Chociaż dla mnie rozkręcił się na dobre od sceny walki zombie z rekinem (podwodny zombi?! tego jeszcze nie widziałem). Podoba mi się różnorodność krajobrazów od wielkiego miasta poprzez ocean i kończąc na wyspie. No właśnie wyspa, dla mnie jeden z największych atutów filmu, wprowadza świetny klimat z pogranicza jakby woodoo. Efekty specjalne mocno się zestarzały ale mi to nie przeszkadza, bo film nadrabia świetnym klimatem i kilkoma scenkami jak wspomniana walka zombiaka z rekinem, "wypluwanie" umarlaków z ziemi czy ostatnia scena marszu na miasto. Ponarzekać mógłbym troszkę na nudnawy początek i muzykę, która średnio mi się podobała.