PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=127272}

Wyspa

The Island
2005
7,1 177 tys. ocen
7,1 10 1 177248
5,9 39 krytyków
Wyspa
powrót do forum filmu Wyspa

P.C. na całego :)

użytkownik usunięty

Eh... szansa na obejżenie amierykjańskiego filmidła nie wymiotującego na widza przerysowaną do granic możliwości poprawnością polityczną jest chyba jeszcze mniejsza niż na to że Boguś Linda zagra kiedyś w dobrej produkcji :).

W filmie mamy dwóch szwarccharakterów: białego doktorka i czarnego najemnika... Piszę dwóch gdyż półinteligentych najemników i ćwierćinteligentnych strażników nie liczę... w końcu to tylko pionki na szachwnicy życia.

Przez ponad godzinę bezlitośnie ścigają oni zbiegów, po czym ni to z gruchy ni z pietruchy JEDEN z nich miast li wspomnianych uciekinierów złapaćm zabić, tudzież zrobić inne ziazi... Robi co? Przy akompaniamencie swocih wynurzeń, opowiadając rzewną historyjkę wypuszcza naszych zbiegów...

Nie trzeba chyba dodawać, że robi to "Bambo". No bo przecież murzynki to w gruncie rzeczy mili ludzie (nie to co ci demoniczni, biali "inteligenci") i nie można ich przedstawć w negatywnym świetle... No bo jeszcze NAACP kogoś oskarży, innego zaskarży, a jeszcze innego obsmaruje w utworach złotozębych raperów.

Wprost cu-do-wnie. Re-we-la. Oby tak dalej...

użytkownik usunięty

Wiem że odpowiadanie na własne posty jest "niefajne", ale jakoś nie mogłem się powstrzymać.

Myślę, że gdyby wspomniany w poprzednim poście doktorek był żydem, to w pewnym momencie filmu zaatakowały by go wyrzuty sumienia i on również zmienił by swoje postępowania... W odróżnieniu od murzyna nie trując o wojnach w afryce, tylko rozpamiętując nieszczęścia holocaustu.

Brutalne ale prawdziwe.

ocenił(a) film na 10

Naprawde straszne. A zauważyłeś, że w zabójczej broni jeden glinia jest czarny? To dopiero masakra.

użytkownik usunięty
Negative

Heh... Zastanawiałem się, keidy ktoś napisze coś podobnego.

Możesz mi nie wierzyć, ale zdolność percepcji jakąś jeszcze posiadam...
I... TAK! Zauważyłem, że jest czarny.
Co nie zmienia faktu, że w połowie filmu nie przypomina sobie swoich lat młodzieńczych spędzonych w Harlemie, nie przypomina sobie jak to został wielokrotnie i bez powodu pobity przez białych policjantów... I co najważniejsze: w ramach zemsty nie robi Gibsonowi dziury w głowie, tudzież nie wstępuje do odradzających się Czarnych Panter.

A twój sarkazm puszczam mimo uszu.

Peace.

ocenił(a) film na 10

Nie wiem czy wiesz, ale wspominanie w filmie o czystkach etnicznych które w afryce przybierają horrendalne rozmiary(masowe mordy, totalitarne rządy, klęski głodu) a są skutkiem dekolonizacji afryki nie ma nic wspólnego z poprawnością polityczną a wręcz jest jej przeciwne.

A historia życia tego człowieka w wystarczającym stopniu i aż nadto motywóje jego zmianę frontu pod koniec filmu.

użytkownik usunięty
Negative

"Nie wiem czy wiesz, ale wspominanie w filmie o czystkach etnicznych które w afryce przybierają horrendalne rozmiary(masowe mordy, totalitarne rządy, klęski głodu) a są skutkiem dekolonizacji afryki"

Kolejny raz musisz uwierzyć mi na słowo, ale naprawdę... wiem jak wygląda sytuacja w afryce. A ile to ma wspólnego z dekolonizacją to już kwestia do osobnej dyskusji.
Generalnie wydaje mi się, że ktoś tu zbyt wiele razy obejrzał "Hotel Rwanda"... Nie przejmuj się dobry człowieku, nie chodzi mi o ciebie lecz o pana Michaela Baya.



"i nie ma nic wspólnego z poprawnością polityczną a wręcz jest jej przeciwne."

Z P.C. to ma to wspólnego bardzo wiele. Przeciwne? Rozwiń tę myśl proszę. Podejżewam że wiem o co ci chodzi, ale nie chcę się wypoiwadać dopuki nie będę miał absolutnej pewności.



"A historia życia tego człowieka w wystarczającym stopniu i aż nadto motywóje jego zmianę frontu pod koniec filmu. "

Uprzednie doświadczenia rzeczywiście mogły go aż nadto motywować... tyle że do wstąpienia do Czerwonego Krzyża (przypomnijmy: człowieczek najpierw wstępuje do Delta Force, a następnie zostaje najemnikiem - czytaj: morduje za pieniądze). I dlaczego akurat w tym momencie? Czyżby ów człek był jakimś ukrytym i zdecydowanie "nie-P.C." symbolem Ameryki i nie wiedział jaki jest świat, dopuki wspomniany świat go młotem w czoło, przepraszam za wyrażenie, nie pierdolnął?

Z niecierpliwością czekam na odpowiedź.

ocenił(a) film na 10

Najpierw żecz najważniejsza:

"I dlaczego akurat w tym momencie? Czyżby ów człek był jakimś ukrytym i zdecydowanie "nie-P.C." symbolem Ameryki i nie wiedział jaki jest świat, dopuki wspomniany świat go młotem w czoło, przepraszam za wyrażenie, nie pierdolnął?"

Dokładnie, to był człowiek który po przejściu piekła został zamieniony w oprawcę. Musiał się tek stać żeby przetrwać. W momencie gdy spotkał dwoje ludzi którzy przeszli przez coś podobnego. oboje jak on oznakowani, obojgu jak jemu odmówiono człowieczeństwa. Znał to piekło, mógł się wczuć w ich położenie. Znał również doktorka, jako typ człowieka który np wymordował 98% jego plemienia (dzieci kobiety - wszystkich, bo to przecież nie ludzie, to inne plemie) i jako przywódca uzbrojonej po zeby bandy czującego się wręcz bogiem mogącym decydować o życiu i śmierci setek ludzi. Tak więc w tym przypadku doskonale rozumiem, dlaczego gość właśnie w tym momencie obrócił się przeciwko swojemu klientowi :)

Uważam, że pokazywanie prawdy o czarnym lądzie, o toczących się tam bitwach, masowych mordach, wojnach między plemionami itd nie jest politycznie poprawne, jeśli tak przyjąć to hotel rwanda (nie oglądałem) musi być filmem stworzonym wedłóg wszelkich regół P.C.

Polityczną poprawnością byłoby obsadzenie czarnego aktora w roli zbawcy ludzkości, szefa naukowego instytutu itd, tymczasem pokazanie czarnego jako człowieka pochodzącego z afryki który cudem przetrwał tamtejsze piekło, który by to piekło przetrwać musiał nauczyć się zabijać, a nauczył się tak dobrze, że zostaje superduper najemnikiem od misjii niemożliwych (a przynajmniej tych priorytetowych :P)

ocenił(a) film na 10
Negative

... by w końcu znajdując się w sytuacji analogicznej do własnego życia stanąc po stronie dobra nie ma nic wspólnego z P.C. To poprostu świetna postać z wyjątkowo ciekawym życiorysem, która w końcówce filmu staje po stronie dobrych. Osobiście uważam, że dodatnie tak interesującej postaci z takimi a nie innymi motywami postępowania dodało temu filmowi bardzo wiele. Właściwie, to jedna z najbardziej interesujących postaci w filmie, w spaniała postać na oddzielny dramat :)
Więc nigdy nie zgodzę się na uznanie tej postaci za wadę wyspy!!
Never ever i no fucking way :P

A jeśli chodzi o P.C.
W terminatorze naukowcem geniuszem odpowiedzialnym za powstanie skynetu i rozwój najnowocześniejszych technologi w cyberdyne jest "Afro amerykanin" :P
Z drógiej strony jest to osoba odpowiedzialna za zniszczenie cywilizacji i postawienie jej na krawędzi przepaści.
To jest P.C, czy wbrew P.C? :)

użytkownik usunięty
Negative

Witam ponownie. Widzę szansę na rozkręcenie się dyskusji. Cieszy mnie to niezmiernie.

Ale teraz do rzeczy:


1. "Dokładnie, to był człowiek który po przejściu piekła został zamieniony w oprawcę. Musiał się tek stać żeby przetrwać."

Nie musiał. Jego życie mogło potoczyć się setką innych dróg. Jakoś nigdy nie mogłem strawić podobnego pseudo-Nietzsche'ańskiego bełkotu. Piszę to zupełnie na marginesie, ale tego typu frazesy kojarzą mi się z próbą usprawiedliwiania stadionowej chołoty przez różne "mondre guowy" wrzeszczące, że to przez ich dzieciństwo, przez agresję policji itp. Przyznaję, że komentarz ma się nijak do filmu ale może w jakimś stopniu wytłumaczyć moją zdecydowanie nie pozytywną reakcję.
Ale wracając do filmowej postaci: Nie chcę się powtarzać z Czerwonym Krzyżem, ale równie dobrze mógł stwierdzić, że świat należy naprawiać, choćby małymi kroczkami. Człowiek który przeżyłby podobną "przygodę" prawdopodobnie do końca życia bałby się huku wystrzału a na sam widok broni dostawałby odruchów wymiotnych.



2. "W momencie gdy spotkał dwoje ludzi którzy przeszli przez coś podobnego. oboje jak on oznakowani, obojgu jak jemu odmówiono człowieczeństwa. Znał to piekło, mógł się wczuć w ich położenie. Znał również doktorka, jako typ człowieka który np wymordował 98% jego plemienia (dzieci kobiety - wszystkich, bo to przecież nie ludzie, to inne plemie) i jako przywódca uzbrojonej po zeby bandy czującego się wręcz bogiem mogącym decydować o życiu i śmierci setek ludzi. Tak więc w tym przypadku doskonale rozumiem, dlaczego gość właśnie w tym momencie obrócił się przeciwko swojemu klientowi :)"

Oczywiście. Był to moment doskonały... tyle że dla głównych bohaterów. Jeśli z tego człowieka był taki wielki myśliciel, o jak widzę niebotycznie rozwiniętej zdolności kojarzenia faktów i porównań (np. doktorek a inne plemię), to dlaczego przyjął zlecenie miast li zrezygnować na samym początku? Nie wiem... Lubił biegać, latać śmigłowcem i wysadzać w powietrze pół miasta? Boże niemiłosierny. Gdyby przedstawili tego gościa jako białasa, który pomaga bohaterom dlatego, że nagle Scarlet Johansen wpadła mu w oko... Byłbym w stanie to "kupić".



3. "Uważam, że pokazywanie prawdy o czarnym lądzie, o toczących się tam bitwach, masowych mordach, wojnach między plemionami itd nie jest politycznie poprawne, jeśli tak przyjąć to hotel rwanda (nie oglądałem) musi być filmem stworzonym wedłóg wszelkich regół P.C."

Wiesz... Tu nie chodzi o pokazywanie czy jego brak. Chodzi tu o sposób przedstawienia historii. Można pokazać to w sposób brutalnie realistyczny (czytaj: masa dokumentów których nikt nie chce oglądać, a telewizje nie chcą puszczać), umiarkowany (np. "Hotel Rwanda") lub w sposób taki jak ma to miejsce w "Wyspie". I tak - jest to KURWESKO poprawne politycznie, gdyż działa na zasadzie: "Ok. Przyznajemy się. Problemy afryki nigdy nas specjalnie nie interesowały, ale teraz jesteśmy tak zajebiście oświeceni, że musimy o tym ciągle mówić i pokazywać jacy to nie jesteśmy gotowi do naprawy swoich błędów." Tak w ogóle to naprawdę uważam, że wątek ten wrzucili do filmu tylko ze względu na falę "Współczucia Afryce" z którą mamy ostatnio do czynienia i której bezsensowność, bezrefleksyjność pokazał ostatnio koncert LiveAid.

użytkownik usunięty
Negative

4. "Polityczną poprawnością byłoby obsadzenie czarnego aktora w roli zbawcy ludzkości, szefa naukowego instytutu itd, tymczasem pokazanie czarnego jako człowieka pochodzącego z afryki który cudem przetrwał tamtejsze piekło, który by to piekło przetrwać musiał nauczyć się zabijać, a nauczył się tak dobrze, że zostaje superduper najemnikiem od misjii niemożliwych (a przynajmniej tych priorytetowych :P)"

Jaka jest różnica pomiędzy historią tego najemnika, a historią szefa naukowego instytutu który chował się w dzielnicy pełnej biedy, narkotyków i gangów, który to dzięki ciężkiej pracy i poświęceniu zostaje owym szefem owego instytutu? Ta sama sytuacja inna skala. I powiedz mi czy naprawdę wierzysz, że takiego chłopca z Afryki do Delta Force by przyjęli?

użytkownik usunięty

5. "Osobiście uważam, że dodatnie tak interesującej postaci z takimi a nie innymi motywami postępowania dodało temu filmowi bardzo wiele. Właściwie, to jedna z najbardziej interesujących postaci w filmie, w spaniała postać na oddzielny dramat :) "

Moim nie takim znowu skromnym zdaniem postać ta jest papierowa, ciosana z kamienia, opcjonalnie rysowana patykiem na piasku, a nie interesująca. Uproszczona do granic możliwości po to by banda amerykańskich nastolatków wpierdalająca popkorn w sali kinowej mogła powiedzieć: "Wooow. Dude. Ale on miał przejebane życie. A patrz. Pomaga "dobrym"... Widzisz jacy czarni są w porządku. Po filmie skoczymy kupić nową płytę 50Centa".
Interesującą postacią to był główny bohater "Europa, Europa" Agnieszki Holland... Tutaj nie mamy nic poza nachalnym P.C. :)



6. "A jeśli chodzi o P.C.
W terminatorze naukowcem geniuszem odpowiedzialnym za powstanie skynetu i rozwój najnowocześniejszych technologi w cyberdyne jest "Afro amerykanin" :P
Z drógiej strony jest to osoba odpowiedzialna za zniszczenie cywilizacji i postawienie jej na krawędzi przepaści.
To jest P.C, czy wbrew P.C? :) "

A nie zauważył drogi kolega, że ta jego zbrodnia wynikała z nieświadomości konsekwencji podejmowanych działań? Albo tego, że zaraz zaczyna pomagać Arniemu? No i w końcu poświęca swoje życie by chronić innych?
!!" P.C. x3: stanowisko, pomoc, chwalebna śmierć."!!
Mógłbym tak napisać... Gdyby nie to, że w przypadku T2 nie dostrzegam P.C. To podobnie jak z pokazywaniem Afryki. nie chodzi o to, że się pokazuje czarnych będących "przykładnymi obywatelami", ale o to w jaki sposób się to robi.



Kolejny raz pozostaje mi z niecierpliowścią czekać na odpowiedź.

ocenił(a) film na 10

Twoje prawo tak uważać, dla mnie niesłusznie ale twoje prawo :P

Nierozumiem tylko jak możesz nie dosrzegac PC w terminatorze, tam gdzie nawet ja ją dostrzegam i dostrzegać bezspornie w wyspie, tam gdzie ja jej nie dostrzegam?

Z twoim postrzeganiem czarnoskórego bohatera nie ma sensu polemizować, cokolwiek powiem tego nie zmieni. Tak samo ty nie przekonasz mnie że to beznadziejna postać. Moge powiedzięć tylko tyle, że to postać drógoplanowa wieć nie jest szczególnie mocno zarysowana i bardzo mało o niej wiemy, ale sceny w których występuje wiele wnoszą do filmu (rozmowa z doktorkiem), a kreowanie takich drógoplanowych postaci jest czymś co niejednemu filmowi zrobiłoby dobrze.

Pozatym, jęśli przyjąć, że PC to łagodzenie rzeczywistości na zasadzie zastępowania wyrazów murzyn afroamerykaninem albo innym native amerikanem oraz eliminowanie wszelkich niewygodnych faktów i poglądów, to umieszczenie postaci czarnoskórego kolesia z umierającej afryki jest zdecydowanie wbrew PC. A na zasadzie na której ty się czepiasz tej postaci można się czepiać każdej pozytywnej roli czarnucha.

użytkownik usunięty
Negative

Nie wiem od czego zacząć.

Może na początek napiszę coś do ciebie: Luz bluz stary. Możesz się ze mną nie zgadzać i nie będę miał do ciebie pretensji. Nie mam zamiaru, jak to robi masa buraków tutaj, obrażać cię i zarzucać ci coś pokroju niepodawania argumentów. W końcu te podajesz i to całkiem rozsądne. Po prostu różnimy się ogólną wizją świata, że tak powiem.

Ustosunkuję się tylko do jednej twojej wypowiedzi. Mianowicie:
"A na zasadzie na której ty się czepiasz tej postaci można się czepiać każdej pozytywnej roli czarnucha."
No właśnie nie za bardzo. W ulubionych filmach mam "Sweet Sweatback Badaaas Song". Pierwzy film blaxploitation. Robiony przez czarnych, dla czarnych i o czarnych. Tam masz masę "pozytywnych ról czarnuchów" i jakoś do filmu się nie przypieprzam. Z łatwiej dostępnych filmów... "Barbershop" (ten z wytwórni Cube Vision) badzo lubię (i polecam), a tam przeca pełno sympatycznych czarnuchów :). I tam również nie dostrzegam P.C..
Naprawdę... Chodzi o to jak to wszytko jest pokazane. Ale jak już mówiłem: po prostu innaczej patrzymy na pewne sprawy.


Mam nadzieję, że nie chowasz urazy :D
Pzdr.

PS1: Naprawdę nie dostrzegam w T2 P.C., przynajmniej nie jakąś szczególnie nachalną :).

PS2: nie chcę być niemiły ale... kim jak kim, ale Native Americans to vzarni zdecydowanie nie są :)

ocenił(a) film na 10

PS2: nie chcę być niemiły ale... kim jak kim, ale Native Americans to vzarni zdecydowanie nie są :)

To był tylko przyład wymyślania bzdurnych słowotworów :)
Swoją drogą i tak za 2-3 lata słowo afroamerykanin nabierze pejoratywnego znaczenia i będzie trzeba wymyślić nowe.
Sądze, że twoja ocena tej postaci jest zasugerowana. gdybyś teraz obejżał terminatora zobaczyłbyś bogatego czarnucha wiodącego sielankowe życie wraz ze swoją idealną rodziną w jakiejś sielankowoburżujskiej dzielnicy, który w wolnych chwilach pracuje nad dooms day device jako szef projektu badań w jakiejś superkorporacji ale kiedy uśiwadamia sobie co złego zrobił staje po stronie naszego drogiego arniego, johna i sary i oddaje swe życie by ocalić świat, a ze śmiercią dzielnie walczy tak dłógo aż nasz nieustraszona trójka bohaterów ucieknie wystarczająco daleko przed wybuchem.

Podsumowując, naprawdę nie uważam, żeby ta postać była bardziej poprawna politycznie od naukowca w T2. Choć byćmoże możliwe jest podciągnięcie tej postaci pod dobrego czarnucha, to jednak tło(życiorys) tej postaci odnosi się do niewygodnych dla świata faktów(które nadal nie są dla wszystkich wiadome) co zdecydowanie jest dla mnie ważniejsze i stoi w opozycji do PC.
Tak czy siak, postać jest świetnie wkomponowana w fabułę (mimo, że czasem sprawia wrażenie jakby była z innej bajki) i tak jak poprawnośc polityczna T2 tak domniemana poprawnośc polityczna wyspy nie odbiera mi ani trochę zabawy z jej oglądania :]

"Nie mam zamiaru, jak to robi masa buraków tutaj, obrażać cię i zarzucać ci coś pokroju niepodawania argumentów. W końcu te podajesz i to całkiem rozsądne."

Dzieki, bo już zaczynałem się czuć osaczony... prawie jakbym trafił do rzeczywistości równoległej :) Ja tak naprawde jestem miły i rozsądny ale wymiękam przy argumentacji: film jest głupi bo jest głupi i trochę przerażają mnie teorie, że wyspa ma wymowę antykatolicka :)
Ale chyba i tak nic nie przebije uznawania matrixa za płytki i pusty film :)

Negative

- Nikt jełopie nie twierdzi że Wyspa jest antykatolicka z założenia. Jest antyutopijna. Anty-totalitarna. A pod totalitaryzm podchodzą np. działania ojca R. Dostrzegasz związek? Hę?
- Neo był terrorystą.

ocenił(a) film na 10
jrr

A czy ty deklu zrozumiesz ze mówienie o totalitaryźmie religii w kontekście tego filmu jest skrajną głupotą. Jesteś antyklerykałkiem, prosze cię bardzo, biegaj sobie dookoła bloku i krzycz jak to jesteś uciskany i terroryzowany przez ojca dyrektora ale przestań pieprzyć głupoty odnośnie przesłania tego filmu...
i odłoż ten młotek cżłowieku.

ocenił(a) film na 10
Negative

I pod totalitaryzm to podchodzi lewacka propaganda antyrydzykowa jeżeli już, bo założe się że nie słuchałeś radia maryja ani nie oglądałeś pulsu dłóżej niż 5 minut, a opinie masz prawie jak wdrukowaną :]

Negative

O... pan z wszechpolskiej??? To wszystko tłumaczy. Dobranoc.

Negative

Co za ubaw ;)))))))))

ocenił(a) film na 10
jrr

Żałosny z ciebie typ :) Idź spać synek i zastanów się kto jest prawdziwym autorem twoich opinii jeśli tak bardzo pasjonuje cie idea totalitaryzmu.

Negative

Pasjonuje mnie twoja głupota i nieumiejętność czytania ze zrozumieniem. Gdybyś poprawnie zrozumiał jedno z pierwszych zdań mojego pierwszego komentarza w wątku Tarzana, nie było by tej całej farsy. A teraz to już się wkopałeś i rozpaczliwie przekręcasz moje wypowiedzi, żeby jakoś sobie ulżyć. Uważaj, bo cię teraz zaskoczę, kmiotku: nie twierdze, że film "Wyspa" jest antykatolicki. Nigdy tak nie twierdziłem.

Rada na przyszłość: pomyśl trzy razy (chociaż przy twoim IQ nawet ze cztery, pięć) zanim coś napiszesz, a nikt nie będzie z ciebie szydził. W skrócie - dorośnij.

ps. kwestie mojego rzekomego antyklerykalizmu chyba już rozwiązaliśmy, chociaż dla ciebie - wyznawcy Rydzyka - antyklerykałem faktycznie pozostanę na zawsze. Miło się dyskutowało.

ocenił(a) film na 10
jrr

A mnie pasjonuje twoje wieśniactwo i prostactwo i zacietrzewienie w bronieniu poronionej interpretacji filmu :)

Gdybyś miał minimum inteligencji zdawałbyś sobie sprawę z tego prostego fakty, że żaden mój post nie był skierowany do ciebie tylko do założyciela tematu. W momencie w którym zacząłeś bronić jego teori sam się podpiąłeś pod jego poglądy. Tak więc nie zarzucaj mi że nie czytam ze zrozumieniem tylko sam miej świadomośc czego bronisz, żeby nie było sytuacji że żałośnie próbujesz się wycofać obrażając mnie i pisząc z dupy wzięte głupoty mające tyle w spolnego z rzeczywistością co wyspa z totalitaryzmem religii.

"W skrócie - dorośnij." w tłumaczeniu- zrozum że wyspa to film o totalitaryzmie religii :)

No tak, najlepszy sposób na dyskusję- wyzwać kogoś od wyznawców rydzyka :) Gdyby w którymkolwiek poście było tyle argumentów ile jest prób obrażenie mnie, to byłbyś naprawde niezły kozak... spróbuj, może kiedyś uda ci sie wymyślić jeden argument :)


Negative

Spoko, zgrabnie to wszystko obmyśliłeś. Gratuluję. Temat zamknięty.

jrr

A i weź poprawkę na to, że ja sobie tylko robię jaja. Nie traktuj wszystkiego tak serio bo się wykończysz psychicznie.

Ach, pomarnuje jeszcze trochę klawiaturę na ten gówniany film. Wypowiedź tą kieruje tym razem do założyciela wątku.

Choć zaliczam się do grupy "buraków zarzucających innym nie podawanie argumentów", musze niestety zgodzić się z tym co piszesz. Film jest poprawny do bólu. Jak na ironię losu, kojarzy mi się to z wielokrotnie już wspominaną na łamach tego forum książką Orwella, z której to zawartości film Beja czerpie przecież haustami. Antyutopia została więc przefiltrowana.

ocenił(a) film na 10
jrr

Dla inteligętnych ludzi to byłoby nawiązanie do wspaniałej klasyki, dla ciebie plagiat:) Ale już wiemy, ze nie mozna od ciebie wymagać niczego szczegolnego.

Negative

Brawo. Znowu nie zrozumiałeś mojej wypowiedzi.

użytkownik usunięty
jrr

Hihihi.

Zhen... kiedy wcale nie miałem na mysli Ciebie. Ot taka reflekcja ogólna. Kilka takich dyskusji przeczytałem ostatnimi czasy na filmwebie i nie mogłem się powstrzymać przed choć jednym komentarzem (przecież nie będę tego wątku rozwijał przy każdym temacie). Po prostu troche mną trzepie, kiedy przy byle temacie ludzie zaczynają zwracać się do siebie per "ty chuju".

Spieszę z wyjaśnieniami, że na dyskusję na temat chrześcijaństwa wypatrzyłem dopiero wtedy, kiedy zaczęliście na siebie bluzgać w tym wątku. :)