"Zawsze miałem duże powodzenie" - buhahahaha. Kolejny prawiczek-psycholog z praktyka wizita z niemieckich pornosow.

Nikt cie nie pytał o zdanie śmieciu02

zupełnie jak ty

Szczerze?
Podczas seansu myślałem, że jako niepełnosprawna osoba odczulbym na myśl o fankach tego filmu dokładnie to samo i mogę sobie wyobrażać jak się czujesz(jestem cholernie brzydki, więc też mam małe szanse na sex z kobietą ogólnie xD), ale po obejrzeniu całego filmu...
Wbrew pozorom nie jest tu dokładnie tak jak mówisz, casting Clarke, owszem, jest zły, bo jest za ładna, ale sposób w jaki napisana jest postać jest bardzo wiarygodny i są takie dziewczyny, tylko one są na 6/10 powiedzmy uroda(i są naiwno glupiutko irytujące momentami).
A film nie ma happy endu, SPOILER bohater popełnia eutanazję KONIEC SPOILA.
A mało tego, romans nie rodzi się nagle, a sexu chyba nawet nie uprawiają postaci poza 1 razem, który jest poza kamerą

Ale ona przecież urok jego widzi dzięki jego pieniądzom, dyć to oczywiste.

Przepraszam idioto, ale oczekujesz, ze kobieta rzuci Ci sie w ramiona tylko dlatego, ze jezdzisz na wozku? Moze poszukaj problemu jednak gdzie indziej, anizeli w byciu inwalida. Zacznij np. od swojego charakteru, ktory w powyzszym prostackim, chamskim i wybitnie prymitywnym poscie wszystko mowi o Twojej osobie. Jestes dupkiem, a kobiety - uwaga - nie lubia dupkow. I to cala tajemnica.

Jestem kobietą i też jeżdżę na wózku. Zgadzam się z Tobą całkowicie, mężczyzna na wózku to kataklizm, inaczej jest z kobietą. Jakoś się nie spotkałam, by kobieta będąc w takiej sytuacji tak dramatyzowała.
Obejrzałam film i oceniam go dobrze, ale mnie wkurzył.
Znam środowisko facetów na wózkach i kobiet. Jako kobieta potrafiłam się realizować i przyjąć wyzwanie.
Głównego bohatera uważam za tchórza.
A tak już zupełnie na marginesie, to tak bywa, jak siebie się uznaje za Boga. Żadnego punktu odniesienia, że każde życie jest ważne jak nie dla siebie to dla najbliższych.

"mężczyzna na wózku to kataklizm" - no toś sobie ocenę wystawił (wystawiła?). tylko ci współczuć smarku.

Czytaj ze zrozumieniem!

"by kobieta będąc w takiej sytuacji tak dramatyzowała" "kobieta potrafiłam się realizować i przyjąć wyzwanie" - nie udawaj, że twe słowa mają drugie i trzecie dno. Kobieta super, facet nie udźwignie to chciałaś powiedzieć i powiedziałaś, czyż nie?

Nudzi Ci się, że rozkładasz na czynniki pierwsze mój komentarz? A "smarku" to nazywaj ludzi których znasz. Dość hejtu.

Tak "dość hejtu" i dlatego irytuje mnie gdy Trash kopie Nieudanego, a Mimoza dołącza się do zabawy. Normalnie bym cicho siedział, ale, że autor tematu "jakoś tam" zagrał na moje wrażliwszej części mojej natury, to się zabrało różnym "takim" co się tu niezbyt taktownie udzielili.

każdy ma swoje granice, są kobiety na wózku które tylko czekają na śmierć

Dlatego problem tkwi w psychice - reasumując całą dyskusję.

a może właśnie to nie problem, tylko rozsądne podejście

Trash02 normalnie dziecka bym nie uderzył, ale tobie gówniarzu to bym kopa strzelił z przyjemnością.

Myślę, że osoby niepełnosprawne, a w szczególności mężczyźni czują się mniej wartościowi więc dla kobiety to spore wyzwanie by mu udowodnić, że nie uważa go za gorszego. Często jednak bywa, że mur który wokół siebie budują jest nie do zniszczenia.. Pozdrawiam

Jeśli jednak będą mieli sporo kasy, to każda laska postara się mur zburzyć, tak?

Cóż, może ktoś jest niepełnosprawny fizycznie, ale nie umysłowo, zakładam więc że tego typu kobiety tym bardziej nie zrobią tego. Chyba, że stworza pewnego rodzaju układ, który będzie odpowiadał obu stronom, być może " chory" ale każdy czymś motywuje swoje wybory wiec nie ma sensu polemizować.

W filmidle pokazali, że pieniądz dodaje uroku każdemu. :)

Czyżby? Na jakiej podstawie to Pań stwierdził?

Ewolucji relacji między bohaterami, która na gruncie skrajnych przeciwieństw przyjęła niezwykle nieprawdopodobny kształt, typowy jednak dla uproszczonego uniwersum wygładzonego z wszelkich zmarszczek przez posiadane aktywa.

Cóż... pomiędzy tymi pięknie dobranymi słowami tak niewiele treści, czy według Pana ta niestety postępująca komercjalizacja wszystkich sfer życia musi wykluczać bezinteresowne uczucie? Może jakaś diagnoza pedagogiczna jeszcze? Polecam się! Więcej wiary w siebie Panu życzę :)

Że "treści" waćpanna nie widzi to nie moja wina, prawda? "Komercjalizacja postępująca"? Bynajmniej, kiedyś było znacznie gorzej, dziś niezawisłość mentalna jednostki ludzkiej nieco nabrała na wartości. "Bezinteresowne uczucie"? Ciekawe pojęcie - jakiś przykład na jego istnienie? Ni matka, ni dziecko nie zna takiego. "Diagnoza"? Wszystko ma być podane na tacy? "Wiary w siebie"? A czy to ja boję się zaprzestać zakłamywać rzeczywistość?

Przykład? Cóż podalabym siebie chodź mógłby to Pan odebrać jako banał. Co do "wacpanny" to proszę sobie nie pozwalać na zbyt wiele. Nie będę Pana przekonywac, że można kogoś kochać dla niego samego, ale w to wierzę. Być może nazwie mnie Pan naiwną, ale w człowieku powinien taki " naiwny mały książę " gdzieś tkwić, bo inaczej o empatii i uczuciach wyższych będziemy czytać w podręcznikach akademickich. To jakie ma Pań doświadczenia i przekonania można wnioskować po tych wpisach, ale pomimo tego warto "wierzyć" w drugiego człowieka.

Pani wybaczy, ale czym uchybić może zwrot "waćpanna"? Widzę, że upraszcza Pani wykładnie "szlachetnej bezinteresowności" zapominając o złożoności ludzkiej psychiki. Człek niestety obarczony jest tak skomplikowaną konstrukcją, że co chwilę do sprzężenia zwrotnego dochodzi (bezinteresowne według "niektórych" zachowanie skutkuje miłym połechtaniem ośrodka odpowiedzialnego za autonagrody lub też wynika z biologicznego lub społecznego uwarunkowania, choć i tu można się doszukać wewnętrznego bonusa za utrzymanie się traktu wpojonych nam norm - wszystko zależy od tego jak głęboko wgryziemy się w temat naszego uwarunkowania) oczywiście możemy być tego nieświadomi i próbować błysnąć protekcjonalną namiastką analizy. Oj, nie każdy nadaje się by dyrygować duszą pacjenta / klienta na importowanej kozetce.

Psychoterapeuta nie dyryguje " duszą pacjenta" dla Pana wiadomości. Cóż nie mam zamiaru przekonywać Pana, że nie każdy człowiek jest istotą interesowną bo jego działa są warunkowane jakimś interesem wewnetrzym, ale bez przesady " nie każda baba leci na kasę".

Tym ustosunkowaniem nijak się Pani ustosunkowała do poruszanych zagadnień. Protekcjonalna (żeby jeszcze merytoryczne przesłanki ku temu były) rejterada ku (jak zgaduje) lżejszym tematom. Najlepszego więc życzę.

Tylko skąd wygodne przypisanie mi poglądu jakoby "baby leciały na kasę"? Jeden Antoni raczy wiedzieć.

Cóż pokaż Pan brak klasy.

Dlaczego zależy Pani bym pokazał "brak klasy"? (Chyba nie miało być "brak kasy"?) W czym by to Pani pomogło? Mocno się Pani obrazi jeśli "braku klasy" nadal nie okażę?

Z taką łatwością przychodzi Panu ocenianie mojej osoby... Jeżeli Panu coś nie odpowiada to proszę się jednak powstrzymać od ironicznych wypowiedzi, bo sobie tego nie życzę, z resztą szkoda słów, bo po co kogoś tak atakować?

Mam niepokojące wrażenie, że nie przeczytała Pani tego co napisałem w ostatnich postach. Być może dlatego surowo ocenia Pani zdrową (i subtelną) ironię.

To trochę jak gloryfikacja eutanazji niepełnosprawnych Tak go kocham ze pozwolę mu się zabić potem wezmę jego kasę i będę wesoło kicała uliczkami Paryża w pszczółkowych pantalonkach

Chodzi Ci o to, że film nie zrobi dobrej roboty niepełnosprawnym i związkom? Pytanie, co by robiło...

Istotnie, w relacjach ona - on pominięto aspekt finansów "onego", a szkoda mieli byśmy bardziej wiarygodny obraz, wszak pieniądze mają duży wpływa na postrzeganie panów przez panie. Dlaczego on nie mógł być byłem spawaczem czy murarzem?

Chodziło o pokazanie kontrastu między jego życiem PRZED i PO wypadku. Miał wszystko: dużą kasę, syper aktywnych znajomych, ryzykowne hobby, ładną laskę, wysoką pozycję w pracy, a został z niczym. Sorry, ale głupie i jednostronne Twoje podejście do sprawy związków - panie lecą na kasiastych panów, a panowie nie lecę na ładne (nazwijmy to po imieniu) "d*py"? Może był ładna i pusta - większość dałoby się pokroić, żeby taką mieć. Brzydka i mądra - większość nawet nie zwróci na taką uwagi. A powód takiego podejścia do życia jest prosty i znany od wieków:
1. Ładna i zadbana = śilna i zdrowa kobieta , czyli dobry materiał do rodzenia i wychowania zdrowego potomstwa.
2. Mężczyzna z $$$ ma zapewnić stabilne i bezpieczne życie dla swojej rodziny.
Także nie bądźmy hipokrytami. W dodatku samą miłością nikt nie wyżyje.

Że jak? Po pierwsze; nie ładna, tylko seksowna, a w zasadzie nie tyle seksowna co gorąca (ładna i zadbana nie znaczy silna i zdrowa i nie znaczy wiele orgazmów) bo plastikowy powab tuszu nie jest tożsamy z wieloma podejściami dającymi większe prawdopodobieństwo strzelenia bramki w bezpiecznym inkubatorze. Po drugie; samo powicie to nie koniec, DNA ma mieć szanse dalej się rozprzestrzeniać, a większości przypadków intelekt u opiekuńczej kwoki daje na to większą szansę niż gładkie lico. Matka natura to nie taka głupia laska jak na ulicy o niej gadają. U samicy jest podobnie; DNA ma się rozprzestrzeniać więc dolarki to ułatwią, czasem problem gdy posiadacz dolarków wydaje się być kiepskim dawcą, no ale zawsze można pokombinować z szoferem (o ile podobny do szefa) lub uznać, że smykałka do biznesu wynagrodzi łyse dzieci.

Zarzucasz kobietom, że odrzucają możliwość związku z osobami niepełnosprawnymi a zachwycają się nimi na filmach... Jednak życie to nie film. Z jednej strony jest aspekt finansowy - nie oszukujmy się - często osoby niepełnosprawne fizycznie nie pracują, często są na utrzymaniu rodziny. Jeśli są pieniądze (jak w tym filmie) wszystko jest łatwiejsze - jest sprzęt, leki a nie są to tanie rzeczy. Wtedy nie trzeba się martwić jak przeżyć. Pracowałam także z osobami niepełnosprawnymi i niestety większość z nich jest bardzo roszczeniowa, wymagają dużo uwagi i są zaborcze. Nie każdy może się zdecydować na taki związek

Ludzie sie zakochuja bo sie zakochuja, nad tym sie nie da zapanowac ano tego zaplanowac. Mam niepelnosprawna kolezanke ktora na brak zainteresowania nie narzeka - kalectwo nadrabia osobowoscia, czego ty tez musisz sie nauczyc. Nikt cie nie pokocha dlatego "bo ci sie nalezy" a odnosze wrazenie, ze takie masz podejscie. Oczywiscie ze sytuacja jest trudniejsza gdy w grr wchodzi kalectwo ale jak wspomnialam, mozna nadrabiac czyms innym. Powodzenia w znalezieniu tego czegos bo z obecnym nastawieniem to zadna "paniusia" nie bedzie toba zainteresowana.

Taak bo wszyscy mężczyźni wiążą się z niepelnosprawnymi kobietami i w ogóle tak o niej dbają, ale niestety w odwrotną stronę to nie działa. Ech te baby :/

Główna aktorka zakochała się w nim bo był po pierwsze bogaty, po drugie przystojny, a po trzecie czarujący. Gdybym spotkała na swojej drodze takiego mężczyznę prawdopodobnie też bym się zakochała mimo jego kalectwa. Inną sprawą jest fakt, że nie mógł uprawiać seksu bo nic nie czół w tamtych rejonach. Tego nie umiałabym zaakceptować, ona pewnie po czasie też ale nie miała okazji się przekonać jakby to było na dłuższą metę.

Ja nie dokońca się zgadzam, że chodzi tylko o niepełnosprawność fizyczną, ja np. fizycznie w zasadzie jestem sprawna, ale mam II grupę, od 16 roku życia, mój mąż kierował się tylko ogólnym moim wyglądem, tylko dla niego chciał ze mną być, mówiłam, że jestem chora, ale bagatelizowal to, po czym po kilku latach małżeństwa powiedział, że nie po to ożenił się z młodą i ładną., żeby mu chorowala... Już sama nie wiem, co jest gorsze, nigdy nie znałam osoby na wózku, ale myślę, że takie osoby mają przyjaciół, którzy ich kochają za to jakimi są naprawdę, a nie jak wyglądają

Zgodzę się z tobą w 100procentach. Ogólnie w Polsce niestety tak jest.

Wszyscy piszą o tym, że był bogaty i że w realnym świecie to tak nie działa - facet na wózku + idealna miłość. Myślę, że w filmie nie chodzi oto, że jest bogaty i znajduje miłość, tylko że pomimo tego, iż ma pieniądze, wsparcie rodziców, znajduje kobietę którą kocha, ma przyjaciół - to woli umrzeć.

Aha, a ty z miłości w swojej sytuacji możesz jedynie mocno wierzyć że gdzieś tam na świecie jest jednak na tyle silna kobieta która z miłości właśnie do Ciebie, by to wszystko udźwignęła. Bo jeżeli porzucasz taką ideę czyż Twoje życie nie staje się wtedy bardziej nieznośne?

Film mi się podobał, taka bajeczka, bo życiowy to on nie jest w ogóle. Ciekawe jakby ten film wyglądał i jaka miałby oglądalność gdyby pokazali realia, człowieka średniej klasy, w nie obrzydliwie bogatego przystojnego księcia.

Jest to trudne ale nie niemożliwe,nieraz były filmiki na YouTubie jak pani młoda albo pań,jest na wózku a znajomi pomagają wstać i potrzymać do pierwszego tańca

Kobiety to ogólnie straszne hipokrytki są, nie ma to nic wspólnego z byciem niepełnosprawnym. Lepiej żyć bez nich, życie staje się dużo łatwiejsze, przede wszystkim bardziej PRZEJRZYSTE bo nie trzeba się męczyć z osobami, które dzień w dzień mówią jedno, a robią coś zupełnie na odwrót.