PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=106425}

Zły dotyk

Mysterious Skin
7,4 11 812
ocen
7,4 10 1 11812
7,2 16
ocen krytyków
Zły dotyk
powrót do forum filmu Zły dotyk

Życie po

ocenił(a) film na 8

Czym różni się wykorzystanie przez pedofila od porwania przez Obcych?
Niczym. I jedno i drugie jest zdarzeniem, które nie powinno mieć miejsca. Wymaka się to ludzkiemu poznaniu, rozsądkowi, zrozumieniu. To niezwykłe zdarzenie, kiedy to jesteśmy całkowicie bezbronni, pozostawieni na łasce silniejszego i potężniejszego. Kiedy nie sposób zrozumieć tego, co się z nami robi, czemu jesteśmy poddawani. I ta bezbronność, niemożność określenia, zdefiniowania tego, z czym miało się do czynienia pozostaje na zawsze.

Czym różni się pedofilia od prostytucji?
Niczym. I tu i tu mamy do czynienia z transakcją. Pedofil w zamian za seks zaoferuje dziecku uwagę, słodycze, zabawki, pieniądze. Tego samego można oczekiwać od klienta. Miłość nie istnieje. Uczucia nie mają racji bytu. Jest tylko transakcja handlowa, wymiana materialna. Seks staje się jedyną wartością, która można zaoferować, a w zamian oczekiwać można jedynie pliku banknotów.

"Mysterious Skin" to opowieść o losach dwóch chłopaków, którzy w dzieciństwie stali się ofiarami pedofila. Teraz są już nastolatkami, lecz tamte zdarzenia wciąż decydują o ich życiu. Brian niczego nie pamięta. Żyje w ciągłym lęku, przerażeniu, którego nie jest w stanie ogarnąć, zdefiniować, zwalczyć. Ma napady paniki, krwawienia z nosa, moczy łóżko. I całkowicie wypchnął z pamięci straszliwe zdarzenia. Teraz próbuje odkryć źródło swych lęków, uważając że został porwany przez kosmitów.
Neil tymczasem pamięta wszystko doskonale. Jego świat, jego życie, jego uczucia, wszystko zatrzymało się w chwili, kiedy został uwiedziony przez szkolnego trenera. Powstała czarna dziura, która wsysa wszystkie uczucia niepozostawiając nic po sobie. Jak mu się zdaje, nie ma nic do zaoferowania poza swoim ciałem. Jak mu się zdaje inni nie mogą mu zaoferować nic poza pieniędzmi. Pamiętając wszystko, skazuje sam siebie na drogę ku całkowitemu zniszczeniu samego siebie. Lecz nic go to nie obchodzi. Tylko najbardziej odrażające i przerażające przeżycie... spotkanie z umierającym na AIDS mężczyzną jest jeszcze w stanie poruszyć jego duszę.

Gregg Araki przeszedł w tym filmie samego siebie. "Mysterious Skin" jest niezwykle poruszającym portretem spustoszenia, jakie w młodych duszach czyni pedofil. Przeraża bólem, ogromem cierpienia i autodestrukcją, jaka zżera nie tylko ofiary ale i wszystkich wokoło. Ten bezkompromisowy i niezwykle dojrzały obraz osamotnionych ofiar wstrząsa tym bardziej, kiedy spojrzy się na otaczający bohaterów świat. Ten świat, nawet jeśli jest kochający i opiekuńczy, nie jest w stanie obronić przed koszmarem pedofilii, pozostaje także absolutnie ślepy na desperackie wołanie o pomoc. Ofiary pedofilów okazują się samotne, bezradne i pozostawione same sobie.
Film wiele zawdzięcza scenariuszowi. Wielkim plusem są też role zarówno młodych aktorów grających role główne, jak i mniejsze rólki, takie jak chociażby Elizabeth Shue, która nigdy wcześniej nie zrobiła na mnie tak pozytywnego wrażenia.
Choć "Mysterious Skin" dotyka poważnego problemu, film jest warty obejrzenia i doświadczenia.

ocenił(a) film na 8
torne

Ja jednak uważam, że pedofilia różni się od prostytucji. I to bardzo!
Dzieci nie są świadome tego że uczestniczą w tej tzw transakcji. Po za tym cena którą za to płacą jest nieporównywalnie większa. W prostytucji osoba sprzedająca się jest świadoma tego co robi, nie to co niewinne dziecko

ocenił(a) film na 8
tamago_

>W prostytucji osoba sprzedająca się jest świadoma tego co robi, nie to co niewinne dziecko

niestety nie zawsze (prawda smutna zwłaszcza w odniesieniu do sprzedających się na dworcach, ulicach itp)

>Dzieci nie są świadome tego że uczestniczą w tej tzw transakcji

niestety to również nie jest prawdą

Jedną z pierwszych rzeczy jakich się uczymy na tym świecie to właśnie handlu wymiennego (krzyk-jedzonko-spokój itd.)

ocenił(a) film na 8
torne

oczywiście jednak mój oryginalny komentarz nie może być oderwany od kontekstu, czyli filmu, ponieważ przemyślenia i wrażenia są silnie osadzone w fabule filmu (reakcji na nią i jej interpretacją) nie zaś ogólną, abstrakcyjną wypowiedzią

ocenił(a) film na 8
torne

Myslalem, ze tacy maniacy ktorzy maja "4 główki filmwebowskie", ktorzy
maja tak rozbudowany blog na fw, ktorzy maja tysiące tych jebanych
punkcików, ktore dodaja cm do penisa i punktow IQ wiedzą co to SPOILER,
ale jednak moja nadzieja prysła i utwierdziłem się w przekonaniu, ze to
wszystko pic na wode foto monraż ;]

torne

Sprzedawanie się na dworcach i ulicach (świadome) jest nierzadko konsekwencją urazów psychicznych, jakie zadać może dorosły człowiek małemu dziecku, nalogów etc. To się nie bierze z wyrachowania w większości przypadków.

Dzieci nie mogą za bardzo być pełnoprawnym uczestnikiem transakcji, jak to nazywasz, bo kilkulatek nie może być świadomym swoich praw konsumentem. Ono (dziecko) nie stawia w niej warunków, tylko jest przymuszone do ich spełnienia, a ewentualne nagrody pienieżne czy fanty w postaci cukierków są gwarantem milczenia, zapieczetowaniem "tajemnicy". Bo przecież wizięło.
Od pedofila idzie wykrzywiony, patologiczny obraz - spełnij moje zachcianki, a jak obiecasz, że nikomu nie powiesz - to dam ci nagrode. Przecież chcesz... Jesli dziecko przyjmuje te pięć dolarów, cukierka, czy cokolwiek innego jest pod presją. Ogromną. Jest zmuszone, zawsze jest pod presją dominujacego starszego.
Ale bierze, bo co może wobec takiego dorosłego? No co? Niewiele - jest duzy, silny i ma autorytet. A ono jest tylko maluchem podatnym na zastraszenie i manipulacje.
Pedofilia to nie jest handel, tylko postawa roszczeniowa. Doroslego wobec dziecka, nigdy nie idze to w obie strony. I zawsze niszczy.
Dziecku trudno zrozumieć, że jedna osoba może być jednocześnie dobra: kupować jej rowerek albo zabierać na lody, i zła: zmuszać do seksu.

Poza tym nie bardzo rozumiem dwa akapity pierwszej wypowiedzi/posta. Są niekonsekwentne i nie zgadzają się ze sobą. Raz, a samym poczatku pedofilia jest ukazana jako zdarzenie wobec którego jesteśmy posatawieni na łaskę silniejszego, coś trudnego co pozostawia uraz na całe życie... A potem bum! Degradacja tego do poziomu handlu, wyrachowanej trnasakcji finansowej, porównanie tego do porstytycji.

ocenił(a) film na 8
Vagabond

oba akapity odnoszą się do dwóch głównych bohaterów filmu i pokazują w jaki sposób maskować się może problem pedofilii. wielu pedofilii mówi, że bardzo kocha dzieci, że nie chce ich skrzywdzić, jednak w rzeczywistości zaspokaja swoje pragnienia w najlepszym razie kupując je cukierkami, w najgorszym biorąc je przemocą, to samo jest w prostytucji, która czasem może przybierać iluzję intymności, uczucia, lecz nim de facto nie jest

użytkownik usunięty
torne

Oba porównania kompletnie nietrafione, choc chciałeś żeby zabrzmiały efektownie. Porwanie przez Obcych WSZYSTKIM się różni od molestowania przez pedofila. Takie porwanie (wyobrażone rzecz jasna) jest czymś romantycznym, przygodowym, niezwykłym, wspaniałym, imponującym - można więc je potraktowac jako zastępcze wydarzenie-ucieczkę od przykrych wspomnień, od upokorzenia i poniżenia. Każde dziecko tak robi, kiedy w domu dzieje się coś przykrego, wchodzi np. pod stół z obrusem i udaje, ze trafił do jaskini smoka, idzie do parku udając, że jest w lesie z chatką Baby Jagi itp., tak więc odrywa się od tego co jest odrażające do tego co jest niebezpieczne, ale pociągające. Zupełnie łatwo zrozumiec taką stałą ucieczkę od rzeczywistosci u kogoś molestowanego.

ocenił(a) film na 8

Zgadzam się, chociaż w tej poprzedniej wypowiedzi też jest trochę prawdy :), ale rozumiem o co chodzi. To może być ucieczka od rzeczywistości. Tylko czy na pewno porwanie przez obcych może być wspaniałe? Może dla osoby trzeciej, która na takie przypuszczalne wydarzenie patrzałaby z boku. Dla bohatera tego filmu, jak z resztą było widać, na pewno nie było to pozytywne przeżycie, dla niego chyba podobnie przerażające i niechciane jak molestowanie.. takie jest moje zdanie :)

ocenił(a) film na 10
torne

Jeśli piszesz o sytuacji, gdy dziecko jest świadome "transakcji" to piszesz o dziecku prostytuującym się. Jest to wtedy zarówno pedofilia jak i prostytucja, ale nie znaczy to, że jedno i drugie oznacza to samo.
A co do pierwszego akapitu to jeśli ktos decyduje się na prostytucję to trudno żeby nie był świadomy, że się na nią zdecydował. To po prostu nielogiczne. Oczywiście, że może doświadczyć podobnej traumy jak w przypadku gwałtu, ale no nie pisz, że ktoś decydując się na coś może nie być świadom, że się zdecydował.

torne

Porwanie przez kosmitów od wykorzystania przez pedofila różni się tym, że kosmici latają talerzami, a pedofile jeżdżą samochodami.


Ten film jest całkiem zły, żałosny, dawno nie widziałem takiego gniota, ale miłośnikom Donniego Darko moze się spodobać :)

ocenił(a) film na 8
sernikpowiedensku

ale możesz powiedzieć dlaczego? łatwo jest się na coś wypiąć bez uzasadnienia

film daje do myślenia. i piękne zdjęcia!

ocenił(a) film na 10
torne

-> "Czym różni się pedofilia od prostytucji?
Niczym."

Bez sensu żeś to napisał, bo zakładasz, że dziecko wykorzystane przez pedofila zawsze coś dostaje, a brutalna prawda jest taka, że rzadko kiedy cokolwiek za to otrzyma. Jeśli osobą wykorzystującą jest np. ojciec to guzik prawda, że np. dostanie za to miłość lub uwagę, bo dostaje tylko strach. Głupie gadanie o transakcji handlowej. Jak się ktoś prostytuuje to też nie zazdroszczę, ale przynajmniej wie na co się decyduje. W przypadku pedofilii nie rozumiesz co się dzieje i jest o wiele gorzej.

A tak na marginesie, jeśli opisujesz w temacie treść filmu, to powinieneś umieścić na samym początku ostrzeżenie typu "UWAGA SPOILER!".

ocenił(a) film na 8
Eleonora

@torne: Okropnie nietrafiona recenzja. Jednak, jak wnioskuję, wynika to z twojej nieznajomości problemu. Uważam jednak, że jeśli nie znamy jakiegoś tematu na tyle, żeby się na jego temat wypowiadać, nie róbmy tego.

Co do filmu to rzeczywiście jest bardzo poruszający i świetnie zagrany. Na pewno nie da się go zapomnieć.

ocenił(a) film na 8
Romen

na szczęście wypowiadam się na temat filmu, o czym - mam przynajmniej
cichą nadzieję - jakieś pojęcie mam

ocenił(a) film na 10
torne

Wypowiedziałeś się na temat filmu swoją drogą, ale też ogólnie na temat pedofilii.

ocenił(a) film na 8
Eleonora

otóż nie, moja wypowiedź dotyczyła tylko i wyłącznie tego co widziałem w
filmie, tylko i wyłącznie zachowań bohaterów filmu, tylko i wyłącznie
tego, co i jak zdecydował się reżyser ze scenarzystą pokazać na ekranie

ocenił(a) film na 10
torne

Przeczytaj swoją wypowiedź jeszcze raz - nie wygląda na całkowicie związaną z filmem. No a jeszcze wracając do filmu, skoro twierdzisz, że to, co napisałeś ma z nim związek, to wytłumacz mi co dostał za napastowanie ten chłopak, który później myślał, ze został uprowadzony przez kosmitów. Pisałeś o transakcji handlowej i porównywałeś wykorzystanie przez pedofila z prostytucją - jak to się ma do treści tego filmu??

ocenił(a) film na 8
Eleonora

Przeczytałem uważnie. I to wciąż jest tekst, który odnosi się TYLKO I
WYŁĄCZNIE do tego, co obejrzałem.

Proponowałby raczej to jeszcze raz zapoznać się uważnie, z tym co
napisałem. Tu tylko kilka wskazówek:

Dwa pytania i dwie odpowiedzi nie są przypadkowe. Każde z pytań (i
odpowiedzi) reprezentuje sytuację jednego z dwóch chłopców - nie obu na
raz.

W twoim pytaniu dotyczącym 'transakcji handlowej' wyczuwam założenia
których ja nie podzielam. Otóż transakcja handlowa nie jest zawsze czymś
pozytywnym, może być doświadczeniem negatywnym; moje porównanie wskazuje
na przedmiotowy charakter takiej relacji stojący w sprzeczności z
deklarowanym podmiotowym traktowaniem, nie mamy zatem do czynienia z
miłością, troską, uczuciem, lecz ich substytutami; tym też jest
prostytucja - handlem, w którym sprzedaje się ciało i iluzję miłości,
troski. Prostytucji nie wszyscy oddają się z własnej woli. Do tego
jednak został jedne z chłopców sprowadzonych, choć sprawca zapewne nawet
przed sobą się do tego nie przyznaje.

ocenił(a) film na 10
torne

Nie odpisałeś na moje pytanie. Pisząc o transakcji handlowej nie mam jakichś dziwnych założeń, które mi przypisujesz (o ile w ogóle rozumiem, jakie założenia mi przypisujesz, ale coś o korzyściach). Chodziło mi o to, że piszesz, że w obydwu przypadkach dostaje się coś w zamian. Moje pytanie pozostaje więc aktualne - co według ciebie dostał chłopak, który potem myślał, że został porwany przez kosmitów. Nie możesz powiedzieć, że dostał np. uwagę, czy poczucie bycia ważnym lub wyjątkowym, bo nic takiego nie miało miejsca. Podobna sytuację mamy, gdy ktoś "zgarnie" dziewczynę z ulicy (nie prostytutkę) i ją zgwałci, a następnie zmaltretowaną porzuci gdzieś przy drodze. Czy mam rozumieć, że dostała ona w tej transakcji handlowej uwagę gwałciciela, bo akurat ją wybrał? I nastąpiła wymiana gwałt za okazanie uwagi? Albo np. gwałt za pobicie? No chyba, że rozumiesz tu jakiś handel, w którym jedna ze stron otrzymuje w wyniku tej transakcji strach i traumę. No, ale nadal jest to bardzo dziwne w związku z czym podtrzymuję swoje pytanie. Bo równie dobrze można by powiedzieć, że w przypadku kradzieży mamy transakcję handlową, bo okradziony coś stracił, ale zyskał uwagę złodzieja i zdobył nieprzyjemne odczucie.

Tak przy okazji, to to jaki osoby zgwałcone mają stosunek do seksu i fakt, że cześć z nich zostaje później prostytutkami, jest dużo bardziej skomplikowanym zjawiskiem psychologicznym i nie da rady sprowadzić tego do czegoś tak prostego, jak transakcja handlowa. Przede wszystkim po gwałcie występuje szereg ambiwalentnych odczuć. To jest ogólnie bardzo skomplikowane. Ten film akurat dobrze oddał wiele z tych kwestii, tylko faktycznie chyba trzeba się trochę orientować w tej tematyce, żeby to wszystko zauważyć i zrozumieć.

ocenił(a) film na 8
Eleonora

Nadal nie przeczytałaś uważnie moich tekstów, więc przytoczę raz
jeszcze:

"Dwa pytania i dwie odpowiedzi nie są przypadkowe. Każde z pytań (i
odpowiedzi) reprezentuje sytuację jednego z dwóch chłopców - nie obu na
raz."

Czy rozumiesz, że pisząc o prostytucji miałem na myśli tylko JEDNEGO z
bohaterów? I czyż nie nauczył się on utożsamiać intymnej bliskości z
handlową wymianą. Ja dam ci trochę siebie, ty mi dasz jakieś dobra. W
dorosłym życiu jest to kasa, kiedyś były to inne rzecze.

Twoje słowa "Podobna sytuację mamy, gdy ktoś "zgarnie" dziewczynę z
ulicy (nie prostytutkę) i ją zgwałci, a następnie zmaltretowaną porzuci
gdzieś przy drodze. Czy mam rozumieć, że dostała ona w tej transakcji
handlowej uwagę gwałciciela, bo akurat ją wybrał?" wyraźnie pokazują, że
transakcja ma mieć konotację pozytywną. Aż dziwię się, że nie użyłaś w
tym przykładzie innego słowa klucz "wdzięczność".

Negatywne emocje są takim samym "dobrem" jak wszystko inne.

"Mysterious Skin" nie jest wykładem psychologicznym o pedofilii. Nie
jest nim również żaden z moich komentarzy i w żadnym przypadku nie
zamierzam się do całego zjawiska na forum filmowym. Moja wiedza
psychologiczna na te tematy jest... nieważne, to nie istotne w tym
miejscu.

ocenił(a) film na 10
torne

Dla zrozumienia tego filmu akurat właśnie wiedza na temat poruszanej w nim problematyki i zjawisk podobnych, jest bardzo ważna.

Co do sytuacji chłopaka, który później się prostytuował, to także nie jest to takie proste, że po prostu wyrobił sobie coś w rodzaju takiego skojarzenia transakcyjnego. Emocje, które budzi wykorzystywanie seksualne są bardzo złożone i reakcje na nie tylko pozornie można w tak prosty sposób opisać, czy zrozumieć.

Nadal podtrzymuję przykłady jakie dałam wyżej, dlatego, że przy Twoim spojrzeniu wszystko można nazwać transakcją. I właśnie nie piszę ani o dostaniu w zamian czegoś dobrego, ani chcianego, bo sam właśnie zacząłeś używać skojarzenia z transakcją także dla sytuacji, gdy to coś, co się dostaje w zamian jest np. traumą.

Co do tego, że pisząc o transakcji piszesz o jednym bohaterze, to jak mówię i tak w jego przypadku nie jest to właściwy komenatrz, choć oczywiście łatwiej można zrozumieć, że w stosunku do niego przyszło Ci to do głowy. Jednak powinieneś zwrócić uwagę na to w jaki sposób piszesz swoje wypowiedzi, bo z tej wypowiedzi wynika, że to jest Twój ogólny pogląd: "Czym różni się pedofilia od prostytucji? Niczym. I tu i tu mamy do czynienia z transakcją....". Jest on i tak całkowicie chybiony, ale rozumiem, że to właśnie wynik nieznajomości omawianego problemu.

Co do tego, czy "Mysterious Skin" jest wykładem psychologicznym o pedofilii, to uważam, że jak najbardziej tak, ponieważ omawia ten problem i w sposób naprawdę udany. I zauważ, że jest to dramat psychologiczny, więc dlaczego miałoby się ten film traktować jakoś inaczej, a zachowania i reakcje w nim przedstawione jako oderwane od występujących w świecie rzeczywistym?

ocenił(a) film na 8
Eleonora

1. Na to, jak ktoś odbiera mój komentarz nie mam wpływu. Ma on być jasny
tak naprawdę tylko dla jednej osoby - dla mnie. Nie muszę pisać tutaj
200 stron o złożoności emocjonalnej zjawiska gwałtu czy pedofilii,
wystarczy mi te kilka zdań, z których mogę wysnuć dalszy ciąg mojego
toku rozumowania. Być może wynika to właśnie z posiadanej wiedzy, której
w całości bym w jednym krótkim (choć przecież na standardy Filmwebu i
tak długim) komentarzu nie zmieścił. Mój komentarz jest punktem wyjścia
nie zaś punktem końcowym.

2. Pomysł, na to co jest transakcją a co nią nie jest, nie jest mój.
Jeśli masz chociaż połowę tej wiedzy, której brak mi zarzucasz powinnaś
to natychmiast zauważyć. Powinnaś również wtedy odczytać mój tekst jako
bardzo uproszczony wstęp, z którego można poprowadzić dalsze wnioski o
bardziej skomplikowanej naturze. Ponieważ ja akurat te koncepcje znam,
mnie wystarcza ten komentarz, by dalej (już poza materią filmwebowego
forum ciągnąć rozważania).

3. Jeśli masz jakąkolwiek wiedzę na temat poruszanych tu problemów, to
powinnaś wiedzieć, że owo skomplikowanie jest w dużej mierze
dostrzegalne tylko z boku, z bezpiecznego miejsca obserwatora. Dla
bezpośrednio dotkniętych są to zdarzenia totalne. Taki stara się być
film i dla podkreślenia tego faktu taki też jest i mój komentarz.
Bohaterowie nie stoją - przynajmniej na początku obrazu - w pozycji
dojrzałych osób świadomych siebie, które są w stanie przeanalizować
każdy aspekty sytuacji.

4. Gdyby bohaterowie zachowywali się inaczej, mieli inne doświadczenia,
mój komentarz byłby inny. Gdyby - jak twierdzisz - taki był mój ogólny
pogląd, komentarz pozostałby w dużej mierze taki sam niezależnie od
filmu.

5. Na Filmwebie nigdy nie odnoszę się do zjawisk per se, a jedynie do
tego co widzę na ekranie, jak są przedstawione w tym konkretnym
przypadku i tego też dotyczą moje komentarze, przemyślenia, impresje.
Zawsze wydawało mi się to jasne, skoro piszę pod KONKRETNYM filmem.

ocenił(a) film na 10
torne

To jest miejsce na dyskusję, więc nie rozumiem dlaczego tak ostro reagujesz na komentarze do Twojego tematu. Zamieszczając tu jakąś wypowiedź zamieszczasz ją po to by inni ją przeczytali i także po to by podyskutować na dany temat. Jeśli chcesz pisać rzeczy tylko dla siebie i nie życzysz sobie komentowania, to po co je piszesz na forum dyskusyjnym? A jeśli piszesz na forum to bądź otwarty na wymianę poglądów. Niezależnie od tego na ile przyjemnie, czy nieprzyjemnie jest mi po przeczytaniu jakichś komentarzy do moich wpisów, to i tak wiem, że również komentarze krytyki mogą mi coś dać. A przede wszystkim rozumiem, że forum to miejsce, w którym takie komentarze i ogólnie różnice zdań jak najbardziej mogą zaistnieć.

ad. 2 - transakcje transakcjami, ale tu chodzi o konkretne użycie tego określenia, jakie wystąpiło w Twoich wypowiedziach i w ogóle chodzi tu po prostu o Twoje sformułowania, a nie samo słowo. To na ile się one odnoszą do poglądów panujących w psychologii to druga sprawa, dlatego, że po pierwsze mogłeś coś źle sformułować, mimo, że chodziło Ci o co innego, a po drugie nie wszystkie poglądy uznawane przez psychologię są prawidłowe (w różnych latach metody traktowania różnych zjawisk się zmieniają, pewne rozumowanie przez pewien okres uznawane za prawidłowe po kilku latach potrafi być krytykowane, uważane za błędne i wycofywane z użycia), a i jest wiele osób zajmujących się tą dziedziną, które zajmują przeciwstawne stanowiska w sposobie podchodzenia do pewnych kwestii, w teorii ewolucji jakiejś choroby, albo np. sposobie leczenia itd. itd. Jednym słowem nawet w danym momencie czasu istnieje szereg różnych "szkół" niekoniecznie ze sobą zgodnych. Tak więc to tyle na temat powiązań z tego typu "wiedzą" - akademicką, książkową, czy jakąkolwiek inną (poza płynącą z doświadczenia), którą byś sugerował.

ad. 3 - no więc właśnie widzę, że nie masz wiedzy o tych kwestiach, albo w jakiś dziwny sposób mylisz skomplikowanie z czymś przeciwnym dużemu ciosowi. Bardzo dziwne jest stwierdzenie: "owo skomplikowanie jest w dużej mierze dostrzegalne tylko z boku, z bezpiecznego miejsca obserwatora. Dla bezpośrednio dotkniętych są to zdarzenia totalne"
Chyba nie rozumiesz co to znaczy odczuwać różne ambiwalentne emocje.

ad. 4 - "Gdyby - jak twierdzisz - taki był mój ogólny
pogląd, komentarz pozostałby w dużej mierze taki sam niezależnie od
filmu. " Czyli sam teraz stwierdzasz, że w dużej mierze komentarz pozostałby taki sam, gdyby miał być wyrazem Twoich ogólnych poglądów. No więc nadal się nie zgadzam ze stawianiem znaku równości między prostytucją, a pedofilią.

ad. 5 - jednak i tak w punkcie '4' stwierdziłeś, że gdyby chodziło o Twoje poglądy ogólne, to ten wpis wyglądałby w dużej mierze tak samo. Tak więc jednak ma on bardzo wiele wspólnego z Twoim ogólnym stosunkiem, czy poglądami, dotyczącymi omawianego problemu.

ocenił(a) film na 8
Eleonora

Ostro? Mogę cię z czystym sumieniem zapewnić, że moja reakcja nie jest
ostra :) Z ciekawością obserwuję jak inni odbierają moje komentarze i
często jestem zaskakiwany. Chyba że przez 'ostro' rozumiesz fakt, że
pozostaję przy swoim. Cóż, musisz się trochę bardziej postarać. Jeśli
mam w jakiejś sprawie wyrobiony pogląd, chętnie wysłucham
kontrargumentów, lecz nie znaczy to, że od razu je zaakceptuję :)

trudno też jest mi dyskutować z twoimi interpretacjami, nie mogę
przecież zanegować twojego doświadczenia. ono takie jest i kropka.
jednak moje doświadczenie nie jest tożsame z twoim. mam wrażenie, że w
twoich zarzutach pobrzękuje założenie o jakieś obiektywności, której
powinien podlegać odbiór zjawisk (w tym przypadku pedofilii czy
prostytucji) bądź też jest jakaś uniwersalna prawda/ocena. cóż jako
niepoprawny relatywista nie jestem zwolennikiem takiego podejścia.

2. sformułowani użyłem całkiem świadomie, zdając sobie sprawy z ich
konotacji; uznając ja za najlepiej odzwierciedlające moje wrażenie,
przemyślenia i impresje związane z tym co obejrzałem - podkreślam: TYM,
CO OBEJRZAŁEM. co do wielości szkół jestem tego doskonale świadom,
podobnie zresztą jak i mód. z tym 'prawidłowym' to jednak byłbym
ostrożny, zresztą trudno w przypadku tak rozczłonkowanej nauki mówić o
czymś, że jest 'przyjmowane przez psychologie', co najwyżej przez pewną
grupę psychologów.

3. schodzimy z tematu filmu ale niech będzie
na twoje słowa: "Chyba nie rozumiesz co to znaczy odczuwać różne
ambiwalentne emocje." mogę odpowiedzieć tylko parafrazując twoje zdanie:
Chyba nie rozumiesz różnicy między odczuwaniem a rozpoznawaniem i
identyfikacją uczuć. Identyfikowanie swoich emocji, nazywanie ich to w
wielu szkołach terapeutycznych żmudny, ale jakże ważny etap. do
samoświadomości się dochodzi, większości osób nie jest ona dana od
urodzenia.

4. i 5. Piszesz: "w punkcie '4' stwierdziłeś, że gdyby chodziło o Twoje
poglądy ogólne, to ten wpis wyglądałby w dużej mierze tak samo."
Otóż nie.
Spróbuję jeszcze raz. Mój komentarz dotyczył konkretnej sytuacji. W
przypadku innej sytuacji byłby INNY. Oznacza to także, że nie
przedstawiam w nim mojego stanowiska wobec pedofilii per se, a jedynie o
tym jak odbieram to, czego doświadczyły konkretne osoby (bohaterowie) w
konkretnych sytuacjach (scenach filmowych) tylko tyle. Jakakolwiek
generalizacja ma sens tylko do pewnego stopnia i tylko gdyby w
komentarzu była podana podstawa teoretyczna (a nie jest). Mój komentarz
na temat pedofilii ogólnie wyglądałby zapewne w dużej mierze inaczej,
choć rzecz jasna znalazłyby się w nim elementy tego konkretnego postu.
Oczywiście nie mógłby być też tak krótki jak powyższy, bo sprawa jest
skomplikowana. Wyżej wyeksponowałem ledwie dwa (w zasadzie więcej ale
niech będzie) z wielu aspektów problemu.

ocenił(a) film na 10
torne

Pisząc "ostro" nie chodzi mi bynajmniej o to, że obraźliwie, ale o to, że dziwnie mocno protestujesz przeciwko komentowaniu Twoich wypowiedzi. Piszesz, że są tylko dla Ciebie i tym podobne rzeczy. "Ostro" w sensie z nadmiernym podnieceniem/zdenerwowaniem reagujesz na komentarze niezgadzające się z Twoimi poglądami.

Co do tego: "mam wrażenie, że w twoich zarzutach pobrzękuje założenie o jakieś obiektywności, której powinien podlegać odbiór zjawisk (w tym przypadku pedofilii czy prostytucji) bądź też jest jakaś uniwersalna prawda/ocena."

to nie za bardzo to rozumiem. Jeśli chodzi o to, co faktycznie uważam, to uważam, że w takich kwestiach nie ma miejsca na wyobrażenia odbiegające od rzeczywistości. Takie miejsce jest np. w sytuacji, gdy mówimy o jakimś filmie fantasy. O jakiejś tematyce odrealnionej. O zachowaniu jakichś wymyślonych stworzeń typu wampiry, elfy czy "inne wróżki".

-> "z tym 'prawidłowym' to jednak byłbym ostrożny, zresztą trudno w przypadku tak rozczłonkowanej nauki mówić o czymś, że jest 'przyjmowane przez psychologie', co najwyżej przez pewną grupę psychologów. "

Chodziło mi o to, że coś może być stosowane/uznawane/przyjmowane przez wielu psychologów, a może być niezgodne z rzeczywistością, czy nieprawidłowe w tym sensie, że prowadzące do pogorszenia stanu pacjenta. A poza tym - obok takich 'prawidłowych' i 'nieprawidłowych' poglądów czy metod napisałam jeszcze o kwestii tego, że pewne poglądy i metody uznawane przez pare lat za prawidłowe, po kilku następnych latach mogą być krytykowane i wycofywane. Chodziło mi tu o dwa różne zjawiska, ale nie chciało mi się wyraźniej rozbijać tych zdań.

Co do punktu '3', to może zrozumiesz o co mi chodzi, kiedy piszę o ambiwalentnych uczuciach, jeśli przeczytasz ten długi post, który napisałam. Odczuwanie w stosunku do czegoś ambiwlentnych uczuć nie wymaga osiagnięcia jakiegoś wielkiego stopnia samoświadomości. Chodzi o proste rzeczy. Przykładowo może Ci się coś podobać, ale z drugiej strony coś Cię w tym czymś drażni. To cos to może być jakiś film, albo przedmiot. Możesz sobie te uczucia analizować i rozkładać na części pierwsze, ale żeby je poczuć i to faktycznie świadomie poczuć, wcale nie trzeba lat nauki.

Co do reszty, to zacytowałam jedynie Twoje zdanie: "Gdyby - jak twierdzisz - taki był mój ogólny pogląd, komentarz pozostałby w dużej mierze taki sam niezależnie od filmu. "
Natomiast omawiany film nie jest filmem fantasy i ma z rzeczywistością bardzo dużo wspólnego, więc jeśli coś jest komentarzem zachowań/reakcji tych dwóch chłopców z tego właśnie filmu, to powinno jednocześnie pasować do ogólnej rzeczywistości, albo przynajmniej drastycznie od niej nie odbiegać.

ocenił(a) film na 8
Eleonora

A i w końcu do czegoś dochodzimy :)
Otóż dla mnie film to film. Owszem, czasem może być źródłem wiedzy,
pokazywać jakieś zjawiska z innej perspektywy i często rzeczywiście tak
jest. Ponieważ często 'myślę obrazami' film pomaga mi w tym myśleniu.
Jednak nie dam 10 filmowi dlatego, że porusza ważną sprawę, albo 1
dlatego że wyśmiewa jakiś 'istotny' problem. Ocenię film, a nie
zjawisko, o którym opowiada.

a teraz reszta.
żeby nie było już zamieszania wobec tego, że piszę komentarze dla
siebie, przestałem je już jakiś czas temu zamieszczać na Filmwebie

nie bardzo rozumiem twoje sformułowania "odbiegające od rzeczywistości"
czy "coś może być stosowane/uznawane/przyjmowane przez wielu
psychologów, a może być niezgodne z rzeczywistością" - co to znaczy
"rzeczywistość"?

co do ambiwalentnych uczuć to wybacz, ale w twoim powyższym poście nie
widzę nic o ambiwalentnych uczuciach; ale niech będzie, zapominasz
jednak o mechanizmach obronnych, ot choćby takie wyparcie i reakcja
upozorowana co w takim przypadku? osoba nie rozumie swojego złego
samopoczucia, będzie na przykład twierdzić, że kocha matkę, przecież się
o nią cały czas troszczy, lecz nie wie, że czuje też nienawiść, którą
wyparła - owo uczucie nie zniknęło, ale świadomość jego została wyparta

to co osoba 'czuje' zresztą nie zawsze ma związek ze stanem faktycznym,
zawsze fascynował mnie pewien eksperyment, osoby badane podzielono na
dwie grupy jednak wykonywała ćwiczenia fizyczne, druga nie; potem
pierwsza grupa odpoczywała, aż reakcja fizjologiczna (pobudzenie
organizmu) po ćwiczeniach opadło do poziomu w zasadzie
nierejestrowalnego (tzn. osobom wydawało się, że już odpoczęły, lecz w
rzeczywistości poziom adrenaliny, tętno były jeszcze podwyższone), obu
grupom pokazywany zdjęcia kobiet, osoby, które były po ćwiczeniach
oceniały je jako bardziej atrakcyjne od osób, które nie przechodziły
ćwiczeń. i pytanie czy po biegu do autobusu, gdy już się odetchnie, gdy
zobaczysz osobę, która wyda ci się atrakcyjna to czy naprawdę "ci się to
podoba" czy też jest to efekt wcześniejszego pobudzenia organizmu.
Sprawa prosta piszesz... jak widać niekoniecznie

ocenił(a) film na 10
torne

Nie wiem dlaczego napisałeś o punktacji, ale nieważne.

Odnośnie tego cytatu z "rzeczywistością". Mam na myśli sytuację, gdy np. wierzy się, że jakiś lek jest dobry w leczeniu jakiegoś schorzenia, a wszystkim pacjentom po zastosowaniu tego leku pogarsza się (i to dane schorzenie też nie znika, czy nie ulega osłabieniu). I w takiej sytuacji rzeczywistością nazywam to, że właśnie im się pogarsza, a błędną terapią, czy błednym poglądem niezgodnym z rzeczywistością, wiarę w to, że ten lek pacjentom pomaga. To taki prosty przykład.

Co do ambiwalentnych uczuć, to właśnie takie równoczesne czucie miłości i nienawiści. Sam teraz piszesz o wyparciu ze świdomości jednego z dwóch uczuć jednocześnie właśnie pisząc, że to uczucie istnieje. Czyli właśnie dajesz przykład obecności dwóch przeciwstawnych uczuć.

Co do ostatniego akapitu - jeśli ta osoba będzie się w tym momencie podobać i to podobanie będzie wzmocnione efektem zwiększenia pociągu w tym momencie, to nadal ważne jest dla mnie to, że w tym momencie ta osoba będzie czuć silny pociąg do tej zobaczonej. Ty chcesz to analizować i podchodzić do tego w sposób filozoficzny, bo w sumie nawet trudno powiedzieć, że naukowy, choć wiele osób tak to nazwie. Jednak ważne jest to, co dana osoba czuje w danej chwili. Każde uczucie z czegoś wypływa i nie widzę sensu w uświadamianiu takiemu komuś, że to kwestia chwili. Tak naprawdę można by się pobawić w szukanie przyczyn powstania kazdego uczucia, które się odczuje, jednak dla człowieka ważne jest to, co czuje. Nawet jeśli ma pełną świadomość z czego te uczucia wynikają to i tak dla życia tego człowieka najważniejsze są owe uczucia i to jakie ich odczuwanie będzie mieć następstwa. Jeśli ktoś jest w danej chwili głodny to jak wiemy dany pokarm prawdopodobnie będzie mu bardziej smakować niż gdyby był najedzony i w tej danej chwili głodu ważne jest dla tej osoby to, że jest głodna, albo to, że ma ochotę na dany pokarm. Nie ma dla niej znaczenia, że gdyby znalazła się w innym pomieszczeniu i była najedzona, to w ogóle nie miałaby ochoty na jedzenie, albo miałaby ochotę na inny pokarm, albo w końcu miałaby ochotę na ten sam pokarm, ale mniejszą.

Wiesz takie zabawy w tego typu analizy na swój sposób mogą być ciekawe tylko problem w tym, że oddalają badaczy od badanego obiektu (pacjenta). I chyba głównie dlatego tak wielu psychologów nie ma za grosz wyczucia i zrozumienia psychologii, podczas gdy wielu "szarych obywateli" całkiem dobrze sobie w tej dziedzinie radzi.

Tylko nie zrozum tego w ten sposób, że nie widzę sensu w analizowaniu swoich odczuć, bo oczywiście przynosi to bardzo wiele korzyści. Jednak nie uważam, by było dobre bawienie się w podważanie wszystkich odczuć pacjenta. Bo tak można podejść do wszystkiego i zacząć komuś wmawiać, że tylko mu się wydaje, że spotkała go krzywda, a tak naprawdę to wyświadczono mu przysługę. Wydaje mu się że kogoś kocha, albo że kogoś nie lubi itd. itd.

ocenił(a) film na 10
torne

A teraz odnośnie samego porównywania pedofilii z prostytucją i pisania, że nie ma między nimi różnicy, co uczyniłeś.

W przypadku pedofilii takie rzeczy, jak cukierki, gry wideo, zabawki itp. stanowią przynęty. Nie są faktyczną zapłatą, tylko wabikiem. W przypadku prostytucji mamy klarowną sytuację typu coś za coś i jednym z "coś-ów" jest seks, drugim są pieniądze. A co jeszcze ważniejsze obie strony podejmują samodzielną decyzję uczestnictwa w stosunku.
Część pedofilów, jak i ludzi dorosłych nie rozumiejących do końca tej problematyki, stwierdza, że molestowanemu dziecku nie stała się taka wielka krzywda, bo nie użyto w stosunku do niego przemocy. Ci ludzie żyją w pewnym złudzeniu, że jeśli dziecko się poddało, nie broniło się czynnie, a pedofil dał mu jeszcze jakieś zabawki, chwilę uwagi/troski i cokolwiek tam jeszcze wymienisz, to była to wymiana i dziecku nie stała się krzywda. Część pedofilów mówi, że nie krzywdzili tych dzieci i oni naprawdę w to wierzą. Z punktu widzenia człowieka dorosłego akt molestowania może wydawać się przykry, ale też taki dorosły człowiek o normalnym życiu seksualnym może stwierdzić, że no jest to złe przeżycie, ale nie znowu aż tak bardzo, bo cały czas patrzy na ten akt z punktu widzenia osoby dorosłej. Kiedy się jest dzieckiem rzecz wygląda jednak inaczej i choć istnieje bardzo mały procent dzieci, na których psychikę molestowanie nie wywiera żadnego wpływu, to jednak na większość wywiera ogromny. I rzeczą ważną przy rozpatrywaniu takich sytuacji jest fakt, że wiele dzieci nie będzie się bronić w ten sposób, jak gwałcona dorosła osoba. Często nie będą nawet protestować werbalnie. Wiele dzieci po prostu paraliżuje strach przez co pedofil może mieć wrażenie, że robi wszystko bez ich sprzeciwu. Nie robi nic na co by się te dzieci nie zgadzały (bo przecież nie protestują). Jeśli chodzi o osoby dorosłe taka reakcja na molestowanie - taki paraliż/bezwolne poddanie się - także jest możliwa, jednak jest rzadka.

Następną kwestią charakterystyczną dla molestowania dziecka jest to, że w wielu przypadkach błyskawicznie zapomina ono o całym zdarzeniu, bo jego psychika jest za słaba by sobie z tym poradziło. Oczywiście problem ten dalej tkwi w podświadomości i przy byle okazji (i w snach oczywiście także) daje o sobie znać. Jednak ta niepamięć jest bardzo charakterystyczna i to, jak błyskawicznie działa wtedy umysł spychając te traumatyczne wydarzenia do podświadomości, bardzo dobrze odzwierciedla siłę tego urazu. Im człowiek starszy tym wolniej i słabiej wypierane są z pamięci tego typu przeżycia i kiedy się już jest dorosłym rzadko kiedy dochodzi do sytuacji, by tak sprawnie i tak szybko coś z głowy wymazać. (oczywiście mam na myśli samoczynne wymazanie, czyli odruch obronny naszej psychiki)

I to jest następny fakt pokazujący, jak mocno różni się reakcja psychiki dziecka od reakcji psychiki dorosłego. Dlatego właśnie trudno mówić, że cokolwiek dotyczącego kwestii związanych z seksem jest w przypadku dziecka i dorosłego tym samym. I trudno porównywać molestowanie dziecka do seksu za pieniądze występującego między dwiema dorosłymi osobami, z których każda w dodatku świadomie wyraziła chęć uczestnictwa w stosunku.

Następna sprawa - kiedy molestowane dziecko dorasta może różnie się rozwijać i mieć rózny stosunek do seksu. Może być wycofane pod tym względem, a może popadać w odwrotną, skrajną reakcję - nadużywać seksu. W filmie mamy chłopaka, który się prostytuuje. Taka osoba może się faktycznie prostytuować, ale może też po prostu być rozwiązła seksualnie. Podstaw takiego zachowania jest wiele, ale nie chodzi tu o to, że przyzwyczaiła się do jakiegos "wzorca transakcji" z dzieciństwa. Niezależnie czy dana osoba uprawia częsty seks za pieniądze, czy bez nich, to robiąc to ma świadomość, że robi to z własnej woli. Tak więc jedną z możliwych pobudek do takiego zachowania jest właśnie chęć powtarzania tej sytuacji (stosunku seksualnego), by udowodnić sobie, że to czy będzie z kimś uprawiać seks zależy od niej. W ten sposób udawadnia sobie, że może mieć w seksie kontrolę - głównie chodzi o kontrolowanie samego chcenia, bądź niechcenia uprawiania seksu. Taki człowiek chce się przekonać, że wybór należy do niego, bo w dzieciństwie nigdy tak nie było. Chodzi o wymazanie wzorca sytuacji z dzieciństwa.

Następna sprawa - jeśli ta osoba prostytuuje się, czyli bierze za ten seks pieniądze, to to także ma podkreślić jej władzę w tej sytuacji. To, że robi to z własnego wyboru i jeszcze żąda za to zapłaty. Jednocześnie jest to przejęcie kontroli pod tym względem, że ma władzę nad żądzą osoby, która płaci jej za seks. Z punktu widzenia przeciętnej dorosłej osoby człowiek prostytuujący się poniża się, jednak taki człowiek może widzieć w tym właśnie to odzyskiwanie kontroli nad sytuacją i odbieranie zadośuczynienia w postaci pieniędzy. To jest coś takiego jakby mówił "Mogę pouprawiać z tobą seks, ale będziesz musiał za to zapłacić. Jak zapłacisz zrobię ci tą łaskę, ale pamietaj, że to zależy od mojej woli - mojego wyboru". Tak więc zapłata za seks dla takiej osoby "po przejściach" ma całkowicie inny wydźwięk niż dla osoby, która po prostu prostytuuje się dla zarobku. I to jest bardzo ważne, bo możesz mówić o transakcji w wielu przypadkach, ale to, że jakiekolwiek transakcje występują, wcale nie zrównuje tych różnych sytuacji. Przy okazji - ten wzorzec zachowania właśnie świetnie został w filmie ukazany, bo w zachowaniu Neila widać to pozowanie na bycie kimś ważniejszym od klienta i dawanie dostępu do siebie wręcz z łaski.

Następna sprawa - osoba molestowana w dzieciństwie przeżywa szereg ambiwalentnych emocji. Mogą być one związane z różnymi kwestiami. Jeśli molestującym jest rodzic, to w dziecku będzie się kłócic poczucie miłości rodzicielskiej z niechęcią do robienia czegoś wbrew jego woli, czegoś przykrego, wstydliwego itd. Jeśli z kolei jest to ktoś obcy, to ten problem odpada, ale nadal pozostaje np. taka kwestia, że dziecko może odczuć przyjemność związaną z seksem - choćby jakimiś jego elementami - co daje następny konflikt między uczuciami pozytywnymi, a negatywnymi. Później taki człowiek jako osoba dorosła będzie mógł chcieć powtarzać seks, żeby próbować to zrozumieć. Będzie go też powtarzać, żeby uczynić z tego aktu coś normalnego/zwykłego. Żeby nauczyć się traktować to jako rzecz zwyczajną i niewstydliwą. W końcu może to robić też za pieniądze i wtedy ta zapłata będzie miała jeszcze bardziej podkreślać to, że jest to coś zwykłego - praca za pieniądze. Coś za coś. Do tego świadomość, że jest to coś, co robią także inni ludzie, którzy nie byli molestowani, daje pewne poczucie bycia normalnym. W takim przypadku, jak każdy akt prostytucji ma to charakter transakcji, ale ta transakcja poza zdobyciem pieniędzy (co może być kwestią marginalną) ma na celu upowszednienie/unormalnienie tego aktu. Czyli ma zupełnie inny charakter niż przynęta w postaci cukierków stosowana przez pedofila. I wracając do tych sprzecznych emocji - ponieważ powstaje ich tak dużo, to w życiu dorosłym człowiek nawet nieświadomie może się starać powtarzać akt seksualny po to, żeby po prostu zrozumieć swoje zachowanie i odczucia.
W przypadku prostytucji wykonywanej przez osobę, która nie ma za sobą tego typu przejść, ten element nie występuje. Dlatego nie można ot tak porównywać prostytucji z pedofilią i mówić, że niczym się nie różnią, zwłaszcza, że nawet samo prostytuowanie ma inny wydźwięk w zależności od tego, czy w dzieciństwie doznało się molestowania, czy nie.

Natomiast co do poczucia bycia kimś szczególnym będąc wykorzystywanym seksualnie. Oczywiście można nabrać takiego poczucia, zwłaszcza, że odruchowo człowiek chce sobie jakoś wytłumaczyć, że nie został potraktowany przedmiotowo, czy jak śmieć, że nie został poniżony i ubezwłasnowolniony, więc chce na to patrzeć w ten sposób, że został w jakiś sposób wyróżniony. W dorosłym życiu konsekwencją tego może być przykładanie zbyt dużej uwagi do seksu. Taka osoba może podtrzymywać w sobie przekonanie, że jest wyjątkowo atrakcyjna i wszyscy jej pragną, a ona jako już dorosła _z_własnej_woli_ się oddaje. Albo właśnie nawet nie tylko z własnej woli, ale jeszcze za opłatą. Może też się takiej osobie wydawać, że skoro kiedy była dzieckiem i jakiś dorosły wybrał właśnie ją do seksu, to tylko do tego się nadaje. Czyli taki człowiek może byc przekonany, że tylko do tego się nadaje i tylko w ten sposób zdobędzie zainteresowanie lub przyjaźń innych osób, więc w dorosłym życiu prostytuuje się lub jest rozwiązły. Jednak tak naprawdę nawet jeśli jest o tym przekonany, to wcale w ten sposób nie zyskuje tego zainteresowania ani przyjaźni. Tak więc nie ma mowy o tym, by była to w pełnym słowa znaczeniu transakcja z "uwagą/lubieniem" jako walutą. Natomiast w dzieciństwie ta uwaga czy lubienie też były częściowo pozorne, ale co ważne - miały inną naturę i inny charakter niż w życiu dorosłym. I dlatego też nie można powiedzieć, że pod tym wzgledem nie ma różnicy między pedofilią, a prostytucją. Można powiedzieć, że u molestowanego dziecka pokutują te wszystkie oszustwa emocjonalne zafundowane mu przez pedofila, co sprawia, że w życiu dorosłym może myśleć, że będzie podobnie traktowany, jeśli da się komuś "przelecieć". No, ale to jest kwestia następstw przeżyć z dzieciństwa i nie oznacza to wcale, że między pedofilią, a prostytucją nie ma różnicy.

Być może chciałeś napisać coś w tym stylu, że u tego jednego chłopaka, który stał sie prostytutką, molestowanie nie skończyło się na okresie dzieciństwa. Że jego naturalną kontynuacją w życiu dorosłym stało się prostytuowanie. I z tym mogłabym się zgodzić, no ale źle to wszystko sformułowałeś, bo napisałeś zbyt ogólnie - podałeś to jak prawdy ogólne, a wcześniej właśnie poprzedziłeś tekstem o kosmitach i drugim chłopcu, gdzie faktycznie chodziło Ci o porównanie obu zjawisk. Tak więc no rozumie się to tak jak napisałeś, czyli jakbyś uważał, że nie ma różnicy między pedofilią a prostytucją.

torne

Nie można porównywać Pedofilii z Prostytucją różnice są ogromnie w tych jak by ich nie nazwać złych rzeczach.
Takie możesz mieć na to spojrzenie jako dorosły człowiek ale w główce takiego wykorzystywanego dziecka jest to całkiem inne spojrzenie niż prostytuującego za pieniądze chłopaka.
Jak to nazwałeś zapłatą za sex nieróżni się niczym jak pedofil daje dziecku cukierka nazywając to transakcją ,sądząc tak widocznie nie zbyt dobrze pojąłeś to co wspaniale pokazano w tym Filmie.
Trener dla Neila był kimś wyjątkowym początkowy strach zmienił się w jego uwielbienie i dumę że to on jest jego najlepszym uczniem i ciągle chciał przed nim czymś za imponować,według twojego rozumowania Neil już w tedy był prostytutką i robił to wszystko dla cukierków?
Neil już jako dorosły chłopak pod koniec filmu gdy włamał się do domu razem z Bryanem,zaczęli wspominać ten okres i w tym momencie Neil określił kim był dla niego i co znaczył trener.Nie robił to tylko dla cukierków i sex-u lecz on był dla niego kimś wyjątkowym.
Przypuszczam że wywnioskowałeś tą teorie z tego co już jako dorastający bohater robił ,może się mylę ale nie mogę się zgodzić z tobą że Neli był pozbawiony jakich kol wiek uczuć.
Owszem przez pedofila pozbawiony był nauczenia się prawdziwej miłości i uczuć wszystkie te doznania z dzieciństwa odbiły się na nim później ale spowodowane to było strachem i obawą przed tym że nagle kogoś pokocha a ten zostawi go jak to zrobił wtedy trener.
To przeżycie z dzieciństwa ukształtowało w nim ten strach i obawę przed jakim kol wiek uczuciem drugiej osoby.
Prostytucja była jego wybawieniem od szarej rzeczywistości a zarazem obroną przed tymi co pragnęli go kochać.
Często ludzi uprawiających sex za kasę wrzucamy do jednego worka lecz i ja tak samo to robiłem do czasu kiedy poznałem przez przypadek chłopaka trudniącego się prostytucją .
Gdy wyrzucił z siebie wszystko to co robi dla czego i po co przeraziło mnie to do tego stopnia że chciałem zapaść się pod ziemie gdyż wcześniej gardziłem takimi ludźmi jak on.
On był w gorszej sytuacji niż Neil a najbardziej przerażało mnie to że nie wiedziałem w tedy jak mu pomóc(miałem 18lat) co z kolei skończyło się to tragicznie dla niego...
Pedofilia jak i prostytucja są bardzo złymi rzeczami w życiu codziennym nas samych ale nie wrzucajmy wszystkiego do jednego wora z całym złem lecz zastanówmy się i róbmy tak by tego było jak naj mniej.

Co do recenzji filmu bardzo dobra ja nie jestem recenzentem ale przyjemnie się czytało. Przepraszam za błędy pozdrawiam:)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones