Dawno nie widziałam tak dobrego polskiego filmu :) A i od wielu hollywodzkich jest lepszy.
Niektórzy mu zarzucają przerost formy nad treścią - a ja bym raczej powiedziała że treść ma 8 czy 9 na 10, a forma 11 na 10 punktów :) Film jest bardzo dopracowany w szczegółach, dzięki czemu możemy śledzić losy kilkunastu w sumie bohaterów, i to w oszczędnych scenach, i nie gubimy się. Jedno zdanie wypowiedziane gdzieś na początku wyjaśnia sceny ostatnie. Reżyser zakłada, że widz jest kumaty i nie powtarza się, nie "dookreśla" różnych rzeczy, jak to napisano w recenzji, i to mi się podoba. Również dbałość o detale widać w dążeniu do tego, aby miasto było anonimowe. Niestety - zdradziły ich warszawskie kasowniki w autobusach :P (a mogli przyjechać kręcić autobusowe sceny do Wrocławia - tu jeszcze są stare kasowniki dziurkujące :))
Podoba mi się też dobór aktorów i gra aktorska - jak na polskie "drewniane" filmy i seriale prezentuje niezły poziom. Ogólnie wszystko jest super dopracowane, brawa dla reżysera-pedanta! :)

NIE CZYTAĆ DALEJ KTO NIE OGLĄDAŁ!

Kiedy pierwszy raz pojawił się wątek dziadka od fundacji "pomagającej" dzieciom, pomyślałam, że aktor beznadziejnie gra tę rolę i jest kompletnie nieprzekonujący jako miły dziadziuś. Później okazało się co się okazało, że nie był tą osobą na jaką się kreował. Zastanawiam się czy ta jego "sztuczność" w roli miłego dziadziusia była zamierzona. Czy widzowi miała się zapalić czerwona lampka w głowie, że z tym gościem jest coś nie tak i nie można mu ufać. Bo jeśli tak - to wyszło super :)