Zawodowy morderca powraca na stare śmieci. Będzie tu musiał wykonać kolejne zlecenie uważając przy okazji na innego zabójcę, który ma sprzątnąć jego. To będzie jednak „pikuś” przed zmierzeniem się z prawdziwym życiem...

Urocze, miejscami krwawe, ale naprawdę śmieszne. Jednak najbardziej w tym filmie podoba mi się dziwaczna umowność, w której wszyscy traktują wszystko z przymrużeniem oka. Na pytanie starych przyjaciół, czy swej dawnej sympatii Martin odpowiada „Strzelam do ludzi. Zabijam ludzi.”, tyle, że nikt nie bierze tego na poważnie. Nawet młody chłopak prowadzący sklep zafascynowany jest graniem na automacie w „Dooma 2” i mordując kolejne szatańskie pomioty na ekranie, nie widzi tego, że za jego plecami świszczą prawdziwe kule z prawdziwych spluw. I ta dziwna perspektywa podobała mi się tu najbardziej.

Jeśli już ktoś kłamie, to raczej w życiu prywatnym. Łatwiej bowiem zabić człowieka, niż powiedzieć swej dziewczynie „kocham cię i chcę z tobą zostać”.

Dziwaczne, ale naprawdę smakowite !! Plus świetni Cusack, czy Aykroyd, którzy bawią się swoimi rolami. Warto zobaczyć !!

Moja ocena - 6/10