Do kina wchodziłem bez większych oczekiwań. Myślałem sobie że to kolejna amerykańska produkcja, która przewinie się przez ekrany kin nie robiąc większego wrażenia. Jednak wychodząc z kina byłem pełen podziwu dla twórców i wykonawców tego filmu. Jest to lekka historia, którą bardzo przyjemnie się ogląda. Na ekranie błyszczy Scarlett Johansson, partneruje jej o dziwo ukazany w zupełnie innym świetle niż zwykle Channing Tatum. No i nie sposób nie wspomnieć o świetnej jak zwykle roli Woody'ego Harrelsona. Ta trójka, oraz pozostali aktorzy stworzyli zabawną i zgrabną opowieść, której oglądanie wcale się nie dłuży, mimo że film trwa ponad dwie godziny. Moim zdaniem warto iść na tą produkcję, ponieważ stanowi jakże miłą alternatywę dla pokręconych i dziwacznych historii wyświetlanych w kinach. Jak się okazuje można zrobić lekki, nie nachalny film w dzisiejszych czasach, który jest miły do oglądania. Ale czy to wystarczy w obecnych warunkach żeby odnieść sukces? Zobaczymy.