Krótko "pisząc"
postarali się!
BRAWA!

Zero pokazało mi że aktorów nie mamy takich złych jakby nam się by wydawało. Jeżeli większość z nich może poza pewnymi wyjątkami może zagrać w jakieś kiczowatej komedii romantycznej lub innym rynsztoku intelektualnym a tutaj mogą zagrać co najmniej przyzwoite kreacje (a w nie których wręcz bardzo dobre) to tylko pokazuje że są po prostu dobrzy. Myślę że w obecnym polskim kinie brakuje dobrych scenarzystów, reżyserów oraz całe sztabu który produkuje filmy i dlatego tyle wokół polskiego kina dostrzegamy krytyki. Aktor to aktor ma zagrać tam gdzie go chcą i to pokazuje cała obsada filmu "Zero". Co prawda ostatnio zaczął się znaczący progres naszego kina ale musimy pójść za ciosem i zacząć wpajać w naszych rodzinnych "filmówkach" tradycje oraz wartości które już w przeszłości uczyniły polską szkołę filmową znaną na cały świat.

Co do samego filmu to pod każdym względem był dobry, nie można go specjalnie przeceniać bo żaden wybitny obraz to nie był. Wart jest poświecenia czasu bo jest on kalką nas samych, naszych problemów, pragnień i słabości który każdy człowiek w życiu doświadcza. Pokazuje że każdy człowiek się myli ale zasługuje także na drugą szansę jest też w nim dużo przypadkowości oraz zrządzeń losu których każdy z nas jest świadkiem lub uczestnikiem. Dobry film i tyle.

W Zerze pokazali się w większości aktorzy nieopatrzeni polskiemu widzowi notorycznym udzielaniem się w serialach i komediach romantycznych. I to jest wielka siła tego filmu. Nadal mamy wielu złych aktorów, po prostu ci wartościowi pokazują się w takich, niezbyt kasowych, filmach.