PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=837070}

Zielony Rycerz. Green Knight

The Green Knight
6,6 20 552
oceny
6,6 10 1 20552
7,6 39
ocen krytyków
Zielony Rycerz. Green Knight
powrót do forum filmu Zielony Rycerz. Green Knight

Nowomodne g*wno

ocenił(a) film na 1

Film o rycerzu ,który jest bez honoru i przedstawiony jako nieporadny i tchorzliwy. Czyli jak to się obecnie mieli w kinie. Do tego przewija się motyw jaki to jest zły dla kobiety. Potem mamy mocno barwne społeczeństwo średniowiecznej angli :) calus zalotny od innego rycerza to przecież oczywista sprawa :) Wizualnie się broni ale sceny mieszają się z psychodelia i człowiek nie łapie wątków. Męczy to wszystko i pozostawia niesmak bo można było zrobić świetny film . Dla mnie dno ze względu na wypchaną na siłę ideologię. Widocznie musiał nad tym czuwać jakiś nadzorca do spraw inkluzywności

PS. Dla wszystkich oburzonych i zaraz mnie wyzywajacych od -foböw. Byłem na seansie z kumplem który nie ma tak niskiego zdania o kondycji świata jak ja a zrecenezowal pierwszy wrażenia po filmie podobnie.
Cóż... Taki świat i kino

ocenił(a) film na 7
Godtormentor

Ten film jest pozbawiony ideologii a jest adaptacją poematu, którego zdaje się nie raczyłeś nawet przejrzeć, bo byś nie pisał takich bzdur. Jego oniryczność przeplatana z surrealizmem i symboliką sprawia, że w dodatku ekspozycja staje się wręcz umowna. Opinia Twojego kolegi zupełnie mnie nie obchodzi, bo tak jak Ty poszedł na film stworzony przez studio A24 nie tworzące pulpy czy widowiskowych akcyjniaków oczekując produkcji właśnie takiej. To jest absurd. To tak jak idąc na Transformersy miałbym oczekiwać rozprawy filozoficznej o "Państwie" Platona. Nauczka na przyszłość - przeczytaj wcześniej opis filmu albo chociaż obejrzyj trailer (wprost pokazuje jakie klimaty będą dominować) a nie idziesz na pałę a potem jęczysz, że było coś innego niż się spodziewałeś.

ocenił(a) film na 3
Elizeusz

A ja odpowiem tak. Znałem historię o zielonym rycerzu wcześniej i przez to miałem tym bardziej zły odbiór tego filmu. 3 gwiazdki dałem tylko za elementy techniczne. Sama historia z legend arturiańskich zawiera materiału na odcinek serialu, a tutaj na siłę zrobiono pełny metraż, przez to film się poprostu dłuży. Zrozumiałem w pełni założenie twórców o przewrotnym pokazaniu cnót rycerskich, jednak w tym wydaniu był to definitywny przerost formy nad treścią. Do tego przesiąknięty na każdym kroku kłujących w oczy politpoprawny dobór aktorów i statystów. Rozumiem że w fantazy pigmentacja nie ma znaczenia, jednak legendy arturiańskie są umieszczone w mniej lub bardziej sprecyzowanym znanym nam miejscu i czasie. Może nie robiło by mi to problemu grzyby nie to że takie trendy leją się ze wszystkich obecnych produkcji (czyli oryginalność tego dzieła i tu ssie wywróciła). Reasumując powyższy film to nudny w odbiorze gniot.

ocenił(a) film na 1
Elizeusz

Właśnie widziałem trailer w kinie i poszedłem w ciemno. Dopiero kumpel mnie uświadomił że to na podstawie legend arturianskich. Chciałbym teraz wiedzieć od Ciebie czy w tym poemacie czy legendzie są takie kwiatki jak zaloty rycerza do drugiego, główny bohater nie bardzo angielskich rysów, społeczność mocno kolorowa itp czy mamy tutaj z luźną interpretacja dzielą.
Nie muszę czytać książek i poematów na podstawie których są Tworzone filmy . Film ma poprowadzić widza by go zrozumiał i zachęcić do głębszych przemyśleń swoim obrazem. Tutaj było nedznie abstrahując już od całej otoczki ideologicznej. Owszem zdjęcia i klimat w wielu miejscach był naprawdę spoko ale jak już byłem znudzony tym filmem to zacząłem rozkładać na drobne to co widzę i nawet te psychodeliczne obrazy fantasy do siebie nie pasowały. Po prostu zlepek rożnych rzeczy nie prowadzący widzą, aczkolwiek ładny dla oka. Ogladniesz LOTR (który uwielbiam i czytałem) i nie musisz czytać książki bo film przedstawia perfekcyjnie historię. Więc daruj sobie wtyki o czytaniu przed oglądaniem.

ocenił(a) film na 7
Godtormentor

Pocałunek między Lordem a Gawainem był kanoniczny i zgodny z poematem. Pan na Zamku odbierał pocałunek, który rycerzowi dała Dama. Mało tego, w poemacie ten motyw pojawia się conajmniej kilkukrotnie, gdyż z każdym dniem Pani daje więcej pocałunków. Ogólnie pobyt na zamku był szeregiem prób, bo nie wiem czy zauważyłeś, ale Zielonym Rycerzem był właśnie Lord. Co do "kolorowej" społeczności, to przypominam, że cały film jest praktycznie jednym wielkim misterium na temat cnót rycerskich i grzechu i nawet w pewnym momencie stroje stają się umowne (korony imitujące aureole były super, ale raczej niezgodne historycznie) jakby były wyrwane z jakiejś innej rzeczywistości, a historia nie jest dramatem historycznym, więc nie doszukiwałbym się tutaj usilnej rekonstrukcji. Jako ciekawostkę mogę podać, ale nie traktuj jej jako próby wytłumaczenia zabiegu w filmie, bo według mnie etnicznosc nie ma tam żadnego znaczenia, że w Brytanii do późnego antyku były miksy kulturowe - byli Rzymianie z niewolnikami z różnych stron swiata, byli Fenicjanie, którzy nawet na terenie dzisiejszej Irlandii mieli swoje faktorie handlowe. Echa genetyczne są różne. W Afganistanie do dziś napotkasz autochtonów, którzy mają rude włosy i niebieskie oczy i nie mają mieszanych rodziców. Nie patrz na ten film jako historyczny, a jak na bajkę, baśń. Porównania z LOTRem są chybione, bo to jest powieść, a historia o Gawainie jest POEMATEM, w dodatku symbolicznym i twórcom bardzo zależało na zachowaniu właśnie takiego charakteru a nie wulgaryzowaniu go do poziomu kolejnej beletrystyki.

ocenił(a) film na 1
Elizeusz

Czyli składa się na to że jestem najmniej zainteresowanym tego typu poematami i takimi adaptacjami. Nie zdołałem w natłoku zmieniających się obrazów ogarnąć całości a co dopiero szczegółów. wyszły jakieś strzępy które ni jak nie ukazują całości a to jest bardzo źle dla filmu bo wychodzi z tego męczarnia.

ocenił(a) film na 7
Godtormentor

To nie jest źle dla filmu, ponieważ ten film nie miał być z założenia łopatologiczny jak to często robią twórcy filmowi, że wielokrotnie coś powtarzają bo uznają, że widz jest głupi i nie zrozumie. Film nie jest przystępny dla każdego, ale zdaje się, że nigdy taki miał nie być i że będzie mu zdecydowanie bliżej do twórczości Tarkowskiego aniżeli do "Excalibura".

ocenił(a) film na 1
Elizeusz

Tutaj nie chodzi o głupotę widza. Często jest tak. że jeden reżyser zrobi obraz pełny niuansów i symboliki. którą od razu chłoniesz i rozumiesz , a czasem są "dzieła artystyczne", które są zlepkiem dziwnych obrazów i potem jest tłumaczenie, że to widz jest głupi bo czegoś nie łapie. Taka jest Twoja narracja, że jeszcze trzeba przeczytać. Jeśli miałbym czytać książkę lub poemat to film nie jest mi potrzebny.

Elizeusz

trochę jednak jest to źle dla filmu, bo powinien sam się bronić na tyle żeby nie potrzebna była znajomość "źródła".

ocenił(a) film na 4
Elizeusz

Wtrącę trzy grosze jako ktoś kto historię skończył: otóż w tym filmie NIC, totalnie NIC nie miało jakiejkolwiek zgodności historycznej z czymkolwiek. To jest czyste, stuprocentowe fantasy. Pomieszano tu x różnych wieków i kultur; nie mieszajmy w ogóle historii do tego filmu.
Natomiast poemat ma inne zakończenie i inny wydźwięk. Tutaj kompletnie pochrzaniono sens i treść oryginału. Gdyby jeszcze przerobiono go z głową; zgoda, czemu nie. To nie miała być ekranizacja. Tyle tylko, że oryginał miał morał, przekaz, zwartą fabułę. Film ani odrobinę.

ocenił(a) film na 7
Daozi

Ale ja nigdzie nie napisałem, że film jest historycznie zgodny. Wręcz przeciwnie bym powiedział. A co do zakończenia, zgadza się, jest inne niż w poemacie. Ale ja osobiscie kupuję to, co autorzy chcieli przekazać.

Elizeusz

OK.To nie film historyczny,ale jakoś pewnych konwencji się trzymamy,a inne mamy w dupie.Na amerykańskiej plantacji bawełny nie uświadczymy białych niewolników za to w średniowiecznej Europie mamy wyjątkowo opalonych przedstawicieli klas wyższych choć takie rzeczy nie były możliwe na zachodzie,lecz w Rzeczpospolitej i była ona wyjątkiem jeśli chodzi o królestwa gdzie nie bycie autochtonem nie zamykało drogi do tytułów,sprawowania znaczących funkcji w państwie łącznie z dowodzeniem armią,a nawet zostania monarchą.

Elizeusz

Uwielbiam gdy ktoś broni czegoś na siłę, próbując przy tym wmówić komuś, że jego opinia jest zła. Opinia jest jak dupa, każdy ma swoją i nikt nie powinien sie na jej temat wypowiadać. Tworząc,twórca musi zaakceptować, że jego dzieło będzie krytykowane, jeśli robi film który trafia potem do kin a więc do bardzo szerokiego wachlarza widów, musi być świadom,że nie każdy będzie podążał za jego wizją. Tym samym im bardziej ta wizja skomplikowana, pełna metafor, interpretacji itd tym większa ilość widzów ktora nie złapie tego "toku myślenia". Filmu nie widziałem więc się nie wypowiem.

ocenił(a) film na 7
Krzysztof_Wilczewski

Do kin trafiają nie tylko blockbustery, ale też produkcje awangardowe. W księgarniach masz książki dla masowego odbiorcy jak i te dedykowane konkretnemu czytelnikowi. The Green Knight ewidentnie nie jest skierowany do niedzielnego widza. Niestety, marketing w Polsce czasem mógł wprowadzać w błąd i wcale się nie dziwię, że potem ktoś wychodził zawiedziony z seansu bo zobaczył w nazwie „rycerz” i jakiś bardziej dynamiczny zwiastun i uznał, że będzie to jakiś akcyjniak. Oczywiście każdy ma prawo do swojej opinii i nikomu tego prawa nie odbieram. Mogę tylko bronić swojego zdania.

Godtormentor

Ocena gówniarza z takim nickiem jest ignorowana przez normalnych ludzi.
Widać że znajomość kultury legend też jest ci chłopaczku nie znana.
No i ocenianie marvelowskich gniotów dla dzieci wyżej niż to jest jak wisienka na torcie.
Typowy ignorant.

Nie trudź się z odpisywaniem, nawet nie przeczytam.

ocenił(a) film na 1
Fryzomaniak

Nie płacz misiaczku. Oceniasz kogoś po nicku. Większego dna nie widziałem.Do tego Nic nie zignorowałeś tylko przeczytałeś wszystko co napisałem i nawet się nie odniosłeś tylko wyplułeś z siebie klasyczny bełkot. Legendy i mity można zekranizować dobrze i źle.

ocenił(a) film na 9
Godtormentor

Żenujące.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones