Sytuacja jak w muzyce pop, jeden zespół zagra jeden przebój plus dodatki w podobnym stylu i ginie w odmętach konkurencji i jeden na tysiąc gra to samo najwyższych lotów popularności wśród fanów przez wiele lat. Czy to zjawisko ma tu miejsce? W końcu najlepszy nawet zespół również znika z list przebojów i kończy na koncertach dla emerytów. Czy Anderson już jest emerytem?