Patrzę na oceny oraz komentarze i stwierdzam, że jesteśmy bardzo smutnym narodem. Czy to realistyczne, aby grupa czarnoskórych kowbojów przedzierała się przez tabuny białych? Pewno nie, ale czy to jest ważne? Chyba zapominacie jaką rolę ma aktor - ma wcielić się w rolę, a nie wyglądać w niej, czy kolor skóry przeszkadza w byciu ciekawą postacią? I zapominacie co ma dać kino akcji/rozrywkowe - akcję i rozrywkę, a nie dywagowanie czy odpowiedni odcień skóry jest u aktora/aktorki. Patrzę na oceny krytyków i użytkowników na wielu zagranicznych stronach - przeważają pozytywne opinie. Tutaj? Typowa tolerancja Polaka, gdzie co drugi temat to kolor skóry, a ocena podyktowana z góry właśnie tym. W takich momentach wolę zapomnieć o swojej narodowości, bo wstyd.