Jest to drugi film Fulciego jaki oglądałem, a na temat tego reżysera słyszałem wiele pochlebnych opinii.
Pierwszym jaki oglądałem był "City of the living Dead" na którym strasznie się zawiodłem, ale przecież każdemu reżyserowi może się zdarzyć jakiś gorszy film. Kiedy dostałem "Zombie Flesch Eaters" z ciekawością zabrałem się do oglądania. Początek jest ciekawy, nieźle zrobiona scena walki zombiaka z rekinem, nadzianie oka na drewniany kołek, a później zaczyna się najgorsze! Straszne nudy i brak klimatu. Już miałem zamiar wyłączyć ten film, 10 minut przed końcem, ale zaczęło się coś dziać (wreście!). Końcówka była w miarę ciekawa, ale niestety szybko się rozegrała. Myzyka nie jest typowa dla horroru, ale naprawdę może się spodobać. Zombie Flesch Eaters zostało nakręcone w odpowiedzi na sukces "Dawn Of The Dead" który we Włoszech występuje pod tytułem "Zombie" a "Zombie Flesch Eaters" jest jego kontynuacją - według mnie nie udaną.