Sam film najwybitniejszy nie jest, pomysł niezły, wykonanie gorsze, a zakończenie całkiem wydumane.
Ale aktorzy. Gra aktorska jest czymś, co ratują ten film. Ewan McGregor i Sean Bean zagrali swietnie, Scarlett też nieźle, ale... jak dla mnie, to się na niewiele zdało. Ich role po prostu śmieszą, no, może nie Merrick, ale Lincoln Six-Echo i Jordan Two-Delta nie są najciekawsi ;)
A co wy sądzicie?