Przyjemna muzyczka, ale im dalej w las tym słabiej. Nieprzekonujące wątki, absurdalne zwroty akcji i nierealistyczne sceny. Praktycznie nic w tym filmie nie kupiłem. Nawet postacie na siłę takie. Brakuje klimatu a to w spaghetii westernach rzecz podstawowa.
Nie jest też tak, że brak pozytywów. Rzecz w tym, że w ostatecznym rozrachunku jest to film o rewolucji raczej i postawach wobec niej, a nie o facetach którzy przeżywają przygody na dzikim zachodzie. Jakiejś wielkiej walki charakterów tam nie ma. Napięcia też nie bardzo. No i znowu negatywy się posypały;/
Koniec końców film jakiś poziom tam ma, ale w porównaniu z Django, też Corbucciego, brakuje mu pod każdym względem.
4-5/10
Te już widziałem. Nie sposób porównać go z nimi bo to nie ten sam poziom. Filmy Leone to pierwsza liga. Corbucci to druga. Dlatego zestawienie z innym filmem reżysera wydaje się odpowiednie.
Trochę już westernów widziałem i uważam, że Cobrucci w dwóch przypadkach również wszedł do pierwszej ligi własnie za sprawą Django i Człowieka Zwanego Ciszą :D Innym filmem który również moim zdaniem należy do pierwszej ligi jest Śmierć Jeździ Konną :D