Pod względem zawodowym, skali trudności w realizacji, ten film jest na najwyższym poziomie, porównywalnym z takimi "superprodukcjami" owych czasów jak "Potop", czy "Noce i dnie " Szkoda, że tak niewiele wiadomo o tym i innych filmach Filipskiego, można się z tym czy owym nie zgadzać, ale jest to z pewnością artysta wielkiego formatu.