sądzę, iż ostatnia scena, tj. ten wdech Joanny na samym końcu jakby chciała coś powiedzieć jest
skonstruowana tak, aby każdy mógł zakończenie wymyślić sam, zgodnie ze swoim sumieniem.
Jedni pomyślą, że powiedziała prawdę, inni że spytała o coś błahego. Myślę, że to zależy od nas jak
to odbieramy i co MY byśmy zrobili w takiej sytuacji.
Oczywiste jest że zdradził ale ona też się całowała z tamtym gościem a że do samego seksu nie doszło cóż nie wybiela to jednak faktu i dlatego właśnie nie mogła pociągnąć tego co on robił podczas wyjazdu służbowego.
Film mógłby być dobry, ale jak dla mnie tylko może być (naciągane może być). Nie podobała mi się gra Mendes ani faceta Marion (nigdy nie pamiętam jak się nazywa). Ale zakończenie wszystko psuje. Lubie zakońzenia otwarte, ale to było okropne. Oboje mają grzeszki na sumieniu ale i tak czekałam na to aż kopnie go w dupe. Dołujący film :<
Świetne zakończenie, bo daje możliwość własnej interpretacji. Bardzo podobają mi się Wasze spojrzenia na tę sprawę, bo każde jest inne, ale każde dużo wnosi. Ja uważam, że Jo wiedziała, że coś zajdzie między Laurą a Michaelem na tym wyjeździe i nie miała większych wyrzutów sumienia. Już na bankiecie zorientowała się, że jej mąż czuje pociąg do współpracownicy i ta zdrada z jego strony była tylko kwestią czasu - spodziewała się jej i czuła się zagrożona. Uważam, że Laura była przebiegła, bo uwodziła Michaela stopniowo i sprawdzała na ile sobie pozwoli, jednak to on dokonał wyboru. Stało się to w momencie jak poszedł z nią na pierwszego drinka - mógł odmówić tak jak kolega, ale mimo to zdecydował się na wypad do baru, chociaż wiedział z czym on się będzie wiązać. Ja ostatnią scenę odczytuję trochę inaczej. Mąż powiedział Jo, że ją kocha, natomiast ona nie zareagowała na jego wyznanie. Ponadto on ją przytulił ze wszystkich sił, a ona jakby unikała tego fizycznego kontaktu, co jest charakterystycznym "objawem" zdrady ze strony kobiety. W dodatku zobaczył te eleganckie buty i powiązał fakty. Możliwe, że spojrzał się na nią podejrzliwie i zorientował się, że żona kłamie i nie jest lojalna, a ten wdech miał na celu zaakcentowanie zaskoczenia głównej bohaterki, która myślała, że wszystko ujdzie jej na sucho :) Jego zachowanie było podyktowane wyrzutami sumienia i chciał w ten sposób ukrócić swoje emocjonalne katusze, jednak nie spodziewał się tak słabego odzewu ze strony partnerki. Moim zdaniem płacz Jo przy oknie nie był spowodowany poczuciem winy, tylko tęsknotą za Alexem. Jak mąż przyjechał wcześniej z delegacji to wcale się nie ucieszyła i nie wykazała żadnego entuzjazmu - myślami cały czas była przy ex i pewnie wyobrażała sobie ich wspólne chwile. Z Michaelem została z rozsądku, bo nie chciała zaprzepaścić małżeństwa, chociaż doskonale wiedziała, że on też ma coś na sumieniu. Alexa darzyła uczuciem, natomiast rzucenie dla niego wszystkiego było bardzo ryzykowne, bo raz już im się nie udało i dlatego wybrała "bezpieczną przystań". Film bardzo pozytywnie mnie zaskoczył - świetnie ukazano dwa rodzaje zdrady. Genialnie oddziałuje na psychikę i skłania do refleksji, choć raczej dla ambitnych widzów :)
Wkurzają mnie filmy z niedomówieniami. Obniżyłam nawet za to ocenę. Przez takie coś czuję niedosyt i mam wrażenie jakbym straciła czas. Czy ktoś Was też tak ma?
Joanna w pewnym momencie mówi o tym że nie nie mówiła Michaelowi o Alexie - bo takich rzeczy się nie zapomina... i będzie to cały czas między nimi. Już tu schodzi na ścieżkę niszczenia tego związku. Może pośrednio z tego wynika jej nieufność i bezzasadny atak na Michaela(bo sama oszukała). Michael gdy w końcu zdradził... od razu wrócił do domu targany wyrzutami sumienia.. to czy powie było kwestia otwarta.. ale gdy zobaczył szpilki, po prostu podążył tą samą drogą zakłamania.
I to jest właściwie koniec tego związku... bo te zadry z obu stron tylko będą bazą do dalszej nieufności i niszczenia więzi jaka między nimi była.
Laura zasugerowała Michaelowi właściwą drogę: gdy mąż ją zdradził... wyjaśnili sobie wszystko i nigdy nie było lepiej między nimi wg słów Laury, do momentu śmierci męża.
Musiało ci się coś pomylić - mam na myśli ostatni akapit Twojej wypowiedzi. Przecież gdy chłopak Laury (a nie mąż, tak w ogóle) ją zdradził, faktycznie wszystko sobie wyjaśnili ale lata poprzedzające jego śmierć były najlepszymi latami ich związku
Zapamiętałam to wyznanie Laury, ponieważ daje nadzieję że nawet jeśli Jo się dowie o zdradzie męża, wybaczy mu i tak jak w przypadku Laury i jej chłopaka, w ich związku będzie tylko lepiej.
Pozdrawiam.
Keira czuła po prostu większe wyrzuty sumienia niż mąż i wg mnie czuła potrzebę przekazania mu jakie u niej pojawiły się emocje związane ze spotkaniem z dawnym "przyjacielem". Natomiast mąż, jak to facet... jakoś mu chyba łatwiej było przełknąc swoją zdradę..