Prosze Was...
Zacznijmy od tego, że Molly jest raczej spokojną, zdystansowaną kobietą, która nie ma za wielu os. o których mogła by powiedzieć, że "kocha". Do tego schorowany ojciec, oraz kochający mąż. I taka kobieta miała by z premedytacją zakochać się w żonatym i dzieciatym facecie? Z którym nawet sie nie przespała? Bez przesady... (takie kobiety raczej szukają stabilizacji)
Frank- b. podobnie, tylko dochodzą dzieci. Żona do tego ładna, raczej w porządku, więc w czym problem? Motylki i te sprawy? :)
Bicz plis, to nie są 15 letni bohaterowie disnejowskiego love story!!
Faceci jeśli już zdradzają W TAKIM przypadku, to tylko dla sexu, którego w tym filmie nie było.
Wyjątkowo miałkie i nijakie postacie. Zastanawiałem się nad 5/10, jednak nie ma zlituj się, nazwiska to nie wszystko, a po za tym aktorstwo sie NIE broni, choć tu wina w dużej mierze scenarzysty i reżysera?
Na początku miło, sympatycznie, normalnie, później coraz gorzej, a myślałem że to będzie film z morałem, a'la "zauroczenie mija, miłość to coś więcej niż motylki w brzuchu", ale "rezyser" miał inny pomysł :)
Twój komentarz świadczy o tym, że jeszcze za wcześnie na taki repertuar.
Ogranicz się do produkcji prostszych, lepiej przystających do Twojego wyobrażenia o świecie.
Do filmu wróć za czas jakiś, może uda Ci się zobaczyć coś więcej.
pozdrawiam
Musisz jeszcze wiele doświadczyć @krisimovie by zrozumieć subtelności życia i kina.