Taka mieszanka slasherowo-komediowa. Tylko dla fanów slasherów. Randomy nie rozumieją takiego klimatu i zaniżają oceny. Fajne podejście do gatunku. Plus za pokazanie różnic co w latach 80. uchodziło za normę, a w dzisiejszych jest totalnie nie na miejscu. Dobra rola final girl. Aktorzy drugoplanowi też byli na plus.
Dobre połączenie. Jeśli podobał ci się ten film, to koniecznie zobacz Happy Death Day z 2017 roku oraz drugą część z 2019, a także Freaky z 2020 (polski tytuł "Piękna i rzeźnik). Te trzy wymienione przeze mnie filmy zostały wyreżyserowane przez jedną osobę. Widać, że twórcy Totally Killer wzorowali się trochę na tych...
więcejNawet się dobrze ubawiłem. Kilka tekstów po prostu bombowych.
Szczególnie śmieszne są politycznie poprawne moralitety głównej bohaterki - to pokazuje jak żenujących czasów dożyliśmy :)
Dlaczego policja w 1987 roku nie wiedziała czym jest DNA i wywaliła dowód? Przecież DNA w kryminalistyce było już stosowane...
Przekombinowany i nielogiczny. Komedia marna, wątek sci-fi jeszcze gorszy, jedynie jako slasher się broni. Taka trochę marna imitacja Krzyku z dodatkiem sci-fi. Aktorzy po prostu drewno nawet nie wierzyłam, że przejmują się, że grozi im niebezpieczeństwo. Film na zasadzie- wyłącz myślenie, po prostu oglądaj. Komuś...
6-kolorowa flaga, dziwne uwagi o rasizmie, pilnowanie własnych słów, żeby nie obrazić uczuć homoseksualistów (jednocześnie wygłaszanie opinii, że akty między lesbijkami są fuj) oraz np. scena opowiadająca losy brata geja, której równie dobrze mogłoby nie być ostatecznie NIE zepsuły filmu, który oglądało się bardzo...
Czytam to forum i ludzie wypowiadają się tylko w pozytywach oraz że "randomy" nie zrozumieją lat 80.
Uwielbiam klimaty lat 70-80, oglądam slashery, jednak to było tak złe, że aż nie wiadomo od czego zacząć.
Głównej aktorki nie dało się oglądać, irytujące teksty jak to w 2023 jest świat do przodu, a kiedyś był zbyt...
Począwszy od doboru 20-to paro letnich aktorów do roli nastolatków. Kończąc na homo wstawce na końcu. Po prostu chcieli być tak progresywni że nie mogli się powstrzymać. Film na początku trzyma klimat, i czuć atmosferę starych slasherów. Niestety czym dalej w las tym gorzej. Widać że uwagę ma skupić pierwsze 30 minut,...
więcejjak to miało miejsce w przypadku Martina McFly w "Powrocie do przyszłości", kiedy ten wylądował około pierwszej połowy lat 50. Feel old yet?
ale z każdą minutą wygasał jak ognisko na zielonej szkole przy którym już nikt nie chce siedzieć. Jak zobaczyłem wehikuł czasu i przemieszczanie się bohaterów, po to by ratować i cofać bieg wydarzeń (co i tak się nie udaje) to już wiedziałem, że będzie nędznie. Dla małolatów z USA może i zrobi wrażenie.