PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=33299}
6,4 2,8 tys. ocen
6,4 10 1 2800
6,7 12 krytyków
Zombie pożeracze mięsa
powrót do forum filmu Zombie pożeracze mięsa

Piękne Zombki

użytkownik usunięty

TO PIERWSZY FILM FULCIEGO JAKI WIDZIAŁEM I OD TEJ PORY ZAFASCYNOWAŁEM SIĘ JEGO SPECYFICZNĄ TWÓRCZOŚCIĄ. SZCZEGÓLNE WRAŻENIE WYWARŁA NA MNIE SCENA (RZADKO SPOTYKANA W INNYCH PRODUKCJACH) Z "WODNYMI ZOMBIE".

użytkownik usunięty

Drzazgą w oko
Film, którym Lucio Fulci tryumfalnie wkroczył do świata gore. W 1979 roku we Włoszech, pod tytułem "Zombi", był wyświetlany "Dawn of the Dead" Romero. Fulci obejrzał i wpadł na pomysł nakręcenia nieoficjalnej kontynuacji, tyle że z jeszcze mocniejszymi efektami. Jednak "Zombi 2" nie ma absolutnie nic wspólnego z amerykańskim pierwowzorem, zarówno jeśli chodzi o fabułę, jak i atmosferę, charakteryzację czy muzykę. W "Zombi 2" większość akcji rozgrywa się na Karaibach, zatem film posiada klimat naiwnego egzotycznego kina przygodowego, co wraz z kiczowatym aktorstwem tylko dodaje mu uroku. Gdy jednak do akcji wkraczają zombi, kończy się sielanka a zaczyna masakra. Inaczej niż w produkcjach amerykańskich, kamera u Fulciego wyjątkowo długo zatrzymuje się na zadanych ranach: przegryzionej krtani, z której chlapie fontanna krwi, drzazdze wbitej w oko, przestrzelonych głowach itp. Podobnie wysokiej próby co efekty gore jest w tym filmie charakteryzacja zombiaków. Po prostu widać, że te trupy leżały w ziemi: zwęglona skóra, gnijące mięso, robaki wypadające z oczu i z ust. Podczas gdy charakteryzacja Saviniego do filmów Romero zahacza mocno o karykaturę, to to co zrobił De Rossi dla Fulciego jest naznaczone prawdziwą grozą i rozpadem. Warto dodać, że większość scen rozgrywa się nie w nocy, lecz w pełnym słońcu, dzięki czemu charakteryzację i efekty gore możemy podziwiać w całej okazałości. Rewelacyjna i zupełnie oryginalna jest też scena podwodnej walki zombiego z rekinem tygrysim: tego nie da się opowiedzieć, to trzeba zobaczyć!
Na koniec muszę koniecznie wspomnieć o współtworzącej klimat niesamowitej muzyce Fabio Frizziego, autora ścieżki m.in. do "The Beyond" i "Miasta żywych trupów". Tytułowy motyw muzyczny porywa już od czołówki, a kiedy trupy w jego rytm wstają z grobów po prostu robi się gorąco. Dla każdego fana horroru jest to pozycja obowiązkowa.

Nic dodac nic ujac Kikuchiyo, trudno lepiej to opisac.
A dla muzyki Frizziego chetnie utworzyłbym fan-club :)

ocenił(a) film na 9

Zdecydowanie muzyka Frizziego fascynuje i zachwyca. Pzdr.