Jak wiadomo filmy krótkometrażowe żądzą się własnymi prawami. Tu nie ma miejsca rozbudowywanie fabuły i opowiadanie wielkich historii. Liczy się koncept i jego przedstawienie. "X 2000" to najlepszy krótkometrażowy film jaki widziałem.
Ps. Podobało mi się bardzo nawiązanie do "Psa andaluzyjskiego". Tak naprawdę cały film nawiązuje do tego klasyka :)
Też to zauważyłem. :) Mrówki = "Pies andaluzyjski" dla każdego "wyrobionego" widza. :P Zresztą film - chociaż dałem mu tylko szóstkę - jest rzeczywiście intrygujący. Nie tylko przez te mrówki, ale i sceny "śmierci" - np. kiedy główny bohater, leżąc na ziemi, przygląda się parze bliźniaków i widzi ich z otwartymi oczami, jest to ewidentnie gra jego wyobraźni (moment wcześniej mają oczy zamknięte i śpią sobie w najlepsze) - wyglądają, jak nieżywi, nie jak przebudzeni. W następnym ujęciu widać główną bohaterkę filmu w wannie - i też przez moment wygląda, jakby unosiła się na wodzie martwa. Mrówki pojawiły się u Bunuela - jak wiadomo - dlatego, że się przyśniły Dalemu - zaintrygowały go na tyle, że nakręcił "o nich" film, żeby pokazać, co może się wykształcić w ludzkie psychice. A więc mrówki w filmie Ozona muszą przywodzić na myśl psychoanalizę - i kwestię "znaczenia snów". Poza tym mamy w filmie seks i "śmierć" - a więc Erosa i Tanatosa - rzekomo obecne w każdym człowieku popędy życia i śmierci. Wreszcie - chociaż film powstał w 1998, jego akcja rozgrywa się o świcie 1 stycznia 2000 roku - co zapewne ma oznaczać początek nowego milenium (chociaż to zaczęło się rok później, ale pomińmy ten fakt milczeniem :P ). Jest więc w tej krótkometrażówce sporo symboliki i poukrywanych znaczeń, które sprawiają, że nie jest ona aż tak "o niczym", jak się wydaje na pierwszy rzut oka.
Niemniej mam wątpliwości, czy coś z tego wszystkiego wynika, czy to tylko taka "zabawa" z widzem. :D