PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=695409}
7,8 343 tys. ocen
7,8 10 1 342675
7,5 91 krytyków

Zaginiona dziewczyna
powrót do forum filmu Zaginiona dziewczyna

Trochę dowodów i już przed procesem mogli Nicka wsadzić , a w przypadku morderstwa Collinsa jest ciało, są nagrania z monitoringu!! (widać kiedy przyjechała, widać , że nie wchodziła do domu siłą i milion innych rzeczy), ale nie da się udowodnić winy i nawet nikt nie stawia Amy żadnych zarzutów? Z tym monitoringiem aż takie niedopatrzenie w fabule? Ciężko w to uwierzyć... Dziwię się, że nikt nie pisze o tym po filmie - nikt nie zwrócił uwagi? Mi popsuła taka bzdura końcówkę seansu.

darko99

Też na początku coś mi nie pasowało, ale przyjrzałem sie lepiej i wyszło, że te wszystkie kamery były skierowane raczej na zewnątrz domu. Obserwujących wnętrze domu było mało jeżeli nie żadnej.

Yeewea

Teraz też to sobie przypomniałam. Były kamery na zewnątrz, pamiętam jak obserwowała go kiedy opuszczał dom. No to pozostaje moment wejścia, bo daty się nie zgadzają, miała trafić do jego domu w dniu zaginięcia, a trafiła dobrych kilka dni później, ale pewnie by powiedziała, że ją gdzieś przetrzymywał zanim zawiózł do domu czy coś takiego.

darko99

a kto powiedział że była w ciązy :)? Przedstawiła tylko swoje słowo nie wiemy czy na prawdę była w ciąży.

Tropixius666

To też fakt, ale wydaje mi się, że inaczej już na pewno by od niej odszedł, wiedziała, że będzie ją sprawdzał i tak dalej i już to ona dopilnowała żeby naprawdę w tej ciąży być. Tak mi się zdaje.

Tropixius666

Co do ciąży...
Amy nie zapłodniła się nasieniem Nicka, które złożył w klinice, kiedy starali się o dziecko?

darko99

Fakt, iż coś nie pojawia się w filmie, nie znaczy, że w domyśle autora tego nie było.

Szczerze, dopiero teraz czytam wypowiedzi z takimi wątpliwościami. Po prostu założyłem, że ona to wszystko misternie przygotowała ( i usunęła z monitoringu ).

A co do tego, czy była w ciąży naprawdę, bo przytyła - przecież ewidentnie jest nam sugerowane coraz to większością ilości ujęć, w których Amy się obżera, iż chciała jak najbardziej zmienić wygląd i przytyć.

Pozdrawiam

MarekAntonivsz

No tak, ale okej usunęła wszystkie filmy gdzie jest dla niego miła i gdy pojawia się w domu. No i są luki w filmie w tych dniach kiedy rzekomo zniknęła - to już rodzi wątpliwości. Powinien być film z jej przyjazdu, a akurat tego nie ma. Czemu świr skasował taki filmik a nie skasował innych? To nie jest dla mnie nawet naciągane tylko już kompletnie nierealne. Bez problemu by ją zakryli. Nikt nawet nie próbował zrobić śledztwa nic? Przecież Nick i adwokat wiedzieli o wszystkim. Tak po prostu to olali?

darko99

nakryli* ;)

darko99

Na postawiony przez ciebie problem trzeba spojrzeć szeroko i z perspektywy całego filmu. Skupiając się na monitoringu, trzeba zwrócić uwagę, że nie rejestrował dźwięku. Amy znała "martwe punkty" i punkty objęte monitoringiem. Czy Amy usuwała coś z monitoringu? A czy musiała? Jeżeli nawet pojawiały się jakieś wątpliwość w głowach ludzi z FBI badających sprawę, to kto śmiałby twierdzić, że coś jest nie tak. Zresztą dosyć znamienna jest scena, gdy oficer Bonney naciska na Amy podczas przesłuchania z agentami FBI. Po zachowaniach agentów FBI widać, że Bonney zachowuje się niestosownie. Nikt nie śmiał nawet przypuszczać, że taka okropność mogła zrodzić się w głowie kobiety, tak misternie uknuta intryga. Po drugiej, gdyby zapytano mnie, na miejscu Amy - "Na niektórych nagraniach widać, że twoje zachowanie nie przypomina kobiety wielokrotnie gwałconej i maltretowanej. Wyglądacie razem jak świeżo upieczone małżeństwo podczas miesiąca miodowego". Odpowiedziałbym - "Robiłam co mogłam, żeby powstrzymać go przed okrucieństwami. Chciałam być miła, uległa, chciałam, żeby chociaż nie bolało ciągle tak samo. Ale było coraz gorzej, i gorzej....". Dziękuje, dobranoc. Dodam jeszcze, że Daisy (Dasy?) był już wcześniej przez Amy podany do sądu za jakieś stalkowanie czy coś. Cała kupa faktów w połączeniu z medialnym szumem, którym żyła Ameryka, pozwoliła Amy z tego na prędzce skleconego planu awaryjnego wyjść bez szwanku. Pozdrawiam!

Calimero

Trochę polepszyłeś mi samopoczucie, bo nie uwierają mnie już aż tak te rzeczy przez co lepiej myślę o filmie, wszystko ładniej się składa - czyli po prostu ich zmanipulowała. Jednak o czym jeszcze myślę, w monitoringu taki główny punkt to data jej przyjazdu do domu. Powiedziała, że ją porwał, więc zaciągnąłby ją tam siłą z auta w dniu kiedy zginęła, a na monitoringu wchodzi do domu, ale dobrych kilka dni później, no i nie siłą i nie cała po napaści zakrwawiona, a z radością. No i czemu adwokat wiedząc o zbrodni nie pisnął ani słówka? Powiedzmy, że mąż był kompletną niedorajdą, ale ta mega dociekliwa agentka albo adwokat? Bo resztę omamiła okej jestem w stanie to zrozumieć. Co o tym myślisz?

darko99

Pamiętaj tylko, że to tylko jedna z twoich interpretacji :) I powiem tak, gdybym bym Amy, też bym to uargumentował, gdyby mnie o to zapytali; " Woził mnie kilka dni w bagażniku. W końcu pozwoilił mi wyjść i powiedział: Albo będziesz grzeczną dziewczynką, albo zamienię twoje życie w piekło. Co miałam zrobić, jestem tylko kobietą. Tak trafiliśmy do jego domu". Podkreślam, gdyby zapytali. Ale byli tak poruszeni, że nie zapytali, wypełnili papiery, ktoś to klepnął. Życie. W tą stronę próbowałbym iść. "Czemu adwokat wiedząc o zbrodni nie pisnął ani słówka?" Nie rozumiem? Jego robotą było wybronić Nicka, każdą jego wersję starał się uwiarygodnić, sam w pewnym momencie zwątpił, był gotowy namóiwć Nicka do przyznania się. A pani oficer? Co mogła zrobić? Była tylka podrzędną policjantką z małego miasteczka, każdy pierwszy lepszy federalny by ją przytemperował. Pozdro!

Calimero

A alibi tego całego Daisy? Też przesiedział cały dzień "porwania" samotnie na plaży? A sąsiad który przesiadywał przed domem na wprost domu Amy i zauważył że kot wrócił? Dziewczyna powinna zagrać w totka z takim fartem. Chociaż historia mi się ogólnie podoba, to ma dziury nie pozwalające traktować je poważnie i prawdopodobnie.

undotbs

Proszę cię :D Czy myślisz, że gdyby scenariusz miał luki i na poziomie logicznym karygodne błędy zostałby dopuszczony do produkcji? Fincher wziąłby się za coś, co jest niedopracowane? Zalecam jeszcze raz obejrzeć film i na spokojnie poskładać wszystkie elementy układanki, a wyjdzie z tego jedna całość. Podczas 150 minut filmu łatwo jest coś przeoczyć. Moim skromnym zdaniem, żeby film ogarnąć i zrozumieć, trzeba go obejrzeć przynajmniej kilka razy, przynajmniej tak to u mnie działa. Pozdrawiam!

Calimero

Amen to that :)

Calimero

Dziękuję, że za mnie odpowiedziałeś.

Spójrzmy na jedną scenę z filmu: moment przesłuchań Amy przez FBI, CIA i policję. Jedno kłopotliwe pytanie podejrzliwej Pani detektyw i już krzywe spojrzenia ze strony innych.

Książka jak i film doskonale pokazują, jak łatwo jest grać ludzkimi emocjami ( genialna satyra na temat mediów, które nigdy nie pokazują prawdy ).

Pozdrawiam

darko99

Monitoring monitoringiem.
A co ze wszystkimi śladami, które miały pozorować morderstwo?
Chociażby krew w kuchni.

MarekAntonivsz

a dlaczego nie pokazali manipulacji z monitoringiem? czy miała nagranie jak siłą ją wciąga, albo potem jak ją dręczy? Miała tylko fragment z gdy rzuca się przy szybie. Wszystko. Na tle jej przebiegłego planu wrobienia Nicka można ją podejrzewać o dalsze manipulacje.
Pozorowanie morderstwa w kuchni (zmywana krew) też świadczy przeciwko niej. Dlaczego skoro taka bystra, nie wyrobiła sobie nowych dokumentów i nie założyła lewego konta, tylko chodziła z kupą kasy przy sobie w podejrzanej dzielnicy? Tych dziur jest po prostu tak dużo, że aż szkoda mi Finchera. Powinni skończyć film, gdy Nicka pakują do więzienia i grozi mu kara śmierci, a ona ma satysfakcję . Do tego momentu była logika i wiarygodność.

clavier

Wow! Wreszcie ktoś to zauważył :D Nie czepiam się na siłę, ale przecież nie da się koło tego przejść obojętnie. Wiadomo, że mogła coś gmerać przy monitoringu, wiadomo, że mogła powiedzieć, że on go kasował, ale to jest nie do zrobienia tak na sto procent. A ostatnie nagranie też skasował? Było widać jak się przygotowuje.. Nie no to jest po prostu nie do przetrawienia. Zresztą detektyw podejrzewała, adwokat o wszystkim no i rodzeństwo wiedziało - na pewno dało by się to ustalić, znalazły by się osoby, którą ją widziały w hostelu czy gdziekolwiek, no i te filmy. Na 100% było to do udowodnienia jej.

clavier

Gdybym był Amy, to odpowiedziałbym, że czasami robił z nią takie rzeczy, że ze wstydu musiała usunąć niektóre nagrania, dlatego jest ich tak mało

Emmist

tym bardziej nie usuwa się nagrań, które świadczą o przestępstwie.

darko99

Mnie też podpadła sprawa z monitoringiem. Do tego - niby szukało jej 2 świetnych w tym fachu gości i nic?
I jeszcze jedna rzecz - z adwokatem zdaje się ustalili, że Nick ujawni prawdę o romansie i o sprzęcie w szopie w domu siostry. Czemu tego nie zrobili?
Poza tym w szpitalu, po rzekomym brutalnym gwałcie lekarz mówi jej, że nie ma się martwić, bo będzie mogła mieć jeszcze dzieci, z czego by wynikało, że w np. poroniła. Toć do cholery chyba ją zbadali? Kilka dni i jednak jest w ciąży?! Nie ogarniam.
A ta zakończenie po prostu mnie rozwala :(

A propos tego, że Nick został z Amy - wydaje mi się, że to, co ona mówiła w jednej z ostatnich scen filmu (po tym, jak Nick ją popchnął na ścianę) miało w sobie trochę prawdy. Tak samo jego siostra to ujęła, on wcale nie chciał opuścić żony. Jego uczucia wobec niej były ambiwalentne i pewnie Aflleck nie do końca umiał to zagrać. Było to widać w pierwszej scenie filmu, gdy przyszedł do baru, ale później już nie... Chętnie bym przeczytała książkę, bo może w niej postać Nicka była bardziej wiarygodna psychologicznie. A tak pozostaje lekki niedosyt :)

Ale i tak film mistrzowski, oby więcej takich <3

Nell25

Ja już zarezerwowałam w bibliotece i w poniedziałek rano lecę odebrać i zabieram się do czytania, strasznie się na nią nakręciłam :)

Kochanka Nicka ich ubiegła. Podobnie było z policją w sprawie szopy. Odnośnie relacji Nick - Amy. W trzecim akcie widać wyraźnie, że Nick boi się po prostu o swoją d**ę. Zamyka drzwi za sobą, zamiera w bezruchu z kotem na kolanach. Poznał się na Amy, poznał się na kobietach. Czy nie chciał opuścić żony? Nick Dunne opuszca ciężarną żonę, niesamowitą Amy, która kilkukrotnie zgwałcona przez psychopatę, cudem odzyskuje wolność i wraca do męża". Przecież oni by go zajechali na śmierć, a on był już bankrutem, miał dość tego całego szumu. I wychowała go matka, a to też ma znaczący wpływ na postrzeganie ojcostwa i w ogóle posiadania dzieci. Pozdrawiam! Książka dużo lepsza, moim zdaniem, ale film rewelacyjny, więc warto wydać te 40 zł z przesyłką na tą lekturę.

Calimero

Miałam wypożyczyć jutro, ale nie mogę wytrzymać i jadę dziś do Empiku kupić, mam nadzieję, że będzie ;) Jasne, że by go zajechali, ale to naprawdę powód by żyć z kobietą, która chciała i prawie go (pośrednio) zabiła, która zamordowała kogoś innego? Z którą strach siedzieć w jednym pokoju? Która jest kompletną psychopatką? Nawet jakby miał zostać bezdomnym i znienawidzonym nie jest to wystarczający powód by być z kimś takim. Ciężko w to uwierzyć. Ile to medialnych osób zostawia żony z dziećmi dla kochanek, wszyscy jadą po nich, płacą ogromne alimenty, ale jakoś żyją.. To tutaj ma żyć z morderczynią przez media? No litości.

aga7765

Nie słyszałem, żeby ktoś zostawił żonę w ciąży, która została przez kilka dni gwałcona i maltretowana, zdesperowana zabiła mordercę i wróciła cudem do ukochanego męża. Bo to taki obraz został zakodowany w głowach wszystkich, którzy żyli tą sprawą. Powstał kolejny American Dream. My wiemy jak jest i jak było. Jak wspomniałem w jednym z wcześniejszych komentarzy, trzeba spojrzeć szeroko na cały problem. A jaką Nick miał pewność, że jeżeli odejdzie, nie zrobi krzywdy dziecku? Już ona znalazłaby jakiś sposób.
"Niesamowita Amy poroniła po tym, jak mąż do którego cudem wróciła zostawił ją. Ile jeszcze cierpień zniesie ta kobieta?" Nie mógł być egoistą. Chociaż ten jeden raz w swoim życiu.

Calimero

Ale on wiedział, że nie była, więc? Adwokat o wszystkim wiedział, gdyby wspomnieli chociaż słowem bardzo podejrzliwej (ogólnie), a w stosunku do Amy jeszcze mocniej pani detektyw na pewno by coś zrobiła. Ze znienawidzonego Nicka jeszcze przed powrotem Amy zrobili stęsknionego, biednego męża, to i z biednej Amy zrobili by morderczynie, którą była, więc nie byłoby to takie trudne. Prawie zabiła Nicka, zabiła kogoś innego, mogła go zadźgać w każdej chwili w domu bo była kompletnie szurniętą psychopatką, strach z nią przebywać w jednym domu sam na sam, ale zostanie z nią przez przynajmniej kolejnych kilka miesięcy do urodzenia dziecka? Bo media? No i co zostaną szczęsliwą rodziną? potem to już gucio jej udowodni i nie odbierze jej dziecka, czyli pisze się na zycie z nią? Bo media by go zjechały i inni ludzie? Niewystarczający powód by żyć z kimś tak chorym.

aga7765

Detektyw nie zrobiłaby nic, bo FBI zamknęło sprawę. Koniec, kropka. Ze znienawidzonego Nicka nie było trudno zrobić troskliwego męża, wystarczyło trochę przygiąć jego dumę i trudny charakter. Odnośnie dalszych wątpliwości zachęcam albo do lektury albo do ponownego obejrzenia filmu, bo ciężko byłoby mi wszystko uargumentować z perspektywy z 150 minut filmu, które powinny wyjaśnić Ci wszystko, ale wiadomo jak to jest, za pierwszym razem sporo rzeczy umyka. Powiem tak: Zarówno książka jak i film są anatomią związków pomiędzy kobietami a mężczyznami, o miłości do idei człowieka a nie do jego rzeczywistej postaci przez co pojawiają się antagonizmy, takie jak ten, w mocno skrajnej formie, ale o to przecież chodzi w kinie. I w pisaniu. Pozdrawiam!

Calimero

Absolutnie rozumiem, że to wszystko jest bardzo dosłowne i to tylko pretekst do przedstawienia tematu związków, jednak mimo to powinno być to logiczne. Zabiorę się za książkę, a film na pewno raz jeszcze obejrzę. Często jestem w stanie zaakceptować specjalne przerysowanie, farsę i naciąganie historii, ale jakoś nie tutaj - może po książce i kolejnym seansie się to zmieni. Dziękuję za odpowiedzi i również pozdrawiam :)

mnie też dobiło, schrzanili dobry film.

Z monitoringiem - w domu był mnóstwo blind spotów, możliwe ze prawie zadna kamera nie byla skierowana na wnętrze, dla prywatnosci mieszkajacych.
To że szukało jej dwóch gosci swietnych w tym fachu nie znaczy, ze Amy nie mogła ich przechytrzyć.
Ujawnienie romansu- nie zrobili tego, ponieważ kochanka Nicka zrobiła to za nich. On nastepnie, w TV, potwierdził to wszystko.
A tutaj kompletnie pogubiłes sie w timeline, po tym jak Amy wrociła do domu te rozmowy i wywiady były na przestrzeni tygodni jesli nie miesiecy, wiec to nie było tak że o hej wracam zgwałcona dwa dni pozniej zaszłam w ciąże z mężem juhu.

darko99

to było na maksa naciągane. Ogólnie końcówka to jakaś bzdura moim zdaniem szyta tak grubymi nićmi, że w przypadku Finchera to zakrawa na farsę. Miałam minę jak ten rudy kot. O co kaman?

clavier

No to witaj w klubie. Końcówka zmaściła cały ten film. Kompletnie absurdalna i naciągana. Jak z thrillerów z niskiej półki.

clavier

Wiesz co ogólnie film (świadomie) zakrawa na farsę - wywiad Nicka w tv o tym jak kocha żonę czy ludzie sugerujący, że on i jego i siostra razem.. Samo mieszkanie w domu bogatego psychopaty i scena zabójstwa taka jest, dużo tu umyślnie przerysowanych, zakrawających na czarną komedię rzeczy, ale myślę, że było chyba wręcz niewykonalne by zapanować nad tym wszystkim. Tu ma być farsa, tu ma być serio - wszystko to się zmiksowało, a pod koniec wręcz wymknęło spod kontroli.

aga7765

Reżyser się ewidentnie pogubił czy ma to być poważny thriller czy farsa o idiotycznych mediach i ich oddziaływaniu na ludzi. Może trzeba było zrobić film krótszy, ale bardziej spójny i wiarygodny.

darko99

Myslalam o tym, ze mogla usunac te nagrania i nikt niczego nie podejrzewal, bo przecież Desi, jako gwalciciel, sam mogl je usunac, zeby pozbyc sie dowodow.

agaa660

Tak Desi zabity "gwałciciel" sam pousuwał nagrania, a szczególnie to z momentu zbrodni.

darko99

mnie jeszcze rozwaliła ta historyjka Amy w szpitalu, o tym jak została uprowadzona- akurat miała w ręku drewnianą pałkę, on jej to wyrwał i ją uderzył, cała podłoga we krwi, a ona nie ma żadnej rany, a powinna być duża

darko99

Większość z Was naprawdę nie rozumie, o co chodziło w tym filmie ( i książce ).

Wasze pytania czy wątpliwości są jak najbardziej trafne - ale na nie macie tak oczywistą odpowiedź w końcówce filmu, że naprawdę Was nie rozumiem. Fincher w ogóle się nie pogubił, chciał Wam coś zasugerować:

SPOILER W końcowej scenie, gdy Amy jest przesłuchiwana przez FBI, CIA itp., wszystko jest dla niej wygodne, wszyscy są szczęśliwi, że "amazing Amy" wróciła i żyje. Gdy nagle pojawia się niewygodne pytanie Pani detektyw ( to samo mogłoby być odnośnie nagrań, na co część z Was narzeka ), wszyscy zaczynają na nią krzywo patrzeć.

O to właśnie chodziło w książce, a Fincher w sposób mistrzowski to pokazał - macie wątpliwości, cała historyjka Amy nie trzyma się kupy - i gdy ktoś chce to kwestionować, media jak i cała ta otoczka z "happy endingiem" na to nie pozwalają.

Na przyszłość, miast nazywania tego "dziurami" itp., zastanówcie się, o co w tym filmie chodziło i dlaczego reżyser pewne rzeczy ukazał w taki charakterystyczny sposób ( jak właśnie to przesłuchanie Amy na końcu ).

Pozdrawiam

MarekAntonivsz

Taką też miałem nadzieję ;-)

MarekAntonivsz

Po pierwsze spojrzenie osoba jak ty, która książkę czytała ma zupełnie inne spojrzenie na film. Wiele negatywnych opinii co do zakończenia skądś się wzięło/ A książka nie musi nikogo obchodzić. Ja oglądam i oceniam film. Po drugie mylisz "nie rozumiemy" z "nie akceptujemy". Część rzeczywiście zadaje pytania jakby coś przeoczyła (co zresztą się zdarza przy takim filmie), ale wiele osób rozumie, że wszystkich omamiła, rozumie, że agentka miała związane ręce, że mąż był pod ścianą, ale to wszystko jest tak naciągane/nieprawdopodobne i tak dalej, że nie może zaakceptować pomimo faktów, bo są one zbyt naciągane i ciężkie do przełknięcia.

aga7765

Napisałem "większość z Was nie rozumie" - co tyczy się większości, nie wszystkich, jak trafnie zauważyłaś.

Naciągane? Masz rację. Nie do zaakceptowania? Nie zgodzę się, ale masz prawo do swojej opinii, więc chyba nie ma sensu się o to spierać.

Jak najbardziej mogło Ci się nie podobać zakończenie. Mnie to filmowe przypadło do gustu - świetne, satyryczne zakończenie.

Pozdrawiam

MarekAntonivsz

To było satyryczne zakończenie ? Taki zamysł miał wg Ciebie reżyser ? Wg mnie rozpacz tej siostry miała nie za bardzo wyglądać satyrycznie. Obawiam się, że reżyser temat do końca traktował poważnie, a że wyszło satyrycznie... no to chyba znaczy, że mu się coś nie udało.
Jak dla mnie pomysł na film ok, tylko coś na końcu nie zagrało. Liczyłam na poważniejsze potraktowanie widza.... niż to.... hmm "satyryczne".

majkalipcowa

Właśnie w innym temacie gdzie podsumowałam dla samej siebie i dla innych wszystko co przeczytałam tutaj http://www.filmweb.pl/film/Zaginiona+dziewczyna-2014-695409/discussion/Nielogicz no%C5%9Bci%2C+naci%C4%85gni%C4%99cia+i+inne+-+pytania+i+odpowiedzi,2523984 napisałam na samym końcu o tej scenie (cztery ostatnie linijki) ;) Część absurdalna, część na serio, ale (oczywiście nikt z nas nie siedzi w głowie reżysera), ale jestem przekonana, że ta scena miała być jedną z tych raczej serio. Dlatego właśnie wydaje mi się, że połączenie logiki z absurdem jest piekielnie trudne i mimo, że Fincher w większości nad tym zapanował (wielkie wow) to gdzieś w niektórych scenach nie do końca się udało to i wdarł się chaos.

aga7765

Ja nie neguję tego, co mówicie, po prostu wydaje mi się, iż jedną z zalet tego filmu jest właśnie satyryczne podejście do roli mediów w naszym życiu, a scena przesłuchiwania Amy na samym końcu, w szpitalu, z jednej strony poważna, ale z drugiej też satyryczna - spójrzmy na wyraz twarzy innych policjantów i dziennikarzy, gdy Pani detektyw zadaje głównej bohaterce niewygodne pytanie. Dla mnie to było nieziemsko zabawne.

No ale ile osób, tyle interpretacji. Wasze też są jak najbardziej poprawne.

Pozdrawiam

MarekAntonivsz

To chyba nie do mnie tylko osoby wyżej, ale co tam. Interpretacje? Jakie znowu interpretacje. To rozmowa o fabule i jej logiczności, a nie interpretowanie. Ta scena widać, że jest satyryczna, nikt nie mówi, że jest serio.. Jeszcze to zakrwawione ciało.. Wiadomo przecież. My mówimy o innej - w kuchni ;)

MarekAntonivsz

Może faktycznie film mnie trochę zmęczył coraz większymi absurdami i nie załapałam, że miało być satyrycznie. Wydawało mi się zawsze, że thriller to ściśle określony gatunek i satyryczna może być tylko parodia thrillera.

darko99

Nie mogli go wsadzić- w USA w odróżnieniu do PL nie ma czegoś takiego jak dowody poszlakowe. Tam to, że komuś się coś wydaje logiczne nie wystarczy.

darko99

1. Monitoring był widoczny tylko na zewnątrz. Jeśli nawet był w środku - mogła pokasować.
2. To, że później dopiero przyjechała do tego domku o niczym nie świadczy. Tym bardziej może to obciążać Collina, bo na czas kiedy mogły paść jakieś podejrzenia na niego ukrył ją w jakiejś szopie, a później zrezygnowaną i wymęczoną dopiero przetransportował do tego więzienia.
3. Jedna z końcowych scen, jak szykują się do wywiadu, gdzie o ciąży też mieli opowiedzieć, są na schodach i na sali kinowej ktoś krzyknął "Zrzuć ją!" :P. Trochę to wszystko zajechało taką nowoczesną pułapką, cały kraj emocjonuje się ich przeżyciami, a tu trzeba grać do oficjalnej wersji jaką się prezentuje, żeby nie zostać rozerwanym... Fakt, cała fabuła jest mocno nierealna, ale intryga bardzo ciekawie skonstruowana. Przez chwilę zacząłem sobie wyobrażać, że inspiracją do tego mogła być historia pokroju Katarzyny W. z Sosnowca. Tam wszystko było: wywiady, spekulacje, fałszywe wątki, detektyw Rutkowski. Tylko prawda okazała się zbyt banalna.

darko99

Myślałam dużo o Gone Girl – świetny thriller, dużo zwrotów akcji, ale nie zasługuje u mnie na ocenę 10, ze względu na wiele niespójności i naciągane zakończenie. Nie potrafiłam wystawić oceny od razu po seansie, musiałam się z tym przespać, bo nie chciałam żeby geniusz Finchera przyćmił mi braki w filmie. W sumie nadal waham się ze swoją oceną.
Za dużo pytań bez odpowiedzi pozostaje. Wtedy jak przesłuchują Amy w szpitalu i dociekliwa pani detektyw zadaje niewygodne pytania, widać że ona nie umie odpowiedzieć na nie logicznie, czemu innym razem nie zadała znów tych samych pytań, czemu odpuściła jak było tyle nielogicznych rzeczy jak np. tłumaczenie zawartości szopy siostry Nicka „może on kupił, może ja, karty kredytowe bla bla bla”... Albo ten kij, że akurat miała go w ręce. Nie trzyma się to w ogóle całości, że taka dociekliwa pani detektyw tak po prostu przestała drążyć.
Poza tym całe mieszkanie tego jej psycho fana Desi było monitorowane, faktycznie kamery były skierowane raczej na inne ściany i raczej w strony okien, ale... ona perfekcyjnie podcięła mu gardło brzytwą, halo, tak nie robi bezbronna osoba w szoku w trakcie gwałtu, jasne, akurat miała pod ręką ostrą brzytwę. Poza tym widać, że wchodzi do niego do domu dobrowolnie, z innym kolorem włosów, czemu miałaby go zmieniać i przede wszystkim kiedy, skoro on ją uprowadził niby w brutalny sposób, i skoro straciła tak wiele krwi (dowody w domu). Nikt nie przejrzał tych nagrań wideo? Nikomu nie wydało się podejrzane, że niektórych nie ma – jeśli usunęła? Nawet jakby wykasowała poszczególne fragmenty z monitoringu to byłoby widać, że są one wykasowane. To powinno dawać do myślenia, dlaczego niektóre są wykasowane, bo skoro zrobiłby to Desi, to dlaczego nie wykasował też innych, które ona zaaranżowała świadczących na jego niekorzyść.
Akurat ona miała w ręku drewnianą pałkę jak on ją zaatakował. Taaa… I po takiej ilości utraconej krwi w kuchni powinna mieć na pewno sporą ranę, a nie miała żadnej rany po uderzeniu. Poza tym dzień, w którym rzekomo została uprowadzona to nie ten sam dzień, w którym ona pojawia się w jego domu. Na monitoringu nie widać jak on ja gwałci, są tylko upozorowane objawy gwałtu orzeknięte przez lekarza w szpitalu, i nie widać morderstwa, ale go zabiła i to jest fakt. Miała nagrania jak ją dręczy, jak ją wciąga na siłę do domu? Nie, miała tylko jak rzuca się na szybę i tyle… a ona go zabiła!