Zombie SS to rewelacyjny film, ale nie dla idiotów, którzy nie są w stanie dostrzec drugiego dna. Film nie jest kolejnym horrorem o zombie klasy B, w rzeczywistości jest to parodia takich filmów.
1. Sama główna oś fabuły - legenda o esesmanach zombie i ich skarbie jest już wyraźnym pastiszem.
2. Scena, w której idąc do domku jeden z nich mówi "Wiecie ile filmów zaczyna się od tego, że grupa przyjaciół traci zasięg?" jasno stwierdza z czym będziemy mieli do czynienia.
3. Mnóstwo gagów i zabawnych odniesień.
itd.
Jeśli film potraktujemy jako komedię ogląda się znakomicie. Polecam.
Pffff, jeśli zielone jabłko potraktujemy jak czerwone to poczujemy nutkę pomidora.... Film jest słaby na wszystkich frontach.
No cóż... Nie wszyscy muszą się znać na dobrych filmach. ;) Film jest świetny, ale nie każdy jest w stanie to zrozumieć.
Nie dramatyzuj, film jest dobry w swojej klasie. Może nie nazwę go parodią, bardziej pasuje pastisz (w końcu osią filmu jest Martwe zło Raimiego, którego nijak nie da się sparodiować, bo w gruncie rzeczy samo jest przezabawną komedią opartą na serii gagów). Film wpadł mi w ręce przypadkowo i nie powiem, że nie podszedłem do seansu z dystansem. Nie spodziewałem się nawet, że go obejrzę do końca. Jakby nie patrzeć naziści w formie zombie to trochę naciągana sprawa. Jednak nic bardziej mylnego! Przez półtorej godziny po prostu dobrze się bawiłem. Twórcy filmu swobodnie skakali po konwencji horrorów gore klasy B. A to Martwe zło, a to Martwica mózgu, bohaterowie rodem z Piątku 13-go. Nic dodać, nic ująć. Co do dialogów to w dobrym horrorze wcale nie są wymagane, bo i po co. Ma być grindhouse i był. Norwedzy ostatnio zaskakują swoją pomysłowością, oby tak dalej!
Ja jeszcze filmu nie oglądałem, ale po samym tytule wyczułem, że musi być coś nie tak. I od razu skojarzyłem to z.. REC 3 ! Jeden wielki pastisz, przepełniony ogromną górą groteski. Polecam.
Filmik kozunia, na luzie ;), mi tylko zabrakło trochę jakiś mocniejszych dialogów.
Zgadzam się. Film idealnie łączy elementy komediowe z horrorowymi (zazwyczaj nie przepadam za takimi połączeniami, ponieważ często każdy z tych elementów jest na żenująco niskim poziomie np. "Czarna owca"). Tutaj są one dobrze wyważone, sama "horrowa" część jest całkiem przyzwoita, a nutka ironii oraz zabawne sytuacje dodają jej smaku.
podzielam opinie, ale dopiero gdzieś od połowy filmu, początek nudny bez żadnego drugiego dna i schowanej podszewki. potem bardzo pozytywny. pozdr
W pełni popieram. Tego filmu raczej nie należy traktować jako horror. Jest śmieszny i nie wiem czy chodzi o moje poczucie humoru, ale ja się tylko śmiałem. Już w zwiastunie widać, że ma być zabawnie a nie strasznie. Swoją drogą momentami przynudzał, ale osobiście polecam jeżeli ktoś lubi lekkie połączenie komedii z horrorem, bo jak nie to będzie tylko narzekał jaki to głupi film.
Ja oglądałem dwa razy, podobał mi się bardzo, gagi typu "Zamienię się w zombi! No co ty, chyba nie przyjmą do bandy żyda.." Szybkie szycie szyi i zaklejanie taśmą samoprzylepną, amputacja ręki itp.. śmiałem się strasznie. Film udany i wart pooglądania. Wiadome, jeśli ktoś karmi się tylko drogimi produkcjami, efektami itp. to i tak napisze, ze dno.. Ja tam polecam
Dokladnie to bardziej pastisz niz horror ;) trzeba go ogladac z przymruzeniem oka. No i na dokladke to norweski film ;) wezcie to tez pod uwage ;)
zgadzam się! Spodziewałam się debilnej horrorowej sieki, która zapcha czas, a śmiałam się jak głupia. Ode mnie ma 8, bo naprawdę nieźle sie na tym bawiłam i polecam xd
Tylko szkoda że oprócz tego co wymieniłeś + paru scen "walk" niema za wiele więcej wartych obejrzenia rzeczy.
Panie, w ulubionych masz Mission Impassible i Avangers, to o czym my tu mamy polemizować? Toż to zupełna rozbieżność gustów. Ja zaznaczam, że bardzo lubię horrory klasy B(Martwica mózgu widzę też Ci nie przypadła do smaku), więc moja ocena nie jest ani trochę obiektywna. Wszystko to kwestia tego, jaki rodzaj kina się lubi, indywidualnych preferencji, że tak powiem.
Jak byś się przyjrzał nie tylko takie produkcje lubię, wszystkie filmy oceniam mniej więcej jedna kategorią, więc nie zwracam uwagę na budżet itd, wszystko traktuje równo.
Ten film naprawdę miał wiele fajnych momentów jakie mi się spodobały (głównie te które wymieniłeś), ale jak dla mnie tej akcji było tutaj za mało, bo pozostałe sceny były jakby kręcone na siłę, żeby zapchać czas.
wspaniały film;) bylem zle nastawiony ale jak sie okazalo mile spedzilem czas, wcale sie przy nim nie nudzilem
Też mi się podobał. Nareszcie jakieś kino europejskie. Świetnie zrobione zombie, naziści i klimat zimowy robi swoje. Fajne sceny gore (szczególnie jak koleś sobie wyciągnął przypadkiem całe jelito). Bardzo pozytywne zaskoczenie było śmiesznie, krwawo i klimatycznie. Dużo nawiązań do innych horrorów (koszulka Braindead). Dowódca oddziału SS wydaje mi się, że miał twarz zrobioną w chołdzie Army of Darkness bo wyglądał jak Evil Ash. Fajny filmik.
Błagam! Ten film to tragedia. Próbowali być śmieszni na siłę. Dla mnie to była taka nieudana komedia, a wykonanie to porażka jak na 2009 rok. Raziły mnie w oczy niektóre żałośnie montowane momenty.
Bardzo dobry film. Sceny z jelitami są genialne. Mistrzostwo tego gatunku :)
Jednak mimo wszystko, film przeznaczony jest dla koneserów.
film bardzo fajny i śmieszny. do "martwicy mózgu" jeszcze dużo mu brakuje ale i tak mi się podobało;)
Martwicy Mózgu nikt nie przebije, bo ten film był epokowy i wyznaczył nowe trendy w kinie gore. Ekspertem nie jestem, ale to bodajże piewrszy film, który bardzo udanie podszedł do sprawy z humorem. Martwica Móżgu to pewnego rodzaju biblia gatunku, ale nowe filmy takie jak Zombie SS, Piranha 3d, czy nawet Rzeźnik są całkiem udane.
Nie ma co porównywać do "Martwicy...". To dwa zupełnie różne filmy o odmiennej tematyce. Oba stworzone typowo dla rozrywki - tylko to je łączy.
Absolutna perełka w swoim gatunku. Zdecydowanie udane wypośrodkowanie zabawy konwencją przy równoczesnym utrzymaniu "wiary" widza w główny nurt fabuły.
Jeden z najlepszych filmów współczesnych o zombie - legenda o zaginionym skarbie SS nadal żywa - patrz -> góry Sowie i kompleks Riese...
To jest nas już dwóch. Czytam te komentarze i nie wierzę, że komuś mogło się to podobać. Zero fabuły poza tym, że przyjechali, odwiedził ich facet, który opowiedział straszną historię tego miejsca (ukłon w stronę widzów) i nagle znikąd po 70 latach od wojny zjawiają się hordy zombie. Ludzie mówią „parodia” – OK, ale te też trzeba umieć robić. Koszulka z „Braindead” i nawiązania do „Martwego zła” (odcięcie ręki piłą) czy rozmowy o „Piątku trzynastego” to trochę za mało. Lubię horrory i potrafię docenić pastisze, ale do „Porąbanych” temu filmowi sporo brakuje.
Film jest zrobiony typowo dla rozrywki. Proszę Cię, daruj takie komentarze znawco horroru. Następny szukający logiki w horrorach. Jak dla mnie bomba i daje 9/10.
Jeśli ktoś jest na poziomie gimnazjum, to może go taki humor bawi, ale większość osób ceni sobie jednak inteligentniejszą rozrywkę.
Zgadzam się, filmu nie należy rozpatrywać jako typowego horroru o zombie, ale jako czarną komedię absurdów. Jestem fanką filmów o zombie i mam świadomość tego, że trudno wymyślić coś oryginalnego w tym temacie. Tutaj mamy zupełnie nowy pomysł, scenerię inną niż zwykle, a dodatkowo kupę śmiechu. Ale przyznaję, że moje serce podbił przede wszystkim ten koleś- twardziel, który był chyba parodią Ramba :D Oczywiście trzeba sobie jasno powiedzieć- to nie jest film dla wszystkich. Tylko proszę, nie rozpatrujmy tego filmu w kategorii "nie dla idiotów", bo chyba wszyscy się zgodzą, że wybitnie psychologiczny to on nie jest? Specyficzne poczcie humoru sprawia, że nie każdy odnajdzie przyjemność w oglądaniu tego filmu. Są gusta i guściki, i docenienie tej produkcji jest właśnie kwestią gustu, a nie inteligencji (lub jej braku).
Warto zauważyć, że wbrew schematom mamy tutaj do czynienia z bardzo szybkimi i sprawnymi zombie, które za wszelką cenę dążą do swego. Nie z pełzającymi pokrakami, które można po kolei wytłuc bez stresu. Świetna produkcja i kupa dobrej zabawy. 9/10
Różne są poczucia humoru. Ja np. ziewałem na Project X, a dla niektórych moich znajomych jest to komedia wszech czasów. :)
"Zombie SS to rewelacyjny film, ale nie dla idiotów, którzy nie są w stanie dostrzec drugiego dna"
W tym wypadku możemy mówić o dnie dna ;)
Hmm, cóż za światła konkluzja została tutaj przedstawiona. Rzeczywiście, trzeba być "geniuszem", żeby nie dojść do wniosku, że to pastisz. Podobnie jak myśląc, że ktokolwiek może ten film potraktować jako horror, i oglosić to w nadzwyczaj odkrywczym temacie.
A Twoje punkty to rzeczywiście "drugie dno". Drugie dno godne kina Bergmana i Herzoga.
A już tak na poważnie. Ten film nie do końca ogląda się znakomicie jako komedia, gdyż chociażby, nie wiem co jest śmiesznego w półgodzinnej jednostajnej sieczce, w której oderwane zostają na różne sposoby wszystkie części ciała. Od pastiszu czy komedii oczekuję jednak czegoś bardziej wysublimowanego.
Piotruś, pierwsza kwestia - nie przywołuj w tym temacie Bergmanów czy Herzogów - proszę Cię. Jak łatwo od początku filmu stwierdzić, o ile oglądałeś uważnie, to że film powstał "od fanów dla fanów" czyli ma być krwawo, mają być zombie i ma być zabawa. Nikt tu nie miał w planie tworzyć czegoś ambitnego. Cała ekipa tworząca film miała bankowo kupę frajdy biegając po lesie i wyrywając flaki zombie ;) Po prostu cud miód malina. 9/10
Nie wiem, mnie nie bawi puszczana w kółko jedna scena z tą tylko różnicą, że najpierw oderwana zostaje ręka, potem noga, ktoś przebija kogoś widłami, a potem toporem. Od filmów, również pastiszy, oczekuję czegoś bardziej wyrafinowanego.
A stwierdzenie, że "twórcy nie mieli zamiaru robić czegoś ciekawszego, tylko mieli się bawić" to nie jest argument, gdyż tym tropem można postanowić: "zróbmy naprawdę idiotyczny film, nie będą nas mogli ocenić przez pryzmat poziomu zidiocenia".
Ciężko nie traktować go jako komedię. Niestety jako komedia też wypada blado. Twoja wypowiedź jest niestety typowa dla człowieka, który zrobi na siłę idiotę z każdego, kto jest innego zdania. Takich "znawców" kina mamy tutaj wielu i za każdym razem schemat wypowiedzi jest podobny.
A tak nawiasem mówiąc... scena w latrynie chyba może spokojnie kandydować na najobleśniejszą scenę erotyczną w historii kina. :)))
"Ja znam. Prima Aprilis z 1984 roku. To klasyka." ;)
W pełni się zgodzę. Film to 100% rozrywki dla fana horroru i tematyki zombie. Legenda o zaginionym skarbie SS to świetny materiał na scenariusz. Zombie są szybcy i sprawni, świetnie ucharakteryzowani! W filmie jest sporo humoru, a zakończenie powala. Ostatnie 30 minut to istna rzeźnia. Kawał dobrego kina. Polecam. 9/10