PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=723705}

Zanim się pojawiłeś

Me Before You
7,5 186 371
ocen
7,5 10 1 186371
5,3 15
ocen krytyków
Zanim się pojawiłeś
powrót do forum filmu Zanim się pojawiłeś

bo trzeba to wkoncu powiedziec w tym slodko-sadystycznym kraju. Jako kaleka z 23 letnim doswiadczeniem moge przewidziec co sie stanie: paniusie se pojde na filmik powzdychaja "Jakie to piekne, bo on na wozku, ladny, ona ladna i wogole ta niepelnosprawnosc to nie przeszkoda w milosci!". Po czym seans sie skonczy, wyjda i pierwsza nadazajaca sie zwiazkowa okazje z prawdziwym niepelnosprawnym ( tak, tak, prawdziwym- nie na filmie lub ksiazce) odepchna paluszkiem "no, bo pewnie eunuch, podcierac go trzeba i wogole jakis taki nieatrakcyjne......nie jak w filmie". I wiecie co....nie mialbym pretensji o takie myslenie, wkoncu ludzie sa ludzmi. Tylko po co ta hipokryzja? Ci niezaradni i beznadziejni w Waszych oczach niepelnosprawni mezczyzni tez maja uczucia, od pieknych do bestialskich. Nie upokarzajcie ich dyplomatycznym "friendzonem". Wsadzcie ich od razu do kategorii 80letnich dziadkow, ktorzy sa uroczy, bo juz nie moga aby by chcieli, bo to jednak faceci. Jak macie uprawiac darwinizm seksualny to robcie to szczerze, bez hipokryzji.

ghania

Tylko osoby niepełnosprawne trochę inaczej podchodzą do tych intymnych czynności. Dla nich jest to pomoc, nie bliskość, bo mają to od różnych osób. Pomoc we wszystkim, co intymne udzielają im bliscy różnych płci - rodzice, siostry, bracia, ciocie, pielęgniarki, asystentki itp. To, że bohaterowie filmu coś poczuli przy tym mogło być kompletnie niespodziewane i niezaplanowane. Bo ona mu się podobała więc może było inaczej niż z innymi, może było to dla niego milsze a może bardzie krępujące właśnie, a może to zwykła codzienność jakie doświadcza... Bo golenie, karmienie to coś czego on nie mógł wykonać sam i tyle. Bardzie uwodzeniem jak już były te wyjścia, np. na koncert, wyjazd. To już jak randki...
Zgadzam się ghania z Tobą w Twoich poglądach i tym, że bronisz zdania, że ona ją skrzywdził. To prawda. Ale w tym, że jej pozwalał się ogolić trzeba go zrozumieć. Zaoferowała to więc na to przystał, bo ciągle taka osoba w jego stanie musi kogoś prosić o wszystko i czasem chwyta się okazji, gdy widzi, że ktoś sam chce pomóc i może mieć "z głowy" proszenie i tą czynność...

celika

Pewnie masz rację, że taka bliskość ma trochę inne znaczenie dla osoby w położeniu Willa. Tylko jeśli jest tak jak mówisz, to tym bardziej nie rozumiem jednej rzeczy. Will miał zatrudnionego człowieka, który się nim zajmował. Nie robili tego ani jego rodzice, ani siostra ani w ogóle nikt poza Nathanem. Także w jego życiu była jedna stała osoba, mająca pomagać mu w czynnościach fizjologicznych i pielęgnacyjnych. I nie sądzę, żeby Will musiał go o to prosić. (Tzn. pewnie mówił "proszę, zrób to, czy tamto", ale nie było to tak, jakby po raz kolejny zawracał komuś sobą głowę i wymagał ekstra wysiłku) Dla Nathana były to służbowe obowiązki. Lou natomiast była tam po coś innego i wcale nie musiała tego robić, żeby zostało zrobione. A mimo to Will wpuścił ją w swoją intymność. Może jestem za głupia, ale naprawdę trudno mi uwierzyć, że nie było w tym przyzwoleniu nic poza zwykłą chęcią pozbycia się zarostu.

ghania

Nie twierdzę, że nie było w tym przyzwoleniu nic innego. Mógł jakoś pragnąć właśnie jej bliskość i dotyku. Nawet podświadomie. I pewnie, gdyby to była jego prośba (w sensie prosi go a może jego) to by taki wniosek był prawie jednoznaczny. Ale moim zdaniem trudno mieć tu jednoznaczne wnioski, bo po pierwsze to ona zaproponowała, on mógł się zgodzić bo ona mu się podoba i chciał zobaczyć jak to będzie, chciał zmienić codzienną czynność na coś romantycznego, ale równie dobrze mógł się zgodzić automatycznie by mieć to z głowy, albo by właśnie zrobił to ktoś z własnej woli kto chce nie kto musi bo obowiązek służbowy, a dopiero potem poczuć, że jest to coś innego niż gdy Nathan mu pomaga. Zresztą będąc w szpitalach nie raz robiła to pewnie pielęgniarka, może młoda i ładna też... Lub ktoś inny gdy np. Nathan zachorował... Chodzi mi o to, że nie wiemy do końca jak on odbiera tego typu rzeczy. Widzimy jej oczami, dla niej to było romantyczne, bo się zakochiwała, dla nas widzów jest, bo widzimy bliskość, dotyk, ale co on miałby w głowie nie wiemy. W końcu na co dzień nie robi tego sam, tylko ktoś mu pomaga z kim nie łączy go taka bliskość więc to że ktoś go myje, goli itp. budzić może inne skojarzenia, być czymś codziennym, otrzymaniem pomocy, czymś do czego się przyzwyczaił lub czymś trudnym podkreślającym bezradność z którą on sobie nie radził emocjonalnie, czyli czymś co jest dalekie od romantyzmu i cieszenia się z bliskości. Nie wiadomo... trudno to do końca zrozumieć, jak się jest samodzielnym.

celika

Gdyby chodziło o pocałunek nie ogolenie to co innego, bo tego z nikim nie robił kto mu pomaga. To by była oczywista bliskość romantyczna dwojga ludzi a nie otrzymanie pomocy...

celika

No właśnie nie wiem jak Will to odbierał, dlatego dywaguję nad tym jak JA to widzę. I tak np: wyobrażam sobie, że gdybym była na miejscu Willa, chciałabym, aby możliwie najmniej osób widziało mnie w krępujących, intymnych sytuacjach. Wystarczająco trudna byłaby dla mnie własna niesamodzielność, żeby bez potrzeby demonstrować ją kolejnej osobie. No chyba, że moim celem byłoby coś więcej niż tylko wykonanie codziennej czynności. Może to głupie, ale tak sobie to wyobrażam.

ghania

To jest oczywiście logiczne i pewnie tak miał, że jak najmniej osób chciał. Ja tylko piszę, że on mógł to zupełnie inaczej odbierać, bo nie były to czynności (jak np. pocałunki) przeznaczone tylko dla ukochanej osoby (mam chłopaka w jego stanie, bardzo często i już zrozumiałam, że on zupełnie inaczej czasem do czegoś podchodzi niż ja myślę, i nie wiem jak to działa, kiedy jest zawstydzony a do czego przywyknął, jak to jest że kogoś do czegoś chce, kogoś nie, co jest dla niego bliskością gdy się mu pomaga, nawet gdy ja, a co traktuje jako pomoc i zawstydzenie i nie myśli o niczym innym, a z mojego punktu widzenia z myśleniem, że jak inna kobieta go goli np. pielęgniarka to jest z nią w bliskości bym zwariowała, ale on mi tłumaczy, że tak to nie działa), a nawet jak Will chciał jej bliskość to mógł nie wiedzieć, że dla niej to coś więcej niż pomoc, bo takiej pomocy doświadczał nie tylko od niej.
Wyobrażaj sobie oczywiście jak chcesz. :) Ja tylko piszę, że punkt widzenia osoby niesamodzielnej może być inny niż nasza wyobraźnia.

celika

Hmm... domyślam się, że wykwalifikowany personel medyczny, czyli np: taka pielęgniarka albo rehabilitant to jest inna sprawa i taka pomoc ma z góry określony charakter. Ale co jeśli pomaga Ci całkiem inna osoba, niespokrewniona z Tobą i do tego płci przeciwnej? Wydaje mi się, że nie zgodziłabym się na taki układ, jeśli nie byłoby to dla mnie ważne z innych powodów niż wykonanie czynności. Ale wiem o tym, że mój obecny punkt widzenia ma się nijak do punktu widzenia Willa.

ghania

Masz oczywiście racje, ale ona też była zatrudniona dla niego, jako opiekunka (tylko inny zakres obowiązków, ale jednak) a nie była dziewczyną z ulicy nowo poznaną lub po prostu koleżanką...

celika

Jasne. Była zatrudniona do pomocy. Tyle że trochę innego rodzaju. O to mi chodzi. Ale mniejsza z tym. Chętnie podyskutowałabym z autorką książki na temat tego co chciała tym przekazać... ;)

ocenił(a) film na 9
ghania

ona nie jest winna w tej sytuacji ale tez całkowicie ofiarą sytuacji nazwac jej nie można , bo po weselu to , że on do niej coś czuł było wiadomo ale ona tez była bliżej niż ktokolwiek od wypadku , tylko on mial bufora w postaci jej chłopaka no i co on tak naprawde mógł?
Lou od któregos momentu wiedziała , że tylko ona stoi miedzy nim a Szwajcarią i popłynęła , postawiła wszystko i przegrała

a golenie, no cóż wiedziała , że nikt go tak po prostu po ludzku nie dotykał od bardzo dawna , nie dawał mu takiej bliskosci

no i Lou , która sypia ze swoim chłopakiem po powrocie od Willa i w łóżku po wszystkim myśli o Willu , no to już lekka przeginka, ale dla niej małe niasteczko, dziwne ubrania i ten sam chłopak nie stanowiły uczuć tylko bezpieczenstwo , i Will winny jest temu , że wyciągnął ją poza granice komfortu i tylko tyle

ocenił(a) film na 6
ANULKA870

Masz rację. Podpisuję się pod każdym słowem. Moim zdaniem, Louisa niby chciała tego Willa, niby go kochała, ale zobacz, że to Patrick z nią ostatecznie zerwał, a nie ona z nim. Ona mu tylko pozwoliła na zerwanie...
Niby to było ok, będąc zajętą robić słodkie oczy do niepełnosprawnego faceta, a on był strasznie nie w porządku, bo ona chłopaka miała i jak mógł ją uwodzić, itd.?
Ona była bardzo rozchwiana emocjonalnie, ot co!

MinnIe27

dziękuję Ci za tą wypowiedzieć, wyjęłaś mi to z ust :) to on był sparaliżowany, więc on powinien podjąć decyzję, nikt inny niezależnie od kalibru tej decyzji. Chciałabym jeszcze dodać przy okazji, że nie rozumiem też niektórych opinii, że ten film cokolwiek komuś narzuca, lub w jakiś sposób definiuje, generalizuje. Jest jedną historią. jednym przypadkiem pośród morza historii, przypadków, ludzi. Zbieramy mnóstwo myśli, historii i opinii a po przefiltrowaniu stajemy bliżej tego co nam dusza i serce podpowiada. Pozdrawiam :)

ocenił(a) film na 6
ycjbbtlatch

Ludzie mają tendencję do uogólniania. Niestety. Podciągają wszystkich niepełnosprawnych pod jedną kategorię, a to akurat jest zupełnie bez sensu. To, ze ja się w taki czy inny sposób zachowam w określonej sytuacji, nie oznacza, że ktoś inny także postąpi identycznie.
Część osób próbuje z Willa zrobić niepoczytalnego idiotę, którym nie był. Chcą, aby postąpił wedle schematu: żyj, nawet jeśli cierpienie jest ponad Twoje siły. Mówię Ci to ja; osoba w pełni sprawna, bez ograniczeń natury fizycznej, samodzielna, itd. Hipokryzja jak "stąd do Honolulu".

MinnIe27

Otóż to...zabijają w ten sposób piękno indywidualności... przykre. Ruszajmy więcej głową, samodzielnie, każdy w końcu ma w sobie jakiś potencjał :)

Alexa_14

Nie chcę umniejszać niczyjego cierpienia i owszem egoistycznie jest kazać komuś cierpieć. Ale on właśnie to zrobił z Lou. Sprawił, że go pokochała, a potem odszedł, każąc jej cierpieć. Jeśli to nie egoizm to ja nie wiem co nim jest. Cały czas chodzi mi o to, że on nie powinien był jej uwodzić, wiedząc, że jego decyzja jest nieodwołalna. A powiedzieć komuś, kto cię szczerze kocha "nie wystarczysz mi" to wg. mnie absolutnie najgorsza rzecz na świecie. Cios nie do odparcia, który może kompletnie zniszczyć czyjeś jestestwo. I Will właśnie taki cios zapodaje kobiecie, którą ponoć kocha.

ghania

Zgadzam się z Tobą. Byłby to straszny cios... :(

ocenił(a) film na 9
ghania

ktoś gdzieś wyżej napisał , że to nie jest książka o eutanazji, czy film , to książka i film o tym by móc samodzielnie stanowic o sobie , o swoim życiu , bo jesli nie mamy prawa do wolności poglądów, czynow wzgledem samego siebie to czym jest zycie bez wolnosci, bez wyboru

to historia o dokonywaniu wyborów wg wlasnych poglądów , my w Polsce jestesmy jako katolicy czy taki europejsi zascianek poglądowo przeciwni przerywaniu ludzkiego Zycia nawet jesli osoba chce umrzec i jej stan nie ma szans na poprawe. Will podjął decyzje po 2 latach w wózku inwalidzkim wiec nie podjął decyzji na wariata , przemyslal wszystko i nic nie moglo zmienic jego decyzji

chybiony happy end
no ale w sumie jakby wygladalo alternatywne zakonczenie? on żyje ona z nim , za 10 moze 15 lat on umiera a ona sie budzi w rzeczywistosci , której najlepsze lata ma za sobą i zaczyna wszystko od nowa? a nóż jakis dzieciaczek , druga wielka miłość , czy to nie umniejszylo jej milosci , nie zrobilo z niej męczennicy , zgoszknialej kobiety, bez rodziny nie wiem czy byloby zakonczenie , które jednoczesnie byłoby wiarygodne i lepsze

ANULKA870

Bycie katolikiem i nieuznawanie eutanazji to nie jest objaw zacofania, jak to się próbuje ludziom wmówić. A to, że cały świat zmierza ku samozagładzie, nie znaczy, że mamy biec za nim. Mówimy o decydowaniu o swoim życiu i prawie do tego. Ok. Dlaczego zatem ratujemy samobójców, którzy, dajmy na to z powodu depresji podcinają sobie żyły? Tak rozumując jest to brak szacunku dla ich decyzji. Nie wiemy przecież jak długo nad tym myśleli i czy nie byli przekonani o tym, czego chcą. Nie wiem czy ktoś z Was oglądał film "Nauka spadania" ( http://www.filmweb.pl/film/Nauka+spadania-2014-212133 ). Jeśli nie, obejrzyjcie i zwróćcie uwagę na postać J.J. i na jego ostatnie, albo prawie ostatnie słowa (nie pamiętam dokładnie).

Można pragnąć śmierci z wielu powodów. Bo życie bywa nie do zniesienia. I nie ma co porównywać cierpienia fizycznego z duchowym, bo nikt z nas nie wie, które tak naprawdę jest gorsze. I choć pewne rzeczy mogą się już nie zmienić i z góry o tym wiadomo (jak stan zdrowia Willa), to jest wiele innych, które stale ewoluują. Nie jesteśmy wszechwiedzący. Nie mamy prawa zakładać, że nie ma sensu w naszym życiu, bo ten sens może przyjść za chwilę.

Jak pisałam jestem katoliczką. I nie uznaję eutanazji również ze względów religijnych i ten argument, który teraz przytoczę będzie religijny, można go jednak przełożyć na inne aspekty. Ale do rzeczy. Kiedyś podczas kazania w Wielki Piątek, pewien ksiądz opowiadał o tzw. Dobrym Łotrze, ukrzyżowanym obok Jezusa. Nie myślałam o tym w ten sposób, ale wtedy usłyszałam, że to jest pierwszy święty Kościoła Katolickiego. Dlaczego? Bo tuż przed śmiercią, już wisząc na krzyżu, wyraził żal za swoje czyny i zwrócił się do Jezusa słowami: "wspomnij na mnie... itd", a Jezus odparł: "dziś ze mną będziesz w Raju". Kanonizował go sam Jezus. Tymi właśnie słowami. A co by było, gdyby jakiś "miłosierny" Rzymianin, chcąc skrócić cierpienia skazańców, którzy i tak za chwilę umrą w ogromnych męczarniach, dobił Dobrego Łotra zanim wypowiedział słowa, które ocaliły jego duszę? Wiem, że niewierzący za chwilę zaczną kpić. Ale spójrzmy na to w nieco inny, mniej duchowy sposób. Co jeśli, za rok medycyna dokona wielkiego przełomu i znajdzie sposób na przywrócenie komuś sprawności? Co jeśli jutro wydarzy się coś, co nada sens czyjemuś życiu na przekór dotychczasowym cierpieniom? Co jeśli nagle pojawi się motywacja do życia silniejsza niż ból? Nie znamy przyszłości, możemy oceniać prawdopodobieństwa wystąpienia jakichś zjawisk, ale nigdy nie możemy mieć pewności. I dlatego nie powinniśmy sięgać ku rzeczom ostatecznym. One same prędzej czy później nadejdą.

ocenił(a) film na 9
ghania

no i po zgodzie...

a tak poważnie nie każdy wierzy i Will raczej na pewno wierzący nie był on chciał spokoju , wolności od bólu i egzystencjin , a ja jestem za własnym wyborem , za podejmowaniem własnych decyzji i ponoszeniu przez nich konsekwencji , ale bez braku narzucanych nam przez prawo , religie czy poglądy ograniczen . O sobie samemu stanowic do konca , nie ważne jaki by był, brak cierpienia na takim poziomie , brak wyobrazenia o takim poczuciu beznadziejnosci pozwala nam powoływać sie na ideologie na wartość zycia ponad wszystko tylko co jak już nie chcemy dalej w to brnąć , dlaczego ktos ma decydowac za nas za nasze zycie

no to odpłynełysmy od tematu

ANULKA870

Dlatego gdzieś wcześniej napisałam, że nie miałabym odwagi potępiać Willa za jego decyzję o śmierci. Bo rozumiem, że wiara nie była da niego argumentem. Dla mnie jednak jest ona argumentem i jest mi cholernie smutno kiedy ktoś nie widzi nadziei i sensu w swoim życiu. To wszystko. Dzięki za dyskusję. Myślę, że już wszystko zostało powiedziane.

ocenił(a) film na 9
ghania

przychylam sie do tego , że zaczynamy krążyć, ale dyskusja kulturalna to zawsze ożywienie dla umysłu

ghania

przecież to ona rozczuliła się jego majątkiem.

ocenił(a) film na 1
Nieudany

Znam dziewczynę, która kochała niepełnosprawnego chłopaka, tylko, że ten chłopak miał ogromny problem ze swoją niepełnosprawnością: jego zgorzknienie i ciągła kontrola, sprawiły, że od niego odeszła, bo po prostu nie dało się z nim żyć. Także tak - jest różnie i nie ma co wysyłać negatywnej energii w świat.

amy_adams

I co to ma być? Uogólnienie, że każdy inwalida jest zaborczy i skazuje związek na porażkę? Po choinkę wysyłać tyle negatywnej energii w świat? Masz z tego radochę?

ocenił(a) film na 1
harkonen_mgla

Czy ja napisałam, że każdy inwalida? Naucz się czytać ze zrozumieniem, a po tym się wypowiadaj.

amy_adams

Powołując się wyłącznie na jeden przykład i okraszając go protekcjonalnym pouczeniem adresowanym do osoby w określonej sytuacji życiowej zaserwowałaś mu paskudne uogólnienie polukrowane "negatywną energią". Chcesz powiedzieć, że zrobiłaś to nieświadomie?

Nieudany

Do autora tematu- po pierwsze są kobiety, które wiążą się z niepełnosprawnymi. To że jakąś zachwyci związek filmowy a potem odrzuci chłopaka na wózku nie oznacza od razu hipokryzji. Ten jej mógł się nie spodobać, inny owszem.
A co do wyglądu - każdy może mieć wypadek i trafić na wózek z porażeniem czterokończynowym. Ktoś mało atrakcyjny, ale także nawet najprzystojniejszy facet, dużo przystojniejszy niż ten w filmie. I mający atrakcyjną dziewczynę, co go nie zostawi. To nie jest filmowe i nierealne.

ocenił(a) film na 8
celika

"każdy może mieć wypadek" - nawet kobieta... czytam i czytam, odpowiadam i nagle mnie tknęło - jeśli są na tym forum wypowiedzi osób niepełnosprawnych, to są to mężczyźni; jeśli mówimy o miłości z osobą niepełnosprawną, mówimy o miłości zdrowej kobiety do niepełnosprawnego mężczyzny..hmm

EJanczul

Bo tak było w filmie o którym toczą się rozmowy i o tym pisze autor tematu pod którym się wypowiadamy... o podejściu kobiet do takich facetów...
Pewnie masz rację, że taki związek jest częściej kojarzony z sytuacją, gdy niepełnosprawność spotyka faceta, ale nie wnioskowałabym tego po dyskusjach pod tym konkretnym filmem i tą wypowiedzią faceta, który sugeruje, że niepełnosprawny facet w życiu jest mniej atrakcyjny niż w filmie. A jeden jest, inny nie jest. Tak jak wśród pełnosprawnych. Zresztą wygląd to rzecz gustu. Mnie się ten z filmu nie podoba.

celika

I tam, bądźmy szczerzy, na pęczki tych niewiast co niby, że "wnętrze facet najważniejsze" skandują, a kolesie z super wnętrzem, ale na wózku od razu skreślają z rozpłodowej listy, no chyba, że ma forsę, bo forsa tak ładnie z wnętrznem współgra...

ocenił(a) film na 6
Nieudany

Coś w tym jest. Musisz brać jednak pod uwagę, że w tego typu filmach z reguły fabuła jest poprowadzona tak, że dziewczyna nie zakłada, że mogłaby się związać z niepełnosprawnym mężczyzną. Traktuje go normalnie, ale nie rozważa opcji związku. Dopiero z czasem zdaje sobie sprawę, że ta niepełnosprawność schodzi na drugi plan. Myślę też, że wszyscy mamy tendencje do wyolbrzymiania i stawiania na piedestale naszych kompleksów. Dziewczyna, która uważa, że ma trochę za duży nos, uzna, że chłopak, który ją odrzucił zrobił to właśnie dlatego, że nie może patrzeć na ten nos. Jeśli facet chwilowo nie ma pracy, może uznać, że dziewczyna, która mu się spodobała olała go właśnie z tego powodu. Nie jest wykluczone, że ktoś niepełnosprawny może przykładać zbyt dużą wagę do faktu niepełnosprawności.
Oczywiście, na pewno jest mnóstwo lasek, które oglądają taki film i są w stanie zaakceptować niepełnosprawność głównego bohatera, bo jest przystojny, śpi na kasie i ma charakter. Pamiętaj jednak, że Steven Hawking znalazł żonę. Bohater filmu "Nietykalni", który jest oparty na faktach, też. Pełnosprawnym też trudno się sparować.

ocenił(a) film na 7
Nieudany

A co, liczyłeś na to, że po obejrzeniu filmu jakaś kobieta się nad tobą zlituje?

Nie tędy droga, koleżko. I setki tysięcy niepełnosprawnych na całym świecie wiążą się w pary z pełnosprawnymi. To, że ty nikogo nie masz musi wynikać z dodatkowej wady.

keeveek

Niekoniecznie musi wynikać z dodatkowej wady. Może trafiać na nieodpowiednie osoby. Nieodpowiednie z wielu różnych powodów:
a) nie trafił na tą jedyną
b) trafia na zajęte
c) bądź zbyt niedojrzałe na związek z niepełnosprawnym
d) nie wiedzą jak żyją/ jak się zachować przy osobie niepełnosprawnej, dlatego też unikają kontaktów z nią i wiele innych powodów możnaby wymienić.
Bardzo często niepełnosprawni są zamknięci w sobie i wycofani, bardziej niż osoby zdrowe i potrzebują czasu by kogoś poznać.... Ludzie w różnym wieku znajdują swoje drugie połowy i to bez względu na ososbiste choroby czy wady.
Tak, jestem niepełnosprawna - niedowład kończyn dolnych, ale poruszam się o własnych siłach i wiem coś na ten temat ;)

keeveek

normalnie, zasługuje na kopa w pysk. dlaczego? pomyśl znawco życia.

ocenił(a) film na 8
Nieudany

Hej, czy Nieudany w końcu obejrzał ten film? :)

EJanczul

Obejrzał.

ocenił(a) film na 8
Nieudany

I jak?

użytkownik usunięty
Nieudany

masz racje, ja jako kaleczka z 20letnim doswiadczeniem tez planuję za parę lat zrobic kaput, nawet jakbym sie zakochala, co mi nie grozi

ocenił(a) film na 8
Nieudany

spodziewałam się słodziakowej komedii, że zachce mu się żyć itp. zakończenie zdecydowanie niestandardowe, za to plus. ale z 2 str promowanie eutanazji, jesteś na wózku to zostaje Ci tylko zabicie się, co to za przesłanie ????

ocenił(a) film na 10
Nieudany

Drogi Nieudany
Proszę nie klasyfikuj wszystkich kobiet jako panienki ala "nie bd robić tego czy tamtego bo to fe i nie ładne".
Ja osobiście nie miała bym nic przeciwko związkowi i opiece nad kimś niepełnosprawnym, czy nawet sexu skoro o tym już wspomniałeś, o ile byli byśmy razem itp itd nie bd się tu rozczulać i rozrzewniać bo ogólnie każdy puentę chwyta (mam nadzieję) ;)
Dziękuję i pozdrawiam
M :)

Nieudany

Wielokrotnie Cię raniono, prawda?!? Żaden ze mnie psycholog - życie mi tak podpowiada.. Pomijam fakt, że twoja wypowiedź ruszyła lawinę zupełnie nie związanych z Twoim punktem widzenia "pogadanek" o filmie. Dawno już nie mam 20 lat i mnie życie też poharatało (choć jestem pełnosprawna fizycznie). Jak byłam młodsza to na widok ludzi na wózkach od razu zakładałam (stereotypy rządzą!), że to "warzywko" - czyli dosadnie mówiąc głupek. Takie przeświadczenie pokutuje do dziś. Szczególnie wśród ludzi, którzy są gotowi, tak jak piszesz, rozbeczeć się i powzdychać na temat ekranowej miłości a w życiu codziennym stojąc obok osoby na wózku czują się jak obok trędowatego.. Ja wyrosłam z moich durnackich poglądów i dziś traktuję ludzi niepełnosprawnych fizycznie jak równych sobie. Szczególnie, że jest wśród nich wielu ludzi duuużo mądrzejszych ode mnie. Nie wiem jednak czy kiedykolwiek zdobyłabym się na związek z niepełnosprawnym ale obawy byłyby raczej do mojej psychiki a nie do tego co może a czego nie może niepełnosprawny partner. Szczerze mówiąc bałabym się nie związku, a ludzi, którzy by na taki związek patrzyli i komentowali w swój, żałosny często sposób.. W rodzinie miałam takiego fantastycznego wujka, który zapadł na chorobę Bürgera wskutek czego amputowano mu obie nogi. I choć to był ten sam wujek co zawsze, moja ciocia zamknęła go w domu, bo było jej najzwyczajniej wstyd pokazać się z kaleką wśród sąsiadów. O tym mówi twój krótki post. I o tym samym mówię ja - barierą w związku z niepełnosprawnym jest nie on sam ale świat, który patrzy i wydaje sąd. A strachu przed sądem świata nie umiem się wyzbyć. Gdyby istniała możliwość życia z daleka od ludzkich spojrzeń.. Sprawność człowieka nie polega na tym czy chodzi czy nie lub czy może uprawiać sex.. A uroda to już w ogóle rzecz tak ulotna, że nie ma co mówić. Prawdziwe zło i osąd kryje się zawsze w zawistnym oku drugiego człowieka.
Ale cóż - do kina nie idzie się "patrzeć zawistnie" tylko "ronić łzy w zachwycie nad pięknem i szlachetnością uczucia dwojga ludzi z różnych biegunów..". I on - na tym wózku - zawsze taki zjawiskowo piękny, a ona - młoda i piękna - zawsze taka bezinteresownie szlachetna.. Nic tylko się poż.. pardon - zwymiotować od nadmiaru słodyczy.. A prawdziwe życie to jeż - nic tylko kłuje, kłuje i kłuje.. Pozdrawiam serdecznie. Mądry i prawdziwy post!
P.S. A z ciekawości - Twój nick - odzwierciedla to, co myślisz o sobie samym?!?

ocenił(a) film na 9
Nieudany

Użytkowniku nieudany. Od razu mówisz jak będzie. Wydaje ci się że stwierdzasz fakty. I weź nie przesadzaj. Film ładny. Niepełnosprawność nie jest przeszkodą w miłości. Ale przyznaję że niepełnosprawny człowiek potrzebuje opieki. Ale zrozum że raczej film nie został zrobiony po to żeby te jak to powiedziałeś paniusie po obejrzeniu go poszły opiekować się niepełnosprawnym. I nikt tutaj nie obraża niepełnosprawnych więc naprawdę się zastanów co wypisujesz. No i przecież nikt nie sfilmuje tego jak Lou podciera tyłek niepełnosprawnemu.

ocenił(a) film na 7
Nieudany

Dla mnie ten film to ogólnie obraz, rozpieszczonego, pełnego zepsucia, człowieka, który jedyne co w życiu potrafił, to dostawać bez trudu to na co ma ochotę! Nie jeżdżę na wózku, ale nie narzekam na nadmiar zdrowia, znam również wielu niepełnosprawnych ludzi, dla większości z nich mimo trudu i walki, każdy dzień jest na wagę złota. Nie jest łatwo, ale starają się życie i doceniać to co mają. Oddali by wszytko za chociażby jeden dzień wyglądający jak w przeszłości bohatera, gdy jeszcze był sprawny. Gdzie szacunek, do życia, gdzie wola walki! Gdzie myśl o innych. Z filmu tak trochę wynika, że jak życie staje się trudne, to trzeba je skończyć! Ciekawe co by było jakby jego życie wcześniej nie wyglądało tak kolorowo i jakby miał jeszcze sporo do przeżycia, czy też tak łatwo chciałby umrzeć. Pomijam fakt, że z taka ilością pieniędzy, mógł sobie żyć o wiele lepiej niż przeciętny niepełnosprawny. Nic nie jest tako kolorowe w normalnym życiu. Ludzie nie sa tacy piękni, domy takie luksusowe, a śmierć taka łatwa.

ocenił(a) film na 7
Nieudany

Widziałam film. Jako melodramat ok fajnie zagrany ,ale jedna rzecz mi się nie podObala. Taki mało realistyczny. Opieka nad niepełnosprawnym tak nie wyglada . I końcówka jak dla mnie strasznie egoistyczna.

ocenił(a) film na 4
Nieudany

Zgadzam się, niestety. Brak szczerości to bardzo irytująca strona hipokryzji :P ale poważnie...Jak można uważać sie za dobrego człowieka jeśli wzrusza Cię tylko los pięknego chorego /niepełnosprawnego. Takich filmów jest mnóstwo.

Nieudany

Wreszcie ktoś napisał prawdę jak jest. Płeć piękna nasiąknięta jest hipokryzją, niestety ona się nie sprzedaje i dlatego kręcą takie szmiry,

ocenił(a) film na 9
Nieudany

Książka również bardzo dobra jak i film, także polecam.
Co do głównego tematu.. to muszę się zgodzić na temat tego "przejściowego" wzruszenia się historią, a następnie rzucenia jej w kąt.
Niestety takie są realia a film jest filmem.. Bogaci mega przystojni niepełnosprawni są rzadko spotykani.. a tym bardziej taka miłość .

Diablicaaa

Takie miłości są częstsze niż myślisz.

ocenił(a) film na 7
Nieudany

A czego ty oczekujesz od kobiet ?

Zawsze miałem duże powodzenie. Ale faktem jest, że kobiety najgorzej traktują wartościowych facetów,
a są łatwe dla przystojnych lub zamożnych lub przebojowych mimo,
że tacy traktują kobiety najbardziej przedmiotowo.


Kobiety najłatwiejsze są dla najpłytszych facetów -
przystojnych lub zamożnych lub przebojowych, którzy:
-najbardziej bajerują kobiety
-zaliczają najwięcej kobiet
-traktują je jak zabawki do seksu
-okłamują
-zdradzają
-są najpłytsi

A kobiety:
-takimi się zachwycają, bo ktoś przystojny lub zamożny lub przebojowy
-takim najłatwiej dają seks, miłość, związek
-z takimi godzą się na seks bez zobowiązań
-z takimi godzą się na seks licząc na związek i są wykorzystane
-nie chcą starań, wolą po stokroć wybrać same płytkiego faceta, który im się podoba niż mieć starania wartościowszego, który im się nie podoba
-przez takich są okłamywane i zdradzane
-gdy mają wartościowszych facetów same okłamują i zdradzają

Prawie każda kobieta na świecie jest najłatwiejsza dla najpłytszych facetów.

Kobiety nie oceniają po przeszłości facetów. Dlaczego ?
Dobrze wiedzą, że przystojni lub zamożni lub przebojowi to trzy typy facetów,
którzy najwięcej zaliczają kobiet i traktują kobiety najbardziej przedmiotowo.
Wiedzą też, że największa szansa, że ją też potraktują przedmiotowo lub w przyszłości będą zdradzać, a mimo to najchętniej z takimi wolą ryzykować poznanie i najłatwiej takim dają seks czy miłość.

Same też nie chcą być oceniane po przeszłości, bo nie chcą być oceniane jako dziwki., że najgorzej traktują wartościowszych, a są łatwe dla najpłytszych facetów (zamożnych/przebojowych/przystojnych).
Że z takimi godziły się na seks bez zobowiązań.
Że z takimi godziły się na seks licząc na związek i były wykorzystane.
Że dawały się takim na tacy.
Że przez takich były okłamywane i zdradzane.
Bo te fakty o przeszłości powiedzą facetowi dużo o kobiecie, że w drodze selekcji naturalnej najgorzej traktowały wartościowych, a były łatwe dla najpłytszych facetów, którzy traktują przedmiotowo kobiety więc kobieta jest próżna, płytka, egoistyczna.


Mnóstwo płytkich facetów pada do stóp kobietom pięknym i jest z byle jaką pustą ładną lalą i nie mają wymagań, gdy nie jest inteligentna, wartościowa, że jest egoistką, materialistką, wariatką, że nie ma żadnych pasji i hobby, że nie jest zgodna, że nie jest spójna i godna zaufania, że ma złą przeszłość itp

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones