zna ktoś może tytuł i wykonawcę piosenki którą P. włączyła z magnetofonu na tej "herbacianej imprezce" na początku filmu??? ;)
Wierzę w destrukcyjną siłe miłości, ale absolutnie nie w tę o której opowiada Lost and delirious.
bo jest to opowieść amatorska, naiwna i nieudolna.
z jednej strony mamy pseudo artyzm wciskany z uporem maniaka w większość scen.
z drugiej niesamowite wręcz natężenie rażących błędów i niedoróbek jak sknocony montaż...
Szczerze? Zmarnowany czas, wynudziłam się potwornie;/ Wkurzające teksty Shakespeare'a, gra aktorska na słabym poziomie.... Początek nawet ciekawy, co sprawiło, że film wydawał się interesujący, ale od połowy filmu - kichaaaaaaaaaaaaaa;/
Tylko 3/10...
To niesamowite jak została przedstawiona rozpacz po stracie miłości, nie przypominam sobie bym widziała to tak wyraźnie w jakimś innym filmie. Wszystkie trzy panie zagrały wyśmienicie. Film mną wstrząsnął. Nie rozumiem jak można kochać kobietę, ale nie o miłość lesbijską tu chodziło, tylko o miłość ... po prostu.
Wie ktos z kąd pochodzą te słowa ?? : ----''Zbuduję wiklinowy szałas koło twoich wrót, i zawezwij tam mą duszę''.
Nowe forum poświęcone filmom branżowym, a także wszelakim wątkom les w kulturze (muzyce, literaturze, sporcie itd.). Wejdź i podziel się opinią! www.lesculture.fora.pl
Miłość dwóch głównych bohaterek doskonale i bardzo dojrzale ukazana, poruszające zakończenie, świetna rola Piper Perabo, zakazane uczucia w murach szkoły. Oglądałam "Fucking Åmål" i stwierdzam, że "Lost and delirious" jest o niebo lepsze!! Tutaj uczucie głównych bohaterek jest intensywne i można z całą pewnością...
kiedys ogladalam film o 2 dziewczynach ktore sie kochaly jedna miala sokola, ale potem ta druga odeszla od niej, ale ta z sokolem nie chciala rozstac sie z ukochana, walczyla na szpady z takim chlopakiem, a na koniec rzucila sie z dachu szkoly chyba, a sokol odlecial i tak sie skonczylo... czy to tan film czy nie??...
Ciekawa, z wyczuciem poprowadzona opowieść o nieszczęśliwej miłości i skomlikowanej naturze ludzkiej duszy. Na uwagę zasługuje dobra gra Piper Perabo (Pauline), która najlepiej poradziła sobie z trudnym zadaniem pokazania kolejnych etapów wewętrznej burzy emocjonalnej trawiącej Pauline - w przeciwieństwie do topornej i...
więcejw filmie mowione są cytaty np z "Antoniusza i Kleopatry" Williama Szekspira . jakby ktos wiedzial z jakich utworow pochodzą inne to prosze o odpowiedz. no chyba ze nieuwaznie przeczytalam "AiK" i nie wylapalam wszystkich cytatow z filmu. z gory dzieki
Świetnie opisuje odczucia po obejrzeniu filmu forumowicz o nicku:
magdalen007 ( patrz nizej).
Mam podobne spostrzeżenia co do filmu. Polecam opis.
+ moje 3 grosze :
Rewelacyjna gra Piper Perabo (Pauline).
Rewelacyjnie dobrana muzyka do scen i klimatu.
Film skłania do myślenia.
Polecam
zakończenie dosyć kiczowate, świetna piper perabo, a mischa taka niewinna! słodka twarz aniołeczka, aż do niej to nie podobne (duży kontrast porównując jej rolę w the o.c-marissy pijaczki)
Oczywiście jest to film na podstawie powieści, ktorej nie czytałem, więc oceniam go nie jako ekranizację, ale zwykły film. No i ktos tu napisał niżej, że trochę kiczowaty ten film jest. No bo jest. Całość nie jest zła, ale niektóre sceny i wątki są tak niewiarygodne, że aż śmieszne ( np. to bratanie się przez...
8/10 Był świetny tylko myślałam że będzie jakiś wątek z Paulie i z Mery...że one coś między soba...ale nic (niestety) takiego nie było...ale film bardzo fajny...=)
Bardzo mi się podobał i stał się jednym z moich ulubionych. Szczerze powiedziawszy film poruszył mnie bardziej niż "Fucking Amal". Oba filmy są doskonałe, jednak oczy spociły mi się (:P) tylko na "Zagubionych". Piękne zdjęcia, nieprzeciętna gra aktorska i do tego nastrojowa muzyka. Nic ująć nic dodać 10/10.
wzruszający i dający do myślenia.
smutny.
i za każdym razem po obejrzeniu tego filmu zastanawiam się co myśleć o Tori.
raz mi się wydaje, że była zwykłą dziwką (spójrzcie, że jak Paulie jej dawała buzi to często była niezbyt zadowolona..)
a raz, że byla po prostu..no właśnie zagubiona.
pozdrawiam.
Film bardzo fajny, jedynie Mischa Barton mnie okrutnie denerwowała, zero mimiki i osobowość a'la "przepraszam, że żyje"...
Ale wątek pozostałych dwóch bohaterek super :)
Obejrzałam go dzisiaj na YouTube :) Muszę powiedzieć, iż całkiem sympatyczny filmik. Tematyka bardzo podobna do "Love & Suicide". Bardzo mi się podobał, choć L&S wg. mnie jest lepsze. Jednakże moja ocena jest najwyższa-10. Warto obejrzeć i zastanowić się troszeczkę. Pozdrawiam.