Też nie rozumiem, choć przez większość filmu obraz nie nudził. Zirytowało mnie dopiero to, jak wyrzucił "małolatę" z domu. Pedał, czy jak?

Też tego nie czaje, ja bym ją sobie wychował. Takie są najlepsze, które w przeszłości zaznały trudów życia, łatwo je ułożyć.
A ten pojechał kurka

Po części jest to film o takich ludziach jak wy.

Jak my wszyscy kolego drogi :)

Chyba żartujesz? Jak tak łatwo je ułożyć to idź do domu dziecka czy ośrodków dla trudnej młodzieży dla dziewczyn i sobie chowaj ;D

Racja, biegiem panowie,biegiem. Najlepiej dajcie ogłoszenie matrymonialne:
"Szukam małolaty po przejściach, z trudnym dzieciństwem itp. żeby sobie wychować na partnerkę życiową. Jestem czułym i troskliwym partnerem itp."
he he he he
Może złapiecie jakąś zakręconą życiowo małolatę na taki tekst.
AAA.... i życzę powodzenia w wychowywaniu!!!

Nie każdy musi coś w życiu przejść. Nie każdy musi tak zobojętnieć. Być takim skur***em, którego nic nie rusza. Nikt nie jest gorszy bo jest wrażliwy. Bo go rusza taki film. I nie zapomina tego filmu mimo, że następnego dnia musi 'zapier..'. Głupie mówienie, że 'w życiu trzeba być twardym a nie "miętkim" '.
Tytuł filmu 'Detachment' miał podpowiedzieć na czym się skupić. Bohater nie chciał się do nikogo ani niczego przywiązywać. Może z powodu tego co go w życiu spotkało.
Ale z drugiej strony miał on zrozumienie.. wyrozumiałość. Nie oceniał ludzi z marszu i nie chciał być oceniany ('don't f***in' judge me').
Pokazana jest też praca nauczycieli. Czemu ktoś zostaje nauczycielem? Bo chce coś zmienić. Chce coś pokazać tym młodym ludziom. Jeden z najbardziej niewdzięcznych zawodów jeśli oczywiście ktoś czuje się powołany. Pokazano jak traktowani są nauczyciele ze strony młodzieży, rodziców czy przełożonych.
Mam prawo wglądu w najwyżej oceniane przez Ciebie filmy i tym bardziej nie rozumiem Twoich słów krytyki, bo przecież tę samą krytykę można zastosować do Zielonej Mili czy Forresta Gumpa i obniżyć im z tego powodu ocenę. Głębia jest. Może trzeba być po prostu nieprzeciętnym człowiekiem.
Pozdrawiam :)

Ja sie zgadzam z tym co napisałeś, jednak mam odczucie że w tym filmie pokazano ZA BARDZO
Nie ma tu rozrysowanego problemu, jest on tylko nagrubiony, jednak bez genezy problemu.
A ocena 7, to raczej nie taka skromna;p

Co do zawodu "nauczyciel:
Jest bardzo niewdzięczny i pogardliwy dla nauczycieli szkół podstawowych (podstawówka, gimnazjum), jednak jeśli ktoś ma po wołanie i przyjdzie mu opisać jakąś wojnę/bitwe (historia) to mając "to coś" na pewnno pociągnie za sobą klase.

Pozdro

Myślę, że dotarliśmy do porozumienia :) Pozdrawiam :)

"Co w zasadzie miał pokazać ten film?" Mój Boże! Życie. Pytasz, czy 'tragizm człowieka, jego słabości, obojętność wobec ludzi'... Tak, moim zdaniem między innymi właśnie to. Ja jestem tym filmem zachwycona i dawno nie widziałam tak wspaniale pokazanej, nakreślonej postaci, jak Henry. Film jest prawdziwy, ale 'pokazano ZA BARDZO'? Dlaczego? 'Dla gówniarzy, którzy nic w życiu nie przeszli'? Nie mogę zrozumieć, dlaczego tak uważasz... Dlatego, że jak ktoś przeszedł podobne rzeczy, to to na nim już nie zrobi wrażenia? A czy film zawsze musi wstrząsnąć? Może czasami potrzeba po prostu poznać czyjąś historię, współodczuwać, odnaleźć w tym siebie, albo zrozumieć innych? Jak dla film jest niczym innym, jak arcydziełem (a jak nazwać grę Adriena, to nawet nie wiem...), dobrze skonstruowane postaci, fabuła ciekawa od początku do końca, fantastyczne porównanie do dzieła Poe na samym końcu... Nie mam słów.

No z tym arcydziełem to pojechałaś hehehe, ale fakt, Adrian Brody zagrał b.dobrze, tu się zgodze ;)

Film ma coś konkretnego opowiadać. Ok, może i nie musi, jednak absolutnie nie dam oceny wyzszej jak 7 za tego typu film.

Jeszcze jedno, nie chodzi o to że mam znieczulice, wręcz przeciwnie, jednak tak jak chirurg raczej nie krzywił by się na widok oferacji w scenie filmowej, tak mnie nie rusza specjalnie obraz Carla Lunda.

Pozdro

Ok, ok, wszystko rozumiem. Może oprócz tego : "No z tym arcydziełem to pojechałaś hehehe". Rozumiem, że według Ciebie ten film nie ma prawa komuś podobać się na tyle, by go tak właśnie mianować?

Jak chcesz to na privie podam ci ARCYDZIEŁA, choć nie lubię tego określenia.

Wybacz, ale jakoś niespecjalnie mnie to interesuje.