niż na dwóch synach, albo naprawdę zapamiętał ją z Dachau - pod wpływem prania mózgu wmówiono mu że to jego córka, co kompletnie nim wstrząsnęło. Nigdy nie miał synów. Podłożona Rachel Solando pojawia się najpierw w śnie obok dziewczynki (ale dopiero po spotkaniu z nią). Po wielokrotnym opowiedzeniu historii o utopieniu dzieci przez Rachel, Teddy zaczyna widzieć ją w snach właśnie w tej roli - dopiero po dłuższym czasie, gdy dr Cawley przekonuje Teddy'ego że Rachel nigdy nie istniała, jej miejsce zastępuje Dolores, jego żona.
To nie wygląda na leczenie, tylko na WTŁACZANIE mu pewnej wersji wydarzeń. Krok po kroku, przy pomocy psychotropów.
Prawo czterech - zakładając wersję Andrew Laeddisa, dziwi mnie wymyślenie czterech postaci, z imionami i nazwiskami z anagramów. Ta sama ilość, tych samych liter pasuje mi bardziej do wymysłu, sztuczki (manipulacji) psychiatrów niż podświadomej reakcji ofiary traumy.

klejson

wiem, że w szybkim tempie odpisuję, ale dotąd nie zdołałam trafić na ten film...

ocenił(a) film na 10
klaus_kinski

jest wiele nieścisłości, cała sytuacja z niby zaginioną pacjentką może być farsą przygotowaną po to by wyleczyć więźnia z halucynacji i rozdwojenia jaźni, któremu w innym przypadku grozi lobotomia, albo żeby zachować resztki "historii" , zanim neuroleptyki zaczną działać i wtłoczą mu historię z zabójstwem żony do głowy. zastanawia mnie jeszcze jedna rzecz: skąd lekarze mogli wiedzieć o tekście: "dlaczego jesteś mokra, kotku?", jeśli to co się tam działo wie tylko on sam i nikogo więcej tam nie było? co, niby użyli hipnozy żeby wyciągnąć z niego wszystkie dialogi z żoną z tamtego felernego dnia?

ocenił(a) film na 10
_maalin

Już otym pisałem wczesniej ,ale widze ze tu jeden gość dobrze napisałwkleje to bo to dosyć ważny i niepodważalny fakt
"-To miejsce sprawia, że zaczynam się zastanawiać.
-Nad czym, szefie?
-Co byłoby gorsze:
żyć jako potwór...
czy umrzeć jako dobry człowiek?"
Skoro my potrafimy zrozumieć po tym zdaniu że Teddy jest zdrowy i zdaje sobie sprawę z sytuacji, jego lekarz, który miał nad nim pieczę przez 2 lata tym bardziej powinien.
A jednak o nic nie pyta, nie próbuje go zatrzymać - w ogóle nie reaguje.

ocenił(a) film na 8
klejson

nie wiem czy to już gdzieś było, ale jest jeszcze jeden fakt, który trochę burzy definicję, jakoby Andrew miałby być chory psychicznie.

cały czas każdy tutaj pisze "zrobił tak i siak bo NIE POTRAFIŁ POMÓC CHOREJ ŻONIE".
jednak nikt nigdy wprost nie powiedział CO jej jest, za to ONA SAMA powiedziała do Teddy'ego coś o tym (nie potrafię teraz przytoczyć wypowiedzi) że "to siedzi głęboko w niej i ją niszczy".

mogła być "robotem" po lobotomii. mogła faktycznie zabić dzieci. Teddy mógł być federalnym, którego wrabiano już przed laty.

ocenił(a) film na 9
tiffanys

To najbardziej wyssana z palca teoria na temat tego filmu jaką znam... To ani nie jest "fakt", ani niczego nie "burzy". To jest zwykły, pospolity domysł i fikcja.

ocenił(a) film na 10
tiffanys

hahahahahahahahahahaha chyba sam nie wierzysz w to co napisales. "byla robotem po lobotomii" buahahahahahahaahahah. polobotomii to ludzie sa potulni jak baranki, wrecz zamieniaja sie w warzywa. robot, buahahahahahah. moze jeszcze powiedz ze to byl C3PO w skorze kobiety.

ocenił(a) film na 10
klejson

no nie wierze....

ebben

A zauważyliście jak szeryf przesłuchiwał pacjentów i jedna z nich poprosiła o wodę, Chuck poszedł po szklankę, podał pacjentce. Gdy pokazana jest scena picia wody, chora przechyla pustą dłoń, tam nie ma szklanki, to wskazuje na to ze był chory i tak na prawdę Chuck był wymyslony...

ocenił(a) film na 10
edi_koneser

No właśnie. Chuck był wymyślony. Widać to w tej sytuacji ze szklanką i wcześniej gdy po raz pierwszy oni kładli się spać to byli w piętrowej pryczy. Teddy na górze ;) ,a Chuck na dole. Gdy Teddy obudził się po koszmarze, to leżał sam w zwykłym łóżku i kapała na niego woda. Więc Chucka nie było, a Andrew był chory. Żadnego pożaru też nie było bo we śnie z żoną w pewnym momencie ona staje się mokra i ma rozwalony brzuch. Nie można spalić się na popiół jednocześnie będąc mokrym i krwawiącym z wyimaginowanej rany. Andrew był chory i niestety brak miejsca na inną interpretację ,chyba że uznamy że film jest pełen scen niedoróbek takich jak piętrowe łóżko, czy szklanka. Na początku filmu strażnicy nie byli poirytowani tym ,że zniknęła z zamkniętego pokoju jakaś tam bosa Rachel, ale tym że muszą brać udział w jakiejś szopce z najniebezpieczniejszym więźniem w roli głównej. A to że wymyślona Rachel z jaskini znała fachowe, medyczne słownictwo to nic innego jak to ,że pacjent ,który przez 2 lata przebywa w zakładzie nasłucha się tego typu nazw i zostają mu one w pamięci. Andrew je wyparł i niby nie pamiętał ,ale miał te terminy w podświadomości dlatego wymyślona przez niego postać mogła operować takim słownictwem.

ocenił(a) film na 10
DesertEagle

Dodam tylko ,że to nie jest aż tak trudny i zakręcony film jak niektórzy by chcieli. To jest raczej klasyczna 180 jak w fight clubie. Czyli ,że przez większą część filmu myślimy tak jak reżyser chce ,by potem nas zaskoczyć tym ,że tak na prawdę podłoga jest sufitem. Przy założeniu ,że Teddy to Andrew ,który jest wariatem i odpaleniu filmu drugi raz z tym założeniem wszystko idealnie do siebie pasuje, tak jak halucynacje głównego bohatera od samego początku filmu i pokazanie prawdy już podczas pierwszego snu z żoną, gdy ta nagle zaczyna ociekać wodą i krwawić z brzucha. Nie zdążyli go naćpać lekami bo on jest chory od samego początku i tyle :)

ocenił(a) film na 10
DesertEagle


Cóż, temat cały czas wyświetla mi się w powiadomieniach i widzę, że temat fabuły nie został jeszcze rozwałkowany do końca.
Gdzieś napisałem, że jedną zalet produkcji jest to, że osoby skłonne wałkować mają czego się uczepić i jeśli mają inną optykę, to da się ich wizji bronić lub może raczej: obstawać przy niej. I to bez dużej szkody dla wyniesionych wrażeń.

[jeden wielki SPOILER]

Co nie zmienia faktu, że fabuła jest oczywista, jak opisałeś powyżej:
Andrew jest chorym pacjentem eksperymentalnego ośrodka dla psychicznie chorych osadzonego na wyspie. W przeszłości brał udział w II WŚ w Europie, po powrocie borykał się z problemami natury psychicznej, (m.in. pił) a do szpitala trafił po mordzie jego skrzywionej psychicznie żony na ich własnych dzieciach i po własnoręcznym zastrzeleniu żony w akcie rozpaczy.

Jego lekarz, Chuck, po kolejnym nawrocie manii w której obolały psychicznymi ranami wojennymi i stratą rodziny umysł Andrewa ucieka od rzeczywistości, postanawia przeprowadzić wielki eksperyment i tym razem pozwolić kłopotliwemu pacjentowi w pełni wcielić się swoją wymyśloną postać.
W mistyfikacji udział bierze kilkadziesiąt osób złożonych z pracowników oraz pacjentów ośrodka na wyspie.
Andrew (tak jak wcześniej, bo w szpitalu spędził już kilka lat) w dłuższych okresach nawrotu swojej choroby przeistacza się w detektywa Teddy'ego, który prowadzi sprawę tajemniczego ośrodka na pewnej wyspie oraz próbuje odnaleźć trop pewnego mordercy, który w przeszłości przyczynił się do śmierci jego żony. Są to oczywiste umyki jego psyche, która uchyla się od prawdy o bolesnych wydarzeniach, których stał się bohaterem.

Ponieważ jest wtedy pacjentem kłopotliwym, rada lekarzy ośrodka ostatecznie zdecydowała się, że nie da się go wyleczyć i należy wykonać lobotomię - czyli zrobić z niego nieszkodliwe warzywo. Dla dobra Andrewa i reszty pacjentów.
Chuck, a więc doktor Andrewa nie chce się poddać i stracić pacjenta, tak więc namawia wszystkich na przeprowadzenie tej próby, która dochodzi do skutku i którą oglądamy my - z punktu widzenia pacjenta w stanie własnego alter ego, a więc oczami i umysłem Teddyego...

Gdy w finale filmu w latarni, po raz kolejny udaje się pacjenta Andrewa sprowadzić na ziemię i wytłumaczyć mu, że Teddy to tak naprawdę jedynie wytwór jego wyobraźni, jego los wydaje się ocalony.
Niemniej w samym końcu widzimy scenę, w której dość niejednoznacznie Andrew daje znać Chuckowi, że wyleczony nie jest i nie będzie. Zgadza się więc na lobotomię - by "umrzeć" jako dobry człowiek (ze świadomością, jako Andrew) niż żyć jako potwór (nieprawdziwy, nieobliczalny i groźny dla innych Teddy).


Mam nadzieję, że był sens jeszcze raz to opisać.
Generalnie film pełen jest niuansów które podnoszą go do rangi majstersztyku kinematografii, a najlepiej o tym świadczy święte przekonanie niektórych, że jednak miał tu miejsce spisek przeciw "marszalowi" Teddy'emu.

Jak słusznie napisałeś (choć nie ty pierwszy ;) powtórne obejrzenie Wyspy Tajemnic z nastawieniem, że "to tak naprawdę chory pacjent Adrew i jego skrzywiona jaźń" skutkuje poukładaniem sobie całej historii w jedną, logiczną całość, a te 5% niuansów nad którymi trzeba się mocno napocić, to tak naprawdę wisienka na tym wyjątkowym, celuloidowym torcie.

ocenił(a) film na 9
klejson

bo może wg niego dobry człowiek to taki, który przybył na wyspę z misją znalezienia pacjentki i nie przyjmuje do wiadomości faktu swojej cięzkiej przeszłości która mu na wyspie zaserwowano a której pamiętać nie chciał. a zły to taki który zaczyna akceptować i uznawać straszna prawdę jaką było to co w zyciu przeszedł...

ocenił(a) film na 8
klaus_kinski

Oj, bidoki. Daliście się zmanipulować reżyserowi (brawa!). Obejrzyjcie porządnie film jeszcze raz od porządku do końca.

klaus_kinski

Jest jeszcze pewien argument przemawiający, ze niestety był chorym pacjentem.

Zwróćcie uwagę, jak reaguje na opowieść pierwszego przesłuchiwanego pacjenta (30 minuta) - Teddy zaczyna go dręczyć ołówkiem "nie pomyślałeś, że ona też miała dzieci?", pacjent mówi "chce wrócić" znacząco patrząc się na "Chucka". Niestety chyba interpretacja jest jedna.

A no i przecież nie zostało rozwikłane przez Teddyego główne założenie - jak się pacjentka wydostała z celi? Nawet jak ją spotyka - nie pyta jej o to!

Jedyne, co mi nie daje spokoju to ta latarnia na koniec. Dlaczego lobotomia miałaby być wykonywana w latarni? ...

ocenił(a) film na 9
Kejmyk92

Wiemy, że w filmie chodzi o to, że NIE WIADOMO czy był chorym pacjentem czy tym federalny. Żadna wersja nie jest lepsza czy gorsza, o to chodzi, że każdy jest inny i każdy inaczej to zinterpretuje. Każdy ma taki koniec filmu jaki chce. :) Dla mnie był federalnym, ale wybrał lobotomie ponieważ musiałby żyć jako potwór wszyscy by tak o nim myśleli, po prostu musiałby zostać Leddisem, lekarze myśleliby że udało się im go "omamić" i wygraliby no i nie mógłby wyjawić sekretu co zrobią z pacjentami w tym szpitalu czyli musiałby porzucić ideę z jaką tam pojechał-zdemaskowanie ich i miałby na sumieniu tych pacjentów których nadal maltretują byłby potworem. Dlatego zadaje pytanie Chuckowi na końcu o to czy wolałby żyć jako ten potwór czy umrzeć jako dobry człowiek. On wybrał. Ale jak mówiłam, żadna wersja nie jest tą "właściwą". Ale zobaczcie jakie emocje zostały w nas przez to zakończenie wywołane, że mamy takie forum i tyle wersji.