Tytułowy bohater czyli pan Osuch, nocny portier, mówi wszystko, by jak najlepiej - we własnym mniemaniu - wypaść przed kamerą. Opowiada o swoich zasadach, poglądach, o tym jaki z niego twardziel.
Mówi także o tym jak bardzo nienawidzi "rozpuszczonej" młodzieży, osób noszących zwężane lub poszerzane spodnie, mężczyzn noszących długie włosy... po czym w następnym ujęciu widzimy jak uczy syna wiązać krawat... a syn oczywiście ma długie (jak na lata 70-te ubiegłego wieku) włosy.
Totalna niekonsekwencja towarzyszu :)
Wydaje mi się, że facet bardziej popisywał się przed kamerą niż był takim totalnym, ostrym służbistą. Możliwe, że liczył na jakąś premię.
Jednak zdecydowanie nie powinien mieć zwierząt, bo masowo giną w dziwnych okolicznościach. A pies mimo, że dostaje wciry to i tak go się nie słucha.