Mnie brakuje dopowiedzenia. Dlaczego ktoś staje się alkoholikiem, co powoduje taką
desperację, że alkoholik nie widzi innej drogi niż autodestrukcja?
Moim zdaniem pytania ważne, bo dotyczące znacznej części społeczeństwa. Nie tylko
zdegenerowanych i zdeklasowanych przez alkohol, ale także tych, którzy jeszcze są na
świeczniku. (Choć wiadomo, że alkoholizm to równia pochyła o określonym kierunku) Również
takich, których rodziny skrzętnie ukrywają alkoholizm i osoby takie funkcjonują "normalnie"
latami, nawet dziesiątkami lat.
Gdzie jest ten punkt, który powoduje, że ktoś już jest alkoholikiem, a inny nie? Czy mamy wpływ
na to jak ustawimy swoją życiową zwrotnicę? Na co zwracać uwagę?

Pytanie: czy w ogóle ktoś zna odpowiedzi?

Druga rzecz. Dla mnie postać prostytutki jest kompletnie niewiarygodna! Oto mamy wrażliwą
kobietę tarzającą się w społecznym i życiowym szambie, z ogromnym deficytem emocjonalnym.
Gotową ratować innego, życiowego rozbitka. Gotową budować więzi tam, gdzie ich stworzenie
jest niemożliwe. Jakoś mi to nie pasuje...

Film bez dyskusji wart obejrzenia, ale do arcydzieła, moim zdaniem, sporo mu brakuje.