Ludzie, ale wy tak serio? Robić tandetny film o tandetnym wykonawcy tandetnej muzyki? Film o wykonawcy, który każdy swój utwór ukradł mało znanym niemieckim i rosyjskim wykonawcom? Po prostu nie dowierzam. Kicz, żenada i tandeta. Nie mogę się doczekać filmu o producencie krasnali ogrodowych.
Nie słyszałem wcześniej o takich badaniach, ale to przynajmniej jest jakiś konkret i go przyjmuję. Nie byłoby tej dyskusji gdyby cukiereczek podparła swoje tezy badaniami, zamiast podawać jakieś argumenty z kosmosu. Ale jeszcze jedno muszę dodać. Nawet jeśli statystycznie 8 osób siedziało pred telewizorem, to wcale nie znaczy, że wszystkim to się podobało. Sam nieraz oglądałem Zenka w TV, ale to jeszcze świadczy o tym, że lubię disco polo.
Nie oglądam TV a po filmie lubię Zenka.
Nie widziałem ani sylwestra ani benefisu. Ludzi lubiących Zenka jest więcej niż się zdaje, zwłaszcza że znajomi się nie przyznają bo mówią że obciach a potem chowają się po kiblach w pracy słuchając "oczy zielone".
Racja zenek jest mesjaszem disko polo, a film był cudowny, magiczny. Ale te trolle albo tego nie zrozumieją , albo co bardziej prawdopodobne zal im dupe ściska że Zenon odniósł sukces
Ja po filmie też nabrałam do niego dużo sympatii. W sumie fajnie, że człowiekowi udało się spełnić marzenia. Trzeba się cieszyć z tego, że ludziom się udaje. Za dużo zawiści jest na tym świecie niestety :(
Reasumując, jakże zaciekle bronione racje, dodaj jeszcze, że 180 mln wyświetleń na YT dla "Przez Twe Oczy Zielone" to zapewne jakiś błąd systemowy :D:D:D
Ja rozumiem, że ktoś słucha tej bądź co bądź bezwartościowej kulturalnie muzyki o gustach się nie dyskutuje, ale uznać tan film za "Arcydzieło", czy "Rewelację" to trzeba być kompletnym bezguściem.
Powiedzieć komuś, że jest kompletnym analfabetą bo ten nazwał go bezguściem, to trzeba nie znać znaczenia wyrazów których się używa.
Z całym szacunkiem Kozarnikus a jak muzyka jest wartościowa kulturalnie ?? Dlaczego Disco Polo jest bezwartościowe kulturalnie ?? Jaka jest definicja wartości kulturalnej ?? :-) Odpowiesz ??
Np. penis namalowany na ścianie jest mniej wartościowy kulturalnie, niż "Panorama racławicka", teraz rozumiesz?
Dzięki za komentarz Kozarnikus, ale nie odpowiedziałeś na żadne z moich pytań. Rozumiem, że Ty subiektywnie uważasz, że Panorama racławicka jest arcydziełem światowego malarstwa, ale to Twoje zdanie a nie obiektywne kryterium. Zakładając jednak, że ktoś namalowałby obraz lub mural penisa i wiernie odwzorował wszystkie szczegóły jako naturalistyczny obraz otaczającego nas świata to czy nie byłoby to arcydzieło ?? ;-) Zastanawiam się również czy bardziej liczy się przekaz artysty czy jego warsztat ?? Ja uważam, że w każdym z gatunków muzycznych można stworzyć utwór zawierający coś interesującego. Osobiście rzadko mam okazję słuchać muzyki nurtu Disco Polo, ale strasznie mnie denerwuje ten hejt.
Widzę że imputacja nie jest ci obca i co bym nie napisał Ty będziesz to nadinterpretować, dlatego dalsza "dyskusja" nie ma żadnego sensu. Nie trzeba być wybitnym muzykiem, żeby się zorientować że ta muzyka jest skrajnie prosta i nie jest to mural penisa tylko zwykły fiut namalowany na ścianie. Doszukiwanie się w tym jakiejkolwiek wartości to coś skrajnie karkołomnego.
Hahaha, zrobiłaś mi dzień tym "Obaj wykonawcy są na wysokim poziomie" w kontekście Zenka z warsztatem wokalnym na poziomie 5-klasisty :D
Można coś lubić albo nie, ale jak się ma minimum słuchu i minimum wiedzy muzycznej to nigdy nie uzna się żadnej piosenki za "na wysokim poziomie", bo to po prostu nieprawda.
Demokracja nie jest obiektywna, bo większość ludzi nie ma kompetencji, aby realnie ocenić muzyczną wartość utworu. Obiektywne byłoby np. zapytać ludzi z wykształceniem muzycznym.
z tym, że "większość muzyki popowo-rockowej" jest kiepska bym uważał, bo to akurat często stoi na wysokim poziomie - patrz np. Queen.
Ocena tego filmu realnie przedstawia jakie społeczeństwo ma zdanie na temat tego wiejskiego śpiewaka, tak usilnie promowanego w TVP za nasze pieniądze, na co sama dałaś się nabrać i teraz uważasz, że wszyscy go kochają.
Ocena tego filmu ma się nijak do rzeczywistości dzięki trollom takim jak Ty, którzy weszli tutaj tylko po to by dać mu 1 bardzo często nawet nie oglądając. PS. Sam sobie przeczysz i to w jednym poście. To da się powiedzieć, że piosenka jest na wysokim poziomie (Queen) czy się nie da jak piszesz na początku?
Czytanie ze zrozumieniem się kłania, gdzie niby napisałem, że nie da się ocenić utworu?
I po raz kolejny się kłania a propos oceny filmu, bo wyraźnie napisałem "Ocena tego filmu realnie przedstawia jakie społeczeństwo ma zdanie na temat tego wiejskiego śpiewaka".
Jak nie rozumiesz to przeczytaj 10 razy, jak nie pomoże to powtarzaj czynność do skutku.
Chyba Ty nie umiesz czytać, proszę bardzo: "Można coś lubić albo nie, ale jak się ma minimum słuchu i minimum wiedzy muzycznej to nigdy nie uzna się żadnej piosenki za "na wysokim poziomie", bo to po prostu nieprawda." NIGDY nie uzna się ŻADNEJ piosenki za na wysokim poziomie, po czym: "bo to akurat często stoi na wysokim poziomie - patrz np. Queen." CZĘSTO STOI NA WYSOKIM POZIOMIE. To jak, nie masz nawet minimum słuchu i wiedzy muzycznej? Co za beton... Pouczaj sam siebie kmiotku i naucz się konstruować myśli, bo najwyraźniej Ci nie wychodzi. I może przeczytaj z 15 razy co napisałeś ;)
https://twitter.com/MadMalina76
Ale oni zajebiście grali dla zajebistych ludzi .
https://pbs.twimg.com/media/ENlqiXeWsAE0c2O?format=png&name=900x900
Ale oni zajebiście grali dla zajebistych ludzi .
Sylwestra z Zenkiem wszyscy oglądali?? Żartujesz chyba sobie... Zenek to prosty chłop co wali wódę i wciąga węże.. Mój sąsiad w piwnicy lepiej gra bo nie leci na keyboardzie tylko używa gitary i perkusji z kolegami. Dziewczyno dalaś 10 zenkowi bo wszystko go słuchają i oglądają masakra. Wiem że mieszkasz tam gdzie dla was to zenek bóg ale nie wypowiadaj się że za innych.
A Ty mieszkasz tam gdzie muzyki to sobie możesz tylko posłuchać jak Ci sąsiad rzępoli w piwnicy z kolegami. Zenek bardzo ładnie gra na gitarze, posłuchaj sobie. Dałam 10 bo to super film o super artyście, nawet Netflix to wie. Brytyjczycy też lubią Zenka, Limahl nawet wystąpił w jego filmie! A i Zenek nie pije już alkoholu, doucz się koleś.
Wolę sąsiada który rzępoli na żywo w piwnicy niż świętego Zenona pijanego grającego z playbacku który wpada do fontanny. Brytyjczycy to pół główki siedzący na zasiłku i pijący tanie piwa ;)
"Obaj wykonawcy są na wysokim poziomie. " - o kurka wodna :D Ta osoba pisze to na poważnie :D Waters i Zenek obok siebie :D Tak może napisać tylko zakompleksiona osoba z prowincji.
Ziom. Obiektywnie to Ty chyba masz problem z rozumieniem zagadnienia względności [Taki żart (ha, ha, ha)].
A na poważnie - kompletnie pominąłeś czynnik emocjonalny - wartościując sztukę w moim, tak samo subiektywnym jak w Twoim przypadku odczuciu warto mierzyć kryteriami pozytywnej reakcji odbiorcy (pozytywnej w rozumieniu siły oraz jakości wywołanej reakcji w połączeniu z uczuciem satysfakcji). Disco polo osiąga ten efekt na niesamowitą skalę z niezwykłym skutkiem, podobnie jak popowa muzyka kolejno w latach 70- Floydzi, 80 - choćby Bon Jovi czy Bowie i tak dalej. Wszystkie te zespoły z popkulturowym sukcesem z Zenkiem włącznie robiły tandetnie prostą popelinę można by powiedzieć, ale mnie poruszają z większą siłą niż jakiś pożal się boże Tool, czy Mozart - całkowicie bezwartościowe w moim odczuciu kawałki wypocin bez reakcji z grupką fanów możliwą do zliczenia na palcach jednej ręki.
Trochę racji masz. Do końca nie da się rozdzielić emocji od obiektywizmu, ale dalej uważam, jednak da się na chłodno ocenić co jest bardziej wartościową muzyką, a co nie. A co do porównania Bon Jovi i disco polo, to powiem tak. Może i ich teksty nie były dużo lepsze od Zenka (mówię o latach 80, potem stały się ine bardziej ambitne), ale wystarczy porównać kompozycje, czy trudność śpiewania piosenek i wtedy wychodzi kto jest większym artystą. No nikt mi nie wmówi, że solówki Sambory to taki sam poziom jak piosenki Akcentu o jednym rytmie typu "Umpa Umpa". Ale to forum o filmie, a nie o muzyce, więc lepiej przestańmy spamować.
Znaczy się im trudniejsze tym lepsze? Znasz taki zespół jak chociażby Dragon Force? Większość muzyków nie jest w stanie zagrać tak szybkich solówek jak członkowie tego zespołu (już na pewno nie przytoczony przez Ciebie Waters) znaczy się solidny, porządny zespół? Śmiechłam
Nic takiego nie powiedziałem. Na jakość utworu składają się różne czynniki. Oprócz kompozycji, jest to tekst, przekazywane emocje, głos wokalisty klimat itp. Disco polo leży pod każdym względem. Banalne teksty, prostackie kompozycje, wszystko odśpiewane płasko i bez emocji.
Teksty są o życiu czyli co to znaczy, że wszystko jest prostackie? Miłość jest prostacka?! Disco polo ma ładne melodie, wpadające w ucho i pełne emocji teksty o rzeczach, które dotykają każdego z nas zaśpiewane w pogodny i miły dla ucha sposób.
Uważam że np Dream Theater to obiektywnie absolutnie bezwartościowy badziew.
Wokale, które choć skomplikowane, powodują wstręt i odrzut czy bezsensowne solówki trzaskane tylko po to żeby były, i żeby jak najszybciej. Niewielu muzyków na ziemi potrafi tak grać, ale co z tego? To bezwartościowe wypociny jak Mozart.
Twoja teza przyrostu wartości muzycznej względem walorów technicznych danego dzieła moim zdaniem jest tak daleka od możliwości uznania jej za obiektywny wyznacznik oceny jak tylko się da.
Są też inne czynniki, jak głos wokalisty, tekst, emocje. Disco polo nie spełnia żadnych z tych kryteriów.
Miałem dobre zdanie o NieMamZdania, a tu nagle w interesującej dyskusji BUM! "wypociny Mozarta". Skoro już głosujemy - nie mam pojęcia jak przy tak ogromnej ilości muzyki dobrej, ale też prostej i przyjemnej, lub też nieco trudniejszej, wymagającej większego zaangażowania, można słuchać jakiegoś wstrętnego disco polo. I jeszcze Zenka z głosem...zapitego półkastrata?
Po prostu przeczytaj kawałek niżej, uzasadniam swoją pogardliwą wobec twórczości mozarta opinię.
W skrócie, nie trafia w mój gust.
śpiewać nie umie. Fakt. Ale w disco z pola grać i śpiewać nie trzeba umieć i to społeczeństwu pasuje. Takie społeczeństwo : zero czytania książek, prasy, słuchania muzyki dobrej. Nawet muzyki biesiadnej. Italo disco przeminęło bo to siara tego słuchać dziś. W Polsce niestety nie. Kult płytkości i pustki. Z disco z pola co wypływa? Seks i zabawa.
Muzyka klasyczna, bo o takiej teraz mowa, wymaga pewnego "osłuchania", inaczej faktycznie może nie przedstawiać dla kogoś "akustycznej wirtuozerii". Sam słucham wszystkiego, mam odwagę przyznać się iż słucham disco polo (odnosząc się do kwestii poruszanych wyżej - niekoniecznie chowając się po ubikacjach), słucham rocka, popu, nawet czasem metalu. Natomiast to co mi się podoba jeśli chodzi o disco polo to że jest to bardzo fajna muzyka taneczna, niekoniecznie trzeba robić fikołki i kręciołki na głowie na rynku do breck danca (chociaż moi koledzy tak zarabiali na życie), ale można potańczyć z dziewczyną, i się do niej poprzytulać. A to że muzyka "dp" jest prosta? może taka właśnie ma być. Co samego Zenka, wielu "wiesza psy" na facecie, ale trzeba cholernego samozaparcia żeby w życiu coś osiągnąć, zwłaszcza samemu.
Właśnie o osiąganiu celu jest ten film, i to na wybitnym w tej dziedzinie Polskim artyście!
A z tą "akustyczną wirtuozerią" w odniesieniu do Mozarta to Cię poniosło - on klocki lego z muzyki robił - wszystko na jedno kopyto żeby każdy motyw pasował do każdego innego. Pocił się przy tym niesamowicie bo natrzaskał setki pasujących do siebie obłudnie płytkich linii, więc wypociny, co więcej płytkie i bez polotu. Co innego Chopin, no i nie sposób pominąć Wagnera na którym zaczyna się najlepsza klasyczna, ale Mozart? Przereklamowany typ dla ludzi bez duszy patrzących jedynie na aspekty techniczne.
Przyznam Ci rację, do mnie Mozart też nie trafia w taki sposób jak Chopin, Wagner czy Vivaldi, jednak uważam, że wirtuozerii chłopu odmówić nie można. A co do polnego disco nie będę się więcej wypowiadał, bo po prostu mnie drażni.
tzn, ze nie znasz się kompletnie na muzyce. Zero wiedzy. Jakoś muzycy i muzykolodzy dawno wiedzieli o jego geniuszu. Mistrzostwo instrumentacji, harmonii, niewyczerpane bogactwo inwencji melodycznej, kontrapunktu i pomysłowość.
a disco z pola to muzyka biesiadna najgorszego sortu. Nawet w Czechach używa się klarnetów, chórów itp. w ich muzyce do tańczenia. Tak była nawet w ich Sylwestrze w telewizji.
Spełniłeś mojąwypowiedź - muzyka dla ludzi bez duszy patrzących jedynie na aspekty techniczne.
Kompletne zero polotu i uczucia.
Austriacy w ogóle mają mało wyczucia dobrego smaku. Pierw Mozart, potem Hitler, ciekawe kto następny.
Porównanie wzięte z kosmosu. Koncerty fortepianowe, kwartety czy requiem bez duszy? hmy.. już za zycia uchodził za kompozytora uduchowionego, pełnego smaku a polotu i wdzięku co niemiara. Jednym tchem wymawiano Haydn i Mozart a mniej więcej ok 1805 dodano Beethovena. Nie ma muzykologa, który nie potrafiłby tego docenić. No i jakoś wielbiony przez tych romantyków. uważany z resztą za pierwszego romantyka (Dziady Mickiewicza, faust Goethego, E. T. Amadeusz Hoffman). Kogo na pierwszym miejscu stawiali Chopin, Czajkowski, Brahms, Wagner i R. Strauss? Możesz nie lubić jak ja nie lubię opery werystycznej, muzyki francuskiej disco z pola. Mozart to wszystkie odcienie ludzkich uczuć. w każdej barwie. I nie porównuj do muzyki póxniejszej bo to inne czasy.
Główni literaccy bohaterowie romantyczni to w większości histeryczne miesiączki rozlewające się po nic nad swoim wnętrzem, które kupę wszystkich powinno obchodzić, bo przy tym to zwyczajni nieudacznicy albo zwykłe emo chłopaczki.
Przesłuchałem kiedyś Mozarta, uczyłem się grać kilka wybranych utworów, i 100% to muzyka dla ludzi bez duszy (pewnie był rudy) a porównanie o którym mówisz to nie porównanie. Nie zapominaj że jesteśmy na forum DP, zwyczajnie przytaczam że muzyka klasyczna może mieć duszę, już zwłaszcza jak weźmiesz Chopinowską drugą sonatę w b-moll - nie pozostawia konkurencji w całej historii muzyki.
Zenek Martyniuk ma więcej duszy i polotu niż Mozart.
Widocznie masz problem. lubić nie musisz ale farmazonisz…. posłuchaj Masońskiej muzyki żałobnej c - moll. Chopinowski marsz żałobny przy tym jest banalny. Mozart to muzyka najgłębsza. I nie zrozumiałeś przekazu. Chodzi mi co mówili i jak czuli nie bohaterzy literaccy tylko Mickiewicz, Chopin właśnie, Wagner, Brahms, Strauss Rysiek i tak dalej. Grać to sobie mogłeś ale bez.. duszy właśnie. widocznie skupiłeś się na wczesnych sonatach lub Eine klaine i tego typu. ja nie mam problemu w skupieniu się i w Bachu i Chopinie. Mozart był pomostem między epokami. A porównanie do Zenka.. Daruj sobie i się nie kompromituj. Jak to pewien pianista powiedział: "dla dzieci za łatwy, da dorosłych zbyt trudny". Piszesz dyrdymały jak Berlioz.. Ale ten był zazdrośnikiem z 25 % talentu Mozarta..
Wystarczą mi masońskie spiski przeciw ludzkości, nie będę dokładał muzyki.
Wymieniasz masę nazwisk nijak mających się do Mozarta. Zenek, jakikolwiek by nie był jest Polskim geniuszem muzycznym, nie ma drugiego takiego człowieka w Polsce który trafiał by do tylu odbiorców porywając ich serca. Technicznie do Mozarta mu daleko jak mi do PO ale polotu i emocji ma o wiele więcej i o wiele bardziej wartościowych niż Mozart.
Albo to sarkazm podszyty ironią albo znowu się kompromitujesz. Uliczny grajek porównany do geniusza. Wagner uważał Mozarta za największego kompozytora, Chopin obok niego tylko Bacha uważał, nie mówiąc już o Czajkowskim, który klękał przed jego partyturami. Mickiewicz improwizował do jego muzyki wiersze, Goethe uważał, że tylko on mógł napisać muzykę do Fausta a sam zaczął pisać kontynuację Czarodziejskiego Fletu....
Mnie Zenek nie porywa jak i całe disc z pola bo już w podstawówce nie jestem i staram się trzymać poziom.
A co do Twojej znajomości muzyki.. Każdy ma swój gust ale Twoje porównania śą na poziomie Janusza i Grażynki.
Ta, Mickiewicz pierwszym Polskim raperem... do beatów Mozarta.
Nie przepadam za tym Litwinem Mickiewiczem.
Nie znam Janusza ani Grażynki, ale z tego co mówisz to rozsądni ludzie.
Nie kompromituje się, niemal każdy kto osłuchał się z Mozartem a ma skalę porównawczą w postaci późniejszych artystów wie o czym mówię w zakresie duszy. Zenek też inspirował się rosyjskim badziewiem którego nie idzie słuchać, a stworzył topową Polską muzykę rozrywkową. To kto kogo słucha nie ma znaczenia w kwestii tego co tworzy, jeżeli robi to o niebo lepiej.
Improwizował. najbardziej lubił wesele Figara i Don Giovanniego.
Nie rozumiem skąd ta frustracja. Porównanie Zenka do Mozarta to jak porównanie bohomazów dziecka do Leonarda. Nie wiem ile lat ta płycizna przetrwa ale Mozart trwa już od ponad 230 lat. w świadomości milionów melomanów, którzy nie wątpię sa uduchowieni. Nie mówiąc już o tysiącach artystów jak pianiści, śpiewacy operowi czy znający dobrze prawidła muzyki dyrygenci. Osoby, które znają się na rzeczy. I nie masz powodów sądzić, z nie maja oni duszy. Mają na pewno głębsze pokłady niż wielbiciele polo disco. Ludzie dawno zeszli z drzewa. pojawili się Bach, Mozart, Chopin i w XXI znowu ludzie wrócili do jaskiń.
Niech każdy slucha co chce.
Można nie cierpieć Mozarta i klasyki ale nie masz prawa uważać, ze ta muzyka jest płytka skoro się na niej nie znasz a już na pewno, ze Zenek to głębia nie ogarnieta bardziej niż mistrzowie muzyki dawnej. To o Mozarcie uczą się na świecie, jego się słucha, uczy, gra w każdej szkole muzycznej, konserwatorium, filharmoniach i scenach operowych.. Zenka nikt w Chinach grać nie będzie. Mozarta tak. W każdym gatunku stworzył arcydzieła a gatunków dziesiątki, nie tylko piosenki pod wódeczkę. Mniemam, ze drażni Cię popularność disco z pola jako inteligenta.
Od czasów życia Mozarta w każdej dekadzie każdej epoki jego muzyke mniej lub bardziej zrozumiałą uważano za głęboką i wielką. uduchowioną. Tak jest i dzisiaj.
Znam tę muzyke od ponad 20 lat i nie uważam się za płytkiego pozbawionego duszy.
pozdrawiam i odsyłam do lektur.
Nie trafione porównanie - raczej jak porównywać dziecięce do Picassa.
Miliony uduchowionych melomanów :D Padłem wyobrażając sobie tą armię.
Nie mam prawa uważać że jest płytka, masz rację, a jednak miliony melomanów mają takie samo jak ja zdanie.
Uwielbiam popularność disco polo i nie bierz mnie pod włos, gdyby nie DP nie byłoby filmu Zenek, ani moich ulubionych piosenek do tańca na sobotnich dyskotekach, a ludzie słuchaliby w zamian jakiegoś pożalcie się bogowie Mozarta czy innego bezdusznika.
100% zostaję przy Wagnerze jako szczytowym osiągnięciu klasyki do tej pory, Mozart chowa się za wszystkimi w oddali.
Tak przy okazji, skoro już od tak dawna wymieniamy tu opinie -Pysiek33, powiedz czy Ty w ogóle widziałeś film Zenek?
Nie i nie mam zamiaru. Komentuję tylko muzykę. Na tym forum nie wyraziłem nawet zdania o filmie i go nie krytykuję nawet. I nie będę bo nie obejrzę bo nie lubie nowości. jak przejrzysz mój profil zobaczysz, ze jestem staroświecki. A disco uwielbiam ale te z lat 70 i euro dance, euro disco z lat 80.