W 1998 roku doszło do jednej z największych tragedii w Irlandii Północnej - zamachu bombowego w Omagh. Jednak, jak pokazuje ten telewizyjny film, tragedia wcale nie skończyła się wraz z pogrzebami ofiar. Kiedy rodziny zabitych zamiast w zaciszu domowego ogniska lizać rany i dochodzić do siebie zaczynają patrzeć władzom na ręce, zaczynają rozliczać polityków z ich szumnych deklaracji i zadają niewygodne acz niezwykle trafne pytania, wtedy rozpoczyna się kolejny etap tragedii, który zdaje się być niekończącą się odyseją rozczarowań, kłamstw i pustych deklaracji. I choć film dotyczy konkretnej sytuacji, łatwo odnieść to do zachowania władz w przypadku każdej większej tragedii. Gesty i przemówienia transmitowane przez telewizję i inercja oraz wielka polityka, która za nic ma zwykłego człowieka, jaka następuje, kiedy media skupiają się na nowej tragedii.
"Omagh" zadaje pytania, naświetla mechanizmy rządzące polityką i za to należą się twórcom wielkie brawa. Niestety wykonanie pozostawia wiele do życzenia. Film często popada w klisze znane z wielu podobnych filmów. To odbiera obrazowi autentyczności, czyni z niego grę i to tylko średnio zagraną. Całość z pewnością nie wybija się ponad przeciętność i jedyne, co jest w nim warte uwagi to właśnie temat i pytania jakie stawia.