PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=31524}

Zgadnij, kto przyjdzie na obiad

Guess Who's Coming to Dinner
7,6 5 576
ocen
7,6 10 1 5576
7,5 11
ocen krytyków
Zgadnij, kto przyjdzie na obiad
powrót do forum filmu Zgadnij, kto przyjdzie na obiad

Na minuty przed seansem (film widziałem w tv) przeczytałem opis fabuły. I nagle głowa pełna obaw, znowu jakiś badziew :( A nawet jeśli nie, to był może i potrzebny, ale lata temu... Czarny chce się ożenić z białą, już sobie wyobrażam tę paradę idiotów w filmie...

Uf, na szczęście to jednak dobry film. Mądry także, warto zauważyć.

Przede wszystkim, problemem nie jest tu niechęć do czarnych, tylko "Co ludzie powiedzą". Czasy w których film się rozgrywa są już po rewolucji, rodzice dziewczyny która wychodzi za mąż wychowywali ją tak, by widziała, iż biali nie są lepsi ani gorsi od ludzi mających inny kolor. Czyli właściwie uzyskano uniwersalność, bo ten problem przetrwał do dzisiaj i całość wygląda jakby była nakręcona wczoraj.

Presji społecznej boją się zarówno czarni rodzice pana młodego jak i biali rodzice panny młodej. Są w szoku, gdy się dowiadują o całej sprawie.

Z filmu wprawdzie nie wynika, skąd w ogóle taki problem się wziął (dziecko właściwie wychowywane na pewno by zapytało, czemu miałoby sądzić, że czarni są gorsi od białych), nie ma tu analizy problemu. Są tylko prości ludzie, którzy nie zmienią nic w swoich czasach, ale w swoim własnym prywatnym życiu mają przygody i sukcesy cały czas.

Całość wykonano na wysokim poziomie - merytorycznie, nie opóźnia się dyskusji, gdy czarny przychodzi białych to wie, że ci będą w szoku i jest na to przygotowany (zaczyna dialog z nimi). Jedyna osoba, która chociaż przez sekundę będzie rasistą to zaraz dostanie satysfakcjonującego kopa w d..., więc nie ma tu powodów, by się denerwować. Całośc rozgrywa się w większości w jednym domu.

Doceniam stworzone postaci, które współgrają i uzupełniają się, są żywi. Doceniam też dialogi między nimi, zrozumie to każdy kto kiedyś pisał scenę w której jest kilka osób i między nimi musi zajść dialog, ale jeśli w pomieszczenie oprócz A i B jest też C i D to z dialogu nici - trzeba się pozbyć C i D. Ten manewr jest prowadzony przez cały film, mąż rozmawia z żoną, przychodzi ojciec, córka wychodzi porozmawiać z matką, w tym czasie przychodzi służąca prosząca na stronę pana, i tak dalej. Brzmi mechanicznie? W tym filmie tak nie jest, całość wypada bardzo naturalnie.

Jest w tym filmie sporo emocji i szczerości. Niczego ważnego nie mówi ani nie podchodzi do problemu w jakiś szczególny sposób. To porządny film, ale nic więcej.

Jest jednak jedna scena, która może wpłynąć na wasze życie. Zmienić je. Jak John rozmawia z ojcem i głośno mówi: "Nie jestem ci nic winien!". Tak, ma rację! Spotykam się z tym po raz pierwszy w historii, czy to w filmie lub książkach, ale takie zdecydowane podejście do tego tematu jest naprawdę dobre... Człowiek decyduje się na dziecko, to jego wybór, więc to jego obowiązek - zadbać o dziecko które sprowadził na ten świat. To konsekwencja jego decyzji, tu nie ma się nad czym zastanawiać. To jego obowiązek, tak jak obowiązkiem Johna będzie zadbać o swojego syna. I tak dalej. Taaaaak... Do tej pory w ogóle nie myślałem na ten temat. A tu proszę - bum. Niby wątek poboczny, niby cała scena rozegrała się obok filmu, a jaki skutek wielki.


7/10.

John vs ojciec: http://www.youtube.com/watch?v=mbv41abhC3c
Matka vs rasista: http://www.youtube.com/watch?v=h7__WVG7vM8

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones