Miał być seans Cichego Miejsca, ale przyglądając repertuar w aplikacji kina zapomniałem zmienić filmu przed kupnem biletów. W sumie nie żałujemy.
Ostatnimi czasy wyjście do kina to loteria, wiele seansów nas rozczarowało. A to poprawność polityczna, a to masa głupot, a to nudna fabuła. O dziwo księżyc nie był zły.
Zacznijmy od tego że jest to komedia. Całkiem niezła swoją drogą, sala kilka razy zarechotała ze śmiechu, ale nie wybitna. Humor jest dość subtelny i dawkowany w umiarkowanych ilościach. Poniekąd podchodzi nawet od komedię romantyczną, ale to raczej dodatek do historii niż cel sam w sobie.
Fabuła? Nasa wysyła ludzi na księżyc, główna bohaterka dorabia do tego marketing. Jest parę "zwrotów akcji", ale są one przewidywalne i dość płytkie, a zakończenie i tak każdy zna, więc nawet nie musi się domyślać.
Ogólnie dobry film na zabicie nudy, da trochę rozrywki, ale po tygodniu od seansu zapomnicie o nim.