Ten film pod względem fabularnym i montażowym jest słabiutki. Wyraźnie odstaje na niekorzyść od innych filmów, włączając w to filmy przedwojenne. Widać wyraźnie, że głownie chodziło o piosenki, a otoczka została dokoptowana tak, żeby trzymało się to względnie kupy. Pokazywane okrucieństwa hitlerowców nawet dziś nie robią wrażenia, a co dopiero wtedy, rok po wojnie, gdy ludzie w realu widywali takie sceny i to okrucieństwo. Również wydźwięk propagandowy, na tle innych produkcji okresu PRL nie jest jakiś szczególny. Moim zdaniem ten film jest taki po prostu miałki.
Na plus same piosenki, które wpadają w ucho i są zrobione dobrze. Na plus również ogólne oddanie czasów okupacji. Natomiast nic poza tym. Gdyby ten film nie był "pierwszym powojennym filmem nakręconym w Polsce" tylko np. piątym, to nikt by dziś o nim nie pamiętał.
Lubię stare kino, lubię historie i lubię piosenki z czasów wojny, ale ten film mnie zwyczajnie jako całość nudzi.