Zastanawiam się, ile będzie sprzeczności z tym chivarlic romance w filmie, bo po samym zwiastunie widać, że Król Artur nie jest wcale taki jak na piśmie.
A jaki powinien być? To postać całkiem legendarna. Widać po zwiastunie, że jest to fantastyczne podejście. Jakby się najwierniej trzymać znanym dziś badaniom to świat króla Artur przypadał na schyłek Cesarstwa Rzymskiego.
To najpierw poczytaj sobie "Pana Gawena i Zielonego Rycerza" zanim będziesz plół głupoty, że to postać całkiem legendarna.
Pisałem jeden komentarz, ale zniknął. Napiszę jeszcze raz gdyby się nie pojawił. "Pan Gawen i Zielony Rycerz" to poemat z XIV wieku! Powstał prawie 1000 lat po domniemanym życiu króla Artura. To nie jest żadne źródło. To tak jak dzisiejsza proza Bena Kane czy Jacka Komudy miałaby odnosić się do wydarzeń sprzed setek lat - choć i tak współcześnie autorzy mają większy dostęp do źródeł niż późnośredniowieczni odnośnie czasów schyłku starożytności.
Proszę o jakiś dowód z epoki np. źródło archeologiczne lub pisane z V wieku n.e. potwierdzające istnienie króla Artura. Źle trafiłaś bo akurat mocno się interesuję historią antyczną i średniowieczną.
Źle trafiłeś, ponieważ natrafiłeś na osobę, która studiuje i historię, i literturę krajów anglojęzycznych - ten film odnosi się do wcześniej wspomnianego poematu i to na jego podstawie jest robiony, w którym są opisy domniemanego króla. Nie obchodzi mnie w tym kontekście WSPÓŁCZESNA proza Bena Kane'a i Jacka Komudy tylko ta poszczególna lektura. Nie zauważył pan, że ten film nie ma także nic wspólnego ze "źrodłami archeologicznymi i tymi pismami, które zostały napisane w V w? Ewidentnie odchodzi pan od tematu... Nie mam pani nic więcej do napisania i nie będą ciągnęła już tej konwersacji.
Powiem tyle - jest mniejszy okres od napisania poematu do naszych czasów niż od króla Artura do napisania poematu. Zatem jakie to źródło?
No to też xD Teraz to się nazywa poprawność polityczna, ale to że wychodzi się poza ramy, dzięki czemu całkowicie się przekształca obraz i odbiór, tylko dlatego żeby 3 osoby się ucieszyły, to już nikogo nie obchodzi.
Zgadza się, nic nie mam do Deva Patela, widziałem go w "Slumdogu (...)" i "Chappiem", ale bojkotuję wciskanie Hindusów, Murzynów, Azjatów, Indian, Eskimosów czy Pigmejów do filmów o średniowiecznej Anglii.
Jakoś w kinie bollywoodzkim czy azjatyckim nie wciska się na siłę poprawności rasowo-etnicznej. W 90% biali bohaterowie są zbyt biali....
Szkoda, ale "The Green Knighta" nie obejrzę właśnie z tego powodu, choćby nie wiadomo, jaki był dobry.
Pozdrawiam :)
To ma być widowisko fantasy, a nie film historyczny. Występowanie Pani Jeziora też hejtujesz, skoro nimfy nie istnieją i nie istniały w tamtym okresie? xD
Ja obejrzę, ale rozumiem o co Ci chodzi to żeczywiście jest śmieszne wciskanie na siłę mniejszości etnicznych. Założę się że znajdzie się nie jeden który będzie próbował udowodnić że tak było
to się nazywa inkluzywność, i sorry, ale żyjemy w globalnej wiosce, a poza tym - słyszałaś o jedwabnym szlaku? i innych drogach wymian kulturowych/towaru? twoja super biała Europa nie była aż tak biała jak ci się wydaje :v
Zachowujesz się jakby cię ten casting personalnie zaatakował, odebrał pracę, dziecko otruł i rozjechał psa :v
Idź obejrzeć sobie Pana Wołodyjowskiego czy coś jak tak bardzo ci przeszkadza inny niż blado-buraczany odcień skóry :v
Ale do mniejszości hinduskiej w Anglii się merytorycznie nie odniosłeś, tylko zgodnie z bolszewicką taktyką zmieniasz temat i atakujesz moją osobę .
I tak przeszkadzają mi takie castingi, bo nie wyrównują dawnych krzywd a powodują nowe zatargi i przepaść między ludźmi.