to sam bym sobie wbił ten szpikulec do lodu przez nos.
Jedyne co widziałem w życiu gorszego to Zdarzenia (the happening). Na prawdę najgorzy film Allena.
Fabuła, w sensie wątki przewodniego, praktycznie nie istnieje, logiki w niej nie ma za grosz. Do bólu przewidywalna, strasznie naciągana. Pewne elementy ("podświadomość" Jacka) zrobione w tak ordynarny, wręcz hałupniczy sposób, że aż dziwię się że Allenowi coś takiego w ogóle przyszło do głowy. Inne, w szczególności te 'magiczne' (postać Leopoldo i cała ta historia) - po są na poziomie warsztatów na pierwszym roku filmówki i to tych bardziej 'spalonych' studentów. Scena z prysznicem naprawdę mnie rozśmieszyła ale to był to śmiech przez łzy, że coś takiego musze oglądać. Dialogi bardzo naciągane, mam wrażenie że wręcz pisane na kolanie.
Co było dobre: zdjęcia i muzyka.
Wersja dla leniwych - film strasznie przekąbinowany, wyciągany na wyżyny na siłę. To widać.