Po 30 minutach ten film już tak mnie zmęczył (muzyka, dźwięk), że przyszedł czas na reset. I jeszcze ten pan Marian Dziędziel, który gra zawsze jak Ponury Żniwiarz. Po co mam się męczyć tym filmikiem, skoro mogą wrócić do sprawdzonych polskich pozycji filmowych i przeżyć seans?